Dlaczego nie wierzysz, że możesz być świętym?

[21:29] <wielki_czarny_pies>: Palo... to może nie zajmuj się "tymi innymi"? ;)
[21:29] <Palolina>: wcp - no niby tak
[21:29] <anka3011>: a chwile doświadczeń inaczej na ludzi wpływją
[21:29] <anka3011>: jedengo uczą pokory, a jednego zamykają i napełniają jeszcze większą pychą
[21:29] <martyna1804>: Bog nam przebacza grzechy
[21:29] <martyna1804>: gdyż nas bardzo kocha
[21:29] <ksiadz_na_czacie12>: dlaczego brak nam wiary w możliwość osiągnięcia świętości?
[21:29] <slomiany_ogien>: bo nie wierzymy w siebie
[21:30] <Palolina>: slomiany - no tu to trzeba uwierzyć w Niego, a nie w siebie
[21:30] <Awa>: a WIERZYMY W ZMARTWYCHWSTANIE?
[21:30] <ksiadz_na_czacie12>: Awa: tylko spokój i cisza może Cię uratować:)
[21:30] <Awa>: a wiara w zmartwych wstanie?:)
[21:30] <karolina1x>: ks, bo zło nas dołuje, że my tacy beznadziejni jesteśmy, no i oczywiście ludzie
[21:30] <prostaczek>: bo znamy siebie, wiemy, jacy jesteśmy
[21:30] <martyna1804>: gdyż nie wierzymy w wielkość Boga
[21:30] <anka3011>: zbyt mało zaufania
[21:30] <martyna1804>: właśnie
[21:30] <anka3011>: za mało samoozaparacia, za mało łaski, bo za mało się modimy, nie prosimy
[21:30] <anka3011>: czy naprawdę chcemy?????
[21:30] <wielki_czarny_pies>: Palo... jak to ktoś ładnie powiedział... wiara w Boga i wiara w siebie jest jedną wiarą... Bóg w nas wierzy... i chce, żebyśmy my też w siebie wierzyli
[21:30] <karolina1x>: przecież komuś zależy, żeby zniszczyć naszą relację z Bogiem
[21:31] <martyna1804>: wcp:))
[21:31] <martyna1804>: karolina...?
[21:31] <ksiadz_na_czacie12>: karolina: kogo masz na myśli?
[21:31] <karolina1x>: martyna, no co? przecież nie o Tobie piszę ;)
[21:31] <martyna1804>: właśnie pytam, o kim?
[21:31] <martyna1804>: wiem, że nie o mnie
[21:31] <karolina1x>: oj tam ks, wiadomo, że myślałam o szatanie
[21:31] <Awa>: żeby uwierzyć w moją świętość, trzeba wpierw na 100% wierzyć w zmartwychwstanie
[21:31] <Awa>: nie zastanawiać się, ,,czy tam coś jest?"
[21:31] <slomiany_ogien>: a wierzymy w Boga, skoro nie wierzymy w siebie, a On w nas wierzy?
[21:31] <wielki_czarny_pies>: żeby być świętym, trzeba chcieć... po prostu chcieć... ale czynnym chceniem, a nie biernym "chciałoby się"
[21:31] <wielki_czarny_pies>: ogienku - bardzo ciepły usmiech w Twoja stronę :)
[21:32] <anka3011>: a może "świętość" kojarzy nam się z czymś odległym, nieosiągalnym
[21:32] <martyna1804>: Bóg w nas wierzy, a my nie wierząc w Niego, w to nie wierzymy
[21:32] <Palolina>: no ja chcę być świętą i proszę Boga, by mi to dał
[21:32] <ksiadz_na_czacie12>: anka: właśnie o tym napisałem na początku
[21:32] <Awa>: Religa powiedział, że on wie, co go czeka po śmierci - grób
[21:33] <ksiadz_na_czacie12>: Awa: jego ciało to czeka (najpierw)
[21:33] <Awa>: ks, nie masz obaw tak nigdy, że na tym się skończy?
[21:33] <anka3011>: o właśnie, wiemy, jak wyglądała świętość kiedyś
[21:33] <ksiadz_na_czacie12>: anka: a jak?
[21:33] <anka3011>: a jak możemy świętość rozumieć dziś??
[21:34] <martyna1804>: teraz myślę, że jest tak samo trudno
[21:34] <martyna1804>: chociaż inne realia
[21:34] <Palolina>: Awa, to, że Religa nie wierzy w Życie Wieczne, nie znaczy, że czeka go tylko grób
[21:34] <ksiadz_na_czacie12>: anka: każda beatyfikacja i kanonizjacja jest "udzisiejszeniem" świętości
[21:34] <ksiadz_na_czacie12>: Jan Paweł II w czasie kanonizacji Karoliny Kózkówny mówił, że święci nie przemijają - żyją świętymi i umierają świętymi
[21:34] <wielki_czarny_pies>: świętość to zjednoczenie z Bogiem... w ciągłym dążeniu do Niego... jak to ładnie ktoś powiedział: "ciągłe zwrócenie na Boga" - i przeca do tego nie trzeba dużo... poza wybieraniem Go w każdej chwili, w każdej decyzji życia...
[21:35] <langusta_>: wcp, jesteś wielka :)
[21:35] <anka3011>: kiedyś... nie wiem... kojarzy mi się z ascezą, ranami, godzinami modlitw
[21:35] <anka3011>: a teraz mamy inne czasy
[21:35] <Palolina>: anka - mi się tak nie kojarzy
[21:35] <Awa>: święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny
[21:35] <Awa>: dziwna kolejność, jakby odwrotna
[21:35] <Awa>: od najmniej ważnych rzeczy mam wierzyć
[21:35] <Awa>: kiedy podstawą jest żywot wieczny
[21:36] <wielki_czarny_pies>: Awo... jak nie uwierzysz w Kościół... to nie uwierzysz w to, co głosi :P
[21:36] <Awa>: wcp, ja się do tego zabieram w zupełnie innej kolejności
[21:36] <Awa>: jeśli uwierzę Bogu, to uwierzę w końcu w ten niedoskonały Kościół
[21:36] <wielki_czarny_pies>: Awo... każdy ma swoją drogę... :) u mnie to idzie dokładnie odwrotnie :)
[21:36] <karolina1x>: u nas ks powtarza, że święci są po to, żeby nas zawstydzać
[21:36] <martyna1804>: ale wracając, jak święci nie przemijają??
[21:36] <martyna1804>: w jakim sensie??
[21:36] <martyna1804>: ad vocem ksiedza wypowiedzi
[21:37] <ksiadz_na_czacie12>: martyna: bo świętość jest udziałem w życiu Boga - a Ten jest wieczny
[21:37] <martyna1804>: ale oni tak całe życie świętymi nie byli...?
[21:37] <anka3011>: ale spójrzmy w prawdzie w oczy, chyba nie każdy ma do tego predyspozycje, by takim być
[21:37] <zwyczajna>: co znaczy, anko...?
[21:37] <anka3011>: być świętym
[21:37] <zwyczajna>: eh, anko
[21:37] <zwyczajna>: czytałaś jakie żywoty...?
[21:37] <zwyczajna>: świętych...?
[21:37] <wielki_czarny_pies>: Anko... ale alternatywą dla świętości jest piekło! no to jak nie każdy??
[21:37] <ksiadz_na_czacie12>: Jednokierunkowa „ścieżka miłości” do nieba jest przeznaczona do tego, abyśmy wędrowali nią wspólnie. Oczyszcza nas to z egoizmu i mniej lub bardziej brutalnego „rozpychania się łokciami”. Tam nie wpuszczają tych, co to „krzykiem i rykiem” chcieliby wejść, pomijając innych. A „po znajomości” (tylko z Bogiem i bez „propozycji korupcyjnych”) wchodzą tylko ci, którzy tę znajomość pielęgnowali w ziemskim życiu. „Miejsca” na pewno wystarczy dla wszystkich.
[21:39] <ksiadz_na_czacie12>: Kościół pokazuje, że droga do udziału w „niebieskim balu” wiedzie przez szarą codzienność, nie tylko kapłańską i zakonną, ale i małżeńską.
[21:39] <zwyczajna>: może być, wcp
[21:39] <zwyczajna>: <witaj w klubie>
[21:39] <zwyczajna>: ojej
[21:39] <anka3011>: hmmm
[21:39] <zwyczajna>: hmmmm
[21:39] <martyna1804>: ks, ale tak całe życie zwykle nie jest...
[21:39] <ksiadz_na_czacie12>: Mamy już dwie pary małżeńskie, które Kościół oficjalnie wyniósł do chwały ołtarzy –wobec następnych są prowadzone procesy beatyfikacyjne. Maria i Alojzy Beltrame Quattrocchi – po raz pierwszy w historii Kościoła – zostali wyniesieni do godności ołtarzy 21 października 2001 roku właśnie jako małżonkowie. Ich historia rodzinna przeplata się z wielkimi wydarzeniami historycznymi, jakimi były dwie wojny światowe, rozwój faszyzmu, Ruch Oporu i odbudowa państwa. Kościół wskazuje jako wzory świętych ludzi zanurzonych w codzienności, odkrywających w sobie głębię życia chrześcijańskiego. Jeśli przyszłość ludzkości leży w rękach rodziny, to nie można podważać cichej świętości tak wielu matek i ojców. Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział, że Quattrocchi są błogosławieni „nie mimo że byli małżonkami, ale ponieważ byli małżonkami i rodzicami czworga dzieci”.
[21:40] <martyna1804>: również przymierzają się do rodziców św. Tereski
[21:40] <anka3011>: a jak rozumieć fragment z Pisma Św., że powołani jesteśmy wszyscy, a wybranych jest tylko niewielu?
[21:40] <zwyczajna>: dobre pytanie, anko
[21:40] <ksiadz_na_czacie12>: anka: powołani są wszyscy - jak i zaproszeni na ucztę - ale nie wszyscy zaproszenie przyjmują
[21:40] <ksiadz_na_czacie12>: z różnych racji
[21:40] <Awa>: hm... to taki chwyt marketingowy, żeby pokazać świętość dla wszystkich
[21:40] <Awa>: a nie tylko dla dziewic
[21:40] <karolina1x>: świętym może być nawet ten, co ścieli łóżko... czyli ten, co wykonuje swoje obowiązki, swoje powołanie
[21:40] <martyna1804>: właśnie
[21:40] <zwyczajna>: no ale my pytamy ks o tych WYBRANYCH
[21:40] <ksiadz_na_czacie12>: Kolejna para małżeńska, Ludwik i Zelia Martin – rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus – została ogłoszona błogosławionymi 19 października 2008 r. we francuskim Lisieux. Zapewne większość mieszkańców rodzinnego Alençon uważała ich za zupełnie zwyczajne małżeństwo, niektórzy może za zbyt zasadniczych w sprawach moralnych i religijnych. A może jednak już wówczas stanowili dla niektórych sąsiadów wzór życia rodzinnego? Czego mogą nauczyć współczesnych małżonków, rodziców? Jako bardzo gorliwi katolicy, rozpoczynali każdy dzień od Mszy św. Rzeczą świętą były dla nich: niedzielny odpoczynek, modlitwa rodzinna, uroczystości liturgiczne kształtujące rytm całego roku. Surowo przestrzegali postów. W tym wszystkim jednak cieszyli się, gdy na przykład ich córki były modnie i ładnie ubrane. Powołanie chrześcijańskie rozumieli jako troskę o drugiego człowieka: posadzenie włóczęgi przy swoim stole, znalezienie mu miejsca w przytułku dla nieuleczalnie chorych, odwiedziny u samotnych starców, chorych i umierających, obrona źle traktowanego dziecka. Małżeństwo Martin było niezwykle zgodne, bo – jak pisała Zelia w jednym z listów – „nasze uczucia były zawsze nastrojone na jeden ton”.
[21:41] <Awa>: i ,,takich tam"
[21:41] <zwyczajna>: to chyba nie chodzi o...
[21:41] <zwyczajna>: łomatko
[21:41] <martyna1804>: ojoj
[21:41] <zwyczajna>: <SZOK>
[21:41] <martyna1804>: czyli byli
[21:41] <martyna1804>: to coś pokręciłam
[21:41] <zwyczajna>: super... ja też tak chcę :)
[21:41] <ksiadz_na_czacie12>: zwyczajna - Kościół, jak widać - ma jeszcze w zanadrzu inne pary:)
[21:41] <martyna1804>: święci ludzie...:)
[21:42] <ksiadz_na_czacie12>: sporo ich jest
[21:42] <Awa>: to było na portalu
[21:42] <zwyczajna>: mam nadzieję, ks12
[21:42] <zwyczajna>: czeka na moją :D

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie