Bo tutaj jest, jak jest

Jacek Dziedzina

GN 21/2015 |

publikacja 21.05.2015 00:15

„Trzeba walczyć o teraźniejszość. A kiedy wywalczymy teraźniejszość, wtedy będziemy mieli przyszłość”. Przedwyborcza mowa kandydata na prezydenta? Prawie. Tak mówił Paweł Kukiz, z nastroszoną fryzurą, w podkoszulku, pod sceną w Jarocinie, w 1985 roku. Nie każdy polityk jest tak konsekwentny jak rockman z Opolszczyzny.

henryk przondziono /foto gość henryk przondziono /foto gość

Stare portery Piłsudskiego, popiersia Marszałka, obok dzieła Romana Dmowskiego, policyjne listy gończe z czasów II Rzeczypospolitej… Nie mam pewności, czy na pewno jestem w mieszkaniu muzyka rockowego. – Mam tego więcej, ale żona mi mówi, żebym z domu nie robił muzeum. Czekam na czas, kiedy ze względu na wiek będziemy razem z żoną do tego „muzeum” pasowali. Teraz priorytetem jest dobre pożycie małżeńskie – mówi ze śmiechem Paweł Kukiz. To nasza pierwsza rozmowa w jego domu. Cała epoka po czasach Jarocina. I tylko parę lat przed otwarcie politycznym zaangażowaniem. Już wtedy jednak nieżyjący dziś gen. Petelicki nazywał Kukiza „prawdziwym wojownikiem”. – Może i jestem wojownikiem. Zresztą słychać to w moim nazwisku, ono jest pochodzenia tatarskiego, więc pewnie mam to we krwi – kwituje krótko muzyk, społecznik, polityk. W każdej z tych ról Kukiz jest tą samą osobą, której chodzi o „coś więcej”.
 

Linia ciągła

Nie wstydzi się słowa ‚patriotyzm”, nawet wtedy, gdy rozmyte ideowo media sprawiają, że młodemu pokoleniu kojarzy się to raczej z obciachem. – Zawsze, jak coś jest ciężkie, trudne do zrealizowania, to najłatwiej jest to wyśmiać – mówi w rozmowie z GN. Potrafi jednoznacznie wskazać, komu zawdzięcza autentyczne uczucia patriotyczne: rodzinie, a zwłaszcza ojcu. Szczególnie mocno podkreślał to w ostatnich dniach, gdy Tadeusz Kukiz zmarł po długiej chorobie. „Nauczył mnie kochać Polskę bardziej niż samego siebie...”, napisał na swoim profilu na Facebooku. Życiorys ojca rzeczywiście wiele wyjaśnia, jeśli chodzi o dzisiejsze zaangażowanie Pawła. Kresowianin, urodzony w Tarnopolskiem. Dziadek Pawła, ojciec Tadeusza, funkcjonariusz Policji Państwowej, zostaje aresztowany przez NKWD i 2 miesiące później zamordowany we Lwowie. W książce „Kukizowscy i Kukizowie” Tadeusz Kukiz pisał m.in.: „Wkroczenie Sowietów zupełnie zmieniło nasze życie (…). 10 kwietnia 1940 r. NKWD aresztowało Ojca, a po trzech dniach Mamę, siostrę i mnie wywieziono do Kazachstanu (...)”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.