Koronka. Made in Poland

Faustina, Faustina– to imię nie znikało przez kilka dni z ust ludzi z całego świata. Apostołowie Bożego Miłosierdzia przyjechali do Łagiewnik z pięciu kontynentów. Wszyscy powtarzali to samo: Ej, Polacy, wy to macie szczęście...

Jak to się dzieje, że kult, który jeszcze trzydzieści lat temu był oficjalnie zakazany, tak rozprzestrzenił się na całym świecie? – To palec Boży – śmieją się siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia z krakowskich Łagiewnik. – Nie sposób tego inaczej wytłumaczyć.

Na naszych oczach spełnia się obietnica dana ubogiej, rudej i piegowatej siostrze drugiego chóru. Prosta dziewczyna, która z ledwością ukończyła trzy klasy szkolne, posłusznie notowała słowa Jezusa: „W starym zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami.

Dziś wysyłam Ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem”. Nie rozumiejąc, dlaczego przez tak słabą osobę Bóg chce objawić prawdę o niezmierzonych głębiach swej miłości, usłyszała: „Córko Moja, właśnie przez taką nędzę chcę okazać moc miłosierdzia swego”. Choć jej „Dzienniczek” jest dziś jedną z najbardziej rozchwytywanych lektur duchowych na świecie, początki nie były łatwe.

Przez dwadzieścia lat Kościół zakazywał głoszenia prawd przekazanych przez Faustynę. Gdy kard. Stefan Wyszyński odczytał ks. Michałowi Sopoćce, spowiednikowi Świętej, watykańskie napomnienie, ten schylił głowę: „Czekam na karę”. „Karą jest już to, że musiał ksiądz tego wysłuchać” – odrzekł Prymas. „Świat nie rozumie świętych, ale nie rozumie ich także chrześcijaństwo.

Byli oni nieraz zgorszeniem Kościoła, zanim stali się jego chwałą” – opowiadał później ks. Sopoćko. Dziś, trzydzieści lat po jego śmierci, Apostolski Ruch Bożego Miłosierdzia „Faustinum” jest najliczniejszym ruchem oddolnym w Kościele katolickim. – Kto wie, może to największy ruch w całej historii Kościoła? – zastanawia się marianin ze Stockbridge w USA o. Serafim Michalenko.

Do stowarzyszenia, erygowanego dziewięć lat temu przez kard. Franciszka Macharskiego, należą księża, osoby konsekrowane i świeccy. Jego cel jest prosty: formacja apostołów Bożego Miłosierdzia i głoszenie orędzia przekazanego siostrze Faustynie. – My po prostu zaraziliśmy się miłosierdziem – uśmiechali się goście kongresu w Łagiewnikach. Takich zarażonych jest coraz więcej.

Wy, Polacy, to macie szczęście
– Chcesz zobaczyć pokój, w którym mieszkała Faustyna? – woła mnie przyjaciel. – Jasne, że chcę. Wchodzimy do ciemnej malutkiej izdebki. Proste łóżko z białą pościelą, szafka. Obrazy, na które patrzyła samotna, zwijająca się z bólu zakonnica. I wreszcie solidne, drewniane biurko, a na nim niepozorne stare pióro. Czy nim Faustyna pisała swój dzienniczek? Chyba tak.

Za plecami słyszę szum. Do zakonnej celi wchodzą cichutko goście kongresu. Uśmiechnięta od ucha do ucha Murzynka z Togo w oryginalnej sukni, na której wyszyła obraz Bożego Miłosierdzia, wysoki czarnoskóry kapłan. Podchodzą do łóżka, subtelnie odwracają wzrok. W oczach księdza widzę łzy.
„Cudze chwalicie, swego nie znacie” – myślę, wychodząc z celi, w której kończyła swe życie mistyczka. Łagiewniki? Wadowice? Znam, byłem, widziałem. Przyjadę innym razem. To tylko godzinka drogi. Dla gości kongresu to pielgrzymka życia.

Gdy nadchodzi Godzina Miłosierdzia, biegniemy do monumentalnej nowoczesnej bazyliki. Siedzące obok mnie Koreanki śpiewają Koronkę do Miłosierdzia Bożego, klęcząc na zimnej posadzce w niewygodnym niskim ukłonie. Kapłan z Kostaryki odmawia ją, trzymając przez kilkanaście minut ręce w górze.

Dla tysięcy ludzi na całym świecie drogą do świętości jest skromne życie niepozornej zakonnicy z Polski. Większość z nich na jednym oddechu powtarza dwa imiona: Faustyny i Jana Pawła II, i dodaje: Wy, Polacy, to macie szczęście. Takie błogosławieństwo!

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie