Metody Archiwum X

Bogumił Łoziński

GN 02/2015 |

publikacja 08.01.2015 00:15

Policjanci z krakowskiego Archiwum X wyjaśniają zbrodnie sprzed lat. U podstaw ich sukcesu leży przede wszystkim myślenie, nowoczesna technika, a także pomoc Boga…

To zdjęcie policjanci znaleźli w domu jednej z morderczyń radcy prawnego z Chrzanowa. Kobiety „ćwiczyły” planowaną zbrodnię Artur BARBAROWSKI /SE/EAST NEWS To zdjęcie policjanci znaleźli w domu jednej z morderczyń radcy prawnego z Chrzanowa. Kobiety „ćwiczyły” planowaną zbrodnię

Krakowskie Archiwum X (AX), które ma na swoim koncie 30 wyjaśnionych zbrodni, jest najstarsze i najbardziej znane w Polsce. Początki zespołu sięgają 1999 r., sześć lat później został sformalizowany jako „Zespół do spraw niewykrytych przestępstw Archiwum X”. Podobne jednostki istnieją już w prawie każdym województwie. Pod określeniem „niewykryte przestępstwa” kryją się nie tylko zabójstwa, ale także zaginięcia, utonięcia, samobójstwa czy wypadnięcia z okna. Mają one status nieszczęśliwych wypadków, ale tak naprawdę nie zostały wyjaśnione ich prawdziwe okoliczności. Policjanci z AX uważają, że większość z nich to zabójstwa, a ilość niewyjaśnionych nieszczęśliwych wypadków nazywają „ciemną liczbą zabójstw”. Ich praca otoczona jest aurą tajemniczości, niechętnie opowiadają o jej kulisach, nie ujawniają swoich nazwisk, wolą pozostawać w cieniu. Szef krakowskiego Archiwum X – będziemy go nazywać: podinspektor Bogdan – zgodził się ujawnić „Gościowi Niedzielnemu” metody, jakie stosują.
 

Wielbłąd Arystotelesa

Zaczynają od klasyfikacji Arystotelesa. – Ten filozof badał zwierzęta i zauważył, że te, które przeżuwają, mają podwójne żołądki i rogi. Wyjątkiem jest wielbłąd, który rogów nie posiada. Najpierw detektyw musi przeanalizować, czy ma do czynienia z „krową” czy z „wielbłądem”. W tym pierwszym przypadku można skorzystać ze schematów, które przez wiele lat kryminalistyka opracowała, i jest duża szansa, że te metody przyniosą pozytywny skutek. Jednak jeśli mamy wyjątek – „wielbłąda”, to schematyzmy zawiodą. Zazwyczaj trafiają do nas „wielbłądy”, czyli sprawy najcięższe, niepasujące do żadnego schematu – tłumaczy podinspektor Bogdan, który z wykształcenia jest filozofem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.