Hillary i Tenzing – splątane ścieżki

„Nie myślałem o tym, kto będzie »pierwszy«, a kto »drugi«. Nie mówiłem sobie, że »tam leży złote jabłko. Trzeba odepchnąć Hillary’ego i rzucić się po nie«. Nie. Szliśmy wolno i równomiernie. Po chwili stanęliśmy na szczycie. Hillary pierwszy, a ja za nim”.

Tak Tenzing wspomina wejście na szczyt Everestu. Ci, którzy wiedzą, w jaki sposób posuwa się w wysokich górach związany liną zespół, zdają sobie sprawę z absurdalności pytania „kto był pierwszy?”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie