O sensie cierpienia wszelakiego...

[21:31] <_Didymos_>: racja w tym, że może to, co się robi to dopiero raczkuje, ale jednak, nie jest tak, by skreślać kogoś
[21:32] <Ka_>: Kościół bezczelnie skreśla, Puszko?
[21:32] <Puszka>: Didymosie, raczkuje.
[21:32] <Puszka>: Ka, tak.
[21:32] <ola62>: ataner, uogólniasz, chodzi o jednostki
[21:32] <Gabi_K>: najprawdopodobniejszą przyczyną jest brak miłości i egoizm
[21:32] <ataner155>: Puszka... nieprawda... idą na łatwiznę i na swoje - bo ja chcę - jak dziecko, a nie dorosły rodzic przypuszczalnie
[21:32] <Zuza!!!>: najczęściej rozwody są z tego powodu, że ludzie nie dorośli do ślubu i dzieci, a się za to biorą :/
[21:32] <Zuza!!!>: że ludzie nie chcą się zrozumieć, są zadufani
[21:32] <ataner155>: Zuza - to mają czas dorosnąć... w związku właśnie
[21:33] <Gabi_K>: Kościół nikogo nie odrzuca - rozwodników także nie
[21:33] <Puszka>: Gabi, odrzuca.
[21:33] <_Didymos_>: Puszka, chyba mylisz postawę, czy postawy pojedynczych księży z całością Kościoła
[21:33] <Zuza!!!>: niektórzy w ogóle nie potrafią spojrzeć na siebie krytycznie i to jest tragedia
[21:33] <Zuza!!!>: i nie starają się siebie zmieniać
[21:33] <Gabi_K>: no może gdzieś tam i ktoś tam
[21:33] <Gabi_K>: takie czarne owce szkodzą Kościołowi
[21:34] <Puszka>: Didymosie, człowiek rozwiedziony Chleb zwany Ciałem Chrystusa może przyjąć?
[21:34] <ola62>: nie wiem, co mam powiedzieć, ale jest to drastyczne dla wierzących, a pozostających bez związku
[21:34] <Gabi_K>: nie Kościół, tylko czarne owce w Kościele
[21:34] <_Didymos_>: Puszka, może, o ile pozostaje sama taka osoba
[21:34] <Gabi_K>: Jak w Kościele może być ktoś sam? Kościół to wspólnota
[21:34] <Gabi_K>: a może źle rozumiemy Kościół?
[21:35] <_35_>: chodzi o to, by nie była w związku z innym człowiekiem
[21:35] <Ka_>: Chodzi o to, że nie ma innego partnera
[21:35] <Joda>: Gabi - zwyczajnie jest SAM
[21:35] <_Didymos_>: no właśnie
[21:35] <ola62>: Gabi, mówisz o wspólnocie społecznej, a nie jednostce
[21:35] <Puszka>: Bez unieważnienia małżeństwa?
[21:35] <Puszka>: Do końca życia samotność.
[21:35] <Puszka>: "Wspaniały" los...
[21:35] <ataner155>: Puszka... toś wymyślił... Ty naprawdę wierzysz w miłość wieczną aż po grób?
[21:35] <Zuza!!!>: można się wtedy bardziej zwrócić w stronę Boga
[21:35] <_Didymos_>: no skoro się powiedziało "a", to trzeba już później konsekwencje ponosić
[21:35] <Puszka>: ataner, nie wierzę w miłość
[21:35] <Gabi_K>: ja tam nie jestem samotna i mimo to w Kościele
[21:35] <Gabi_K>: i pewno wiele z Was
[21:35] <_35_>: a jednak... takie osoby są
[21:36] <ataner155>: to ciekawe, co dla Ciebie znaczy miłość - chyba masz błędne o niej pojęcie
[21:36] <ataner155>: nie wierzysz? ...to dlaczego się dziwisz, żeś sam?
[21:36] <Puszka>: ataner, miłość sensu stricte nie istnieje
[21:36] <Puszka>: Człowiek powinien mieć prawo do bycia z kimś po rozwodzie.
21:37] <_35_>: powinien mieć prawo? znaczy - kto mu je wyznaczyć ma?
[21:37] <_35_>: drugi człowiek?
[21:37] <Daulaghiri>: Pusza, w Kościele nie ma rozwodów
[21:37] <elasawi>: człowiek powinien znać i ponosić konsekwencje swoich czynów, w końcu trzeba dorosnąć
[21:37] <ola62>: elasawi, jednostronnie?
[21:37] <ataner155>: Puszka... podstawowym prawem człowieka jest odpowiedzialność, nie szkodzenie, wychowywanie dzieci... i opieka nad człowiekiem, któremu się opiekę obiecało
[21:38] <ataner155>: a cała reszta to pójście na łatwiznę... i za swoim: "ja chcę cukierka o innym smaku, ten mi się już przejadł"
[21:38] <Klopotliwa>: ale miłość to pojęcie bardzo ogólne, tak naprawdę nie wyraża wszystkiego, co czujemy...
[21:38] <elasawi>: ola - ludzie zbyt pochopnie zawierają małżeństwa, nie potrafią rozmawiać, szukają wolności...
[21:39] <Klopotliwa>: elasawi, nieprawda, po prostu niektóre małżeństwa nie przetrwały próby czasu - bo za szybko się poddają
[21:39] <Klopotliwa>: i ulegają kolejnym 'namiętnościom'
[21:39] <elasawi>: Klopotliwa... a o czym ja pisalam na końcu?
[21:39] <ataner155>: elasawi - czy niedojrzałość ich zwalnia? ...moim zdaniem nie
[21:40] <Klopotliwa>: elasawi, że zbyt pochopnie, a to nie do końca tak...
[21:40] <elasawi>: niedojrzałość, o ile wiem, skutkuje nieważnością sakramentu
[21:40] <elasawi>: Klopotliwa, czytałam o przyczynach rozwodów
[21:40] <Klopotliwa>: elasawi, czytać, a widzieć to dwie różne rzeczy
[21:40] <ataner155>: elasawi - to co trzecie małżeństwo jest nieważne
[21:41] <ataner155>: unieważnić małżeństwo super - a cóż dziećmi? ...poczęte w związku małżeńskim, a potem nagle - kim są? poczęte w grzechu?
[21:41] <ola62>: jak zwykle kochający się nie mogą się dogadać, brak rozumowania
[21:41] <ataner155>: Kościół nie powinien wporowadzać unieważnień
[21:41] <elasawi>: ataner - dopóki sąd biskupi nie orzeknie, jest ważne
[21:41] <_35_>: no i co ze świadkami, którzy przecież słyszeli: "co Bóg złączył człowiek niechaj..."
[21:41] <ola62>: 35, dla mnie to slogan
[21:41] <Klopotliwa>: tam, gdzie brakuje rozmowy i zaufania... i przede wszystkim Boga, często się nie układa, rozpada się to powoli ,ale skutecznie
[21:42] <_35_>: rok temu ślub był, teraz nagle nieważne...? to tak Pan Bóg sobie złączył dwoje ludzi... i: "sorry, Panie Boże, pomyliłeś się..."?
[21:42] <Puszka>: Klopotliwa, małżeństwa z Bogiem również się rozpadają.
[21:42] <elasawi>: ludzie biorą ślub, bo uroczystość w kościele jest efektowna, nie myślą
[21:42] <Klopotliwa>: 35, ale sam Pan Jezus uwzględnił, że różnie w życiu bywa i dał powody, które mogą unieważnić ślub, który był fikcją...
[21:42] <Puszka>: Bóg pozostawia ludzi sobie.
[21:42] <_35_>: a może to nie slogan, tylko niewygodne dla wielu zobowiązanie
[21:42] <ataner155>: poza tym... niedojrzałość nie zwalnia z brania odpowiedzialności... nie zwalnia z tego, żeby człowiek zaczął myśleć i kształtować się na nowo...
[21:42] <Cieslanin>: Teraz ludzie raczej sobie nie ufają
[21:42] <Klopotliwa>: Cieslanin, i kogo to wina?
[21:43] <Ka_>: Ataner ma rację.
[21:43] <elasawi>: ataner - niektórzy dojrzewają, inni bez rodziców nie podejmą decyzji
[21:43] <Cieslanin>: Ale też ludzie nie mają gdzie się nauczyć, jak sobie ufać
[21:43] <Klopotliwa>: tego nie można się nauczyć, trzeba mieć fundament...
[21:44] <Cieslanin>: No właśnie w rodzinie, od dziecka trzeba się uczyć zaufania
[21:44] <elasawi>: można nauczyć się rozmawiać w każdym wieku, są specjaliści
[21:44] <Klopotliwa>: elasawi, ale nie nauczysz się ufać komuś
[21:44] <ataner155>: chodzi o to, żeby widzieć, nie pogłębiać... myśleć i dojrzewać... a rozwód... to dziecinada, a nie dojrzałość
[21:44] <Puszka>: ataner, rozwód to nie wyrządzanie zła drugiemu człowiekowi
[21:45] <ataner155>: Puszka... zależy, dlaczego się rozwodzi
[21:45] <Puszka>: ataner, zależy, a Ty wszystkich do jednego wora.
[21:45] <elasawi>: Klopotliwa - dlaczego?
[21:45] <Klopotliwa>: elasawi, bo definicje książkowe tak naprawdę nie torują nam drogi, bo to od nas zależy, czy odważymy się komuś zaufać...
[21:45] <elasawi>: wyjść za kogoś komu się nie ufa... to paranoja
[21:46] <Klopotliwa>: elasawi, ale zazdrość z jednej strony może być brakiem zaufania
[21:46] <Klopotliwa>: a to chyba w związkach często bywa, czy to też paranoja?
[21:46] <Gabi_K>: najlepiej , gdy człowiek pozostaje myślami - chcąc rozwiązać problem - przy sobie; - nie oczekiwać zmiany u partnera, ale szukać sposobu zmian u siebie

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie