Z poetą o poezji

Zapis czatu z Wojciechem Wenclem, 30 listopada 2010: poetą, eseistą, krytykiem literackim. Ostatnio opublikował tomy wierszy "Podziemnie motyle" i "De profundis" oraz wybór felietonów "Niebo w gębie".

[21:20] <Ka_>: Czy uważasz że Twoja wrażliwość jest większa od tej w "zwyczajnych" ludziach?

[21:22] <Wojciech_Wencel>: Nie sądzę. Właśnie dlatego czytelnicy niekiedy głęboko przeżywają te wiersze, bo one opisują to, co jest także ich doświadczeniem. Tylko oni nie zawsze potrafią nazwać to, co tkwi w ich duszy. Jestem rzemieślnikiem, nie prorokiem. /

[21:22] <~-antysalon>: Teologia Polityczna ,bibuła,Fronda to tytuły ,gdzie można Pana czytać, do salonu to Pan chyba nie należy?
[21:23] <~-antysalon>: czy biorąc pod uwagę Pana ostanie tomy poezji czuje się Pan wieszczem narodowym?

[21:23] <Wojciech_Wencel>: Zdecydowanie nie należę do salonu. Wielokrotnie miałem propozycje, ale nigdy nie skorzystałem. :)
[21:26] <Wojciech_Wencel>: Wieszczem się nie czuję. Po opublikowaniu ostatnich tomów byłem zaskoczony, że ludzie tak je odbierają. Ale godzę się ze swoją rolą. Może w aktualnym momencie polskiej historii mam być trochę takim doboszem, który wyznacza rytm wspólnotowego marszu.
[21:27] <Wojciech_Wencel>: Ani w głowie mi jednak wymyślanie jakiegoś programu dla Polaków. Myślę, że wizja polskiej historii i perspektywy przyszłości są wspólne tysiącom ludzi. Wszyscy jesteśmy wieszczami narodowymi./

[21:28] <ksiadz_na_czacie2>: Co bardziej decyduje o przynależności do tzw. salonu. Klasa poety czy polityczna poprawność?

[21:30] <Wojciech_Wencel>: W stu procentach polityczna poprawność, słabość charakteru, wygoda, konformizm. Klasa wierszy jest tylko pretekstem do przyjęcia na salony. Polska oficjalna literatura czy ściślej panująca w niej hierarchia jest fikcją. Prawdziwie wartościowe rzeczy
[21:32] <Wojciech_Wencel>: powstają w "drugim obiegu", z dala od zgiełku mediów. Niestety, prawda wyjdzie na jaw po naszej śmierci, ale trzeba z tym żyć. Mówiąc pół-żartem, pół-serio, Norwid miał podobne problemy. ;)/

[21:33] <ona91>: Co Panem kierowało pisząc najnowszy tom poetycki de profundis?

[21:36] <Wojciech_Wencel>: Zwłaszcza po 10 kwietnia - głosy polskich poetów z przeszłości: Mickiewicza, Czechowicza, Herberta... Pisałem ten tom razem z nimi. Z tego wspólnego doświadczenia zrodziła się jakaś dziwna czułość dla poległych w całej polskiej historii. Myślę, że
[21:38] <Wojciech_Wencel>: tę wyjątkową czułość udało się w "De profundis" zatrzymać. I że ona jest największą wartością tomu. Poza tym jest tam wiele konceptów, metafor, które same przychodziły mi do głowy. One są mądrzejsze ode mnie, przekraczają moje horyzonty. Szczególnie cenię
[21:40] <Wojciech_Wencel>: te swoje książki, w których moja osobowość czy intelekt nie zasłaniają blasku Boga. "De profundis" jest takim przekraczającym mnie tomem, w którym praca poety polegała głównie na obróbce pomysłów przychodzących z zewnątrz. Dlatego uważam tę książkę za najlepszą w moim dorobku./

[21:40] <ona91>: Dlaczego w de profundis wykonuje Pan podróż w głąb naszej historii?

[21:43] <Wojciech_Wencel>: Historia Polaków pełna jest znaków metafizycznych, a każda śmierć ma w niej szczególny wymiar wspólnotowy. Głębokie przeżycie tragedii smoleńskiej "otworzyło" mnie na tę historię. Zbliżyło mnie do świadomości dawnych Polaków, którzy często żyli
[21:46] <Wojciech_Wencel>: pod wulkanem, w obliczu wspólnotowej zagłady. A jednak potrafili nie tragizować, byli wolni jak podziemne motyle, działali. Podczas powstania warszawskiego było mnóstwo ślubów. Rodziły się dzieci. Historia Polski głęboko nakłada się w moim widzeniu na
[21:46] <Wojciech_Wencel>: doświadczenie chrześcijańskie: jest chodzeniem po wodach śmierci./

[21:46] <~-antysalon>: naprawdę wierzy Pan w nasz związek ze zmarłymi przodkami? W te jak to Pan nazywa Rzeczpospolitą Obojga Narodów?
[21:46] <~-antysalon>: czy nie przesadził Pan trochę z tymi trupami? Tzn. z epatowaniem szczegółów, zdjęciami? Czy nie jest to jakaś chorobliwa fascynacja śmiercią?

[21:49] <Wojciech_Wencel>: Ten związek z przodkami odczuwam bardzo realnie. Gdy pisałem te wiersze, zdarzało mi się gubić poczucie granicy między życiem a śmiercią. Nie wiedziałem, czy oni są zmarli, czy to ja już nie żyję, a oni tak. Tak silne było poczucie jedności. A co do trupów
[21:51] <Wojciech_Wencel>: dwie rzeczy: uśmiecham się, gdy słyszę, że kogoś bulwersują poetyckie, podniosłe, pełne szacunku i czułości ikony śmierci, podczas gdy cała popkultura ocieka krwią, a kilkuletnie dzieci zbierają figurki trupów, szkielety i zombie. Poza tym
[21:52] <Wojciech_Wencel>: u mnie nie chodzi o epatowanie ani instrumentalne wykorzystanie obrazów śmierci. Nawet kiedy porównuję je z nowoczesnym malarstwem, jest w tym wielki ból, gorzka refleksja nad totalitaryzmem, który w XX wieku traktował ludzi jak elementy artystycznej
[21:55] <Wojciech_Wencel>: układanki. A porównanie do Fra Angelico to świadectwo, że mimo wszystko nie udało im się pociąć tajemnicy i godności wpisanej w człowieka. Tu nie chodzi o sztukę. Chodzi o człowieka, który wciąż zachowuje tajemniczą więź z Bogiem. Stwórca patrzy na nas
[21:56] <Wojciech_Wencel>: z czułością. Z nami płacze nad ciałami poległych, bo ich pocięte ciała są także ciałem Jego Syna./

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie