Jak państwo niszczy Bogdankę

Stefan Sękowski

GN 41/2015 |

publikacja 08.10.2015 00:15

Przez lata uznawana za czarną perłę polskiego górnictwa, Kopalnia Węgla Kamiennego „Bogdanka” przechodzi ciężkie chwile. Jej sytuacja byłaby lepsza, gdyby nie pomoc państwa dla konkurencji – i antywęglowa polityka UE.

W rekordowym 2014 r. w Bogdance wydobyto 9,2 mln ton węgla. W tym roku nie wywiozą więcej niż 8,5 mln ton henryk przondziono /foto gość W rekordowym 2014 r. w Bogdance wydobyto 9,2 mln ton węgla. W tym roku nie wywiozą więcej niż 8,5 mln ton

Łęczna i okolice to czarna wyspa na mapie województwa lubelskiego. W tym wypadku kolor czarny oznacza szczęśliwy. Podczas gdy bezrobocie w regionie wynosi 11,3 proc., w powiecie łęczyńskim tylko 7,9 proc. ludzi jest bez pracy. Gdy mieszkańcy województwa zarabiają średnio ok. 3,5 tys. zł brutto, w powiecie jest to 5,2 tysiąca. Wszystko w dużej mierze dzięki mieszczącej się tutaj Kopalni Węgla Kamiennego „Bogdanka”, należącej do spółki Lubelski Węgiel. Zatrudniający 5,6 tys. osób zakład to największy pracodawca w okolicy. I jednocześnie najbardziej wydajna w Polsce kopalnia, stawiana za wzór innym, nierentownym i zagrożonym zamknięciem. Jednak nad zakładem zbierają się czarne chmury.

Jeszcze w połowie roku zarząd chciał zwolnić 400 górników. Po protestach związkowych skończyło się na zamrożeniu podwyżek i premii oraz ograniczeniu zlecania części prac firmom zewnętrznym, by zamiast nich pracować mogli ludzie zatrudnieni w firmie. Po rekordowym 2014 r., gdy na Lubelszczyźnie wydobyto 9,2 mln ton węgla, nadeszły kłopoty. Mimo pierwotnie optymistycznych zapowiedzi, że Bogdanka idzie na bicie kolejnego rekordu, już wiadomo, że górnicy nie wywiozą więcej niż 8,5 mln ton czarnego złota. Po prostu nie ma po co. Sytuacja na rynku surowców jest bardzo trudna: w ciągu roku ceny węgla spadły na światowych rynkach z około 70 dolarów za tonę do nieco ponad 50. To oznacza co prawda mniejsze zyski, ale dla wydobywającej najtaniej w Polsce kopalni nie byłby to jeszcze dramat, gdyby na rynek nie wkroczyło państwo.

Rykoszetem w Bogdankę

To, co zrobił rząd, doskonale ilustruje twierdzenie, że gdy państwo chce pomagać jakiemuś przedsiębiorstwu, stracić musi na tym ktoś inny. Gdy na początku roku politycy postanowili wspomóc Kompanię Węglową, zwolennicy tej interwencji cieszyli się, że uratowane zostaną miejsca pracy na Śląsku i że przez darowany tamtejszym nierentownym kopalniom czas uda się je zrestrukturyzować. Od stycznia minęło już 9 miesięcy, a obietnice stworzenia Nowej Kompanii Węglowej (w tym jej dokapitalizowania) skończyły się jedynie na przełożeniu 11 kopalni KW z jednej kieszeni do drugiej, przez przekazanie ich również państwowemu Towarzystwu Finansowemu „Silesia”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.