Kościół, o jakim marzę

O Kościele swoich marzeń w ankiecie dla KAI/Rzeczpospolitej mówią osoby publiczne. Stawiamy pytanie: jaki jest Kościół marzeń internautów? Zapraszamy do komentowania.

S. Małgorzata Chmielewska

Kościół moich marzeń? Taki będzie niewątpliwie w Raju. Na razie jest to wspólnota wędrująca, kulejąc. Czego nam wszystkim brak? Luzu, pokory, życia w prawdzie i prostoty. No i odwagi.

Od odpowiedzialnych oczekuję, żeby wyplątali się z politycznych uzależnień po to, żeby ich głos był słyszany przez wszystkich. Oczekuję budowania jedności i troski o najsłabszych. Wyjścia z biur do ludzi. Życia prostego i współczującego. Dobry pasterz musi mieć szerokie ramiona. I żyć tak, żeby najsłabsza owca mogła do niego dotrzeć, jeśli sam jej nie znajdzie. I nie musiała wchodzić po wysokich schodach. Czyli blisko i nisko.

Od sióstr i braci w wierze oczekuję zaangażowania – płynącego z modlitwy – w budowaniu miłości tam, gdzie każdy z nas jest. Pł

Od wszystkich, w tym od siebie – przedkładania Chrystusa ponad wszystko. Ponad podziałami narodowymi, klanowymi, stanowymi, rasowymi, politycznymi i geograficznymi. Kościół jest powszechny i najpierw jesteśmy chrześcijanami, potem Polakami, członkami jakiejś rodziny, mieszkańcami regionu.

Kościół marzeń to wspólnota dobroci płynącej z Boga. A jak tu dobrym być? Nie wiem, bo jeszcze żyję.

S. Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty „Chleb Życia”

Ks. Wojciech Drozdowicz

Wspominam rok 1963 i słowa Martina Luthera Kinga: I have a Dream (Mam marzenie). My też mamy marzenia. Od moich bielańskich parafian (parafia bł. Edwarda Detkensa w Warszawie) otrzymałem 44 odpowiedzi na ankietę: Kościół, o jakim marzę. Oto co wspólnie wymarzyliśmy:

1. Większa zawartość cukru w cukrze (albo soli w soli).

Chrześcijanie mają być solą nadającą smak światu. W Europie od czasów Konstantyna (IV w.) staliśmy się główną potrawą. Tak było aż do XX wieku. Od pewnego czasu uczymy się na nowo być solą. Dać się zjeść, ale równocześnie nadać smak całej światowej potrawie. Nie przewidzieliśmy jednego. Sól zwietrzała i utraciła swój smak. Marzy mi się sól niezwietrzała jak siostra Faustyna, ksiądz Jerzy, Jan Paweł. Może jeszcze kilka pań i panów.

2. Zwolnić księży z tysiąca różnych średnio potrzebnych zajęć, by mogli przygotować się do NIEDZIELNEJ MSZY ŚW.

To cud boski, że ludzie przychodzą jeszcze do kościoła. Nasza liturgia jest zdesakralizowana, a kazania nie wiadomo o czym. Marzy mi się, żeby księża cały tydzień przygotowywali niedzielną Mszę św. (kazanie, liturgię, śpiewy), żebyśmy tęsknili do niej, jak do świeżego powietrza.

3. Przeniesienie Watykanu do Rio de Janeiro albo do Buenos Aires.

Brat Roger spytał 30 lat temu Jana Pawła, kiedy wyprowadzi się z Watykanu. Papież odpowiedział, że on chyba tego nie dokona, ale będzie musiał to uczynić któryś z jego następców. Widać gołym okiem, że Europa to hospicjum. Prawdziwe życie Kościoła toczy się w Ameryce Łacińskiej, w Afryce i w Azji . Marzę, żeby Papież Benedykt XVI przeniósł Watykan np. do Brazylii, najlepiej do Rio de Janeiro albo do stolicy Argentyny – Buenos Aires. Pozostałym w Europie prałatom i kanonikom trzeba by wydawać smaczne jedzenie.

4. Dziura w płocie (o wolności).

Czuję, że z pasterza owiec zamieniam się powoli w hodowcę drobiu. Główną troską hodowcy drobiu jest dbałość o to, żeby kury nie uciekły z kurnika. Marzę o tym, żeby wrócić do pasterzowania, a w płocie okalającym kościół pozostawić dziurę.

5. W seminariach duchownych wprowadzić nowy przedmiot: „Ewangelizacja Marsjan”. Nikt nie wie jak ewangelizować Marsjan. A to zmusza do poszukiwania nowych, nieznanych dróg ewangelizacji. Marsjanie, to współczesna młodzież wychowana w wirtualnej rzeczywistości internetu.

6. Uroczyste spalenie na stosie keyboardów parafialnych i piosenek oazowych. Powrót chorału gregoriańskiego i zmartwychwstanie Jimmiego Hendrixa.

7. Szanować prawosławie, zaprzyjaźnić się z nim i wnikliwie poznawać jego liturgię.

8. Niech Sejm RP zwolni z VAT-u winobluszcz pięciolistny, by obsiać nim nowoczesne kościoły na zewnątrz i w środku.

9. Wyrzucenie z kościołów mikrofonów i wielki tryumfalny powrót starych ambon.

10. Ostatnie marzenie: by profesorowie UKSW (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego) szanowali papieża Benedykta XVI.

Ks. Wojciech Drozdowicz, proboszcz parafii na warszawskich Bielanach

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie