To jest, czego chcę

ks. Leszek Smoliński

publikacja 16.02.2013 20:25

Patron pierwszego tygodnia - święty Franciszek z Asyżu.

To jest, czego chcę Domenico Veneziano (PD), via Wikimedia Commons Franciszek otrzymuje stygmaty

Św. Franciszek (ur. w 1181 lub 1182 roku – zm. 1226) pragnął być rycerzem, marzył o pałacu pełnym zbroi należącym do niego i do jego towarzyszy. Bóg miał jednak inny plan – chciał go uczynić budowniczym Królestwa, który stworzy niemałą armię Bożych wojowników „pokoju i dobra”.

Franciszek był synem bogatego kupca Piotra Bernardone. Jako młody człowiek chciał szybko zdobyć sławę. Mimo że w walce pomiędzy Asyżem i Perugią dostał się na około rok do niewoli, później kilka miesięcy chorował, to nadal o niej marzył. Franciszek postanowił zatem wyruszyć na wyprawę rycerską do Apulli. Tam pewnej nocy miał ważny sen: ujrzał swój dom zapełniony zbroją i usłyszał, że będzie ona należała do niego i do jego towarzyszy. Upewniony co do swojej misji, ruszył dalej. Gdy dotarł do Spoleto, usłyszał w nocy głos Pana: „Franciszku, kto może obdarzyć cię większym dobrem: Pan czy sługa”. Kiedy odpowiedział, że Pan, usłyszał słowa: „Dlaczego więc opuszczasz Pana dla sługi?”. Franciszek odrzekł: „Panie, co chcesz, abym czynił?". Wówczas usłyszał wezwanie: „Wróć do ziemi twojej, tam wypełni się w sposób duchowy wizja, którą miałeś we śnie".

Rano Franciszek z pośpiechem powrócił do Asyżu. Jednak pytanie: „Co chcesz, abym czynił?” wciąż nie dawało mu spokoju. Wycofywał się więc z życia, spędzał długie godziny na modlitwie. Kiedy pewnego razu odbywał konną przejażdżkę, ujrzał na drodze trędowatego. Do tej pory, gdy był w grzechach, taki widoki wzbudzał w nim wielki wstręt i chęć ucieczki. Jednak tym razem, pokonując swoją niechęć, podszedł do niego i pocałował go.

Kiedy Franciszek modlił się w małym i zaniedbanym kościele św. Damiana przed wizerunkiem Ukrzyżowanego, prosząc o rozeznanie i wypełnienie woli Bożej, usłyszał słowa: „Franciszku, idź, odbuduj mój Kościół, który, jak widzisz, cały chyli się ku upadkowi”. Ten w odpowiedzi na wezwanie sprzedał to, co akurat posiadał, a pieniądze zostawił spotkanemu tam ubogiemu kapłanowi.

Po tym, co go spotkało, podjął ostateczną decyzję. Na rynku w Asyżu, w obecności tamtejszego biskupa, wyrzekł się ojca i jego bogactwa. W ten sposób stał się pustelnikiem, zdając się jedynie na Bożą Opatrzność. Zaczął własnymi rękami odbudowywać walące się okoliczne kościoły, chodził od domu do domu prosząc o jałmużnę. Kiedy pewnego dnia w kościele świętego Damiana usłyszał Ewangelię o tym, że uczniowie Jezusa nie powinni posiadać niczego, ale głosić królestwo Boże, natychmiast wykrzyknął: „To jest, czego chcę, to jest czego szukam, to całym sercem pragnę czynić”. Powoli dołączali się do Franciszka towarzysze, których przyjmował jako swoich braci, zesłanych przez Pana. I w ten sposób powstał nowy zakon, który z czasem przyjął nazwę Braci Mniejszych. Historia powołania Franciszka jest przykładem wielkiej walki duchowej, dylematów, samotności, cierpienia, jakie dokonuje się w człowieku, który w swoim życiu spotkał Chrystusa i zapragnął pełnić Jego wolę.