Sztuka latania

Szymon Babuchowski


GN 36/2012 |

publikacja 06.09.2012 00:15

Kiedy już człowiek oderwie się od ziemi, trudno to przeżycie porównać z czymkolwiek innym. W sportach lotniczych Polacy są najlepsi na świecie.

Sztuka latania Roman Koszowski
 Jasna Góra widziana z Cessny 172 S

Śmigło zaczyna wirować, a my, ze słuchawkami na uszach, siedzimy, wbici w fotele. Nie, nie ze strachu – z mistrzem świata nic nam nie grozi. Ale nie co dzień przecież jest okazja, by przelecieć się małym, czteromiejscowym samolotem. „Rudniki Sierra Sierra Delta gotowy do odlotu” – słyszymy w słuchawkach. Zamknięci w niewielkiej kabinie odrywamy się od ziemi, obserwując każdy ruch pilota. Wznosimy się na wysokość 600 metrów i już po paru minutach okrążamy Jasną Górę. To najszybsza pielgrzymka, w jakiej kiedykolwiek brałem udział. Z naszej Cessny 172 S klasztor ojców paulinów wygląda jak makieta. Po chwili znów pędzimy wzdłuż „gierkówki”, by wylądować z powrotem w podczęstochowskich Rudnikach. Pilot serwuje nam na koniec dreszczyk emocji w postaci symulacji awaryjnego lądowania. Ale i to przebiega płynnie, gdy za sterami siedzi mistrz.

Śladami Żwirki i Wigury
Mistrz nazywa się Włodzimierz Skalik i jest prezesem Aero­klubu Polskiego, a także wiceprezydentem Międzynarodowej Federacji Lotniczej. Trzykrotnie sięgał po tytuł mistrza świata – raz w lataniu precyzyjnym i dwa razy w rajdowo-nawigacyjnym. Ale o swoich sukcesach wspomina tylko mimochodem. Bo żyje teraz zwycięstwami swoich wychowanków. Ostatni weekend sierpnia był dla polskich lotników niezwykle obfity w sukcesy. Nasi rodacy przywieźli aż pięć tytułów mistrza świata i dziewięć medali. Szczególnie wyróżnili się piloci szybowcowi. Zbigniew Nieradka obronił pozycję mistrza w klasie 18-metrowej, a Sebastian Kawa sięgnął po najwyższe trofeum już po raz ósmy. Do tych właśnie zawodników należą obecnie pierwsze dwa miejsca w światowym rankingu szybowcowym, obejmującym pięć tysięcy pilotów. W akrobacji szybowcowej najlepszy na świecie okazał się Maciej Pospieszyński. Jeśli dodamy do tego srebro Łukasza Wójcika, najmłodszego pilota reprezentacji, trzeba przyznać, że wynik jest naprawdę imponujący. Zwłaszcza że lotnictwo sportowe w naszym kraju w dużej części opiera się na wolontariacie. Ministerstwo Sportu i Turystyki dofinansowuje wprawdzie przygotowania i udział kadry w zawodach, jednak większość kosztów sportowcy pokrywają z własnej kieszeni. Gdy brakuje środków, też sobie radzą. Np. Zbigniew Nieradka tytuł mistrza świata zdobył w tym roku w Teksasie na pożyczonym szybowcu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.