Stany duchowe - pocieszenie i strapienie

obecność
[21:19] _hanusia: Arthuro, z doświadczenia powiem Ci, że tak
[21:20] _hanusia: ok, Księże
[21:20] Toska: nie lubię, jak mi ktoś mówi będzie dobrze
[21:20] baranek: księże - to trochę przypomina chorobę maniakalno-depresyjną - okresy ożywienia i smutku ;)
[21:20] _hanusia: Tośka, każdemu łatwo się mówi...
[21:20] sreberko: jedynym lekarstwem na ból jest czas, nie słowa, nie obecność, ale czas......
[21:20] ksiadz_na_czacie11: Alla, to zależy, na co jesteśmy skierowani, modlić się można do Boga, ale i modlitwa może być kierowana jakby obok Boga - nastawiona na to, co Bogiem nie jest, choć może być z Nim związane
[21:20] sreberko: baranku, mowa o chorobie afektywnej dwubiegunowej ;)
[21:21] donia: sreberko, ale obecność i towarzyszenie w bólu jest bardzo ważne
[21:21] _hanusia: Donia, nie zawsze
[21:21] alla86: nie za bardzo rozumiem
[21:21] ksiadz_na_czacie11: Baranek, żadnej choroby w tym nie ma, normalne, że człowiek przeżywa takie lub inne stany
[21:21] sreberko: ale ktoś nie przeżyje tego za nas :(
[21:21] Arthuro: Nie rozumiem tego
[21:21] ksiadz_na_czacie11: ich skrajność wcale nie jest niczym nadzwyczajnym, zależy za to, jak to wykorzystujemy
[21:22] sreberko: może nas wspierać, być, ale przeżywamy MY to sami, nasze wnętrze itp.
[21:22] Arthuro: To znaczy jak się oddalam od Boga, popadam w skrajność
[21:23] Toska: najważniejsze, żeby z tą drugą osobą być, czasami bardziej pomaga samo bycie niż mówienie
[21:23] ksiadz_na_czacie11: jak jeszcze może się objawiać pocieszenie duchowe?
[21:23] alla86: przede wszystkim w obecności Boga
[21:23] anulatek: a w ogóle coś takiego istnieje?
[21:23] _hanusia: wewnętrzną radością i pokojem...
[21:23] sreberko: że budzi się w nas nadzieja i wiara do zmian i działania - chyba [he]
[21:23] donia: a może ja jestem taka głupia, że mi wystarcza obecność, słowa są drugorzędne
[21:23] alla86: a czy spowiedź może być pocieszeniem?
[21:24] wladek: dla mnie jest
[21:24] ksiadz_na_czacie11: Alla, Bóg może posłużyć się pocieszeniem przy okazji spowiedzi, ale niekoniecznie
[21:24] Arthuro: To jak długo możemy być pocieszani??
[21:25] Arthuro: aż pocieszenia nas dobiją?
[21:25] _hanusia: Księże - to czy w takim razie jest jakiś skuteczny sposób na pocieszenie??
[21:25] ksiadz_na_czacie11: pocieszenie może się objawiać np. jasnością widzenia kierunku i sposobów działania
[21:25] wladek: Wiara, nadzieja, miłość z czego miłość jest najważniejsza (św. Paweł)
[21:25] _hanusia: ale jeśli ktoś widzi ten kierunek i wszelkie sposoby, a nie idzie w tym kierunku, bo się buntuje itd.?
[21:26] Arthuro: Jeśli to widzimy i nie korzystamy z pocieszenia?
[21:26] Arthuro: nie dociera ono do nas?
[21:26] wladek: więc po co tyle rozważań??
[21:26] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, mówimy (ja mówię) o pocieszeniu, które jest darem Boga:) Jego łaską. On nam je daje, gdy akurat jest to dla nas potrzebne i dobre
[21:26] Lars: pocieszeniem powinna być świadomość, że Bóg zawsze jest z nami i że nas kocha, wysyła do nas ludzi, z pomocą :)) niekoniecznie są to jakieś spektakularne sytuacje - udziwnione oczekiwania pocieszające - nie wiadomo w jakim celu ;)
[21:26] Arthuro: To znaczy sami się pocieszamy, myśląc o Bogu?
[21:26] _hanusia: Hmmm... mądrze to Ksiądz ujął... ale wydaje mi się, że nie zawsze to do nas trafia
[21:27] alla86: poza tym powinniśmy wiedzieć, że Bóg jest miłością
[21:27] _hanusia: choć może i trafia, ale nie zawsze coś z tym robimy, przynajmniej w dobrym kierunku...
[21:27] Linsien: ale przecież Bóg nie może nas pocieszyć
[21:28] Linsien: Bóg może nas jedynie zdołować, jeżeli nie wysłucha nas
[21:28] _hanusia: Zastanawiam się, dlaczego ileś razy człowiek jeszcze BARDZIEJ się dobija, a nie korzysta z pomocy...
[21:28] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, właśnie... chodzi o to, że (powtarzam) to Bóg jest Zbawcą. On nas zbawia, nie my sami decydujemy, co i jak; przyjmujemy Boży Plan Zbawienia, albo próbujemy przepychać swój własny planik
[21:28] anulatek: o jakim pocieszeniu mówicie, najbardziej nie realnym
[21:28] _hanusia: no właśnie, Księże, my często, żeby nie powiedzieć, że zawsze chcemy po swojemu... ech........ :(
[21:28] alla86: Linsien, o jakim zdołowaniu mówisz?
[21:28] alla86: to my jesteśmy sobie winni tego, a nie Bóg
[21:28] Arthuro: Księże, co Strapiony ma do stracenia
[21:29] Arthuro: często tego pocieszenia brakuje i ludzie nie wytrzymują
[21:29] Arthuro: i popełniają samobójstwa
[21:29] ksiadz_na_czacie11: hej, chwila, czy nigdy, nikt z Was nie doświadczył szczerego, wewnętrznego wzruszenia aż do łez, odczuwając bliskość i moc Boga?
[21:29] alla86: ja doświadczyłam
[21:29] Arthuro: Ja nie
[21:29] Linsien: alla86, np. prosimy Boga o coś, a On nas olewa
[21:29] alla86: Bóg nikogo nie olewa
[21:29] ksiadz_na_czacie11: czy nigdy nikt z Was nie doznał takiego oświecenia, że widział jasno kierunek działania i wiedział, że to tak, a nie inaczej na pewno?
[21:29] _hanusia: ja kiedyś...
[21:29] wladek: ja doświadczyłem
[21:30] alla86: ja doznałam
[21:30] wladek: ja też
[21:30] faustyna: czasami się zdarza....
[21:30] alla86: i wiem, co to znaczy miłość Boża
[21:30] ksiadz_na_czacie11: ufff, o tym właśnie mowa
[21:30] Lars: wiara nie polega na tym, że poszukujemy pocieszenia :))
[21:30] Linsien: ja czasami czuję, jak Bóg tak jakby mnie dotyka
[21:30] Arthuro: ja też doświadczyłem
[21:30] ksiadz_na_czacie11: oczywiste, że szukać tego nie trzeba, natomiast Bóg daje i trzeba z tego korzystać
[21:30] _hanusia: Księże, ale wydaje mi się, że powinniśmy patrzeć na to, co jest obecnie, a nie na to co było...
[21:31] Arthuro: Bóg daje, my nie bierzemy
[21:31] Arthuro: i co wtedy?
[21:31] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, uczyć się mamy na naszych doświadczeniach
[21:31] alla86: hanusia, ale jakie są przyczyny tego, że jest tak jak jest
[21:31] Linsien: Ksiądz ma rację
[21:31] ksiadz_na_czacie11: Arthuro, marnujemy łaskę

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie