Wszystko na sprzedaż

Ale tak było kiedyś. - Dawniej, jak dziecko dostało zegarek, albo złoty łańcuszek, to wystarczyło. Dzisiaj, gdy dostanie gorszy prezent niż koledzy w klasie, to jest tragedia - mówi Wojciechowski.

 

– Trudno jest mówić dziecku, że najważniejszy tego dnia jest Pan Jezus, kiedy w domu czeka na niego cały stos drogich prezentów – tłumaczy ks. Mazur. W rodzinach, gdzie Jezus gości na co dzień, przede wszystkim liczy się fakt przyjęcia po raz pierwszy Boga do serca. Otoczka związana z prezentami i organizacją przyjęć schodzi na drugi plan. W tych rodzinach uroczystość Pierwszej Komunii nie zakończy obcowania dziecka z eucharystycznym Chrystusem.

Prezenty nie dla dzieci

W internecie można znaleźć listę najbardziej topowych prezentów komunijnych. W czołówce znajdują się quady. Który 9-latek nie chciałby mieć takiej „bryki”? – Rodzice kupują swoim pociechom prezenty, którymi sami się później bawią – tłumaczy ks. Mazur. Na szczęście nie wszyscy zgubili się w komercyjnym gąszczu. Syn Wojciecha Natusiewicza, Kacper, uczestniczył we wszystkich spotkaniach, które były organizowane przed Komunią. – Jest to bardzo ważny sakrament, który nie jest celem, a środkiem do poznania wiary. Chciałbym, żeby mój syn poznał całą jego ideę, dowiedział się, na czym oparta jest wiara, a co za tym idzie, jego przyszłe życie. W jaki sposób powinien je prowadzić, by żyć godnie – mówi pan Wojtek. Dla syna zaplanował małą imprezę rodzinną w domu, w gronie najbliższych, bez zbędnych szaleństw. Kacper dostanie komputer. – Nie uważam, żeby to był zbyt wymyślny prezent. Komputer przyda mu się w nauce, zresztą w dzisiejszym świecie trudno się bez takiego sprzętu obejść – tłumaczy wybór.

Sam Kacper z ogromnym przekonaniem w głosie mówi, że bardzo się cieszy, że przystąpi do sakramentu Eucharystii. Choć jest z innej szkoły niż reszta dzieci, będzie się udzielał w czasie Mszy św. – Będę recytował wiersz na początku i odmawiał modlitwę wiernych – przyznaje nieśmiało. Hanna Hansz, katechetka z koszalińskiej Szkoły Katolickiej im. Jana Pawła II, wielokrotnie prowadziła przygotowania do Pierwszej Komunii św. Jak sama przyznaje, koledzy z grona pedagogicznego bardzo ją wspierają. Nie może narzekać na bierność albo opór ze strony koleżanek i kolegów. Większość dzieci, które uczyła, katolickie podstawy wyniosła z domu. Nie ukrywa, że niektórym rodzicom należy przypomnieć, z czym wiąże się sakrament Eucharystii. – Od początku staram się powtarzać rodzicom, z którymi się spotykam, że uroczystość Pierwszej Komunii Świętej ma być przeżywana w sposób duchowy, a nie materialny. Oprawa nie jest istotą całego wydarzenia. Najważniejszy jest Ten, wokół którego, dzieci się zgromadzą – mówi pani Hania. We wcześniejszych latach, wspólnie z ks. dr. Andrzejem Hryckowianem, organizowała cykl trzech spotkań dla rodziców dzieci pierwszokomunijnych. Było to duchowe przygotowanie przed sakramentem, motywujące do dalszego wysiłku duchowego. Sama przyznaje, że takie spotkania są potrzebne, gdyż rodzice zamiast pomagać, często przeszkadzają. – Miewałam takie przykre sytuacje, kiedy dziecko zapytane, czy było w niedzielę w kościele, odpowiadało, że mówiło mamie albo tacie, ale oni nie chcieli z nim iść – dodaje ze smutkiem.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie