Bez Zmiany

Jakub Jałowiczor

GN 23/2016 |

publikacja 02.06.2016 23:10

Do partii Zmiana należeli skrajni prawicowcy i skrajni lewicowcy. Aresztowanie jej szefa Mateusza P.  może być końcem tej formacji. Na rozpad prorosyjskiego środowiska w Polsce jednak się nie zanosi.

Mateusz P. trafił  do aresztu. Zarzuca mu się szpiegostwo. Tomasz Gzell /epa/pap Mateusz P. trafił do aresztu. Zarzuca mu się szpiegostwo.

Drzwi lokalu nr 350 w budynku dawnego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej są zamknięte. Kilka dni przed naszą wizytą pomieszczenie przeszukali funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szef mającej tu siedzibę partii Zmiana Mateusz P. trafił do aresztu, oskarżony o szpiegostwo. Zarzuty mają dotyczyć finansowania działalności przez rosyjskie służby.

Prawy do lewego

Zmiana powstała na początku 2015 r. Przedstawia się jako „pierwsza nieamerykańska partia w Polsce”. Nie podobają się jej „agresja na Irak, napaść na Afganistan, wysługiwanie się dogorywającemu amerykańskiemu hegemonowi, meldowanie się »polskich« rządów w ambasadzie USA, podpalanie Ukrainy przez pseudoelity”. Partia chce wyjścia z NATO. Odpowiada jej „alternatywny sojusz z Rosją”.

– Jesteśmy za budową Europy od Władywostoku po Lizbonę – mówił Tomasz Jankowski, sekretarz generalny Zmiany, w wywiadzie dla rosyjskiego „Sputnika”.

W składzie partii są osoby ze skrajnie różnych środowisk. Jankowski był działaczem Samoobrony, później założył Komitet Ukraiński.

– Komitet ma służyć antyukraińskim celom – uważa Bianka Zalewska, polska dziennikarka pracująca dla mediów z Ukrainy.

Kilka miesięcy temu Jankowski złożył w prokuraturze doniesienie, według którego Zalewska podczas pobytu na Ukrainie uczestniczyła w torturowaniu jeńców. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania.

Jednym z wiceprzewodniczących Zmiany jest Nabil al-Malazi, sunnita, szef Klubu Syryjskiego mieszkający w Polsce od lat 70. Al-Malazi popiera syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada i oskarża Zachód o wspieranie Państwa Islamskiego.

Wiceprzewodniczącym Zmiany jest także Konrad Rękas, redaktor portalu konserwatyzm.pl. O Rękasie było głośno w 2014 r., gdy pod zarzutem szpiegostwa zatrzymano prawnika Stanisława S. Według aktu oskarżenia S. miał m.in. inspirować powstanie korzystnych dla Rosji artykułów prasowych, w tym tekstu „Ukraiński katar – polska grypa”. Autorem miał być właśnie Rękas. Polityk pozwał za to szefa ABW. Sąd oddalił jego pozew.

W partii Zmiana działał także Bartosz Bekier, szef nacjonalistycznej Falangi. Na początku maja Bekier ogłosił jednak, że odchodzi ze Zmiany. „Obcy jest mi nachalny historyczny sowietyzm, retoryczny marksizm, socjaldemokratyzm czy bezkrytyczne podejście do polityki jednego z naszych sąsiadów” – tłumaczył.

Aktywistą Zmiany jest Jacek C. Kamiński, szef Fundacji Międzynarodowy Instytut Nowych Państw. Z danym KRS wynika, że w zarządzie są jeszcze Mateusz P. oraz Aleksiej Martynow. Ten drugi to dyrektor Międzynarodowego Instytutu Nowych Państw z siedzibą w Rosji. Kamiński był swego czasu znaną postacią wśród kibiców Polonii Warszawa. Stracił poważanie, gdy w 2012 r. składał kwiaty na cmentarzu sowieckich żołnierzy.

Minipartie

Zmiana nie była pierwszym ugrupowaniem Mateusza P. Urodzony w 1977 r. polityk zyskał rozpoznawalność jako poseł Samoobrony i jej rzecznik prasowy. Wcześniej był związany z neopogańskim stowarzyszeniem Niklot. W 2000 r. tygodnik „Wprost” opublikował zdjęcie, na którym młody P. stoi obok grupy ludzi wyciągających ręce w nazistowskim pozdrowieniu. On sam odrzuca oskarżenia o związki z faszyzmem. Zdaniem Marcina Reya, aktywisty społecznego śledzącego działalność zwolenników Rosji w Polsce, Mateusz P. już w młodości sympatyzował z Rosją. – W latach 90. pielgrzymował do Moskwy z kolegami z Niklotu i Zadrugi (organizacja o podobnej ideologii – red.). Budował na tym swoją karierę polityczną – mówi Rey.

Przyszły szef Zmiany próbował sił w Polskim Stronnictwie Ludowym. Później trafił do ugrupowania Andrzeja Leppera. Jeździł jako obserwator wyborów na Białoruś i do Naddniestrza. W obu wypadkach uznał wybory za przeprowadzone właściwie.

Kiedy Samoobrona znalazła się poza parlamentem, P. wiązał się bez większego powodzenia z Polską Partią Pracy i partią Libertas Irlandczyka Declana Ganleya. Nie lepiej poszło w przypadku Zmiany. Ugrupowanie nie pojawia się w sondażach. Do dziś nie zostało nawet zarejestrowane.

Eurazja

Lepiej niż partia radzi sobie think tank założony przez P. w 2007 r., zwany Europejskim Centrum Analiz Geopolitycznych. Jak pisał „Newsweek”, w powstaniu Centrum miał mieć udział Aleksiej Koczetkow, kierownik organizacji CIS-EMO, obserwującej wybory w obszarze posowieckim. Później ECAG miał nawiązać współpracę z Modestem Kolerowem, byłym doradcą Władimira Putina.

Kierujący ECAG Marcin Domagała twierdzi, że instytucja wydała już 3,5 tys. publikacji. Wśród nich są m.in. zbiór wystąpień Siergieja Ławrowa, ministra spraw zagranicznych Rosji, i prace potępiające politykę Polski wobec Ukrainy. Na stronie ECAG można znaleźć także teksty Aleksandra Dugina, ideologa eurazjatyzmu. Dugin chciałby powstania ponadnarodowej wspólnoty słowiańsko-turkijskiej. W praktyce oznaczałoby to dominację Rosji nad sąsiadami. Mateusz P. przyznawał w przeszłości, że spotykał się z Duginem. Marcin Domagała odcina się jednak od tej ideologii. – Tekstów, które dotyczą eurazjatyzmu lub neoeurazjatyzmu jest u nas kilka, może kilkanaście na blisko 3,5 tys. dotychczas opublikowanych. Jeżeli pan mówi o neoeurazjatyzmie, to wpierw proszę o definicję. Wtedy możemy podyskutować – mówi. Nie zaprzecza, że poznał Modesta Kolerowa, ale twierdzi, że obecnie nie utrzymują kontaktów.

Zdaniem europosła PO Pawła Zalewskiego poglądy promowane przez środowisko Mateusza P. są szkodliwe dla Polski. – To uwiarygodnianie łamania prawa przez Federację Rosyjską. Po drugie to np. propagowanie Unii Eurazjatyckiej i wyprowadzenia Polski z UE oraz NATO, co jest zgodne z interesem Rosji – mówi europoseł.

Przetrwa?

Decyzją sądu Mateusz P. spędzi w areszcie trzy miesiące. Bartosz Tomassi z wielkopolskiego oddziału Zmiany zapewnia, że partia przetrwa. – Struktury cały czas sprawnie działają. To, że Mateusz jest uwięziony, w ogóle nie psuje nam działalności – przekonuje.

Marcin Rey przyznaje, że prorosyjskie środowisko nadal funkcjonuje. – Projektów tego typu jest wiele. Jeśli upadnie jeden, powstaną kolejne – ocenia Rey.

W tej chwili działacze Zmiany organizują pikiety w sprawie swojego przewodniczącego, a na facebookowym profilu przedstawiają go jako więźnia politycznego.

– Gdyby chodziło o poglądy, pierwszy bym się za nim ujął – odpowiada Ryszard Czarnecki, europoseł PiS. – Nie możemy jednak być jak Belgia, bezradna wobec tych, którzy chcą zniszczyć państwo.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.