Kindziuk, kartacze, cepeliny, sękacze...

W Puńsku (Podlaskie) przedstawiciele samorządu Druskiennik na Litwie i Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego (PODR) spotkali się, aby omówić szczegóły Polsko-Litewskiego Szlaku Tradycji, promującego kuchnie i produkty regionalne obu krajów.

Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie otrzymał dofinansowanie projektu stworzenia w 2018 r. Polsko-Litewskiego Szlaku Tradycji. To pieniądze m.in. na mobilną aplikację, stronę internetową i imprezy promujące kuchnię obu krajów.

Na spotkaniu w Puńsku ustalono szczegóły projektu. Położone nad Niemnem Druskienniki są kojarzone najczęściej z uzdrowiskiem. Miasto znajduje się w odległości 47 km od granicy z Polską.

PODR poinformował, że otrzymał ponad 37 tys. euro dofinansowania, w ramach unijnego projektu Interreg V-A Litwa-Polska wspierającego współpracę transgraniczną. Fundusze przeznaczy właśnie na stworzenie Polsko-Litewskiego Szlaku Tradycji.

"Od dawna na tych terenach przenikały się wspólnie kulinaria i historia. Teraz chcemy powrócić do tych tradycji. To pierwszy tego typu projekt, który będziemy realizować" - poinformował PAP wicedyrektor PODR Mariusz Cylwik.

Projekt ma opierać się na promocji kuchni obu krajów i w ten sposób przyciągać więcej turystów. "Kindziuk, kartacze, cepeliny, sękacze, to potrawy, które znane są po obu stronach granicy" - powiedział Cylwik. "Specyficzne dla rejonu litewskiego są np. wędzony ryj świński lub uszy" - dodał.

Polsko-Litewski Szlak Tradycji zakłada stworzenie strony internetowej, wydany zostanie album promujący inicjatywę, odbywać się będą spotkania i imprezy, zarówno po stronie polskiej, jak i litewskiej.

W najbliższych tygodniach ruszy zbieranie informacji potrzebnych do uruchomienia mobilnej aplikacji, która w ocenie ekspertów spotkania będzie wymagała największych środków finansowych i dużego nakładu pracy.

"Musimy zrobić wywiady u każdego gospodarza i producenta, porobić zdjęcia i trzeba będzie przetłumaczyć to na trzy języki: polski, litewski i angielski" - mówił wicedyrektor PODR i dodał, że po każdej ze stron trzeba znaleźć po 36 podmiotów, które znajdą się w aplikacji.

"Turysta dzięki aplikacji będzie mógł wybrać, gdzie uda się na posiłek; czy zje kołduny, czy litewskie pielmieni, czy podlaski, tatarski pierekaczewnik, czy kupi sękacza albo kindziuka" - powiedział Cylwik.

"To jest współpraca, wspólna marka, wspólny brand dla większej ilości producentów, bo do tej pory każdy robił oddzielnie, a teraz jest możliwość, teraz każdy widzi, że trzeba wspólnie działać, wspólnie robić pod jednym szyldem" - podsumował Mariusz Cylwik.

Od strony polskiej do projektu włączeni zostaną producenci regionalnej żywności, zrzeszeni w grupie Podlaskie Smaki. "Strona litewska nie robiła takiego szlaku, nie ma takiego doświadczenia(...). Oni dopiero muszą, na podstawie tego wspólnego projektu, wyszukać i stworzyć własny +mikroszlak+ po stronie litewskiej" - wyjaśnił wicedyrektor PODR.

Podlaski PODR poinformował, że wójt Puńska, terenu zamieszkałego przez mniejszość litewską, Witold Liszkowski; w ramach projektu część otrzymanych pieniędzy przeznaczy na zakup produktów, z których lokalne gospodynie będą pokazywały cały proces powstawania tradycyjnej żywności.

Robocza nazwa szlaku promującego kuchnie obu krajów to "szlak dziedzictwa kulturowego ponad granicami" czyli "tak jakby transgraniczny szlak kulturowy" - tłumaczy Cylwik. Ostateczna nazwa szlaku zostanie uzgodniona podczas kolejnego spotkania na przełomie maja i czerwca, które odbędzie się na Litwie.

Wszystkie założenie tego polsko-litewskiego projektu kulinarnego muszą być zrealizowane do końca roku.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie