Śmieciówki

Joanna Jureczko-Wilk


GN 44/2012 |

publikacja 31.10.2012 00:15

Umowy inne niż etat mają dziś czarny PR. Czy tzw. umowy śmieciowe są wyzyskiem pracowników, czy ratunkiem 
dla bezrobotnych?

Z 34 tys. umów-zleceń i umów o dzieło skontrolowanych w 2011 r. przez Państwową Inspekcję Pracy aż 13 proc. miało cechy pracy etatowej. Zamiast umów tego typu powinny być zawarte umowy o pracę east news/Paweł Skraba Z 34 tys. umów-zleceń i umów o dzieło skontrolowanych w 2011 r. przez Państwową Inspekcję Pracy aż 13 proc. miało cechy pracy etatowej. Zamiast umów tego typu powinny być zawarte umowy o pracę

Za likwidacją tzw. umów śmieciowych opowiadało się przed wyborami wiele ugrupowań. Zapowiedzieć miał ją niedawno premier Donald Tusk w swoim tzw. drugim exposé, ale w ostatniej chwili z tego się wycofał. „W czasach kryzysu, kiedy absolutnym priorytetem jest bezpieczeństwo zarobkowania i zatrudnienia, nie możemy się na to zdecydować” – dodawał poza sejmową mównicą. Niewątpliwie jednak problem do publicznej debaty powróci, chociażby za sprawą strajku, który m.in. pod hasłem likwidacji „śmieciówek” przygotowują na Śląsku cztery największe związki zawodowe, i kampanii informacyjnej, jaką szykuje NSZZ „Solidarność”. Czy umowy śmieciowe – jak mówią związkowcy – są wyzyskiem pracowników i niewolnictwem XXI wieku? Czy też ratunkiem dla bezrobotnych, którzy nie mają szans na stały etat? 


O czym rozmawiamy?


Do wielkiego wora z napisem „umowy śmieciowe” wrzuca się dziś często wszystkie umowy, które nie są etatowe, czyli nie zapewniają pracy na czas nieokreślony. Etat jest tym, czego pracownicy pragną najbardziej. Zapewnia stały dochód, ośmiogodzinną pracę przez 5 dni w tygodniu, płatny urlop i zwolnienie lekarskie, w razie problemów ze zdrowiem – prawo do renty, na starość – prawo do emerytury. Daje poczucie stabilności, a w przypadku ludzi młodych większe szanse na kredyt w banku na przykład na kupno mieszkania, co z kolei może mieć wpływ na decyzje o założeniu lub powiększeniu rodziny.
Są jednak sytuacje – w życiu firmy bardzo częste – że dodatkowi pracownicy są potrzebni tylko na jakiś czas albo do wykonania konkretnego zadania. Wtedy przydatna jest umowa na czas określony, która od etatu różni się tylko tym, że ma krótszy czas wypowiedzenia i kończy się w określonym terminie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.