Kolei czar

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 27.01.2015 19:46

Olbrzymią makietę kolejową z pociągami poruszającymi się po 160 m torów można oglądać w Muzeum Kolejnictwa.

Kolei czar Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość - Najżmudniejsze było doklejanie żwiru między podkładami torów - mówi autor makiety

Trzypoziomowa makieta o długości 12 metrów przenosi oglądających do tętniącego życiem niemieckiego miasteczka lat 20 ubiegłego stulecia, na przedmieściach którego umieszczono dworzec osobowy. Parowozy, urządzenia kolejowe, budynki, samochody - wszystko wygląda jak "z epoki". Można zobaczyć pociągi wyjeżdżające z parowozowni wprost na obrotową zwrotnicę, wagony czekające na załadunek, miniaturową ekipę ludzi naprawiających zepsuty parowóz, kanały naprawcze, magazyny, warsztaty, poruszające się semafory i kursujące pociągi dalekobieżne. Równocześnie po makiecie może poruszać się sześć pociągów, wśród nich rarytas - pochodzący z czasów I wojny światowej pociąg sanitarny. I tak jak w przypadku większych 87 razy prawdziwych pociągów - również te miniaturowe muszą czekać na zielone światło, a po ich przejeździe na semaforze zapala się światło czerwone.

Niezwykle realistyczne na makiecie pokazano też życie mieszkańców miasteczka. Można zobaczyć remizę strażacką, targowisko, pracę w kamieniołomie i odlewni dzwonów, zapalające się w oknach światła, babcię rozwieszającą pranie przed domem, pasące się na łące konie i psa w budzie...

Makietę z niezwykłą precyzją przez 8 lat budował mieszkaniec Warszawy inż. Janusz Cyndecki. Wcześniej, przez 30 lat, gromadził jej elementy. Musiał na przykład posklejać i pomalować ponad 150 maleńkich mieszkańców miasteczka i obsługi kolejowego zaplecza.

- Zdarzają się tacy odwiedzający, którzy na wystawę przychodzą ze szkłem powiększającym i wytykają krzywo namalowany szyld albo niedopasowany element ubioru kolejarzy - mówi autor makiety. - A pomyliłem się tylko raz. Do każdego z budynku trzeba było wkleić okna, a potem firanki i właśnie jedną z firanek zawiesiłem do góry nogami. Najbardziej jednak cieszą mnie przychodzące dzieci, które stają w drzwiach i rozdziawiają z zachwytem buzie.

Dzieło J. Cyndeckiego można oglądać w Muzeum Kolejnictwa w Warszawie do końca marca. Kolejki uruchamiane są co godzinę (w dni powszednie od 10.00 do 15.00, a w sobotę i niedzielę - od 11.00 do 16.00). Pokaz trwa 15 minut.