Wiesiek Szlosarczyk wyjechał spośród płomieni dodge’em. Staranował płot i w szoku dotarł pod swój dom 6 km dalej.
Bracia wyciągnęli go, poparzonego, z szoferki, na podwórku ich domu w Bestwinie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |