Józef z Arymatei - Zapis czatu rekolekcyjnego

Zapis czatu z 6 kwietnia 2003

publikacja 06.04.2003 11:01

** ksiadz_na_czacie5 zmienia temat na: Józef z Arymatei - tchórz czy bohater? Czat rekolekcyjny
ksiadz_na_czacie5: Szczęść Boże!
ksiadz_na_czacie5: Witam wszystkich na ostatnim czacie rekolekcyjnym
Archaniol_ONE: ksiadz, ostatni? szkoda bo zaczynałem coś niecoś wreszcie rozumieć
ksiadz_na_czacie5: koniec rekolekcji oznacza zawsze początek
ksiadz_na_czacie5: Józef z Arymatei
ksiadz_na_czacie5: związany jest właśnie z końcem i początkiem
ksiadz_na_czacie5: chyba się domyślacie, co mam na myśli?
_bejot_: ks, nie bardzo, ale nie mówię za wszystkich
~megi: ukrzyżowanie, zmartwychwstanie?
~megi: śmierć ,życie?
~megi: śmierć Jezusa, nowe życie ludzi
ksiadz_na_czacie5: megi, konkretniej
ksiadz_na_czacie5: z jakim wydarzeniem z życia Jezusa wiąże się Józef z Arymatei?
smuutaaseek: z dzieciństwem
jo_tka: pochował go
Archaniol_ONE: ostatnim prawie, ksiądz
ksiadz_na_czacie5: ?
Lars_P: przypieczętowaniem przyjścia
awe: ze śmiercią i pogrzebem
_bejot_: złożenie do grobu?
~DRACULCIA: Józef złożył go do grobu
ksiadz_na_czacie5: Józef urządził pogrzeb Jezusowi
awe: tak, oddał swój, wykuty w skale grób
ksiadz_na_czacie5: całkiem nowiutki
zachariasz: tzn. postarał się, aby ten pogrzeb się odbył, ks
Archaniol_ONE: ksiądz, a gdzie była rodzina Jezusa?
Lars_P: ale czym było dla bogatego Józefa oddać swój grób?
~kk: ale dlaczego tchórz albo bohater?
awe: bo miał go dla siebie
ksiadz_na_czacie5: była Maryja, Jan, niewiasty, Nikodem i Józef
ksiadz_na_czacie5: to jednak było coś, Lars
zachariasz: Józef wraz z Nikodemem uzyskali zgodę od Piłata na zdjęcie ciała Jezusa z krzyża
jo_tka: członek Wysokiej Rady, powszechnie szanowany, a poszedł do Piłata po ciało
awe: oni byli biedni, a poza tym trzeba było bardzo szybko pochować Jezusa, bo zbliżał się szabat
Aga_ta_: niesamowity jest ten fakt oddania grobu - to tak jakby Jezus leżał w nim zamiast Józefa...
Archaniol_ONE: aha, nie wiedziałem
Lars_P: co takiego, ks?
~megi: Lars, nie każdy zaprasza włóczęgę na wigilię ...
ksiadz_na_czacie5: wielu było bogatych, ale tylko Józef oddał grób
ksiadz_na_czacie5: jotka, właśnie
zachariasz: i tu wyraziła się jego odwaga, ks
Archaniol_ONE: ksiadz, to gdyby nie oddał, to gdzie by Jezus się podział?
ksiadz_na_czacie5: drapieżne ptaki by zjadły ciało
ksiadz_na_czacie5: taki był zwyczaj
ksiadz_na_czacie5: ukrzyżowani mieli być przestrogą dla innych...
Archaniol_ONE: aha, to okropieństwo i co by potem było? hmm, nie potrafię sobie wyobrazić tego
Lars_P: czy Józef uwierzył po śmierci Jezusa?
zachariasz: ja myślę, Lars, że się umocnił w wierze
awe: zgadza się, Zachariasz, ale wcześniej, w czasie sądu, Józef zachował się jak tchórz
awe: bo nie sprzeciwił się wyrokowi, a miał prawo, znał Jezusa naukę
jo_tka: chyba wierzył, ale się ukrywał
zachariasz: śmierć Jezusa uczyniła go odważnym
ksiadz_na_czacie5: awe, w każdym razie nie odzywał się chyba na Radzie
ksiadz_na_czacie5: zatrzymajmy się jeszcze chwilkę na pogrzebie, ok?
awe: pewnie nie, ale mógł
awe: ok
zachariasz: ok, ks
jo_tka: pochowany wg tradycji żydowskiej
duszochwat: pochowany został w pośpiechu
ksiadz_na_czacie5: jest tam kilka ważnych szczegółów w jego opisie
ksiadz_na_czacie5: jotka, tzn.?
ksiadz_na_czacie5: dlaczego, duszo?
Belizariusz: bo zbliżał się szabat
awe: bo zbliżał się szabat
zachariasz: bo zbliżał się szabat
duszochwat: bo był dzień przygotowania
duszochwat: do Paschy
jo_tka: zabrali ciało Jezusa i obwiązali w płótna wraz z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania
ksiadz_na_czacie5: zbliżała się Pascha
ksiadz_na_czacie5: czyli mieli czas do zmroku, żeby pochować ciało
ksiadz_na_czacie5: tych wonności było dość sporo
ksiadz_na_czacie5: ok. 32 kg
ksiadz_na_czacie5: no i płótna oczywiście
awe: no tak, ks
awe: a było już dobrze po trzeciej, a o szóstej było ciemno
~wojtil: 32 kilogramy oleju?
E_la: 32 i trochę
~megi: 37 kg wonności
jo_tka: 100 funtów mirry i aloesu
Zadziwiony: hoho!
Aga_ta_: aż tyle???
al_: czy te 32 kg to była zwykła ilość używana przy pogrzebach?
~megi: pomimo tych wonności, tak pięknie widać zarys ciała na całunie turyńskim...
Lars_P: ks, czy śmierci Jezusa towarzyszyły jakieś burze, czy ciemności, jak to jest pokazane w filmach?
awe: Lars, to jest napisane w Piśmie Św.
ksiadz_na_czacie5: Aga, częścią namaszczano ciało, a część pozostawała w grobie jako "odświeżacze powietrza"
ksiadz_na_czacie5: al, troszkę więcej nic zwykle
ksiadz_na_czacie5: to było sporo
ksiadz_na_czacie5: w jakimś sensie Jezus miał królewski pogrzeb
ksiadz_na_czacie5: a gdzie był ten grób?

awe: w ogrodzie
jo_tka: w ogrodzie, na miejscu, gdzie go ukrzyżowano
duszochwat: wykuty w skale
Belizariusz: wykuty dla bogatego człowieka w skale
ksiadz_na_czacie5: grób był w ogrodzie
ksiadz_na_czacie5: to już nie było zgodne ze zwykłą żydowską tradycją
ksiadz_na_czacie5: ogród to było miejsce szczególne
jo_tka: bo było blisko i nie mieli czasu
jo_tka: dlaczego szczególne?
~Archaniol_ONE: to z jaką tradycją?
~Archaniol_ONE: dla kogo zwyczajowo przyjęte?
Zadziwiony: ale ks., co nam daje opis pogrzebu Jezusa?
porozmawiam: ale ksiądz fajnie opowiada :-)
ksiadz_na_czacie5: niektórzy królowie ze ST byli pochowani w ogrodzie
awe: nasze teraz cmentarze to są jak ogrody
Belizariusz: ale to nie był grób dla króla, ksiądz
Belizariusz: nie kuto go z myślą o królu
~Archaniol_ONE: awe, zależy, jakie cmentarze
~Archaniol_ONE: ksiądz, cóż, a to w ogrodzie były skały?
ksiadz_na_czacie5: ta ilość wonności i grób w ogrodzie oznaczają, że Jezus był królem, bo miał królewski sposób pogrzebania
ksiadz_na_czacie5: Beli, oczywiście, że nie
ksiadz_na_czacie5: ale to znak
duszochwat: symbol
awe: ale kuto go dla Józefa z Arymatei, bogacza
~Archaniol_ONE: hmm, ale ten grób był dla Józefa, a czy Józef był królem?
Belizariusz: no to nie mówmy o królach, bo tak chowano bogatych Żydów, nie tylko królów
awe: nie był królem, ale pewnie chciał być pochowany jak król, bo był bardzo bogaty
duszochwat: Arch, symbolika N T
~Archaniol_ONE: duszochwat, może to tylko symbolicznie
~Archaniol_ONE: awe, to Józef był próżniakiem, skoro chciałby być pochowany po królewsku
~wojtil: dlaczego w temacie jest pytanie czy Józef był tchórzem?
ksiadz_na_czacie5: właśnie, wojti
~Kysiu: temat jest totalnie dziwny
_bejot_: bo się bał przeciwstawić Radzie, wojtil
ksiadz_na_czacie5: Ewangelie nazywają Józefa ukrytym uczniem Jezusa
ksiadz_na_czacie5: dlaczego się ukrywał?
Lars_P: sam Jezus pewnie nie wiedział, że Józef był Jego uczniem:)))
_bejot_: Lars, Jezus nie wiedział???
jo_tka: z obawy przed Żydami
duszochwat: z obawy przed Żydami
awe: bał się Żydów
ksiadz_na_czacie5: Lars, chyba wiedział ;)
ksiadz_na_czacie5: a bardziej konkretnie?
~toja: wstydził się wiary
duszochwat: Sanhedrynu
~megi: słuchał, nie ujawniał się
awe: był wykształcony i pewnie też nie chciał być z prostymi ludźmi
ksiadz_na_czacie5: toja, wierzył w Boga
ksiadz_na_czacie5: mówiliście, kim był
al_: św. Piotr pokazał, że nie było tak łatwo przyznać się do bycia uczniem Jezusa
~mbm: Był członkiem Wysokiej Rady
Lars_P: Józef był bogaty i wykształcony, a Jezus był "niepewny" przynajmniej w opinii, więc Józef uważał z tym "byciem uczniem":)
duszochwat: czyli – Lars – asekuranctwo
awe: a poza tym Józef był pięknie ubrany i odstawałby między rybakami
Belizariusz: wierzył w Boga i w Pismo, nie był chyba jednak do końca przekonany o tym, że Jezus był Mesjaszem (to moje prywatne zdanie:))
~Archaniol_ONE: Belizariusz, i był bogaty?
ksiadz_na_czacie5: Lars, czy tylko to?
ksiadz_na_czacie5: Beli, ok
ksiadz_na_czacie5: awe, to już mniejszy problem
awe: ale ważny ksiądz
Lars_P: Józef chyba nie był przekonany do końca o tym "nauczaniu" Jezusa
~megi: Józef obserwował i był na etapie poznawania Jezusa
~trwam: bał się konsekwencji
Belizariusz: był "uczonym w Piśmie", a taki potrzebuje konkretnego dowodu, nie tak łatwo go przekonać
jo_tka: Był członkiem Rady, która Go skazała choć nie przystał na ich uchwałę i postępowanie
jo_tka: strasznie trudno sprzeciwić się "swoim''
awe: oczywiście, sam fakt, że nie przeciwstawił się Arcykapłanom
~megi: Żydzi przecież inaczej wyobrażali sobie Mesjasza, było mu trudno zrozumieć
ksiadz_na_czacie5: mi przypomina trochę Nikodema
duszochwat: analogia
~trwam: tak jak Nikodem
duszochwat: Tak, Nikodem przyszedł nocą
ksiadz_na_czacie5: Józef chyba bał się stracić swojej pozycji
ksiadz_na_czacie5: on, taki ważniak, miał oficjalnie przyznać się do Jezusa?
~megi: i przyjąć tak od razu
Zadziwiony: ks., to czemu prosił o ciało Jezusa?
duszochwat: ale było w nim człowieczeństwo
duszochwat: oddał ostatnią posługę zmarłemu
Belizariusz: e ksiądz, chyba nie tak
Lars_P: Beli, jak fizyk, jak sobie udowodni to wierzy:)) ale większość fizyków i bez dowodów odnajduje Boga , to na marginesie:)
ksiadz_na_czacie5: Zadziwiony, właśnie
~mbm: uważał, że ma za dużo do stracenia
duszochwat: Ja widzę tutaj człowieka, który chce pomóc, może się boi, ale robi coś, co jest ważne
ksiadz_na_czacie5: dlaczego więc poszedł do Piłata po ciało Jezusa?
zachariasz: a kto miał iść?
Lars_P: poszedł, bo uwierzył
Lars_P: jednak dokonał czegoś więcej ponad strach, jeśli to był strach, prosząc o ciało Jezusa
jo_tka: gdyby nie wierzył, nie odważyłby się skompromitować w jakiś sposób
awe: bał się i wstydził, bo nie był pewien, co się stanie i nie chciał przez sprzeciw stracić swojej pozycji w Wysokiej Radzie
duszochwat: Przypowieść o dwóch synach się kłania, jeden powiedział pójdę, a nie poszedł

~megi: Dobroć i oddanie się Jezusa oprawcom przekonały go, uwierzył, że Jezus jest Mesjaszem .Zachowanie Jezusa było przecież niewiarygodne ...
~Archaniol_ONE: Larsiku, zależy, czy proszenie o ciało narażało go na coś
Lars_P: Arch , ja piszę o jego postawie, a proszenie o ciało narażało go
ksiadz_na_czacie5: pójście do Piłata oznaczało przyznanie się do Jezusa
ksiadz_na_czacie5: dlaczego przełamał strach????
porozmawiam: tak – ksiądz – dlaczego?
Lars_P: ks, uwierzył
Lars_P: zdecydowanie uwierzył i odzyskał to, co w życiu ważne
~DRACULCIA: no narażało, ale wiara dała mu siły
~mbm: Poprosił o ciało Jezusa, ponieważ uwierzył, że Jezus prawdziwie jest Synem Bożym.
Belizariusz: bo widział Jego śmierć i być może wtedy zrozumiał, że Pismo się wypełniło
zachariasz: ale to już było po jego śmierci
ksiadz_na_czacie5: Lars, dlaczego uwierzył? przecież Jezus umarł
Lars_P: właśnie dlatego, ks
awe: tak, śmierć Jezusa go umocniła
ksiadz_na_czacie5: awe, śmierć umocniła? w czym?
zachariasz: nie bał się Piłata, przecież Jezus już umarł
~Archaniol_ONE: ksiądz, ale Jezus już nie żył, więc Piłatowi zgodzenie się na wydanie nie przedstawiało trudności
jo_tka: Arch, nie wierzę, że inni nie wiedzieli!
~mbm: Wobec tej prawdy nie mógł pozostać obojętny
awe: zrozumiał swój błąd i zrozumiał, że niepotrzebnie się wstydził
Belizariusz: odczytał wszystkie znaki
Belizariusz: prawidłowo odczytał
Lars_P: Jezus umarł, bo do końca wierzył w to, co mówi, a wszyscy, szczególnie uczniowie, nawet Józef, mieli dowód, choć nie dla wszystkich śmierć Jezusa była dowodem, że Był Mesjaszem
ksiadz_na_czacie5: ale na posiedzeniu Rady milczał
Belizariusz: bo wątpił
Belizariusz: na Radzie jeszcze watpił
Lars_P: ks, na posiedzeniu Rady nie wierzył jeszcze
~wiara: dlaczego na posiedzeniu Rady nie wierzył jeszcze?
awe: bo się bał i nie był pewien, co się stanie
ksiadz_na_czacie5: czyli był tchórzem
awe: był, ukrywał się
zachariasz: w pewnym sensie był, ks
Belizariusz: ja bym go nazwał ostrożnym, a nie tchórzem
E_la: Może myślał, że mimo braku jego stanowiska w jakiś sposób Jezus zostanie uratowany od krzyża
E_la: Może myślał, że ktoś się znajdzie, kto stanie w obronie Jezusa
duszochwat: czy wątpliwości nie są ludzką przypadłością
Lars_P: może nie był tchórzem, postąpił zdecydowanie z ciałem, więc to świadczy, że tchórzem nie był
celnik: a nie można tu doszukiwać się jakiejś analogii z Piotrem?
ksiadz_na_czacie5: celnik, jakiej?
celnik: zachowań – Piotr się zaparł, ten milczał........
Belizariusz: właśnie, celnik, to Piotra też można nazwać tchórzem
Zadziwiony: Ks., co z tym tchórzem? Czemu tchórzem?
Lars_P: czasami milczenie jest wymowne, ale też tak sądzę, celniku
~Archaniol_ONE: celnik, a może Józef i Piotr to byli koledzy?
celnik: Piotr uwierzył przed zmartwychwstaniem. Ten jak setnik, po śmierci......
Belizariusz: właśnie, celnik:)
~megi: Józef nie spodziewał się, że Jezus zostanie skazany i to tak szybko
awe: Piotr mówił, że nigdy nie zdradzi Jezusa, a zdradził, Józef ukrywał prawdę o Jezusie, ale po śmierci odkrył ją
duszochwat: czy milczenie może być przyzwoleniem?
Lars_P: dusz, może
ksiadz_na_czacie5: właśnie, co oznaczało to milczenie? zgodę?
Lars_P: niezdecydowanie
Belizariusz: neutralność
jo_tka: oczekiwanie na cud? test dla Boga?
duszochwat: czy wątpliwość?
awe: niepewność
ksiadz_na_czacie5: a może wiara Józefa w nim dopiero dojrzewała?
ksiadz_na_czacie5: może trzeba było jakiegoś impulsu?
Lars_P: właśnie, może
awe: był poszukującym prawdy
Lars_P: Prawda była w jego rękach, awe :)
awe: Lars, ale on tego jeszcze nie wiedział
Lars_P: awe, pewnie tak, my też nie wiemy, co mamy i oby po naszej śmierci nie okazało się, że straciliśmy okazję
Belizariusz: tym impulsem była śmierć Jezusa
zachariasz: i tym impulsem była śmierć Chrystusa
porozmawiam: myślę, że kiedy emocje opadły po ukrzyżowaniu Jezusa - było łatwiej Józefowi - patrzył jak cierpi
celnik: Tam zdaje się, że było więcej takich poszukujących. Bo i chyba był Nikodem....
ksiadz_na_czacie5: celink, słuszna uwaga
ksiadz_na_czacie5: nie tylko Józef wyszedł z podziemia, ale i Nikodem
celnik: i dodane: ten, który przeszedł nocą
Belizariusz: obaj dopiero po Jego śmierci
zachariasz: przecież Nikodem razem z Józefem poszedł do Piłata
~Archaniol_ONE: hmm, a wychodząc, czy się narażali komuś? Przecież Jezusa już nie było
ksiadz_na_czacie5: a może Józef spotykał się z Jezusem po kryjomu?
ksiadz_na_czacie5: Ewangelia mówi, że Józef poszedł do Piłata
ksiadz_na_czacie5: Arch, Żydzi bali się Jezusa nawet po śmierci
~DRACULCIA: spotykał się
zachariasz: tak, Józef spotykał się po kryjomu z Jezusem
Lars_P: gdyby się spotykał po kryjomu, to by odezwał się na Radzie
awe: o tak, Lars, wtedy byłby umocniony już Jezusem
awe: dlaczego miałby spotykać się po kryjomu?
duszochwat: to hipoteza
Belizariusz: czyli Józef nie był tchórzem
ksiadz_na_czacie5: czy był zatem bohaterem?
ksiadz_na_czacie5: Lars, Nikodem też był w Radzie
Lars_P: ks, ale Nikodem nie zrobił nic
Belizariusz: był zwyczajnym człowiekiem
Belizariusz: człowiekiem mającym wątpliwości
celnik: w pewnym sensie był bohaterem – nie idzie się prosić o ciało osoby, która nic dla mnie nie znaczy

~Archaniol_ONE: może miał zwyczajne odruchy i żal mu się zrobiło, że Jezusa nie ma, gdzie pochować
ksiadz_na_czacie5: żal? to chyba zbyt mało
ksiadz_na_czacie5: Arch, pochowałbyś obcego za swoje pieniądze?
celnik: w dodatku spore, skoro tam było tyle wonności :))))
jo_tka: i pochował Go jak króla, Arch?
jo_tka: był na pogrzebie
~Archaniol_ONE: jo_tka, cóż dowolna interpretacja
~Archaniol_ONE: ksiądz, już raz tak zrobiłem
~Archaniol_ONE: pochowałem sąsiada, który nic nie miał, żadnego grosza
jo_tka: Ewangelia Jana
Lars_P: może Józefa podpłacili, ks:)
awe: miał wyrzuty sumienia, że wcześniej nie przyznał się do Jezusa i nie potrzebnie się Go wstydził
ksiadz_na_czacie5: myślę, że było więcej takich ukrytych uczniów
ksiadz_na_czacie5: ale to tylko moje przypuszczenie
ksiadz_na_czacie5: gratuluję, Arch
Lars_P: ks, więc może to był spisek uczniów
Belizariusz: tak, Lars, i zrobili zrzutkę na wonności:))
~megi: Józef widział cuda Jezusa, miarę odpowiedzi, przypowieści, dostrzegł miłość Jezusa do ludzi i odpłacił Mu tym, co miał na tę chwilę najważniejszego, oddał Mu swój grób ...z miłości do Jezusa, bo zrozumiał...
ksiadz_na_czacie5: a zatem czy możemy jednoznacznie odpowiedzieć
ksiadz_na_czacie5: czy Józef był tchórzem czy bohaterem?
Lars_P: możemy w sobie samych szukać odpowiedzi, porównać do samych siebie i zapytać, co my byśmy zrobili na miejscu Józefa
Belizariusz: ani tym ani tym był zwykłym normalnym człowiekiem
jo_tka: ks, myślę, że w każdym siedzi tchórz i bohater
zachariasz: był tym i tym
zachariasz: nie da się jednoznacznie określić, kim był
~trwam: BOHATEREM!!!
ksiadz_na_czacie5: Beli, zwykłym?
celnik: ks., ja bym nie używał żadnego z tych słów, powiedziałbym, że był człowiekiem, który pod krzyżem dojrzał
Lars_P: celnik :)
smuutaaseek: Józef był szarym człowiekiem i było mu to obojętne
duszochwat: jednoznacznej odpowiedzi bałbym się udzielić, to tchórzostwo też?
ksiadz_na_czacie5: obojętne?
Belizariusz: tak, zwykłym w tym znaczeniu, że miał chwile bohaterstwa i tchórzostwa, jak każdy
Lars_P: Beli, skrajności jego zachowania świadczą jednak o nim pozytywnie, to nie są zachowania przeciętnego człowieka
~DRACULCIA: są głosy i za i przeciw. trudno jest ocenić jednoznacznie moim zdaniem
awe: nie można określić, bo tchórz to za mocne słowo, a i bohater też
~Archaniol_ONE: Belizariusz, tu ci przyznaję rację, był normalnym człowiekiem
~Archaniol_ONE: tylko inni zachowali się niegodnie
zachariasz: takim człowiekiem, jakim my teraz jesteśmy
~gloria: 'jeśli czynisz dobro, nie trąb nawet sam przed sobą'
ksiadz_na_czacie5: to pytanie postawiłem w temacie prowokacyjnie ;))
ksiadz_na_czacie5: i nie oczekuję jednoznacznej odpowiedzi oczywiście
porozmawiam: a może miał wyrzuty sumienia, ksiądz?
Lars_P: jednak jego jedna i druga postawa nie były normalnie ludzkim, przeciętnym zachowaniem
~gg: nie nam to osądzać
~DRACULCIA: no i dobrze, ks
~DRACULCIA: bo nie wiem, czy by ks ją znalazł :)
Belizariusz: bo nie da się takiej dać, ksiadz:)
~mbm: Był człowiekiem, który chce być uczniem Jezusa, ale nie ma odwagi o tym świadczyć. Dopiero jak zobaczył Miłość Ukrzyżowaną, nie mógł być wobec tego obojętny. A iluż ludzi przechodzi obojętnie
smuutaaseek: obojętne mu to wszystko było, nie miał podzielonego zdania
~Archaniol_ONE: ale, ale, czy pośród jego uczniów (apostołów) nikt nie miał uszykowanego swojego grobu?
ksiadz_na_czacie5: spójrzmy teraz na siebie samych
ksiadz_na_czacie5: co we mnie jest z postawy Józefa z Arymatei?
porozmawiam: wiedziałam, że tak będzie - ks. :-)
zachariasz: czy gdyby żył teraz Jezus przyznawalibyśmy się do Niego?
Belizariusz: zach, On żyje, a my Go omijamy często z daleka:)
Belizariusz: wątpliwości, ksiądz
zachariasz: ale żył fizycznie na ziemi, Beli
jo_tka: ks, więcej z tego człowieka na Radzie:(((
ksiadz_na_czacie5: proszę o konkrety, a nie same hasła :)
ksiadz_na_czacie5: i od siebie
ksiadz_na_czacie5: a nie z mądrych książek ;-))
ksiadz_na_czacie5: może jakieś doświadczenie ktoś ma, gdy wstydził się przyznać do Jezusa?
smuutaaseek: a ja mądrych książek nie mam
Belizariusz: są chwile, gdy wątpimy w Jezusa, a są też chwile, gdy pod wpływem impulsu dalibyśmy się za Niego pokroić
Belizariusz: raz jestem tchórzem, innym razem bohaterem
jo_tka: ks, to straszne, czego chcesz.... Jest mi strasznie trudno przyznaź się do Boga wtedy, gdy wiem, że to niepopularne
jo_tka: że może być śmieszne, że trzeba się będzie bronić
jo_tka: że potem będą wydziwiać, czepiać się
~megi: Dla dobroci, którą widzę w innym jestem w stanie oddać wszystko ---to jest we mnie z Józefa...
~Archaniol_ONE: we mnie z postawy Józefa jest zwykła uczuciowość i chęć pomocy innym
awe: u mnie trwanie do końca przy załatwianiu ważnych spraw dla innych, pilotowanie ich i zainteresowanie
porozmawiam: we mnie - ja lubię samotność i nie chcę tego, co tłum :-)
celnik: zastanawiam się, ile razy, podobnie jak Józef, czekam z reakcją dopiero na finał, w nadziei, że problem rozwiąże się sam
duszochwat: W Józefie jesteśmy sami – raz bohaterowie wiary innym razem tchórze
ksiadz_na_czacie5: a większość była przeciw Niemu, jak w Radzie...
smuutaaseek: każdy ma jakieś doświadczenie po czasie i każdy wiedzę nabywa
~DRACULCIA: ks, czasem się źle czujemy, gdy inni są niewierzący
~DRACULCIA: i nie wiemy, co mamy zrobić

Belizariusz: tak, ksiądz, zdarzało mi się być Józefem
Belizariusz: Józefem na Radzie
Belizariusz: gdy nie podejmowałem dyskusji, by tylko mieć "święty "spokój
Belizariusz: i by nie zostać odsuniętym i wyśmianym przez innych
duszochwat: jak często my jesteśmy każdym grzechem przeciw
duszochwat: każdym dobrym czynem za
ksiadz_na_czacie5: ja będąc w liceum, czasem bałem się odezwać w obronie wiary
awe: dlaczego, ksiądz, bałeś się??
Lars_P: ale wczoraj ks bronił wiary jak lew
Lars_P: na czacie
smuutaaseek: wiem, że nic nie wiem => tak każdy czyni
ksiadz_na_czacie5: a może jakiś fałszywy osąd kolegi...?
ksiadz_na_czacie5: ja znalem prawdę i jej nie powiedziałem głośno?
~DRACULCIA: no widzi ks, ja mam grupkę osób, z którą się spotykamy i idziemy do kościoła
~DRACULCIA: po kościele rozmawiamy o tym, co się dowiedzieliśmy
~DRACULCIA: nad naszymi refleksjami
zachariasz: właśnie, gdzie są ci, którzy tak tłumnie przychodzili na Msze Św. za Ojczyznę w stanie wojennym
~megi: młodzież boi się odrzucenia przez grupę
ksiadz_na_czacie5: megi, dlaczego?
smuutaaseek: zawsze są fałszywe oskarżenia, gdyż boją się prawdę rzec
porozmawiam: ja też się nieraz boję odezwać - wolę się usunąć i szukać Boga w sobie w ciszy :-) i "Matce Ziemi"
Lars_P: porozmawiam, po śmierci w matce ziemi? :-)
porozmawiam: a przyroda, Lars, ptaki, zwierzęta - one żyją :-)
_bejot_: ja mam najwięcej problemów z bronieniem wiary przed sobą... że dla swojego
starego człowieka byłabym śmieszna i na wszelki wypadek nie robię pewnych rzeczy, jak np. prozaiczne ustąpienie miejsca w tramwaju siostrze zakonnej :(
~Archaniol_ONE: ksiądz, bo prawda jest najbardziej bolesna i ludzie po prostu nie chcą jej znać
~megi: akceptacja kolegów w tym czasie jest ważniejsza od ideałów
zachariasz: wiara to nie okrzyki, oklaski, owacje na stojąco
~gg: czasem jesteśmy letni i nasza mowa nie jest ani tak ani nie
ksiadz_na_czacie5: mam wrażenie, ze wszyscy tu głośno i odważnie świadczycie o Jezusie
ksiadz_na_czacie5: jeśli to prawda, to się cieszę
awe: a ja mówię zawsze to, co myślę i w pracy też opowiadam coś zawsze z życia Kościoła i wcale się nie boję mówić
zachariasz: wiara to sposób na życie według wskazówek Jezusa
Belizariusz: bo teraz jesteśmy Józefami przed Piłatem, ksiadz:))) ale znów przyjdzie czas na Radę:)))
~mbm: Ja czasem nie mam siły bronić wiary, bo reakcje najbliższych są mi znane (nie są zbyt przyjemne).
ksiadz_na_czacie5: ale moje doświadczenie uczy mnie, że tak nie jest
~gloria: pisać jest łatwo :-/
awe: niech inni się nawracają i interesują
~megi: awe, słowa pouczają, czyny przyciągają, czyny nasze, zwykłe życie
jo_tka: ksiądz, ale to tu, ile tu niewierzących? u mnie w pracy dwie osoby powiedziały, że są praktykującymi katolikami...
Lars_P: ks, ale jak mówimy za dużo, a nie czynimy proporcjonalnie do tego, co mówimy, to jest bardzo źle
ksiadz_na_czacie5: kiedyś po religii z zażartą dyskusją
ksiadz_na_czacie5: podeszła do mnie dziewczyna
ksiadz_na_czacie5: i powiedziała, że ksiądz ma rację, ale bała się tego powiedzieć przy klasie
ksiadz_na_czacie5: bo by ją – jak to mówi – młodzież "zajeździli"
zachariasz: wiara to trwanie przy Bogu, nawet, gdy nie wolno, nawet, gdy inni tego zakazują
jo_tka: zachariasz, mam wrażenie, że gdy zakazują, może nawet łatwiej
jo_tka: gorzej, gdy patrzą jak na idiotę
smuutaaseek: bo każdy jest mądry, ale po czasie
~gadusiek: boję się powiedzieć teraz, że nie macie racji
~gadusiek: jestem taką małą dziewczynką - każdy nią jest
~gadusiek: wszyscy mówilibyśmy po lekcji, że nikt stad nie ma racji
zielona_mrowka: i miała rację
~Archaniol_ONE: ksiadz, bo bała się, ale czego? ośmieszenia? czyli nie bardzo coś z nią było
ksiadz_na_czacie5: smutaaseek, a może po czacie? ;)
ksiadz_na_czacie5: bala się wyśmiania na religii, że żyje zgodnie z wiarą
~Archaniol_ONE: czyli była małej wiary, ksiadz
~DRACULCIA: ks, na religię chodzą zazwyczaj wierzący, więc jeżeli mieliby jakieś „ale” do niej
~DRACULCIA: to nie jej wina, tylko że z nimi coś by było nie tak
~DRACULCIA: taka jest moja opinia
~DRACULCIA: są ludzie w mojej klasie, co chodzą, bo im rodzice każą
~gloria: nie powiedziała, bo łatwiej 'Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek', ksiadz :-/
zachariasz: wiara to być przy Chrystusie, nawet, gdy jest to niewygodne
ksiadz_na_czacie5: Arch, to zbyt proste stwierdzenie
ksiadz_na_czacie5: to absurd
ksiadz_na_czacie5: i cierpieć za Niego, zach
jo_tka: zach, potrafisz? ja nie...
Lars_P: zach, :-) jak będziesz w sytuacji ekstremalnej, to przypomnij, co pisałeś tutaj
zachariasz: okey, Lars
~gloria: oczywiście, że to świadczy o ...małej wierze
smuutaaseek: każdy jest zastraszony, jak ma coś powiedzieć w tłumie
~Archaniol_ONE: ksiądz, dla mnie najbardziej wartościowe byłoby to, by religia odbywała się w kościele
~Archaniol_ONE: bo w szkole traktuje się ją jak przedmiot, jeden z wielu
~Archaniol_ONE: smutasku, ja zaś wciąż płynę pod prąd i zawsze głoszę słowa niewygodne dla innych
ksiadz_na_czacie5: czyli trudno przyznać się publicznie do Jezusa?

E_la: Bardzo częsta praktyka z moich doświadczeń z zażartych dyskusji także: Czasem Jezus Chrystus jest "prywatny", ograniczany do miejsca, gdzie kończy się próg świątyni
Belizariusz: czasami trudno
~DRACULCIA: zależy, ks.
~DRACULCIA: ks, ale można się przyznać i próbować innych nawracać
Lars_P: ks, lepiej się nie przyznawać, jak czynami się Go zapiera

Lars_P: żeby się przyznać do Jezusa, trzeba żyć wiarą
jo_tka: ks, czasem trudno się przeżegnać na ulicy
zachariasz: tak, w dzisiejszym świecie trudno jest przyznać się do Chrystusa
smuutaaseek: trudno raczej nie, ale bardzo trudno poświadczyć to
duszochwat: w kraju katolickim, ks chyba żartuje, ponoć tu inaczej nie myślą
~gg: większość katolików to tylko z metryki
~gg: są sytuacje, w których jest to trudne
~gg: boimy się wyśmiania
ksiadz_na_czacie5: zwłaszcza trudno wtedy, gdy wiemy, że większość ma inne zdanie
ksiadz_na_czacie5: ostatnio dostałem maila
ksiadz_na_czacie5: w którym ktoś pisał, że wiele dostajemy głupich maili i je rozsyłamy
ksiadz_na_czacie5: ale gdy dostajemy mail, np. z prośbą o modlitwę, to się boimy go przesłać dalej
jo_tka: wstrząsnęła mną kiedyś dziewczyna, modląca się przed posiłkiem w restauracji hotelowej
jo_tka: dopiero wtedy się odważyłam
jo_tka: to prawda, ks
~Archaniol_ONE: jeśli wierzę, to mówię, że wierzę, a jeśli nie, to mówię, że nie i zawsze jestem w zgodzie z własnym sumieniem
~Archaniol_ONE: bo komu mamy wysłać > nie prosi się o modlitwę, ją się odmawia
awe: trzeba być sobą, bo jak się wierzy prawdziwie, to trzeba o tym mówić
zielona_mrowka: wszystko to łańcuszki, kiedyś dostałam taki mail, który się kończył stwierdzeniem, że jeśli nie, to coś się stanie ...wrrr, nie przekażę nigdy czegoś takiego nikomu, wrr
smuutaaseek: druga strona to wola przez adminów serwera danej poczty, by nie powielać tego
ksiadz_na_czacie5: dobrze, a teraz spójrzmy w drugą stronę
ksiadz_na_czacie5: czy zdarzyło się nam odważnie dać świadectwo o Jezusie, wbrew większości?
ksiadz_na_czacie5: można się teraz trochę pochwalić ;-)))
Lars_P: tak
~gg: tak
Belizariusz: tak
~mbm: owszem
~DRACULCIA: większości tzn.?
~DRACULCIA: 2:1?
~megi: Młodzież unika przyznawania się z uwagi na presję kolegów, stwierdzenia typu:
ciemnogród, średniowiecze. W młodości nie wszyscy mają ukształtowane poglądy, a nawet jeśli kochają Jezusa, to nie potrafią tego obronić
ksiadz_na_czacie5: konkrety proszę
Lars_P: ks, pisałem, że trzeba być w porządku względem wartości chrześcijańskich, by przyznawać się do Jezusa
Lars_P: ja się nie wyparłem jako jedyny na zjeździe i poszedłem do kościoła w niedzielę
al_: Lars - na jakim zjeździe?
Lars_P: al, byłem na imprezie 3-dniowej i sam szedłem 5 km do kościoła, inni się bawili wtedy, ładnie, prawda?
al_: Lars - to ładnie
zielona_mrowka: lars, Ty to masz kondycję :)
~DRACULCIA: brawo, Larsik!!! :)
~DRACULCIA: u mnie w klasie wszyscy chodzą na religię
~DRACULCIA: a co do szkoły, to się raczej nie pytam, czy wierzą czy nie
~DRACULCIA: ani mnie też nie
~DRACULCIA: to po prostu wychodzi na wyjazdach
~DRACULCIA: gdy przychodzi niedziela
smuutaaseek: byłem gdzieś, nie istotne, gdzie, i kiedy w czasie szkoły na kilka tygodni i na tyle osób wierzących, to zaledwie 10 osób wysłuchało Mszy Św. w radiu, gdyż innej możliwości nie było, a reszta wolała w tym czasie Teleranek oglądać
~megi: Młodzież za mało przeżyła i wie, żeby obronić Jezusa, to wyjątki, takie jak Wy...:)))
~megi: Kolega na wycieczce szkolnej przeżegnał się przed obiadem, bardzo mi zaimponował
duszochwat: a ja pomodliłem się przed posiłkiem w hotelu i patrzyli na mnie jak na oszołoma
duszochwat: ale miałem ubaw
~DRACULCIA: dusz, bo dla większości to się zaczyna robić dziwne...:(
duszochwat: dlatego zaczyna robić się dziwne, bo zło jest krzykliwe, a wiara wstydliwa i przede wszystkim do kruchty
duszochwat: tak się postuluje – że to prywatna sprawa każdego człowieka
~gloria: no cóż... zło nie czyta Ewangelii, duszochwat
~mbm: Np. odmowa obmawiania księży przy rodzinnym obiedzie i stwierdzenie, że to grzech i że się z tego spowiadam. Wyśmiano mnie totalnie. I to naj, najbliższa rodzina.
_bejot_: ja kiedyś przed najbliższą kumpelą miałam taką akcję, były rekolekcje i powiedziałam, że dla mnie ważniejsze jest pójść na rekolekcje niż z nią łazić po sklepach, wyśmiała mnie przed wieloma znajomymi... wtedy pierwszy raz czułam, że naprawdę robię coś dobrego
awe: Do mojej pracy często przychodzą klerycy i księża i raczej to oni się wstydzą powiedzieć Szczęść Boże lub przywitać się po chrześcijańsku, a na dzień dobry ich ja zawsze odpowiadam Szczęść Boże
Aga_ta_: u mnie siostry, kiedy odbierają na furcie telefon też mówią "dzień dobry"...
Belizariusz: po co się chwalić, Ten, Który to miał widzieć, widział, to i nie zapomni o tym
ksiadz_na_czacie5: świadectwo ma nas budować
ksiadz_na_czacie5: awe, zgadzam się
ksiadz_na_czacie5: opowiedzenie się za Jezusem wiąże się często z pokonaniem strachu, jak u Józefa
ksiadz_na_czacie5: widzę, że łatwiej się chwalić niż oskarżać ;-)
Belizariusz: ksiądz, po pewnym czasie te niby małe "bohaterskie" czyny stają się normą i nie wiem, czy należy się tym chwalić?
porozmawiam: czy chodzenie na Mszę Św. świadczy o wierze? przecież tam ludzie mówią, co innego i robią, co innego
~gloria: przede wszystkim świadectwo ma być... szczere
Lars_P: to ma być prawda
Lars_P: porozmawiaj, czytaj bez komplikowania, załóż, że to może być prawda, a nie fałsz, to nie zajęcia z logiki:))))
porozmawiam: załóż – dokładnie, Lars
jo_tka: ks, to drobiazg, ale padło takie pytanie, kto jest praktykującym katolikiem... sama byłam zaskoczona, że odpowiedziałam, że ja... nic więcej się nie odważyłam, ale teraz jak był piątek i nie jadłam mięsa, to od razu traktują to jak wyznanie wiary...
~megi: W towarzystwie świeckich, od słowa ważniejsze jest świadectwo życia, codzienne świadectwo życia
ksiadz_na_czacie5: dobrze, spróbujmy może podsumować całość naszych netowych rekolekcji
ksiadz_na_czacie5: czy ktoś chciałby coś szczerze rzec na ich temat?

ksiadz_na_czacie5: szczerze tzn., że mogą być pozytywy i negatywy ;)
zachariasz: były piękne
zachariasz: co nie?
Belizariusz: fajne były:)))))))
Lars_P: w każdej postaci jest ktoś z nas, inaczej mamy po trochę w samych sobie coś z każdej omawianej postaci towarzyszącej Jezusowi
~Archaniol_ONE: ksiądz, ja dotrwałem na 2 do końca i to u księdza, bo reszta to mnie wywalała (:-
~Archaniol_ONE: ksiądz, szczerze to teraz rozmawiamy, a potem i tak zapominamy
~jest: Arch, dobrze, że Jesteś!
zachariasz: ks na czacie 5 jest najlepszy
zachariasz: to jest pozytyw
Belizariusz: zach, miałeś podsumować rekolekcje, a nie podlizywać się :)))))))))))))))
zielona_mrowka: szczerze mogę powiedzieć, że nie wiem, jakie były, bo mnie nie było :)
~DRACULCIA: ks, myśleliśmy, że tylko pozytywy będą brzmiały prawdziwie;)
ksiadz_na_czacie5: a zatem?
ksiadz_na_czacie5: właśnie, Beli
zachariasz: czy to jest podlizywanie się?
zachariasz: stwierdzam fakty
zachariasz: miało być szczerze
~gloria: to może... kadzenie? zachariasz?
_bejot_: dla mnie to one wypadły w złym czasie, od Kościoła nawiewam, Bóg mi przeszkadza, to nie słuchałam tak uważnie i chyba sporo straciłam, ale może i były niezłe
Lars_P: ja czytałem i myślałem nad postaciami i nad sobą, skorzystałem z rekolekcji, ciekawe, na jak długo
al_: 1. ciekawy temat rekolekcji, 2. ciekawe teksty do przeczytania na dany dzień, 3. wnioski
z danego dnia nie zawsze łatwe do wyciągnięcia w powodzi wielu wypowiedzi (uroda czatu)
~mbm: Pokazały mi jak często, jak bardzo często i łatwo mogę się stać Piłatem, Herodem, jak mi łatwo skryć się w tłumie i nie przyznać się, jak często milczę przed innymi
ze strachu
smuutaaseek: jak i na początku, tak i na koniec rekolekcji powiem jedno: rekolekcje dla jednych są potrzebne, a nawet powinny dawać do myślenia, ale i tak każdy robi po swojemu
smuutaaseek: tylko szkoda, że w środkowych dniach nie byłem tzn. od poniedziałku do piątku
awe: Ja dopiero dziś byłam na netowych rekolekcjach, pewnie były inne rozmowy – też dobre, przybliżyły postaci, o których mało się mówi i postawy z nimi związane
Belizariusz: co mogę powiedzieć z perspektywy dwóch dni?? (miałem problemy z Netem) wydaje mi się, że były pouczające, przybliżyły nam postacie z NT w szczególny chociaż nie całkiem dokładny sposób, pomogły nam spojrzeć na siebie z perspektywy tych postaci i znaleźć w każdym z nas coś z tych postaci
zielona_mrowka: a ja powiem, że przez 2 dni to nie widzę większej różnicy pomiędzy rekolekcjami a codziennym czatem :) myślę, że to chyba dobrze
~megi: Uważam, że to była świetna forma rekolekcji, wcześniej można się było przygotować, materiały były pięknie przygotowane, reprodukcje, a później rozmowy, słuchanie, bez wychodzenia z domu... Bardzo dziękuję za wkład pracy, wszystkim księżom...
E_la: Ocenić wpływ tych rekolekcji będę mogła po znacznie dłuższym czasie, ale refleksje i
wnioski zostały włączone w życie codzienne
jo_tka: ks, tłum mnie rąbnął, przeczytałam zapis czatu
jo_tka: z byciem w tłumie mam największe trudności
jo_tka: trzeba się przeciwstawić
celnik: Próbowałem sobie wiele razy wyobrazić klimat, atmosferę czasu Męki Jezusa. I - paradoksalnie - po raz pierwszy w życiu udało mi się doświadczyć tej atmosfery właśnie
na czacie. Gdzie nie było sterylnej atmosfery kościoła
awe: to tak jak moje przeżycia Drogi Krzyżowej z ubiegłego roku, nigdy w życiu tak nie przeżyłam jak na czacie
~mbm: Celnik, w Kościele nikt nie sprawdzał, czy myślisz o tym, co słyszysz i czy właściwie myślisz
Lars_P: celnik, jak omawialiśmy tłum?
celnik: nie tylko
ksiadz_na_czacie5: smuut, czy mówisz to od siebie?
smuutaaseek: Ks, a niby, od kogo mam to mówić
ksiadz_na_czacie5: mam nadzieję, że Wasze milczenie jest innym milczeniem niż Józefa przed Wysoką Radą ;)
~Archaniol_ONE: hahahaha, ksiądz, ale nie udawajmy świętszych niż jesteśmy, bo to ucieczka ku fikcji
_bejot_: ks, my piszemy a Ty mówisz, że milczymy... nie rozumiem
~listek: ksiądz :))))))))))))))))))))))))))))
ksiadz_na_czacie5: na koniec wypada podziękować Bogu i ludziom za ten czas rekolekcji
zachariasz: i pomodlić się o łaskę wiary, abyśmy nie wstydzili się przyznawać do Chrystusa
celnik: "Panie, daj nam wody żywej, byśmy nie pragnęli"
ksiadz_na_czacie5: Chwała Ojcu...
Belizariusz: i Synowi
celnik: i Synowi
jo_tka: i Synowi
~megi: i Synowi
Belizariusz: i Duchowi Świętemu
jo_tka: i Duchowi Świętemu
_bejot_: i Duchowi Świętemu
~megi: i Duchowi Świętemu
Lars_P: jak było
awe: jak było na początku
jo_tka: jak było na początku
_bejot_: teraz i zawsze
awe: teraz i zawsze
Belizariusz: teraz i zawsze
jo_tka: teraz i zawsze
~joris: teraz i zawsze
_bejot_: i na wieki wieków
~mbm: i na wieki wieków
jo_tka: i na wieki wieków
awe: i na wieki wieków Amen
~megi: i na wieki wieków Amen!
_bejot_: Amen!
jo_tka: amen
Belizariusz: AMEN
~joris: Amen
~gloria: amen
~mbm: Amen

duszochwat: Amen
zachariasz: amen
~DRACULCIA: Amen
ksiadz_na_czacie5: AMEN
ksiadz_na_czacie5: Dzięki wszystkim i nie zmarnujmy czasu tych rekolekcji
ksiadz_na_czacie5: Pielęgnujmy te rośliny, aby wydały owoce
awe: dzięki, ksiądz
Skaja: dzięki ks
porozmawiam: Bóg zapłać księdzu :-)
E_la: Ogromne dzięki Prowadzącym i Autorom tekstów (autorowi?)
Belizariusz: wkrótce mam rekolekcje w parafii, zrobię porównanie:))) ciekawe kto wygra??:)))))))))
Lars_P: Beli :)
Skaja: no dzisiaj było o ziarenkach w kościółku ;-)
~megi: Poznają nas po owocach :)))