Dramat Piotra. Dramat Judasza

Zapis czatu z 15 kwietnia 2003 (Wielki Wtorek)

publikacja 15.04.2003 11:30

** ksiadz_na_czacie2 zmienia temat na: Wielki Wtorek z Wiarą. Dramat Piotra. Dramat Judasza. Pewność siebie. Pewność zbawienia

ksiadz_na_czacie2: Szczęść Boże, witam wszystkich, zwłaszcza nowych gości serwisu www.wiara.pl
ksiadz_na_czacie2: Dziś powiedział mi ktoś, że w Wielkim Tygodniu tematy są trudne
karher: no bo chyba tak jest, ks
karher: trudne bo najważniejsze!
KarinaW: to prawda
emdzej: i...
Lars_P: może trudne do wypowiedzenia,
ksiadz_na_czacie2: i chyba tak będzie, przecież to największe, ale i najtrudniejsze tajemnice naszej wiary
ksiadz_na_czacie2: Postać Piotra i Judasza już się w naszych rozważaniach pojawiała
ksiadz_na_czacie2: warto byłoby spojrzeć na obie od strony dramatu, jaki w kontekście tajemnicy Bożej miłości przeżywa człowiek
~jur: Judaszy mamy na co dzień koło siebie
Lars_P: ks, dramat to walka wewnętrzna?
Lars_P: Judaszami sami jesteśmy
E_la: Jur, wczoraj to nawet u siebie doszukaliśmy się ich
mini_me: jur, Piotrów też
ksiadz_na_czacie2: jur, wolałbym, żebyśmy nie oceniali, ale mówili o sobie
ksiadz_na_czacie2: nawet Jezus na Krzyżu nie oceniał, ale wołał o przebaczenie, bo "nie wiedzą.........."
~jest: Aby nauczyć się Kochać, jak Jezus, trzeba przejść wiele dramatów w swoim Życiu
~jest: Najpierw Dramat Judasza, potem Piotra
~jur: może też jestem jednym z nich - nie wiem
ksiadz_na_czacie2: jest, dlaczego najpierw Judasza?
~jest: taka droga
~jest: każdy grzech jest Dramatem Judasza, ks
awe: najpierw Judasz, bo to chronologicznie wg Ewangelii
zielona_mrowka: i alfabetycznie:-)
ksiadz_na_czacie2: zastanówmy się, dramat Judasza nie zaczął się w momencie zdrady, przecież on jakoś do tej decyzji dojrzewał
~jest: właśnie nie dojrzał;)
~jur: czy Judasz tak musiał zrobić?
mini_me: ks, a może to był spontan?????
mini_me: żałował przecież
mini_me: może tego nie przemyślał?
zielona_mrowka: a może to było spontaniczne?
zielona_mrowka: a może potrzebował kasiory?
ksiadz_na_czacie2: nie wiem, czy najważniejsze decyzje życiowe podejmuje się spontanicznie
Lars_P: Pan Bóg, znając cechy Judasza, wybrał go do tego zadania, bo Jezus musiał zginąć na krzyżu, za,,,,,,
~jest: Nie, Lars
awe: tak, Ksiądz, był inny, miał sporo obowiązków, być może, że nie zawsze był doceniany
~jur: poczuł się niedoceniony?
ksiadz_na_czacie2: chciał się odgryźć?
~jur: to jest postawa bliska nam ludziom
zielona_mrowka: ale za co, ks?
mini_me: odgryźć? za co?
mini_me: no co wy!
mini_me: na bank nie!
awe: nie, chciał być zauważony, chłopak w klasie, jak chce być zauważony to się źle zachowuje
awe: a to jest błąd
ksiadz_na_czacie2: awe, sugerujesz, że człowiek dla zauważenia zrobi wiele?
Lars_P: awe, nie sądzę, że to jedyny powód
awe: tak, jeśli nie umie pozytywnie, to zrobi to w negacji
ksiadz_na_czacie2: Jean Vanier też kiedyś pisał, że agresja bierze się z braku poczucia akceptacji
~jur: może zazdrościł Jezusowi
~jur: Jego wielkości
jo_tka: człowiek dla zauważenia zrobi b. dużo, ks
awe: właśnie, ksiądz, i tu mamy jego dramat
Lars_P: ks, nie zawsze jest taka tylko przyczyna
ksiadz_na_czacie2: owszem, ale jedna z poważniejszych
~jest: Gdy za mało pracujesz nad sobą, wtedy w chwili wyboru zwycięży Ego
~jur: nasz wróg od urodzenia - ale dobrze nam z nim -Ego
zielona_mrowka: ale czy Judasz chciał być zauważony? przecież trzymał się z Jezusem, więc na pewno go ludzie znali i zauważali
Lars_P: ale tzn., że każdy człowiek jest sam sobie winien, jak pada, a to nie jest prawda:)_
jo_tka: ale nie wiem, czy dlatego Judasz zdradził
emdzej: wniosek taki, że nie znalazł języka do pełnego porozumienia
E_la: Judasz zazwyczaj myślał inaczej - taki niepoprawny indywidualista - niż pozostali apostołowie; widać to nawet w chwili, jak Maria olejki wylała
mini_me: Moim skromnym zdaniem, księże, to po prostu musiał ktoś to zrobić... a to że wypadło na Judasza to już nie jego tak do końca wina
awe: Judasz cieszył się zaufaniem Jezusa, przecież trzymał kasę, całą... ale pewnie to mu nie wystarczało, by być kimś ważnym
~jest: Judasz nie wytrzymał próby Miłości
ksiadz_na_czacie2: musi być wrogiem, jur?
~jur: w większości tak bywa
puella: a czy Bóg wyróżniał Piotra i dlatego mu zazdrościli?
ksiadz_na_czacie2: puella, pewnie po zdradzie przestali zazdrościć
~jur: może relacje z Piotrem były lepsze?
mini_me: jur?
mini_me: jak?
mini_me: jakie?
mini_me: dlaczego?
ksiadz_na_czacie2: przecież chyba najlepsze były z Janem
~jur: np. milszy w obcowaniu
mini_me: właśnie... tylko on był pod krzyżem
mini_me: reszta nawiała
~jur: czy nigdy ze strachu nie dajemy dyla?
awe: tak, bo Jan był najmłodszy, a najmłodszego się zawsze inaczej traktuje
mini_me: właśnie! umiłowany uczeń jak siebie nazywa w Ewangelii

puella: mnie się podoba to, co jest w tekście na dziś, że Piotr poszedł "dalej niż wszyscy" i dlatego zdradził - czyli popełnił błąd
ksiadz_na_czacie2: i Jan był najbliżej Jezusa na Ostatniej Wieczerzy
ksiadz_na_czacie2: puella, a na czym to "dalej" mogło polegać?
puella: dalej – np. jak ktoś robi coś wyjątkowego - dalej idzie, no.....
puella: bo jak ktoś dalej idzie, to może bardziej potem coś zawalić
~jest: Jezus uczył Apostołów swojej Drogi, ale pozostawił im Wolną Wolę... stąd taki czy inny dramat.
~jur: ale w sumie obydwaj nawalili
puella: nawalili, bo coś robili - najlepiej to nic nie robić i nie błądzić
ksiadz_na_czacie2: a mnie w tym momencie kojarzy się takie socjologiczne rozróżnienie na wiarę w sferze deklaracji i na wiarę przekładaną na życie
Lars_P: ks, tak, np. jak syn marnotrawny był sobą, niezależnie od tego, co zrobił
~jur: właśnie, że kiedy trzeba było - nie zrobili nic
mini_me: ksiądz... nie! bez przesady... apostołowie naprawdę mieli w sercu to, co na języku... wątpisz w to, księże?
emdzej: wiara w sferze deklaracji - to brzmi jak politykierstwo
ksiadz_na_czacie2: mini, masz odpowiedź
ksiadz_na_czacie2: emdzej, to jest język socjologii
awe: Piotr był za bardzo pewny siebie, mówiąc: Panie, ja cię nigdy nie zdradzę - i wtedy po zdradzie zobaczył, że nie można tak do końca na sobie ufać, musi być ktoś ważniejszy, na kim można polegać
~jur: dziś też się wiele mówi o wierze
~jur: ale czynów jakby trochę mniej
~jur: i ten dziwny wstyd, kiedy trzeba dać świadectwo
~jur: albo strach
ksiadz_na_czacie2: a może dramat Piotra polegał na tym, że przy boku Jezusa poczuł się doskonały?
ksiadz_na_czacie2: niejako automatycznie
ksiadz_na_czacie2: przecież zdarzyło mu się chyba nawet kogoś uzdrowić
~jur: a czy przez ostatnie wieki nie było takich przypadków?
awe: tak, dokładnie, a potem spadły mu łuski z oczu i zobaczył prawdziwe swoje oblicze
mini_me: doskonały? raczej nie
~Paskud: myślę, że nie rozumiał tego, co go może spotkać
ksiadz_na_czacie2: awe, i tak zaczął się drugi akt dramatu
ksiadz_na_czacie2: a właściwie zaczyna - dramat człowieka, któremu spadają łuski z oczu
awe: wyrzuty sumienia
awe: bo tak poznaje się grzech
~jur: ale jeszcze miał zdrowe sumienie
~jur: delikatne
Lars_P: ks, lepiej nie widzieć?
ksiadz_na_czacie2: nie
mini_me: właśnie... lepiej się „dramacić” czy lepiej nie widzieć - wiedzieć??????
ksiadz_na_czacie2: lepiej chyba być przygotowanym na moment, kiedy trzeba stanąć w prawdzie
awe: ”stanął w prawdzie przed sobą”
~Paskud: ale i tak próby nie ominął
mini_me: a ci, co są z prawdy... ;-)
Lars_P: ks, to w tym życiu nie jest możliwe
puella: czy to znaczy, że nie ma doskonałych ludzi?
emdzej: ciężko się przygotować do czegoś, jak nie znamy terminu
~jest: czasem trzeba dramatu, by spojrzeć na życie i Życie inaczej
ksiadz_na_czacie2: Awe, a nie uważasz, że prawda przed sobą tylko jest zabójcza. Dopiero prawda w obliczu Jezusa podnosi. Bo On "nie przyszedł załamać trzciny
nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku"?
puella: a ludzie w wirtualnym tłumie?
awe: podobnie jak u Piotra, tak i u nas dochodzi do poznania prawdy o sobie
awe: tak odkrycie prawdy o sobie przy boku Jezusa, Który jest lekarzem
Lars_P: znać siebie tzn. być pokornym
~jur: ale czy ks. nie spotkał się z tym, że w imię Jezusa jednak tę trzcinę się łamie?
~jest: To po co się trzcina daje, Jur
~jest: Dobry Pasterz nigdy nie złamie trzciny!
puella: a o co chodzi z tą trzciną?
ksiadz_na_czacie2: ależ mnie wcale nie chodziło o ten wątek poboczny
ksiadz_na_czacie2: puella, proroctwo Izajasza o Mesjaszu Słudze
puella: ale fajnie schodzić na manowce
puella: "Ksiądz na manowcach"
mini_me: cudne manowce ;-)))))))
~jest: manowce i owce
ksiadz_na_czacie2: więc mamy drugi akt dramatu, obaj odkrywają prawdę o sobie, dla jednego jest to odkrycie zabójcze, dla drugiego wyzwalające
emdzej: a co z tą pewnością??
puella: dlaczego wyzwalające? - przecież płakał
Lars_P: ks, gdzie jest ich dramat, co jest wspólnego w dramacie tych ludzi - Piotra i Judasza?
ksiadz_na_czacie2: emdzej, pewnością siebie?
ksiadz_na_czacie2: Lars, nie jest wspólne to, że obaj odkryli własną nędzę?
emdzej: a pewność zbawienia?
puella: mnie się nie podoba, jak mówi ktoś o ludziach, że są nędzni
ksiadz_na_czacie2: a jak to nazwać inaczej, puella?
puella: Piotr nie jest nędzny, bo potem był święty
puella: każdy robi błędy - to co z tego
ksiadz_na_czacie2: stałby się nim, gdyby nie ten moment prawdy?
awe: do świętości dochodzi się po rozpoznaniu prawdy o sobie, a wtedy nie żyje się w pyszności, tylko w pokorze
Lars_P: ks, ta sama prawda jednego wyniosła, a drugiego zgubiła?
ksiadz_na_czacie2: i od razu drugie pytanie - co takiego odkrył w tym momencie prawdy, że stał się świętym?
emdzej: jak ktoś jest pewien, to nie ma w nim strachu - to chyba jest problem
Lars_P: że jest słaby bez Jezusa
~mbm: że sam z siebie nie może nic dobrego uczynić (jak każdy z nas)
~jest: Nędza jednych polega na wyzbyciu się ego drugich, na wyzbyciu się Prawdziwej Miłości.
awe: miał wyrzuty sumienia, gorzko zapłakał
Lars_P: Judasz też zapłakał
ksiadz_na_czacie2: więc ta nędza nie jest taka nędzna, skoro jest Jezus, na Którego mogę liczyć, choć nie mogę liczyć na siebie?
~jest: wyzbycie się ego jest Drogą Jezusa
ksiadz_na_czacie2: ciekawe, bo w 15 rozdziale Jana Jezus mówi właśnie na ostatniej Wieczerzy: "Beze Mnie nic nie możecie uczynić". Trzeba było zdrady, żeby się o tym
przekonać?

Lars_P: ks, czasami tak
Lars_P: dla grzeszników są większe względy :)
Lars_P: 1 owca i 99 owiec :)
ancilla: to po co każdy chce mieć mniej grzechów
~jest: A skąd wiesz, kto ma ile?
awe: droga do nawrócenia... a przecież Piotr się nawrócił, bo już nie był taki pewien siebie co do nieskazitelności wiedzie poprzez rozpoznanie winy
emdzej: uczmy się na nie swoich błędach
~jest: Lepsza nauka ze swoich, emdzej
emdzej: dlaczego? Jest
~jest: bo się lepiej pamięta, emdzej
emdzej: a ja wolę tych błędów nie powtarzać niż je mieć w pamięci
Lars_P: awe, każdy z nas jest pewny siebie, piszemy tu jak "pewni"
ksiadz_na_czacie2: Awe, ale na czym to nawrócenie polegało. Jaka zmiana zaszła w jego myśleniu, patrzeniu na Jezusa, na siebie???
ancilla: to lepiej być pokornym niż przemądrzałym?
~mbm: Tylko że nie każdy z nas chce przyjąć tę prawdę (w pokorze). Judasz i Piotr dopiero po fakcie to sobie uświadomili. Ale Piotr zaufał Bożemu Miłosierdziu, a Judasz - nie
ancilla: Piotr zrozumiał, że nie może sam się zbawić?
Lars_P: ks, on otworzył oczy, popatrzył, że jest słaby, że zdradził, że Jezus to przewidział, to go złamało, to złamało jego pychę
awe: zobaczył, że z Jezusem było mu lżej i raźniej, a gdy nie było przy nim Jezusa już popełnił niegodziwość zaparcia się
~megi: poznał swoją niemoc....
ksiadz_na_czacie2: Kiedyś w liceum mawiano w mojej klasie: "ze wszystkich pewności życia najmniej pewna jest pewność siebie"
awe: pięknie
Lars_P: ks, Adler też tak pisze w swojej książce - Uczeń Freuda
ksiadz_na_czacie2: Judasz też może myślał: to, co zrobię będzie bardzo dobre i dla Jezusa /bo On sobie poradzi/ i dla narodu.........
ksiadz_na_czacie2: i kiedy miecz Piotr chwytał, myślał podobnie...
Archaniol_ONE: ksiądz, zastanawiam się, czy gdyby nie Judasz, co by było dalej?
~jest: Pewnie, Arch
mini_me: Archanioł, to by inny nawalił
ancilla: Judasz ma zasługi
Lars_P: Arch, byłby inny Judasz
ksiadz_na_czacie2: znalazłby się inny sposób
ksiadz_na_czacie2: czemu ta pewność siebie tak często musi być zgubna?
Archaniol_ONE: i dlaczego Judasz jest pomijany, a Piotr, którego zaparcie chyba jest tak samo, jak sprzedanie Judasza...
Lars_P: bo zostawiamy mądrość za sobą
ancilla: można na niego zwalać winę i pluć, że niedobry...
~mbm: A może Judasz nawet nie zastanowił się, jak bardzo skrzywdzi Jezusa. My też często krzywdzimy innych, raczej z głupoty czy z pychy. Po skutkach dopiero widzimy
Archaniol_ONE: mbm, właśnie, Judasz może w nieświadomości, a Piotr? Z całą premedytacją, a jednak Piotr jest następcą, hmmm, zastanawiające
~jest: Miłosierdzie, Arch
E_la: Bo można zapomnieć o niebezpieczeństwach i za daleko się zapędzić, ponad swoje możliwości
awe: jest zgubna i to często, bo chcemy po swojemu układać wszystko, nie licząc się i nie prosząc Boga o wsparcie
E_la: A własne siły to za mało np. w sprawach wiary i wyborów
Lars_P: ten temat jest strasznie dołujący
awe: Lars, temat pouczający, bo odkrywa jak dojść do poznania siebie
ksiadz_na_czacie2: Ela, a gdzieś w podświadomości - e, pokażę Jezusowi, że choć trochę to sobie poradzę??????
ksiadz_na_czacie2: nie dołujący, bo co oznacza odkrycie pewności, na którą można zawsze liczyć, tzn. pewności zbawienia?
E_la: Nie, za duża konkurencja;)
Szadziu: a co to jest pewność??
Lars_P: może
Lars_P: to fakt
Lars_P: awe , wolę poznawać siebie w działaniu, a nie w porównywaniu
~megi: a może Judasz przed śmiercią westchnął do Boga .... i został po pokucie w czyśćcu zbawiony ...przecież Bóg przebacza.....
ksiadz_na_czacie2: megi, tego nie wiemy i dlatego go nie potępiamy
ksiadz_na_czacie2: Szadziu, nie jest to pewność: mam na kogo liczyć, kto nigdy nie zawiedzie?
mini_me: a mi to księże inaczej tłumaczono...
mini_me: że nie potępiamy Judasza z tego powodu, że jest powiedziane, że ten co zdradzi ma
przechlapane, a nie powiedziano Judasz konkretnie
Archaniol_ONE: megi, hmm, nie do końca tak
Archaniol_ONE: przecież nie mógł zostać zbawiony
Lars_P: mógł
Archaniol_ONE: Larsie, nie mógł, bo jeszcze nie było Sądu Ostatecznego i nie było jeszcze rozdzielenia dusz, no chyba że jakieś małe sądy ostateczne, jakieś regionalne
~jest: Arch, wątpisz w swoje zbawienie też?
ksiadz_na_czacie2: Archanioł. Jezus za Judasza nie umarł???
awe: Judasz pewnie był dobrym człowiekiem zapobiegliwym ,dbającym o kasę, ale musiał spełnić taką niewdzięczną rolę w historii zbawienia
emdzej: ale ludzie często myślą, że zostali zawiedzeni
Lars_P: awe, nie masz racji
awe: a to czemu, Lars?
Lars_P: to świadczyłoby o niesprawiedliwości Boga, awe
ksiadz_na_czacie2: Skoro Jezus umarł za grzeszników, pytanie, czy wyłączył z nich Judasza?????
Lars_P: za wszystkich grzeszników Jezus umarł
Lars_P: dla Boga nie ma czasu
Archaniol_ONE: Lars, mylisz pojęcia
awe: po prostu Pan Bóg go wybrał i pewnie też był przy nim nawet, jak sprzedawał Jezusa
ksiadz_na_czacie2: to jest chyba inny aspekt pewności zbawienia, Jezus nie wyłączył nikogo ze swojej ofiary
~jest: Każda Dusza ludzka jest nieśmiertelna, Arch
Archaniol_ONE: jest, ale teraz znajdują się one w jakimś stadium oczekiwania
Lars_P: ale to nie jest nasza sprawa, czy Judasz został czy nie został zbawiony, możemy tylko domniemywać o tym
~jest: Twoja?

~tomaszek: skoro nie wyłączył nikogo, Ks.
~tomaszek: to jak to się ma do bożej sprawiedliwości
~tomaszek: No wiecie, " za dobre wynagradza, za złe karze"
ksiadz_na_czacie2: Wiecie co, dla mnie pewność zbawienia ma takie oto praktyczne zastosowanie: idę przed Najświętszy Sakrament i mówię: Panie Jezu, jeśli nie Ty, to ja
na pewno nie.....
ksiadz_na_czacie2: Archanioł, poluzuj trochę
Lars_P: ważne jest, byśmy nie naśladowali takiej postawy, albo zwrócili uwagę, czy nie
mamy takiej samej jak JUDASZ czy PIOTR w chwili ich słabości
awe: Judasz zaraz po zdradzie opamiętał się i zwrócił forsę i chciał, by się wszystko wróciło
awe: ale było już za późno, sprawy potoczyły się szybciej niż myślał
Lars_P: awe, poszedł się powiesić, wpadł w rozpacz
Lars_P: rozpacz jest zwątpieniem w miłość Bożą, to grzech ciężki
awe: Lars, poczytaj dobrze Mateusza
awe: Judasz forsę zwrócił
~mbm: Ale przyzna ksiądz, że nie jest łatwo zaufać, kiedy wszystko, tak po ludzku, wali się człowiekowi na głowę
ksiadz_na_czacie2: ale dlaczego tyle o rozpaczy, skoro Wielki Tydzień daje tyle pewności, że Bóg ocala?
KarinaW: Dzika witaj kochana:)
Archaniol_ONE: właśnie, ksiadz, dlaczego tyle smutku, tyle zamartwiania się, skoro zbliża się radosny dzień........
~megi: Wydaje mi się, że wszyscy jesteśmy tacy sami, jak Piotr lub Judasz (czasami),
tylko święci są święci ... ale wiemy, że Bóg ocala .....
awe: tak, ale postawy te ukazują, jak rozpoznać prawdę
awe: o sobie
ksiadz_na_czacie2: na końcu tematu przecież jest ten wątek radosny – pewność zbawienia
~resz: jak myślicie, czy więcej ludzi będzie zbawionych czy nie?
Archaniol_ONE: np. ktoś umiera, rozpacz, łzy, ale czy tak powinno się czynić? czyż gdy ktoś odchodzi to tak naprawdę ten ktoś przybywa
~mbm: Arch, Jezus też zapłakał nad grobem przyjaciela
Archaniol_ONE: mbm, dlaczego, skoro i tak wkrótce się z nim spotkał?
ksiadz_na_czacie2: resz, ja myślę to, co już napisałem: Jezus umarł za wszystkich grzeszników
ksiadz_na_czacie2: więc już tak na koniec: jak nam z tą pewnością się żyje?
Lars_P: ciężko
awe: z pewnością zbawienia?
~resz: czy człowiek może być pewny zbawienia?
haiku_: jasne, to się da zrobić, ja idę do nieba
ksiadz_na_czacie2: przecież ocalenie przez krzyż, to wyciągnięta do człowieka ręka Boga
ksiadz_na_czacie2: resz. możesz być pewny, że Jezus umarł i za Ciebie
Lars_P: ale człowiek też idzie przez krzyż
Archaniol_ONE: ksiądz, pewność pewnością, ale też jest pewna nutka jeszcze niepewności
emdzej: ja pewien nie jestem tego zbawienia - myślę tu o swojej osobie
Lars_P: emdzej, ja też nie wiem:(
ksiadz_na_czacie2: emdzej, nawet jeśli pojmujemy je jak wyżej?
~megi: bez pewności zbawienia życie byłoby pozbawione treści i sensu , nasze istnienie też ...
awe: jesteśmy wszyscy zbawieni, ale nie każdy będzie mieć tę samą drogę do zbawienia
~resz: nie jestem pewna swojego zbawienia
Lars_P: awe, wszyscy?
awe: tak, bo miłosierdzie Boże nie ma granic
ksiadz_na_czacie2: jedno, czego możesz być pewny: Bóg chce Cię ocalić!!!!
emdzej: myślę o swoim życiu, czy ono jest na tyle "dobre", aby być zbawionym
Lars_P: przed samym sobą też, ks?
~aniaw: to piękne jest, co Ksiądz mówi!!!!
~jest: Wiara do zbawienia jest potrzebna, ale Miłosierdzie Boże jeszcze bardziej!
~megi: musimy tylko współpracować z NIM dla siebie i innych
Archaniol_ONE: a ja myślę, że wszyscy znajdziemy się razem, a potem? zajęcia w podgrupach
Lars_P: Arch:)))))
awe: Archanioł na czatach w Niebie
ksiadz_na_czacie2: Właśnie, emdzej, na tym polegał problem Judasza. Moje życie nie było na tyle dobre. A problem Piotra: nie było dobre, ale za to niedobre życie umarł
Jezus. Tu jest najważniejszy moment!!!!!!
E_la: Ciężar pewności zależy od tego, czy więcej w konkretnej chwili życia jest pewności, że dopada mnie zwątpienie Piotra czy Judasza