Krypty, siostry i Charlotta

Uśmiechnięty Henryk VI leży na grobowej tumbie, otoczony tłumem ciekawskich - taką scenę widać przy pl. bp. Nankiera w czasie kolejnych Nocy Kościołów. Księcia, jego krewnych i dzisiejsze gospodynie klasztoru - obecne w nim już 200 lat - można odwiedzić również w innym terminie.

Krypty, siostry i Charlotta Agata Combik/GN W jednym z klasztornych wirydarzy odtworzono XVIII-wieczny ogród Powstało ono po II wojnie światowej w kościele św. Klary – dawnej wewnętrznej świąty­ni klasztoru. – Uległa w czasie działań wojennych poważnym zniszczeniom. Decyzją prof. Ed­munda Małachowicza nie została już odbudowana w dawnej for­mie, lecz stworzono w niej mau­zoleum, umieszczając na ścianach nagrobne płyty spoczywających w kryptach książąt – tłumaczy s. Jezierska. – Na okazałej tumbie pośrodku widzimy Henryka VI - ostatniego piastowskiego księ­cia Wrocławia. To on zawarł z cze­skim królem układ, na mocy które­go księstwo wrocławskie przeszło we władanie Czech.

Podziemia, gdzie spoczywają Piastowie, pozostają niedostępne. Siostra wyjaśnia, że z klasztorne­go wirydarza można dostać się do innych krypt - gdzie spoczywają zakonnice. Do części z nich wejście jest zamurowane, prawdopodob­nie ze względu na to, że pochowa­no tam osoby zmarłe podczas epi­demii cholery. - W dostępnej części widać na ścianach tabliczki. Wskazują one miejsca wnęk, w które wsta­wiano trumny - tłumaczy s. Józefa. - Znajduje się tam również duży   pomnik zmarłej matki Alojzy von Gilgenheim, która, począwszy od maja 1890 r. - z 3-letnią prze­rwą - była przełożoną urszulanek aż przez 33 lata. Przedtem jeszcze dłużej (od 1840 do 1888 r.) przełożoną była matka Urszula Herrmann, któ­ra piastowała swój urząd w trudnych dla zakonnic latach Kulturkampfu.

Serce i kość

Siostra wskazuje na urnę umieszczoną nad przejściem mię­dzy mauzoleum a kościołem św. Jadwigi. - Do niej włożono kiedyś serce księżnej Karoliny, zwanej Charlottą, ostatniej z rodu Pia­stów, zmarłej w 1707 r. Po II woj­nie światowej urna była już pusta. W tych niespokojnych czasach jej zawartość - pewnie wysuszona, pokruszona - prawdopodobnie całkiem się rozsypała. Tymczasem kiedyś właśnie to serce zabiło mocniej dla nieja­kiego Fryderyka von Holstein.

Pochodząca z Brzegu księżniczka Karolina poko­chała go, przy­jęła wyznawa­ną przez niego wiarę katolicką i - wbrew woli swej matki - potajemnie wyszła za niego za mąż. Dopiero później odbył się publiczny ślub. Niestety, małżeństwo nie okazało się szczęśliwe. Wkrótce małżonkowie znaleźli się w separacji. Samotna Karolina mieszkała we Wrocławiu w pała­cyku przy obecnej ul. Szewskiej, w pobliżu klarysek. U nich spędziła ostatnie lata życia. Po jej śmierci w 1707 r. ów pałacyk nabyły ur­szulanki. Serce Charlotty pozosta­wiono u klarysek, a ciało księżnej pochowano w trzebnickiej bazylice, przy grobie bardzo bliskiej jej du­chowo św. Jadwigi.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie