Polska się gniewa

Marcin Wójcik

GN 15/2012 |

publikacja 12.04.2012 00:15

Irytuje mnie wszechobecny lans, paniusie, które przechadzają się po Nowym Świecie z zagiętą do góry rączką i przewieszoną torebusią od Armaniego.

Polska się gniewa Marcin Wójcik/GN Spod kolumny Zygmunta pod Kancelarię Premiera maszerowało około 200 „gniewnych”

W ostatni dzień marca w Warszawie odbył się protest pod hasłem „Dzień gniewu społecznego”. W manifestacji, która przeszła spod kolumny Zygmunta pod Kancelarię Premiera, uczestniczyło około 200 osób – od licealisty po emeryta. O co najbardziej się gniewają.

Krystyna Kowalska*, emerytka 

– Zostałam sprzedana z kamienicą w Śródmieściu jak worek ziemniaków, bo znalazło się siedmiu właścicieli, a pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zwyczajnie kamienicę oddała. Po 50 latach mieszkania przy ul. Kruczej nowy właściciel chce mnie stamtąd wyrzucić, podnosząc czynsz. Do tej pory płaciłam komornego 6 zł za metr kwadratowy, a teraz kazali mi płacić 17 zł! Gdybym miała płacić tyle, to musiałbym całą emeryturę oddać na komorne. A gdzie rachunki za prąd, leki, jedzenie? Przysłali pismo, że muszę już zapłacić 5 tys. zł zaległości, bo inaczej sąd i eksmisja. Nie mam gdzie pójść. Do dzieci nie mogę, bo mają kawalerki, więc nawet w kuchni nie mogłabym rozłożyć łóżka. Zaniosłam cały plik dokumentów do Rzecznika Praw Obywatelskich, myślałam, że może on pomoże, ale cisza, nie odzywa się. Kamienica, w której mieszkam, została zbudowana w 1890 r. Ma ponad 30 lokali. Właścicielem był jakiś Izaak, później pan Baworowski, który zmarł w 1933 r. Dom był zadłużony i przejął go Skarb Państwa. Oprócz tego jest dekret Bieruta przewidujący odszkodowania dla tych, co zostawiali nieruchomości i wyjechali za granicę. Podobno obecni właściciele zgłosili się po odszkodowanie dwa i pół roku po terminie. Ale to nie nasz problem. Państwo ten dom utrzymywało przez lata: centralne założyli, wymienili okna, ja zrobiłam łazienkę, bo nie było. Urodziłam się w 1922 r. i jestem warszawianką z krwi i kości. Ojciec zginął w powstaniu warszawskim. Walczył także w 1920 r. w czasie obrony Warszawy i otrzymał za to Krzyż Walecznych. Mąż także dostał medal, gdyż walczył w 1939 r. Po wojnie odgruzowywałam stolicę razem z matką. Dzisiaj, mając 90 lat, nie wiem, czy jutro będę miała dach nad głową.

Grzegorz Fila, prawnik

– Mój udział w tym marszu jest wynikiem postępujących cięć na wydatki społeczne, głównie w zakresie pomocy społecznej, ochrony zdrowia i edukacji. Jednocześnie obserwuję rozwarstwienie pomiędzy najuboższymi a najbogatszymi grupami społecznymi. Rozwarstwienie postępuje i jest to tendencja widoczna w całej Europie, która już powoli rezygnuje z kapitalizmu solidarnościowego na rzecz kapitalizmu właściwego bardziej Ameryce Południowej. Nie posiadam udokumentowanych przekonań, za które jestem gotów umrzeć, ale będąc tu, chciałem zamanifestować swoją wątpliwość co do właściwego postępowania rządu. Często media karmią nas amerykańskim snem, że posiadany majątek jest uzasadnionym efektem ciężkiej pracy czy zdolności danego człowieka, i ja się z tym zgadzam. Natomiast działanie na krawędzi prawa bądź poza ramami prawnymi dla mnie jest cwaniactwem, a nie posiadanymi zdolnościami. Jestem prawnikiem od spraw korporacyjnych i funduszy inwestycyjnych. Patrząc na to, jak robi się pieniądze i jak ucieka się przed podatkami, postanowiłem tu przyjść. Ludzka uczciwość i przyzwoitość nakazuje mi protestować.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.