Małżeńska wokanda

Mimo że większość Polaków rodzinę wymienia jako najważniejszą życiową wartość, coraz więcej małżeństw rozpada się. Małżonkowie decydują się na rozwód często bez prób wzajemnego zrozumienia czy podjęcia jakiegokolwiek dialogu. Czy rozwód jest jedynym wyjściem z kryzysu?

W biskupich sądach można zauważyć nieznaczny wzrost liczby osób wnoszących skargi powodowe o stwierdzenie nieważności małżeństwa. W skali roku takich spraw napływa średnio od 40 do 60. Wyjątkowy był rok ubiegły, gdy do sądu biskupiego wpłynęło około 90 skarg powodowych. Rozpoczęcie przewodu sądowego nie oznacza otrzymania wyroku stwierdzającego nieważność. – Często okazuje się, że nie ma podstaw do prowadzenia procesu, bo małżeństwo jest zawarte ważnie. Pewna część osób wycofuje się po przesłuchaniu stron. Pośród tych spraw, w których dochodzi do wydania wyroku, średnio w około 65 proc. przypadków stwierdza się nieważność węzła małżeńskiego – dodaje ks. Gałązka.

Przyczyny i drogi wyjścia

Kryzys rodziny i małżeństwa to skutek nawarstwiających się problemów społecznych, kulturowych i edukacyjnych. Bo przecież niezwykle trudno o normalne relacje w rodzinie, która przez wiele  lat jest niepełna z powodu zagranicznych wyjazdów zarobkowych.– Stała lub często powtarzająca się rozłąka to jeden z najczęstszych obecnie powodów wnoszenia spraw rozwodowych. Takie odseparowanie małżonków, choćby nawet dla najpiękniejszych idei, narusza mniej lub bardziej życie wspólnotowe i powoduje zaburzenie więzi rodzinnych – tłumaczy psycholog Lucyna Mąsior z Tarnobrzega. Pośród innych przyczyn powodujących poważne kryzysy małżeńskie pani psycholog wymienia niedojrzałość emocjonalną do podjęcia obowiązków rodzicielskich, trudności charakterologiczne czy prostą nieumiejętność podjęcia konstruktywnej rozmowy małżeńskiej. – Do sądu rodzinnego trafi a wiele spraw mających swoje źródło w patologiach, z którymi borykają się współczesne rodziny: przemoc, alkoholizm, który niepokojąco wzrasta wśród kobiet, a co za tym idzie zaniedbanie obowiązków wychowawczych i opiekuńczych czy dysfunkcyjność rodzin – wymienia Ewa Pachocka, prezes Sądu Rodzinnego w Ostrowcu Świętokrzyskim.

O kryzysie dotykającym rodzinę mówi się od kilku, a może kilkunastu lat. Było sporo projektów ustawowej ochrony i pomocy rodzinie, ale jak wiele innych spraw i ta utknęła w urzędniczych labiryntach. By znaleźć antidotum na rosnący problem, trzeba szukać konstruktywnych rozwiązań. W naszej diecezji w każdym dekanacie powstają Katolickie Centra Pomocy Rodzinie, mające na celu otoczenie wszechstronną i fachową opieką rodziny. Nie tylko te zagrożone, ale również rodziny wielodzietne, mające problemy prawnicze, wychowawcze czy materialne. – Małżonkowie muszą nauczyć się rozmawiać i komunikować się w różnorakich stanach emocjonalnych. Nie jest sztuką mieć ciche dni. Trzeba o własnych emocjach mówić, a nie tylko je pokazywać.  Jest to umiejętność, która często ratuje małżeństwo – tłumaczy psycholog Danuta Wojtysiak.

Konieczne staje się uzmysłowienie młodym ludziom potrzeby  zmierzenia się z pojawiającymi się trudnościami i próby ich wspólnego pokonania. A nie decydowanie o rozejściu się małżeńskiej drogi. Właśnie o takim podejściu do małżeństwa mówił bł. Jan Paweł II w Starym Sączu: „Każde małżeństwo jest drogą do świętości, nawet wtedy, gdy staje się drogą krzyżową”. Nie warto czekać na kryzys, potrzeba pielęgnacji wzajemnej miłości, wzajemnego wsłuchania się w siebie, lepszego poznania i wzajemnego uczenia się przez całe życie. Każde małżeństwo ma walczyć nie tylko o przetrwanie, ale przede wszystkim o rozwinięcie wzajemnej miłości.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Rozpocznij korzystanie