Afganistan, duma i rozczarowanie

Jerzy Szygiel

GN 02/2015 |

publikacja 08.01.2015 00:15

Zakończenie 13-letniej interwencji NATO w Afganistanie nie oznacza, niestety, końca wojny.

Gen. John Campbell (z lewej) podczas uroczystości wycofania wojsk NATO z Afganistanu, 28 grudnia 2014 Massoud Hossaini /AP Photo/east news Gen. John Campbell (z lewej) podczas uroczystości wycofania wojsk NATO z Afganistanu, 28 grudnia 2014

Pobity, publicznie wykastrowany Mohammad Nadżibullah, były prezydent Afganistanu z czasów 10-letniej interwencji ZSRR w tym kraju, we wrześniu 1996 roku zawisł na latarni w Kabulu, kiedy talibowie ostatecznie zdobyli stolicę. Wcześniej, w 1979 roku, gdy Moskwa zdecydowała się wysłać swoje wojska, by poprzeć komunistyczny rząd w Kabulu, doradca prezydenta Cartera, Zbigniew Brzeziński, wpadł na pomysł, by na użytek zimnej wojny poprzeć zapomniany od kilku stuleci koncept świętej muzułmańskiej wojny przeciw najeźdźcy. Wielkie pieniądze ze Stanów i Arabii Saudyjskiej popłynęły do madras – pakistańskich i afgańskich szkół koranicznych – i tak narodził się zbrojny, narodowo-religijny ruch talibów, który dziś przymierza się do powrotu do władzy. Doskonale wie o tym Aszraf Ghani, aktualny prezydent Afganistanu. Jak inni, uznawani przez talibów za kolaborantów, nie chciałby podzielić losu Nadżibullaha. W ubiegłym wieku talibowie potrzebowali 7 lat, by po wyjściu wojsk ZSRR zdobyć stolicę. Jak będzie tym razem? Bilans afgańskiej wojny NATO zależy od odpowiedzi na to pytanie.
 

Niebezpieczne miejsce

„Razem wyprowadziliśmy Afgańczyków z ciemności i rozpaczy, by dać im nadzieję na przyszłość” – mówił gen. John Campbell, amerykański dowódca Międzynarodowych Sił Wspierania Bezpieczeństwa 28 grudnia 2014 roku, na uroczystości kończącej misję NATO. Problem polega na tym, że czas i miejsce uroczystości trzeba było do ostatniej chwili trzymać w tajemnicy w obawie przed zamachem lub atakiem. NATO opuściło Afganistan, czując oddech talibów na plecach. Prezydent Obama zapewnił, że jego kraj wychodzi „bezpieczniejszy” z „najdłuższej wojny w historii Stanów Zjednoczonych”, podkreślił, że amerykańska interwencja pomogła Afgańczykom odbudować ich kraj, przeprowadzić pierwsze wybory i dokonać pierwszej demokratycznej transformacji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.