Wieczny rozbitek

Tomasz Rożek

GN 30/2012 |

publikacja 26.07.2012 00:15

Choć od jej zaginięcia minęło już 75 lat, po raz kolejny postanowiono poszukać szczątków samolotu, którym Amelia Earhart miała okrążyć świat.

Amelia Earhart east news/reporter Amelia Earhart
Wyruszyła w lot dookoła świata pod koniec maja 1937 r. Zaginęła w lipcu

Trudno policzyć, która to już ekspedycja poszukiwawcza. Nie sposób też stwierdzić, ile milionów dolarów przeznaczono dotychczas na odnalezienie Earhart i jej samolotu. Wiadomo, że zaraz po jej zaginięciu, na początku lipca 1937 roku, Kongres USA lekką ręką wydał 4 miliony dolarów na ekspedycję poszukiwawczą. Na nic. Do dzisiaj niepotwierdzone hipotezy mieszają się z nieprawdopodobnymi scenariuszami.

Ziemniaki nad Atlantykiem

To oczywiste, że Amelia Earhart nie była zwykłą kobietą. Powiedzieć, że była pionierką lotnictwa, to mało. W czasach, gdy samoloty były traktowane jak dzisiaj rakiety latające na Księżyc, była pierwszą kobietą, która samotnie przeleciała Atlantyk. Co prawda nie dotarła tam, gdzie planowała, ale lot został zaliczony. Wystartowała z Ameryki Północnej, a wylądowała w Europie. Pierwszą osobą, która przeleciała Atlantyk, był w 1927 roku Charles Lindberg. Rok później Amelia Earhart znalazła się w składzie trzyosobowej załogi, która wyczyn Lindberga powtórzyła. To było jednak dla niej za mało. Ona chciała Atlantyk przelecieć sama, a nie (jak to określiła w jednym z wywiadów prasowych) „jak bagaż, jak zwykły worek ziemniaków”. Do samotnego lotu przygotowywała się 4 lata. Jako 34-latka wczesnym rankiem 20 maja 1932 roku usiadła za sterami jednosilnikowego samolotu Lockheed Vega i z Harbour Grace na Nowej Fundlandii wystartowała w kierunku Europy. Miała dotrzeć do Paryża (tak jak Lindberg), ale nie wszystko poszło tak, jak trzeba. W późniejszych wywiadach opowiadała o trudnych warunkach lotu, o bardzo silnym północnym wietrze, o bardzo niskiej temperaturze, jaka panowała w kabinie, w końcu o kłopotach technicznych z maszyną. Po prawie 15 godzinach lotu Earhart wylądowała w Irlandii Północnej. Za ten wyczyn otrzymała wysokie odznaczenia rządu Irlandii, Francji i Kongresu USA. Stała się – jak byśmy dzisiaj powiedzieli – celebrytką.

Utracony kontakt

Amelia była doskonałą pilotką, niezwykle odważną osobą. Ale także podróżniczką, dziennikarką i poetką. Również filantropką. Cieszyła się ogromnym zaufaniem społecznym. Drzwi Białego Domy były dla niej zawsze otwarte. Była przyjaciółką pani prezydentowej USA Eleanor Roosevelt. Kilka lat po odbyciu samotnego lotu przez Atlantyk w 1937 roku Earhart wystartowała w lot dookoła kuli ziemskiej wzdłuż równika. Gdyby jej się powiodło, byłaby pierwszą kobietą, która tego dokonała. Tak długi lot nie mógł się oczywiście odbyć bez międzylądowań. Nie mogła też lecieć samotnie. Za sterami samolotu Lockheed L-10 Electra wraz z nawigatorem Fredem Noonanem wystartowała z USA pod koniec maja 1937 roku. Po 40 dniach i przebyciu około trzech czwartych całego dystansu 2 lipca 1937 roku Earhart i Noonan wystartowali z Nowej Gwinei (zatrzymali się tam na krótki odpoczynek i uzupełnienie zapasów) w kierunku zachodnim. Nad Oceanem Spokojnym stracono z nimi kontakt radiowy. Wyspa Howland na Pacyfiku była celem tego etapu ich podróży. Celem, do którego nigdy nie dotarli. Co mogło się stać? Samolot mógł się zepsuć. Mogli zabłądzić, a o to na bezkresnym Pacyfiku nietrudno. Być może popełnili błąd w obliczeniach i w czasie lotu zabrakło im paliwa.

Wrak będzie w wodzie

Akcję ratunkowo-poszukiwawczą rozpoczęto bardzo szybko i na bardzo wielką skalę. W końcu Earhart była „skarbem narodowym” USA. Mimo wielu prób do dzisiaj nie udało się jednak wyjaśnić, co stało się z nią i jej nawigatorem. Jedna z firm, która zajmuje się poszukiwaniem zaginionych samolotów, oświadczyła jednak, że właśnie rozpoczyna ekspedycję, która rozwiąże zagadkę. Znaleziono bowiem dowody na to, że Earhart awaryjnie lądowała na bezludnej wyspie Nikumaroro. Niewykluczone, że żyła tam nawet przez kilka lat. Firmą, o której mowa, jest TIGHAR (The International Group for Historic Aircraft Recovery). W ciągu ostatnich 24 lat rekonstruktorzy, archeolodzy i historycy w niej zatrudnieni zorganizowali aż 9 wypraw, których celem było wyjaśnienie historii Earhart. Specjaliści z TIGHAR przeczesali w ostatnich latach wspomnianą wysepkę Nikumaroro i znaleźli na niej przedmioty z lat 30. XX wieku, w tym lusterko, puderniczkę i butelki wyprodukowane w USA. – Mamy wszelkie podstawy, by twierdzić, że Amelia Earhart żyła tam i zmarła jako rozbitek, ale nie twierdzimy, że odkryliśmy ostateczny dowód – mówił Rick Gillespie, szef TIGHAR. Co ma zatem być tym ostatecznym dowodem? Wrak samolotu. Na wyspie go nie ma, ale jest bardzo prawdopodobne, że samolot zabrały wody oceanu. Maszyna mogła awaryjnie lądować na wodzie albo na plaży. Przecież na wyspie nie było pasa startowego. Dlatego tym razem TIGHAR bardzo dokładnie przeszuka wody wokół Nikumaroro. – Mamy do dyspozycji sonary, zdalnie sterowane pojazdy poszukiwawcze, potężne światła i kamery wysokiej rozdzielczości – zapewniał Gillespie. I dodawał, że misja ma kosztować dwa miliony dolarów. Jeżeli cokolwiek uda się znaleźć, być może zostanie rozwiązana jedna z największych zagadek początków awiacji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.