Lubelskie stoi na węglu

Stefan Sękowski

GN 05/2015 |

publikacja 29.01.2015 00:15

Na Lubelszczyźnie leży jedna czwarta polskiego węgla. Wydobywać go chcą firmy polskie i australijskie. Tymczasem jest tu tylko jedna kopalnia. Dlaczego nie wykorzystujemy potencjału Lubelskiego Zagłębia Węglowego?

Lubelskie stoi na węglu

Bogdanka ma się z czego cieszyć. W IV kwartale ubiegłego roku w jedynej kopalni węgla kamiennego na Lubelszczyźnie wydobyto 2,56 mln ton węgla. To rekord, łącznie „Bogdanka” wydobyła w ubiegłym roku ponad 9 mln ton czarnego złota. Spółka nie bije rekordów dla samego bicia: węgiel z mieszczącego się 40 km na wschód od Lublina zakładu zaspokaja 25 proc. zapotrzebowania polskiej energetyki na węgiel. Zatrudniając 5 tys. osób, jest jednym z największych pracodawców w regionie. Najbardziej rentowną kopalnię w Polsce stawia się często za wzór gospodarowania w górnictwie – i podaje jako koronny dowód na dobroczynny wpływ prywatyzacji na funkcjonowanie tego typu przedsiębiorstw. Z pewnością gotowość do zmian była ważnym elementem budowy sukcesu „Bogdanki”. – Wiele lat temu postawiliśmy na nowoczesne technologie, optymalizację organizacji pracy, ścisłą kontrolę kosztów oraz system wynagrodzeń uwzględniający element motywacyjny. To wszystko dziś procentuje. Możemy pochwalić się wydajnością pracowników na dole dwa razy wyższą niż w śląskich kopalniach i jesteśmy uważani nie tylko za najnowocześniejszą kopalnię w Polsce, ale jedną z najbardziej nowoczesnych w Europie – mówi „Gościowi Niedzielnemu” dyrektor biura zarządu LW „Bogdanka” S.A. Grzegorz Gawroński.
 

Nic, tylko fedrować

Właściwie powinno nas dziwić to, że „Bogdanka” jest jedyną kopalnią na Lubelszczyźnie. Według Państwowego Instytutu Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego, pod ziemią leży tam prawie 25 proc. wszystkich zasobów węgla kamiennego w Polsce. Złoża ciągną się kilkudziesięciokilometrowym pasem od Kocka na południowy wschód, do Chełma. Czarne złoto zaczyna się od głębokości 700 m. To sporo, ale mało w porównaniu ze Śląskiem, gdzie węgiel wydobywa się od ponad 200 lat i produkcja schodzi poniżej 1000 m, nawet do 1200 m. – To powoduje, że koszt wydobycia jednej tony węgla na Lubelszczyźnie jest nawet do dwóch razy niższy niż na Śląsku – mówi „Gościowi Niedzielnemu” geolog Maciej Młynarczyk z PIG-PIB. Za wydobyciem na Lubelszczyźnie przemawia jeszcze jeden fakt. – Dzięki prostszej budowie geologicznej terenu węgiel wydobywa się tu łatwiej. Nie ma zbyt wielu uskoków, w węglu praktycznie nie ma metanu, który groziłby wybuchem, nie ma też dużego ryzyka tąpnięć. To minimalizuje zagrożenia związane z wydobyciem – tłumaczy Młynarczyk. Pokłady leżą płasko, dzięki czemu sprzęt może bez przerywania pracy kopać wiele kilometrów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.