Banki z duszą

GN 51/2016 |

publikacja 15.12.2016 00:00

O specyfice i zaletach bankowości spółdzielczej mówi Zdzisław Kupczyk, prezes Banku Polskiej Spółdzielczości SA.

Banki z duszą Bank Polskiej Spółdzielczości SA

Leszek Śliwa: Jedna trzecia wszystkich placówek bankowych w Polsce należy do banków spółdzielczych, tymczasem ich udział w rynku to mniej niż 10 procent. Klienci obawiają się banków spółdzielczych?

Zdzisław Kupczyk: Myślę, że nie w tym problem. Banki komercyjne przyciągają klientów kosztowną reklamą. Tymczasem powstałe z lokalnych funduszy banki spółdzielcze realizują cele, do których zostały zobligowane przez swoich właścicieli. Ekspansywność tych banków jest skupiona na określonych działaniach i najczęściej ograniczona do pewnego obszaru. Banki spółdzielcze z dużo większą rezerwą angażują się w niepewne działania. Gdyby dysponowały większym potencjałem finansowym i taka byłaby wola ich właścicieli, mogłyby być bardziej aktywne w obszarze reklamy.

Czy w takim razie oferta banków spółdzielczych także jest skromniejsza? Wielu ludziom kojarzą się one z przaśną rzeczywistością post­peerelowską...

W bankach tych znajdziemy takie same produkty bankowe, jakie oferuje komercyjna konkurencja. Lokalne banki spółdzielcze wielkim bankom nie ustępują również technologicznie. Oferują bankowość internetową i mobilną. Bardzo dbają też o bezpieczeństwo swoich klientów. Bezpieczną bankowość biometryczną jako pierwszy w Polsce miał właśnie bank spółdzielczy.

Czym jest bankowość biometryczna?

To system, który umożliwia wypłatę środków z bankomatu bez użycia karty. Wystarczy przyłożyć palec do czytnika, który rozpozna układ naczyń krwionośnych i w ten sposób zidentyfikuje klienta. Nie ma możliwości pomyłki, bo nie ma dwóch identycznych układów naczyń krwionośnych.

To może jednak warto się pochwalić i wejść w tę agresywną reklamę?

Banki spółdzielcze wyróżnia odpowiedzialne dysponowanie powierzonymi środkami. Jeśli mają do wyboru reklamę medialną lub wsparcie lokalnej inicjatywy, która poprawi życie okolicznych mieszkańców, zwykle wybierają to drugie, czyli inwestowanie w lokalny rozwój zamiast w kosztowny marketing.

Banki komercyjne nie są odpowiedzialne?

Rozlicza się je w inny sposób. Właścicielami banków komercyjnych często są międzynarodowe korporacje, które oczekują zysków. Banki spółdzielcze powstały po to, by zarabiać pieniądze dla swoich właścicieli. To najważniejszy aspekt ich działalności. Właściciele banku spółdzielczego, czyli zwykle okoliczni mieszkańcy, doskonale orientują się w potrzebach okolicy i decydują o użyciu wypracowanych środków tak, by zaspokoić te potrzeby. Starają się przy tym gospodarować rozważnie, bo zgodnie z prawem ewentualne straty będą musieli pokryć w pierwszej kolejności z funduszu udziałowego banku spółdzielczego, czyli z własnej kieszeni.

Jak można zostać współwłaścicielem banku spółdzielczego?

Wystarczy wykupić tzw. jednostkę udziałową. Każdy bank ustala sobie jej wysokość. Może to być 50 lub 100 zł. W niektórych placówkach udziały wynoszą kilkaset złotych.

Załóżmy jednak, że znajdzie się ktoś, kto zechce przejąć bank spółdzielczy i zrobić na nim interes. Wykupi większość udziałów…

Nie osiągnie celu. Niezależnie od wysokości wkładu i liczby udziałów jeden właściciel, osoba prywatna czy instytucja będzie posiadać tylko jeden głos, tak jak posiadacz jednego udziału za na przykład 100 zł.

A gdyby zaistniała jakaś zmowa i ktoś wykorzystałby ludzi podstawionych jako tzw. słupy?

Banki spółdzielcze podlegają Komisji Nadzoru Finansowego, tak samo jak banki komercyjne. Oszczędności klientów zabezpiecza Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Funkcje kontrolne i nadzorcze nad bankami spółdzielczymi sprawuje także powołany w ubiegłym roku System Ochrony Zrzeszenia BPS. Klienci banku spółdzielczego powinni czuć się bezpiecznie, bo każda nieprawidłowość zostanie dostrzeżona i skorygowana, zanim zacznie zagrażać bezpieczeństwu banku. System Ochrony działa przede wszystkim prewencyjnie. Dysponuje również funduszem, który powstał z bankowych składek z przeznaczeniem na ochronę na wypadek zagrożenia.

Bank Polskiej Spółdzielczości, którego jest Pan prezesem, zrzesza 355 banków spółdzielczych. Czym zajmuje się Bank Zrzeszający?

Większość banków spółdzielczych dysponuje niewielkim kapitałem. Samodzielnie nie byłyby w stanie konkurować w swoich miejscowościach z oddziałami banków komercyjnych. Chcąc zapewnić większe finansowanie rozwijającym się przedsiębiorstwom, bank spółdzielczy może skorzystać z zaplecza kapitałowego, jakie oferuje BPS. Powstają wtedy tzw. konsorcja i niewielki bank spółdzielczy może razem z Bankiem Zrzeszającym finansować np. budowę zakładu dla tysiąca pracowników. Dla klienta nie ma znaczenia, skąd mały bank pozyskał środki na finansowanie dużego przedsięwzięcia.

BPS nie jest jedynym bankiem zrzeszającym?

W Polsce istnieje jeszcze drugi bank zrzeszający banki spółdzielcze. Kiedyś bankowość spółdzielcza była bardzo rozdrobniona. Teraz tworzy dwie silne grupy. Dzięki temu możemy utrzymywać banki spółdzielcze w małych miejscowościach, gdzie zamknięto już nawet placówki poczty. Nie likwidujemy naszych punktów, bo ich obecność pomaga budować społeczeństwo obywatelskie. W dużej mierze robią to właśnie spółdzielcy – tak jak polskie społeczeństwo obywatelskie w XIX w. budowali spółdzielcy, zwłaszcza w zaborze pruskim. Byli wśród nich także księża, jak chociażby ks. Piotr Wawrzyniak czy ks. Augustyn Szamarzewski. Początki polskiej bankowości spółdzielczej to założona już w 1577 r. przez ks. Wawrzyńca Białobrzeskiego Fundacja Ostrołęcka Taniego Kredytu. Byli też wybitni działacze świeccy, np. Franciszek Stefczyk, twórca Kas Stefczyka.

Właśnie, do idei spółdzielczości, a zwłaszcza do spuścizny Franciszka Stefczyka, odwołują się również SKOK-i. Jaka jest różnica między nimi a bankami spółdzielczymi?

SKOK-i oferują swoje usługi tylko członkom spółdzielni, a banki spółdzielcze wszystkim chętnym. SKOK-i powołują się na prawo spółdzielcze, ale powstały na bazie zakładowych kas zapomogowo-pożyczkowych, w ten sposób zbudowały swój potencjał. Podobieństwo do banków jest więc tylko częściowe. Nie mówię, że to źle, ale uczciwiej jest działać na rynku finansowym z otwartą przyłbicą, jasno mówić o swoich działaniach i poddawać się kontroli zewnętrznej. Dopiero cztery lata temu SKOK-i, tak jak banki, poddano nadzorowi KNF.

Czy członkostwo w bankowej spółdzielni daje jakieś profity? Preferencyjne kredyty, dywidendy?

Prawo nie zezwala na udzielanie preferencyjnych kredytów członkom spółdzielni. Uważam, że to nie jest dobra sytuacja, bo nawet dywidendy wypłacane udziałowcom przez bank sprowadzają się do kwot symbolicznych. Dlatego na członkostwie w spółdzielni nie da się dobrze zarobić. To raczej udział honorowy, podnoszący w lokalnej społeczności prestiż – i właśnie tak jest zwykle traktowany przez samych spółdzielców. Aby bankowość spółdzielcza mogła się rozwijać, korzyści powinny być jednak członkom przyznane. Zwłaszcza że większość z nich to ludzie najwyżej średniozamożni, a jest wśród nich także wiele osób o niewielkich dochodach.

Banki spółdzielcze oferują podobne produkty jak banki komercyjne, ale czasami pobierają trochę wyższe marże. Co klienci dostają w zamian, czego nie uzyskają w banku komercyjnym?

Banki spółdzielcze nie są anonimowym podmiotem. Wszyscy w okolicy je znają, znają też pracowników i prezesa. Klienci często wybierają bank spółdzielczy, bo mają zaufanie do pracujących tam ludzi. Klient może też liczyć na zrozumienie i wysoką jakość obsługi. Banki spółdzielcze w stosunku do liczby klientów zatrudniają więcej pracowników niż banki komercyjne – to oczywiście może mieć wpływ na marżę, ale staramy się w sposób zrównoważony dbać o lokalny rynek pracy. Pracownicy banku spółdzielczego doskonale znają swoje otoczenie. Wiedzą, co komu mogą zaoferować. Nikt nie proponuje produktów, które mogłyby pogrążyć klienta.

Banki spółdzielcze nie udzielały kredytów we frankach?

Gdy pojawiły się kredyty w obcej walucie, mieliśmy świadomość konsekwencji tej oferty. Nie tylko nie zaangażowaliśmy się w udzielanie takich kredytów, ale wręcz przestrzegaliśmy przed nimi. Sam wielokrotnie mówiłem klientom, że każdy powinien brać kredyt w walucie, w której zarabia. Jednak wielu klientów nie posłuchało. Skusili się na pozornie tanie kredyty we frankach. Skorzystali z ofert banków komercyjnych. Teraz wyciągamy ich z kłopotów, zwłaszcza drobnych przedsiębiorców. Niektórzy z nich byli już blisko bankructwa. Dlatego mówię z przekonaniem, że klienci banków spółdzielczych zawsze mogą liczyć na uczciwą ofertę i bezpieczne produkty. Jeśli jednak wystąpią jakieś problemy, pracownicy banku spółdzielczego nigdy nie odmawiają rozmowy. Porozmawiać można nawet z prezesem. Są banki, które bezpośredni numer do prezesa podają na swojej stronie internetowej. Proszę znaleźć taki przykład w banku komercyjnym. My naprawdę jesteśmy blisko klienta.

Ostatnio sporo mówi się o utworzeniu tzw. banków komunalnych. Byłyby one zakładane przez samorządy terytorialne.

Samorządy to nasi klienci i myślę, że w większości są zadowolone z tej współpracy. Jeśli chodzi o tworzenie banków komunalnych, jestem sceptyczny – po co wymyślać rozwiązania, które nie poprawią efektywności, a tylko wygenerują koszty? Do finansowania inwestycji, lokowania gotówki i współpracy z samorządami banki spółdzielcze nadają się znakomicie. Banki spółdzielcze mają w Polsce wspaniałą tradycję, która wciąż nie jest doceniana, np. powstanie wielkopolskie w latach 1918–1919 odniosło sukces także dlatego, że w kryzysowym momencie prezes banku spółdzielczego z Wrześni wsparł je finansowo. To doskonały przykład, jak nierozerwalne więzi łączą banki spółdzielcze z polską historią. W bankach spółdzielczych znajduje się wyłącznie polski kapitał. Nikt nie wytransferuje tych środków za granicę. Zostają w Polsce i są reinwestowane w lokalny rozwój. Banki spółdzielcze nie wyciągają ręki po wsparcie od władz RP. Nie otrzymały też żadnej pomocy ze strony państwa. Trudno o lepszego partnera dla samorządów. Ale nie oczekujemy specjalnego traktowania, chcielibyśmy przynajmniej, żeby nam nie przeszkadzano.

Zdzisław Kupczyk - ur. w 1950 r. w Sieradzu, prezes Zarządu BPS SA. Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego (prawo) i studiów podyplomowych W Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu oraz SGPiS w Warszawie. Prywatnie poeta, a także malarz i rysownik. Jego wiersze publikowano w prasie, wydał także kilka tomików w formie książkowej.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.