Portret dobrego premiera

Joanna Bątkiewicz-Brożek

GN 24/2013 |

publikacja 13.06.2013 00:15

Cudowne dziecko włoskiej polityki – to określenie, które wiele lat temu przylgnęło do nowego premiera Włoch. Enrico Letta nie boi się do polityki „mieszać” Boga.

Enrico Letta, pap/EPA/CLAUDIO PERI Enrico Letta,
nowy premier Włoch należy do najmłodszych na tym stanowisku polityków

To jeden z nas. Codziennie rano odprowadzał dzieci do szkoły, a potem wstępował tu na espresso i cornetto z budyniem. Przeglądał poranne gazety, rozmawiał z ludźmi. Potem wsiadał do miejskiego autobusu, żeby dojechać do ministerstwa – opowiada baristka z rzymskiej dzielnicy niedaleko Ostiense (stąd blisko do rzymskiej Piramidy i kilka minut pieszo do bazyliki św. Pawła za Murami). Między via Marmorata i via Bodoni wszyscy znają Lettę: w pizzerii, kiosku, lodziarni.

Enrico Letta jest drugim po Giulio Andreottim (ten zaczynał swoją karierę w wieku 36 lat) najmłodszym w historii premierem Włoch. Dziś ma 47 lat i błyskotliwą karierę polityka na najwyższych szczeblach za sobą. Mając zaledwie 32 lata, w 1998 r. dostał nominację na stanowisko ministra ds. polityki wspólnotowej z UE w pierwszym rządzie Massimo d’Alemy. W drugiej kadencji rządu ojca centroprawicowej koalicji „Drzewo Oliwne” otrzymał tekę ministra przemysłu. Był też ministrem handlu zagranicznego i z ramienia Margerity posłem XIV kadencji. To z listy l’Ulivo właśnie otrzymał mandat deputowanego do PE. W 2006 r. natomiast, w drugim rządzie Romano Prodiego, został sekretarzem premiera w randze podsekretarza stanu. Rok później zasilił szeregi Partii Demokratycznej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.