Polska pod kreską

Stefan Sękowski

GN 44/2015 |

publikacja 29.10.2015 00:15

Jako kraj od ćwierć wieku ciągle jesteśmy na debecie. Tymczasem Wielka Brytania właśnie zakazała deficytu budżetowego, a Niemcy cieszą się nadwyżką. Zbilansowanie budżetu jest jednak w naszym zasięgu.

Polska pod kreską Leszek Szymański /PAP

Brytyjska Izba Gmin uchwaliła ustawę, w myśl której na Wyspach do 2020 roku ma zniknąć deficyt budżetowy. Wyjątkiem mogą być tylko sytuacje, w których wzrost gospodarczy będzie wynosić w danym roku mniej niż 1 proc. produktu krajowego brutto. W 2014 roku Wielka Brytania miała najwyższy deficyt budżetowy w Unii Europejskiej (128 mld euro na minusie) i jeden z najwyższych, jeśli chodzi o stosunek deficytu do PKB (–5,7 proc.). Także dług publiczny jest jednym z najwyższych w UE, nic dziwnego, że krok popiera większość obywateli, a nawet… część opozycyjnej Partii Pracy. – Nie ma nic postępowego w deficytach budżetowych. Każdy funt, jaki wydajemy na oprocentowanie długu, to jeden funt mniej na służbę zdrowia, żywotne usługi publiczne, pomoc ubogim i potrzebującym – pisał w artykule dla dziennika „Daily Telegraph” jeden z posłów laburzystów Chris Evans, który wstrzymał się w głosowaniu od głosu tylko dlatego, by częściowo zachować lojalność wobec swojej partii.

Złe długi państwa

Każdy, kto prowadzi gospodarstwo domowe, wie, że jeśli wydajemy więcej, niż zarabiamy, musimy różnicę pożyczyć (chyba że żyjemy z oszczędności). Deficyt budżetu państwa podnosi dług publiczny, który finansuje się z pożyczek. A te trzeba będzie prędzej czy później spłacić, i to z odsetkami. Nasze dzisiejsze nadmierne wydatki będą musiały spłacić nasze dzieci. Są i inne wady deficytu. – Gdy państwo się zadłuża (zazwyczaj po to, by opłacić wydatki konsumpcyjne), banki mają zachętę do tego, by swoje środki lokować w obligacjach, a nie np. kredytować przedsiębiorstwa. Zadłużanie się państwa spowalnia gospodarkę – tłumaczy „Gościowi Niedzielnemu” główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju Aleksander Łaszek. Poza tym gdy rośnie dług publiczny, spada wiarygodność finansowa państwa. W efekcie musi ono płacić wyższe odsetki od nowo pożyczonych pieniędzy, co z kolei zwiększa koszt obsługi długu, co… oznacza większe wydatki i wzrost długu. Koło się zamyka. Dlatego liczne państwa starają się zabezpieczyć przed taką ewentualnością i coraz częściej wolą wypracowywać nadwyżkę. Tak się stało np. w Niemczech, które w tym roku pierwszy raz od 45 lat wydały mniej pieniędzy, niż wpłynęło do budżetu. W 2009 roku w RFN uchwalono poprawkę do ustawy zasadniczej, zakazującą finansowanie wydatków federalnych z kredytów, w ostateczności deficyt może wynosić najwyżej 0,35 proc. nominalnego PKB (czyli bardzo mało).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.