Poddębicki wehikuł czasu

Nie wyrosły tu Tatry, nie rozlały się Mazury. Naturalnych atrakcji turystycznych w okolicy w zasadzie brak. Zatem trzeba było je po prostu zrobić.

Życie jest proste

Dlaczego ludzie tu przyjeżdżają? Bo to lekcja historii i chwila fajnej rozrywki. Dlaczego zaś interesują się historią średniowiecznych Słowian? – Mam swoją teorię. Wstąpiliśmy do Unii Europejskiej. Konfrontujemy się z innymi, kulturę, język, obyczaj. Żeby to robić skutecznie, trzeba mieć poczucie własnej tożsamości, wiedzieć, kim jesteśmy i skąd się wzięliśmy. Trochę wiedzy na ten temat znajdą u nas w Stobiernej – tłumaczy Ziemowit. A dlaczego grodzianie „są Słowianami”? – Dla nas wszystkich jest to pasja. Jedni chodzą na ryby, inni są grzybiarzami, a ja bawię się w średniowiecze. To jest taki pozytywny bzik – tłumaczy Świętosław. Dla starszyzny grodowej oprócz pasji to też zawód, oni nie mają innych zajęć poza grodem. Dla wszystkich pobyt tu to również odskocznia. – Prowadzimy tu trudne życie, wymagające cierpliwości, ale proste. Jakżeż inne od tego życia na zewnątrz. Tu nie ma pośpiechu, pracy na akord, wyścigu, patrzenia na zegarek – mówi Jaruhna.

Paź królowej lubi dzieci

W grodzie można spędzić ciekawie kilka godzin. Ziemia dębicka kryje kilka innych atrakcji, które warto zobaczyć w czasie krótkiego pobytu. 100 metrów poniżej grodu jest Centrum Edukacji Ekologicznej. To, co przyciąga do niego zwłaszcza dzieci, niemal z całego Podkarpacia, to „Park owadów”. – Tu na łące mamy modele na razie 10 pajęczaków i owadów. Wszystkie precyzyjnie wykonane i powiększone od 150 do 200 razy – pokazuje Aleksandra Czernecka prowadząca CEE. Dzieciom najbardziej podoba się biedronka i paź królowej. Inne obchodzą z daleka. – Można obejrzeć, jak wyglądają te żyjątka, których niekiedy nie dostrzegamy, a jeśli już, to nie chcemy wchodzić z nimi w bliższy kontakt. To działa edukacyjnie. Poza tym dzieciom opowiadamy zawsze o zwyczajach tych zwierząt, o tym, jak zachować się, mając kontakt np. z kleszczem czy szerszeniem – dodaje pani Ola.

Matka, która wszystko może

Ze Stobiernej warto, jadąc na południe, dotrzeć do Głobikowej, najwyżej położonej wsi w gminie Dębica. Tam na samej górze, obok schroniska „Rozdzielnia wiatrów”, dzieci mogą mieć sporo zabawy z czterema naturalnej wielkości modelami tzw. dinozaurów. Przy 20-metrowej wieży widokowej, z której niekiedy widać nawet Tatry, a codziennie całą ziemię dębicką, stoi m.in. 15-metrowej długości ryczący i oświetlony w nocy diplodok. Stąd do Dębicy jest 17 km. Koniecznie trzeba nadłożyć drogi i wrócić do miasta przez Zawadę, w której „do Cudownego Obrazu Matki Bożej z dalekich stron ciągną liczne rzesze pielgrzymów otaczając Obraz Bogurodzicy w skupieniu i z modlitwą na ustach”. Zapisano to już w 1610 roku. Od tego czasu sanktuarium, ale i księgi łask i cudów pękają w szwach. Zwłaszcza w czasie odpustów, jak i odbywających się w pierwsze soboty dróżek różańcowych. Jednego dnia nie wystarczy, by odwiedzić wszystko to, co warte jest tego na ziemi dębickiej, a wydawać by się mogło, że turysta nie ma tu czego szukać.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| SPOTKANIA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie