Afryka we Wrocławiu

Tomasz Rożek

GN 49/2014 |

publikacja 04.12.2014 00:15

Zima za oknem? A gdzie tam! Właśnie zobaczyłem za oknem Afrykę. I to we Wrocławiu!

Afryka we Wrocławiu Roman Koszowski Morze Czerwone

Prawie 20 milionów litrów wody w kilkunastu niezależnych basenach. Docelowo 4 tysiące ryb z ponad 100 gatunków. Basen Morza Czerwonego, basen z rekinami, hipopotamami, krokodylami, manatami... Ścieżka zwiedzania Afrykarium ma prawie kilometr długości. Robi wrażenie? Prawdziwe wrażenie robi dopiero zobaczenie Afryki w samym sercu Wrocławia.

Pięć krain

We wrocławskim zoo kilka miesięcy temu otwarto jedyne na świecie oceanarium poświęcone jednemu tylko kontynentowi. Jego powierzchnia to prawie hektar. Można tu znaleźć głównie różne gatunki ryb, ale także inne zwierzęta żyjące w wodzie lub w jej okolicy, w tym ptaki i ssaki. Wiele z nich to gatunki zagrożone. Całe Afrykarium podzielone jest na pięć „krain” Czarnego Lądu. Te zostały tak dobrane, by pokazywać zagrożone obszary kontynentu. Wszystko zaczyna się od plaży Morza Czerwonego. Z każdym krokiem zanurzamy się głębiej i głębiej, aż w końcu wchodzimy pod wodę. Milion ton wody i 140 ton soli. Woda jest „wrocławska”, czyli słodka, więc trzeba było ją nieco osolić. Ławice kolorowych ryb, bajeczne koralowce, błękitna woda, różnorodne dno i... afrykańska muzyka w tle. Kolejna kraina to Afryka Wschodnia, w której można podglądać podwodne życie Nilu i jezior Wielkich Rowów Afrykańskich. Ekosystem jednego z nich, jeziora Tanganika, w trzech czwartych składa się z gatunków endemicznych, a więc takich, które występują tylko i wyłącznie tam. Podobnie zresztą jest w jeziorze pochodzenia tektonicznego Malawi (Niasa). To drugie, po jeziorze Bajkał, najgłębsze jezioro na świecie. W tej części Afrykarium mieszkają nie tylko ryby, ale także podziemne gryzonie (golce) i mrówniki – nie mylić z mrówkojadami.

Mrówniki żyją w Afryce, a mrówkojady w Ameryce Środkowej i Południowej. Spod wody, spod ziemi wychodzimy na powierzchnię... wprost pod ogromne wodospady. Stojąc pod nimi, można oglądać hipopotamy. Na lądzie wydają się powolne i ociężałe, ale jeszcze kilkadziesiąt kroków wcześniej te same hipcie można oglądać pod wodą. Gdy nurkują, gdy bawią się pod wodą, sprawiają wrażenie lekkich jak piórko. Basen z hipopotamami to ulubione miejsce zabaw afrykańskich kaczek. Do wrocławskiego Afrykarium przybyły zaledwie kilka dni temu. Na razie oswajają się. Ale to tylko kwestia czasu, gdy będą siadały na pływających hipopotamach. Z Afryki Wschodniej przenosimy się do, a właściwie pod Kanał Mozambicki. To cieśnina na Oceanie Indyjskim pomiędzy wybrzeżem Afryki i Madagaskarem. To w tej części Afrykarium znajdują się największe akwaria. W ponad 3 mln litrów wody pływają rekiny, żółwie, płaszczki i wiele innych gatunków ryb. W tej części oceanarium znajduje się podwodny tunel, który drapieżne ryby opływają ze wszystkich stron, także od dołu!

Pingwiny na Czarnym Lądzie

Dlaczego podwodny kanał zbudowano akurat tutaj? Pewnie dlatego, że głębokość Kanału Mozambickiego miejscami dochodzi do 3000 metrów! Dla porównania średnia głębokość Bałtyku wynosi nieco ponad 50 metrów. Z „Afryki Wschodniej” przechodzimy do „Wybrzeża Szkieletów”, czyli wybrzeża Namibii. Dlaczego szkieletów? W tej części afrykańskiego wybrzeża – z powodu zdradliwych prądów – bardzo często rozbijają się statki. Zresztą na pokładzie jednego z nich lada moment zostanie otwarta restauracja. Ta część Afrykarium to dom dla mieszkających w Afryce pingwinów i kotików, ssaków morskich mylonych często z fokami. Kotiki i pingwiny dobrze czują się w zimnej wodzie, a ta część Afryki obmywana jest właśnie przez lodowate prądy morskie, mające swoje źródło u wybrzeży Antarktydy. Tutaj baseny znajdują się na zewnątrz pawilonów, a zwierzęta mogą w nich przebywać cały rok, niezależnie od pogody. Zarówno kotiki, jak i pingwiny można oglądać z zewnątrz, z punktów widokowych, trapów wraku okrętu i spod wody. Ten drugi punkt widzenia robi niesamowite wrażenie! Ostatnią częścią Afrykarium przedstawia dżunglę dorzecza Kongo. Ogromny pawilon, o wysokiej wilgotności i temperaturze około 30 st. C. W basenach otoczonych egzotyczną roślinnością pływają krokodyle, w innych jedyne w Polsce manaty. Te wyjątkowo śmieszne zwierzęta, choć wyglądają jak grube foki, genetycznie całkiem blisko spokrewnione są ze słoniami. Jaki rekin jest, każdy widzi. Czy na pewno? Rekin gitarowy też? Płaszczki pływające tak, jak gdyby latały, ogromne hipopotamy nurkujące z gracją baletnicy czy krokodyle, które całymi godzinami potrafią trwać w bezruchu po to, by w ułamku sekundy zaatakować swoją ofiarę. Wrocławskie Afrykarium to roślinność, zwierzęta lądowe, wodne i te, które łamią te sztywne granice. To miejsce cały czas się tworzy. Do pawilonu Dżungla Dorzecza Kongo, gdy tylko zasadzone tam rośliny rozrosną się, zostaną wprowadzone egzotyczne ptaki. I mimo tej ogromnej różnorodności po kilku spędzonych tam godzinach wychodzę z głębokim przekonaniem, że wszystko, co zobaczyłem, idealnie do siebie pasuje. Że tworzy ekosystem, w którym każdy element jest niezbędny do funkcjonowania całości.

Zoo z historią

Wrocławski Ogród Zoologiczny w 2015 roku obchodzić będzie 150-lecie istnienia. Jest nie tylko najstarszy w Polsce, ale także największy. W sumie mieszka w nim ponad 5000 zwierząt z 900 gatunków. To tutaj znajduje się największy w Polsce wybieg dla niedźwiedzi (o powierzchni 1,2 hektara), a para gibonów białopoliczkowych ma do swojej dyspozycji całą wyspę na Odrze. We wrocławskim zoo żyją także żółwie słoniowe, których skorupa może mieć wielkość do 3 metrów, a masa do 900 kg. Kilka miesięcy temu otwarto tam Odrarium, w którym prezentowanych jest około 30 gatunków ryb i 30 gatunków roślin występujących w Odrze. Wszystko zgromadzone jest w ogromnych akwariach prezentujących faunę i florę górnej, środkowej i dolnej Odry oraz jej starorzecze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.