Klęska nieludzkiej polityki

Maciej Legutko

GN 47/2015 |

publikacja 18.12.2015 14:13

Dobiega końca jeden z największych i najbardziej drakońskich w historii przypadków inżynierii społecznej. Chińskie władze ogłosiły koniec „polityki jednego dziecka”.

Lata obowiązywania polityki jednego dziecka doprowadziły do tego, że chińskie rodziny nie chcą mieć więcej dzieci,  nawet jeśli państwo na to pozwoli Bernd Thissen /dpa/PAP Lata obowiązywania polityki jednego dziecka doprowadziły do tego, że chińskie rodziny nie chcą mieć więcej dzieci, nawet jeśli państwo na to pozwoli

Komitet Centralny Komunistycznej Partii Chin (KPCh) 29 października wydał przełomowy komunikat. Partia zapowiedziała, iż „jako aktywną odpowiedź na starzenie się społeczeństwa Chiny wprowadzają politykę zezwalającą każdej parze na posiadanie dwójki dzieci”. Po 35 latach zakończono rygorystycznie egzekwowaną, bezduszną politykę zabraniającą chińskim rodzinom posiadania więcej niż jednego dziecka. Zebrała ona przerażające żniwo. Ministerstwo zdrowa oficjalnie przyznaje w swoich statystykach, że od 1971 r. (a więc jeszcze 9 lat przed oficjalnym wprowadzeniem ograniczeń) przeprowadzono w Chinach 336 mln aborcji i 196 mln sterylizacji. Kobiety, które po raz drugi zachodziły w ciążę, były nie tylko przymuszane do jej przerwania, ale także wyrzucane z pracy i karane finansowo. Tak jak w przypadku większości odgórnie narzucanych eksperymentów w systemie komunistycznym, polityka jednego dziecka w dalszej perspektywie przyniosła Chinom opłakane skutki. Pekin musi stawić czoła nieuchronnie nadciągającej katastrofie demograficznej, która zachwieje mozolnie budowaną potęgą gospodarczą i militarną. W połowie stulecia aż jedna czwarta społeczeństwa przekroczy 60 lat. A spustoszenia dokonane w strukturze społecznej są tak dotkliwe, że nic nie wskazuje na to, by Chińczycy po oficjalnym złagodzeniu obostrzeń nagle zapragnęli posiadać więcej dzieci.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.