Stany duchowe - pocieszenie i strapienie

Zapis czatu z 30 kwietnia 2007

publikacja 30.04.2007 23:00

[21:01] ksiadz_na_czacie11: zapraszam do rozmowy; dziś o tym, co wszyscy tak często przeżywamy: różne stany ducha, a zwłaszcza dwa skrajne
[21:01] ksiadz_na_czacie11: skąd one się biorą?
[21:02] alla86: są różne przyczyny
[21:02] Arthuro: Z poczucia naszej wartości
[21:02] _hanusia: myślę, że jeśli nie dajemy sobie rady z jakimiś grzechami to się później zniechęcamy i stąd te stany...
[21:02] _hanusia: a przede wszystkim ten drugi stan
[21:02] ksiadz_na_czacie11: ktoś kiedyś mądrze powiedział, że Pan Bóg do nas dociera przez te nasze stany
[21:02] faustyna: albo znajdujemy się w sytuacji, z którą nie potrafimy sobie poradzić
[21:02] Arthuro: Skrajność bierze się ze skrajności naszego umysłu i spojrzenie w głąb duszy
[21:03] Arthuro: To znaczy jak nam brakuje Boga skrajny nastrój
[21:03] alla86: najczęściej, jak jesteśmy smutni, to wtedy przypominamy sobie o Bogu i prosimy Go o wsparcie i pomoc, a my powinniśmy o Nim zawsze pamiętać
[21:03] _hanusia: jak może w ten sposób docierać?? nie bardzo rozumiem... Przecież takie stany nas zniechęcają i zazwyczaj człowiek wtedy zamyka się na Boga
[21:03] ksiadz_na_czacie11: tym razem chodzi mi o te stany naszej duszy, które nas mają prowadzić do Boga i od Niego pochodzą
[21:03] Arthuro: A jak odczuwamy Boga to radość?
[21:03] wladek: a ja sądzę, że strapienie to brak ufności i nadziei
[21:03] Luiza: a są takie?
[21:03] Luiza: jak je rozróżnić?
[21:04] alla86: radość i smutek
[21:04] _hanusia: Alla, nie zgadzam się, ileś razy wtedy zamykamy się na Boga
[21:04] _hanusia: swojego rodzaju "Buntem" można to nazwać
[21:04] alla86: ja się otworzyłam na Boga
[21:04] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, właśnie chodzi o to, że tak czy tak mają nas one przyciągać do Boga i na Niego otwierać, a nie zamykać
[21:04] alla86: bunt też prowadzi do Boga
[21:04] _hanusia: dobrze Księże, ale co zrobić, gdy my się zamykamy na Boga??
[21:05] Arthuro: Skrajność to pewne oddalenie od Boga, co powoduje przybliżenie do radości, czyli do Boga
[21:05] alla86: wtedy zaczyna nam Go brakować w życiu i zaczynamy Go dostrzegać
[21:05] ksiadz_na_czacie11: czy czasem my to nie chcielibyśmy tak, żeby do Pana Boga to było zawsze radośnie, miło i fajnie?
[21:05] alla86: chcemy
[21:05] Arthuro: Tak oczekujemy radości
[21:05] Arthuro: lecz nie chcemy smutku
[21:05] Arthuro: skrajności
[21:05] ksiadz_na_czacie11: przecież wcale tak być nie musi, ba! nie jest tak, do Boga możemy być prowadzeni różnymi drogami:)
[21:05] wladek: ale częściej się smucimy
[21:06] wladek: potykamy się, upadamy
[21:06] Arthuro: Lecz musimy się z tym zmierzyć, jeżeli jesteśmy wystawiani na próby, otrzymujemy siłę od Boga
[21:06] _hanusia: czasami pewnie tak, każdy woli się z kimś dzielić radosną nowiną niż smutną, a jeszcze jak mamy coś dobrego do powiedzenia Bogu, to tym bardziej się cieszymy (jeśli mamy coś dobrego do powiedzenia) :(
[21:06] alla86: a ja nie zapomnę nigdy słów które, powiedział mi ksiądz, którego bardzo cenię, że w życiu potrzebny jest smutek i radość, żebyśmy potrafili dostrzec Boga i to, jak On jest wielki
[21:06] _hanusia: Księże, ale co gdy człowiek się pogubi na tej drodze, czy też drogach?
[21:06] _hanusia: i sam nie wie, jak ma sobie pomóc...
[21:06] wladek: alla, ładnie powiedział
[21:07] ksiadz_na_czacie11: zbyt często można pomylić te dane (dopuszczone) od Boga stany ducha z naszymi humorami, nastrojami
[21:07] Arthuro: Bez skrajności smutku i oddalenia od Boga nie znalibyśmy ważnej więzi między Bogiem
[21:07] faustyna: to jak je rozróżnić?
[21:07] _hanusia: ale skąd mamy wiedzieć, które stany są te dobre, czyli dopuszczone od Boga?
[21:07] ksiadz_na_czacie11: a właśnie:) po kolei, zajmijmy się najpierw pocieszeniem
[21:07] ksiadz_na_czacie11: czym ono jest?
[21:07] Luiza: po owocach
[21:08] alla86: wsparciem, pomocą
[21:08] Luiza: wsparciem
[21:08] Arthuro: Miłością
[21:08] alla86: wyciągnięciem ręki
[21:08] Arthuro: dla 2 człowieka
[21:08] donia: próbą wyrażenia współczucia
[21:08] _hanusia: pocieszenia, wydaje mi się, że jest jakąś siłą i motywacją do dalszych działań
[21:08] alla86: no i oczywiście miłością...
[21:08] Luiza: jest byciem z...
[21:08] Arthuro: Z troski o 2 pocieszamy, żeby nie było źle
[21:08] donia: podtrzymaniem na duchu
[21:08] Luiza: jest obecnością
[21:08] Arthuro: aby dać chwilę radości
[21:08] Arthuro: siły aby dać
[21:08] Arthuro: do dalszej walki ze smutkiem
[21:09] wladek: pocieszyć kogoś, to przywrócić mu nadzieję
[21:09] donia: ulgą w cierpieniu
[21:09] alla86: dla mnie pocieszeniem jest również modlitwa i rozmowa z Bogiem
[21:09] ksiadz_na_czacie11: dokładnie, to poruszenie otwiera nas na Boga, dźwiga nas w górę
[21:09] ksiadz_na_czacie11: daje siłę i ufność
[21:09] alla86: nadzieję
[21:09] alla86: wiarę
[21:09] Arthuro: miłość
[21:09] wladek: i miłość
[21:09] _hanusia: ale kiedy komuś brak ufności i siły??
[21:09] ksiadz_na_czacie11: a po co nam takie stany?
[21:10] Luiza: ufność wyprowadzona ze zwątpienia?
[21:10] alla86: żebyśmy umieli docenić to, co mamy
[21:10] _hanusia: żeby nas bardziej dobić niż jesteśmy dobici...
[21:10] Arthuro: Aby docenić wartość miłości
[21:10] alla86: żebyśmy wiedzieli, że Bóg jest przy nas
[21:10] Arthuro: aby zobaczyć, że na dnie jest źle, ale że zawsze można się wybić

[21:10] ksiadz_na_czacie11: żebyśmy umieli trwać w Bogu nawet wtedy, gdy przyjdą trudniejsze chwile
[21:10] alla86: hanusia, skąd taka myśl?
[21:10] _hanusia: Alla, nie wiem, samo życie
[21:10] donia: po to żebyśmy nie myśleli, że wszystko sami możemy...
[21:11] alla86: ale życie nie może być dobijaniem
[21:11] Arthuro: Sami nic nie zdziałamy
[21:11] _hanusia: ale co wtedy, Księże, gdy człowiek nie trwa przy Bogu, a od Niego odchodzi??
[21:11] Arthuro: Bez obecności Boga jesteśmy niczym
[21:11] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, jak nie trwa, no to sama widzisz co...
[21:11] faustyna: "wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia"
[21:11] alla86: hania, Bóg nie może nas przywiązać i kazać być nam posłusznym, mamy wolną wole i sami decydujemy
[21:12] _hanusia: Faustyna, łatwo mówić....
[21:12] ksiadz_na_czacie11: pocieszenie duchowe to właśnie takie poczucie bliskości Boga, Jego mocy w nas, Jego światła
[21:12] Luiza: Bóg pociesza, a wcześniej wprowadza w stan strapienia?
[21:12] Arthuro: dlaczego grzeszymy w stanie skrajności?
[21:12] alla86: "światłem i zbawieniem mym, drogą życiem prawdą jest Pan"
[21:12] _hanusia: Alla, no właśnie i powiem Ci, że ileś razy wolałabym, żebyśmy nie mieli tej wolnej woli...
[21:12] faustyna: fakt, robić trochę trudniej, ale z Nim wszystko jest możliwe
[21:12] ksiadz_na_czacie11: Luiza, Bóg prowadzi nas tak, by było to z jak największą dla nas korzyścią, zaufać i pozwolić Mu się prowadzić
[21:13] ksiadz_na_czacie11: a nie samemu decydować co, jak i kiedy
[21:13] _hanusia: Może i łatwiej, ale co z robić, gdy ktoś to wszystko pogubi po drodze, poplącze się....
[21:13] alla86: jak jesteś smutna, Haniu, to przypomnij sobie słowa: "Przyjaciela mam, co pociesza mnie, gdy o jego ramię oprę się"
[21:13] donia: "O nocy któraś prowadziła, o nocy milsza niż świtanie..."
[21:13] Arthuro: Zazwyczaj sami decydujemy, co dla nas dobre, a co złe
[21:13] ksiadz_na_czacie11: właśnie
[21:13] Arthuro: i mamy tego skutki
[21:14] ksiadz_na_czacie11: a przecież to Bóg jest Zbawicielem, nie my się zbawiamy, ale On nas zbawia jeśli Mu pozwolimy
[21:14] _hanusia: Alla, ale kiedy to nie jest takie proste... mi się wydaje, że Bóg zaczął się ode mnie oddalać, ale chyba właściwszym określeniem będzie jak napiszę, że to ja się oddalam... eh... :(
[21:14] Arthuro: Ale często się oddalamy od Boga
[21:14] alla86: dlatego powinniśmy powierzyć swoje życie Jezusowi i pozwolić Mu się prowadzić
[21:14] Arthuro: bo przestajemy wierzyć, popadamy w skrajność
[21:15] Luiza: Bóg jest Pocieszeniem, a co z tym strapieniem?
[21:15] donia: mamy problem z uzgodnieniem naszych planów z planami Bożymi i jak Bóg wkracza w nasze plany to...
[21:15] Arthuro: bo społeczeństwo często do tego prowadzi
[21:15] ksiadz_na_czacie11: a w czym się może objawiać pocieszenie?
[21:15] _hanusia: A co zrobić kiedy pozwalamy się prowadzić Jemu, a później znów od Niego odchodzimy??
[21:15] alla86: Haniu, ja też tak miałam i rozumiem Cię, ale jeśli zaprosisz Go do swojego serca, On Ci pomoże
[21:15] faustyna: hanus, On zawsze czeka
[21:15] donia: pomaga nam prostować nasze błędne drogi heh
[21:15] Arthuro: W dostaniu sił
[21:15] Arthuro: na dalszą drogę przez strapienie
[21:15] alla86: w sile
[21:15] alla86: nadziei
[21:16] faustyna: w radości
[21:16] ksiadz_na_czacie11: wrócić, Hanusia, wrócić
[21:16] _hanusia: Pocieszenie może się objawiać, w pomocnej czyjeś dłoni, która wskaże co dalej....
[21:16] donia: przede wszystkim to nadzieja
[21:16] ksiadz_na_czacie11: ale czy są jakieś objawy pocieszenia?
[21:16] _hanusia: Księże, ale kiedy to nie takie proste:'(
[21:16] Arthuro: chwilowy stan radości?
[21:16] Arthuro: poczucie sił?
[21:16] _hanusia: może jeśli ktoś po rozmowie z kimś poczuje, że jest mu lepiej na duchu
[21:16] alla86: wszystko, co nam się przydarza dobrego i pochodzi od Boga jest objawem pocieszenia
[21:17] donia: hanuś ale nikt nie mówił, że będzie prosto...
[21:17] _hanusia: Donia, wiem...:(
[21:17] Arthuro: Ja miałem chyba nietypowy objaw pocieszenia
[21:17] Toska: ulga, że nie jesteś sam i że jest ktoś, na kogo możesz liczyć
[21:17] ksiadz_na_czacie11: pocieszenie może się objawiać np. we wzruszeniu przeżywanym z powodu obecności Boga
[21:17] _hanusia: nie bardzo rozumiem...:(
[21:17] alla86: a podczas rozmowy z Bogiem?
[21:18] Arthuro: Też nie rozumiem, po co wprowadzać w stan skrajności
[21:18] alla86: kiedy w naszych sercach panuje spokój
[21:18] ksiadz_na_czacie11: Alla, może wystąpić, ale nie należy nigdy tego szukać
[21:18] Luiza: pocieszenie może objawić się pokojem, w sytuacji strapienia
[21:18] alla86: czemu nie należy szukać?
[21:18] Arthuro: "szukajcie a znajdziecie"
[21:18] ksiadz_na_czacie11: Alla, szukać mamy Boga samego, a nie wzruszeń
[21:18] faustyna: przypomina mi się jeden wiersz: "są takie chwile, gdy chcesz dziękować i przystajesz jak gapa, bo nie wiesz komu..." czy jakoś tak
[21:18] _hanusia: Ale dlaczego tak często ma się stany strapienia, a nie pocieszenia?
[21:18] justysia: no właśnie ks, to dobrze jak płaczemy czy źle?
[21:18] sreberko: ale często próbując pocieszyć kogoś, dobijamy go bardziej np. weź się w garść itp. :(
[21:19] _hanusia: Sreberko, święte słowa...
[21:19] ksiadz_na_czacie11: a poza tym szukając wzruszeń, zawsze narażamy się sami na niebezpieczeństwo zniechęcenia, gdy ich braknie
[21:19] Toska: albo będzie dobrze
[21:19] _hanusia: zamiast pomagać, to wbijają nóż w plecy...
[21:19] Arthuro: Jeśli jesteśmy poddani, strapieni, możemy się odwrócić od Boga??
[21:19] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, zaraz dojdziemy i do strapień, powoli
[21:19] alla86: ale rozmową z Bogiem szukamy Boga, a nie wzruszeń, ks11
[21:19] donia: a ja sądzę, że najlepszym pocieszeniem z naszej strony nie są słowa, a

obecność
[21:19] _hanusia: Arthuro, z doświadczenia powiem Ci, że tak
[21:20] _hanusia: ok, Księże
[21:20] Toska: nie lubię, jak mi ktoś mówi będzie dobrze
[21:20] baranek: księże - to trochę przypomina chorobę maniakalno-depresyjną - okresy ożywienia i smutku ;)
[21:20] _hanusia: Tośka, każdemu łatwo się mówi...
[21:20] sreberko: jedynym lekarstwem na ból jest czas, nie słowa, nie obecność, ale czas......
[21:20] ksiadz_na_czacie11: Alla, to zależy, na co jesteśmy skierowani, modlić się można do Boga, ale i modlitwa może być kierowana jakby obok Boga - nastawiona na to, co Bogiem nie jest, choć może być z Nim związane
[21:20] sreberko: baranku, mowa o chorobie afektywnej dwubiegunowej ;)
[21:21] donia: sreberko, ale obecność i towarzyszenie w bólu jest bardzo ważne
[21:21] _hanusia: Donia, nie zawsze
[21:21] alla86: nie za bardzo rozumiem
[21:21] ksiadz_na_czacie11: Baranek, żadnej choroby w tym nie ma, normalne, że człowiek przeżywa takie lub inne stany
[21:21] sreberko: ale ktoś nie przeżyje tego za nas :(
[21:21] Arthuro: Nie rozumiem tego
[21:21] ksiadz_na_czacie11: ich skrajność wcale nie jest niczym nadzwyczajnym, zależy za to, jak to wykorzystujemy
[21:22] sreberko: może nas wspierać, być, ale przeżywamy MY to sami, nasze wnętrze itp.
[21:22] Arthuro: To znaczy jak się oddalam od Boga, popadam w skrajność
[21:23] Toska: najważniejsze, żeby z tą drugą osobą być, czasami bardziej pomaga samo bycie niż mówienie
[21:23] ksiadz_na_czacie11: jak jeszcze może się objawiać pocieszenie duchowe?
[21:23] alla86: przede wszystkim w obecności Boga
[21:23] anulatek: a w ogóle coś takiego istnieje?
[21:23] _hanusia: wewnętrzną radością i pokojem...
[21:23] sreberko: że budzi się w nas nadzieja i wiara do zmian i działania - chyba [he]
[21:23] donia: a może ja jestem taka głupia, że mi wystarcza obecność, słowa są drugorzędne
[21:23] alla86: a czy spowiedź może być pocieszeniem?
[21:24] wladek: dla mnie jest
[21:24] ksiadz_na_czacie11: Alla, Bóg może posłużyć się pocieszeniem przy okazji spowiedzi, ale niekoniecznie
[21:24] Arthuro: To jak długo możemy być pocieszani??
[21:25] Arthuro: aż pocieszenia nas dobiją?
[21:25] _hanusia: Księże - to czy w takim razie jest jakiś skuteczny sposób na pocieszenie??
[21:25] ksiadz_na_czacie11: pocieszenie może się objawiać np. jasnością widzenia kierunku i sposobów działania
[21:25] wladek: Wiara, nadzieja, miłość z czego miłość jest najważniejsza (św. Paweł)
[21:25] _hanusia: ale jeśli ktoś widzi ten kierunek i wszelkie sposoby, a nie idzie w tym kierunku, bo się buntuje itd.?
[21:26] Arthuro: Jeśli to widzimy i nie korzystamy z pocieszenia?
[21:26] Arthuro: nie dociera ono do nas?
[21:26] wladek: więc po co tyle rozważań??
[21:26] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, mówimy (ja mówię) o pocieszeniu, które jest darem Boga:) Jego łaską. On nam je daje, gdy akurat jest to dla nas potrzebne i dobre
[21:26] Lars: pocieszeniem powinna być świadomość, że Bóg zawsze jest z nami i że nas kocha, wysyła do nas ludzi, z pomocą :)) niekoniecznie są to jakieś spektakularne sytuacje - udziwnione oczekiwania pocieszające - nie wiadomo w jakim celu ;)
[21:26] Arthuro: To znaczy sami się pocieszamy, myśląc o Bogu?
[21:26] _hanusia: Hmmm... mądrze to Ksiądz ujął... ale wydaje mi się, że nie zawsze to do nas trafia
[21:27] alla86: poza tym powinniśmy wiedzieć, że Bóg jest miłością
[21:27] _hanusia: choć może i trafia, ale nie zawsze coś z tym robimy, przynajmniej w dobrym kierunku...
[21:27] Linsien: ale przecież Bóg nie może nas pocieszyć
[21:28] Linsien: Bóg może nas jedynie zdołować, jeżeli nie wysłucha nas
[21:28] _hanusia: Zastanawiam się, dlaczego ileś razy człowiek jeszcze BARDZIEJ się dobija, a nie korzysta z pomocy...
[21:28] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, właśnie... chodzi o to, że (powtarzam) to Bóg jest Zbawcą. On nas zbawia, nie my sami decydujemy, co i jak; przyjmujemy Boży Plan Zbawienia, albo próbujemy przepychać swój własny planik
[21:28] anulatek: o jakim pocieszeniu mówicie, najbardziej nie realnym
[21:28] _hanusia: no właśnie, Księże, my często, żeby nie powiedzieć, że zawsze chcemy po swojemu... ech........ :(
[21:28] alla86: Linsien, o jakim zdołowaniu mówisz?
[21:28] alla86: to my jesteśmy sobie winni tego, a nie Bóg
[21:28] Arthuro: Księże, co Strapiony ma do stracenia
[21:29] Arthuro: często tego pocieszenia brakuje i ludzie nie wytrzymują
[21:29] Arthuro: i popełniają samobójstwa
[21:29] ksiadz_na_czacie11: hej, chwila, czy nigdy, nikt z Was nie doświadczył szczerego, wewnętrznego wzruszenia aż do łez, odczuwając bliskość i moc Boga?
[21:29] alla86: ja doświadczyłam
[21:29] Arthuro: Ja nie
[21:29] Linsien: alla86, np. prosimy Boga o coś, a On nas olewa
[21:29] alla86: Bóg nikogo nie olewa
[21:29] ksiadz_na_czacie11: czy nigdy nikt z Was nie doznał takiego oświecenia, że widział jasno kierunek działania i wiedział, że to tak, a nie inaczej na pewno?
[21:29] _hanusia: ja kiedyś...
[21:29] wladek: ja doświadczyłem
[21:30] alla86: ja doznałam
[21:30] wladek: ja też
[21:30] faustyna: czasami się zdarza....
[21:30] alla86: i wiem, co to znaczy miłość Boża
[21:30] ksiadz_na_czacie11: ufff, o tym właśnie mowa
[21:30] Lars: wiara nie polega na tym, że poszukujemy pocieszenia :))
[21:30] Linsien: ja czasami czuję, jak Bóg tak jakby mnie dotyka
[21:30] Arthuro: ja też doświadczyłem
[21:30] ksiadz_na_czacie11: oczywiste, że szukać tego nie trzeba, natomiast Bóg daje i trzeba z tego korzystać
[21:30] _hanusia: Księże, ale wydaje mi się, że powinniśmy patrzeć na to, co jest obecnie, a nie na to co było...
[21:31] Arthuro: Bóg daje, my nie bierzemy
[21:31] Arthuro: i co wtedy?
[21:31] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, uczyć się mamy na naszych doświadczeniach
[21:31] alla86: hanusia, ale jakie są przyczyny tego, że jest tak jak jest
[21:31] Linsien: Ksiądz ma rację
[21:31] ksiadz_na_czacie11: Arthuro, marnujemy łaskę

[21:31] alla86: jeżeli oddaliłaś się od Boga, to jak masz przyjąć jego pomoc?
[21:32] _hanusia: Dobrze, powinniśmy się uczyć na doświadczeniach, ale prawda jest taka, że wiele razy nie wyciągamy z tego odpowiednich wniosków, bo później do tego wracamy...
[21:32] ksiadz_na_czacie11: pocieszenie to także może być odczucie radości z powodu dobra, wyświadczonego, dokonującego się
[21:32] _hanusia: Alla, nie oddaliłam się od Boga, ale pogubiłam się w tym wszystkim...
[21:32] _hanusia: zresztą nieważne....:(
[21:32] ksiadz_na_czacie11: Hanusia, wciąż i wciąż
[21:32] alla86: ks11, my często marnujemy to, co daje nam Bóg, nie chcemy widzieć tego, jaki On jest miłosierny, większość swoje smutki zrzuca na Boga, nie widząc tego, że to my źle robimy, a nie Bóg
[21:33] _hanusia: Księże, co wciąż i wciąż???
[21:33] ksiadz_na_czacie11: wciąż i wciąż na nowo, Hanusia
[21:33] alla86: hanusia, ja też byłam zagubiona i dzięki miłości Boga powoli wychodzę na prostą
[21:33] _hanusia: yhm, rozumiem Księże, ale mam chyba dość, naprawdę :'(
[21:34] ksiadz_na_czacie11: no dobrze, to teraz spróbujmy cośkolwiek na temat strapień powiedzieć
[21:34] alla86: hanusia, więc pomódl się i poproś Boga o siłę
[21:34] faustyna: gdy raz zobaczysz, jak pięknie i cudownie jest być blisko Boga, to cięgle mimo upadków chce się wracać
[21:34] Lars: strapieniem jest - ślepota duchowa
[21:34] _hanusia: Alla, prosisz mnie chyba o rzecz niemożliwą na dzień dzisiejszy
[21:34] alla86: więc jak chcesz się podnieść, skoro uważasz, że to niemożliwe?
[21:34] _hanusia: nie mówię, że nie chcę się podnieść
[21:34] ksiadz_na_czacie11: czym jest takie odczucie strapienia?
[21:34] alla86: strapienie to coś, z czym nie potrafimy sobie poradzić
[21:35] Lars: strapienia nie powinno się kolekcjonować - trzeba je zastąpić czymś innym, przeciwnym :)
[21:35] alla86: czujemy się wtedy bez sił, tracimy wiarę, nadzieję, buntujemy się przeciw Bogu
[21:36] ksiadz_na_czacie11: zarówno pocieszenia, jak i strapienia (przynajmniej te, o których usiłujemy mówić) są łaską Boga
[21:36] ksiadz_na_czacie11: dokładnie tak, Alla
[21:36] Lars: Ala, niekoniecznie się od razu musimy buntować - po prostu jest czas smutku i radości, to jest normalne :)
[21:36] alla86: strapienia są po to, żebyśmy potrafili wrócić do Boga
[21:36] ksiadz_na_czacie11: ale jest to pozorne, bo tak naprawdę Bóg nas nie opuszcza nigdy
[21:36] alla86: ale my nie widzimy wtedy tego, że On jest przy nas
[21:36] faustyna: strapienia są potrzebne, by nie popaść w pychę
[21:37] anulatek: a skąd mamy brać siły? to są tylko piękne słowa, co mówicie
[21:37] ksiadz_na_czacie11: o dokładnie, Faustyna
[21:37] Luiza: czyli trzeba się modlić o strapienia
[21:37] ksiadz_na_czacie11: Anulatek, a Źródło w Bogu samym
[21:37] Lars: Luiza, skąd :))
[21:37] Lars: strapienia same przychodzą - nieproszone:))
[21:37] Luiza: bez strapień nie będzie tak, jak bez nich
[21:38] Luiza: Bóg wprowadza w strapienie, by pocieszyć...
[21:38] ksiadz_na_czacie11: posłuchajcie: nie można pragnąć ani strapień, ani też pocieszeń, pragnienie ma się kierować ku samemu Bogu
[21:38] alla86: Bóg sam wie, kiedy ma dać strapienie
[21:38] Luiza: wzmocnić
[21:38] ksiadz_na_czacie11: pocieszenia i strapienia to tylko środki, przez które dana nam jest pomoc w dojściu do Boga
[21:38] anulatek: a skąd mamy wiedzieć, czy Bóg nas wysłuchuje?
[21:38] Lars: ja tam wolę pragnąć pocieszeń, radości i wszystkiego - co daje mi siły :)
[21:39] alla86: Lars, ale żeby to docenić musi być też smutek
[21:39] alla86: wtedy popadniesz w pychę
[21:39] alla86: i nie będziesz zauważał Boga
[21:39] ksiadz_na_czacie11: Anulatek, wiedzieć nie możemy, wierzymy
[21:39] Ines: gorzej tylko, jeśli w życiu mamy więcej strapień niż pocieszeń
[21:39] Luiza: "ja wolę" nie równa się "Bóg woli"
[21:39] Lars: Ala - z tym, że nie można go pragnąć, bo to wbrew naturze :)
[21:39] Lars: nie ma sensu szukać strapień
[21:40] alla86: ale nie karze ci ich szukać
[21:40] Luiza: nie ma sensu przed nimi uciekać
[21:40] Lars: trzeba robić to, co do nas należy i przyjmować to, co jest - zmieniać, naprawiać i modelować :)
[21:40] majka6: czyli strapienia trzeba przetrwać i czekać na pocieszenie?
[21:40] ksiadz_na_czacie11: strapienia są długą, czasem i bolesną drogą, jeśli się na nie godzimy, pozwalamy Panu Bogu się prowadzić, to wtedy się do Niego naprawdę przybliżamy
[21:40] Lars: Majka, trzeba się nim przeciwstawiać
[21:40] alla86: zbliżenie do Boga daje nam radość i pocieszenie
[21:41] ksiadz_na_czacie11: jeśli chcemy się tylko wyzwolić, bo pragniemy radości, a nie samego Boga, to się szarpiemy tylko
[21:41] Ines: a jeśli zaczyna nam brakować sił i wytrwałości
[21:41] Lars: nie czekać na coś, co spadnie z nieba :)
[21:41] ksiadz_na_czacie11: Majka, dokładnie tak
[21:41] ksiadz_na_czacie11: Ines, to prosić o nie
[21:42] Ines: a jeśli nasze strapienie jest takie, że nie mamy nawet sił, by prosić?
[21:42] anulatek: skąd mamy wiedzieć czy Bóg nas wysłuchał?
[21:42] alla86: nie wiemy, wierzymy
[21:42] ksiadz_na_czacie11: trzeba właśnie czekać na pomoc Nieba, bo i strapienie i pocieszenie to ŁASKA
[21:42] anulatek: wiara to za mało
[21:42] ksiadz_na_czacie11: Anulatek, całe nasze odniesienie do Boga to wiara, a nie wiedza
[21:43] ksiadz_na_czacie11: albo wierzysz i zaufasz, albo się męczysz
[21:43] alla86: wiara jest wszystkim
[21:43] Lars: wiara i wiedza - :) trzeba wiedzieć, w co się wierzy i jak :)
[21:43] ksiadz_na_czacie11: bo pewności takiej z dowodu naukowego nie ma
[21:43] Ines: ale w co wówczas mamy wierzyć, że strapienie minie i będzie lepiej?
[21:43] alla86: zaufać Bogu
[21:44] Ines: a jeśli to trwa b. b. długo... to przestajemy mieć po prostu nadzieję ...i wówczas co?
[21:44] Lars: Ala, by zaufać, to trzeba wiedzieć, kim jest Bóg
[21:44] ksiadz_na_czacie11: Ines, nadzieja jest łaską
[21:44] Ines: to jeśli jej nie ma

[21:44] ksiadz_na_czacie11: to prosić o nią
[21:44] alla86: ks11, czy to prawda, że jak jesteśmy strapieni, to możemy powierzyć Bogu swój ból i smutek??
[21:44] ksiadz_na_czacie11: Alla, i o to właśnie idzie:)
[21:45] alla86: czyli wszystko jasne :)
[21:45] Ines: i jak powierzymy, to co? nagle wszystko pryśnie, jak bańka mydlana
[21:45] ksiadz_na_czacie11: żeby się zgodzić na ten trudny, ale Boży sposób zbawiania, "jeśli kto chce iść za Mną... niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje"
[21:45] alla86: nie nagle... do wszystkiego potrzeba czasu
[21:45] anulatek: zazwyczaj pryska znienacka
[21:46] anulatek: i okazuje się, że znowu nie było to
[21:46] alla86: dziewczyny, skąd w was tyle smutku i braku wiary?
[21:46] ksiadz_na_czacie11: nie pryśnie, ale wtedy nasze ciężary stają się Jego, w końcu "On wziął na siebie nasze słabości"
[21:46] anulatek: pryśnie, wiem to z doświadczenia
[21:47] Ines: dlaczego smutku, raczej realizmu....
[21:47] alla86: Bóg nas umiłował
[21:47] alla86: On pomaga nam iść przez życie
[21:47] ksiadz_na_czacie11: Bóg jeśli dopuszcza na nas strapienia, to jedynie po to, aby nas do Siebie przyciągnąć
[21:47] Ines: nasze życie to sinusoida, ale jeśli ta linia ciągnie się długo pod kreską, to nie tak łatwo zaufać (szczególnie Bogu), znaleźć sens i nadzieję
[21:48] alla86: zaproście Jezusa do swojego serca i pozwólcie mu działać
[21:48] ksiadz_na_czacie11: a my szukamy częściej sposobów (technik) wyjścia niż samego Boga
[21:48] Ines: a On sam rozwiąże nasze problemy... :) tak to wierzyłam, jak byłam nastolatką
[21:49] alla86: ines, On nic za nas nie zrobi, może nam jedynie pomóc
[21:49] Lars: techniki wyjścia z problemów nie są złe - z tym, że same są tylko protezą - Bóg może sprawić, że zrozumiemy, skąd te strapienia :)
[21:49] anulatek: co z tego, że zaprosimy, a i tak po jakimś czasie jest tak, jak jest
[21:49] Ines: a jak nam może pomóc?
[21:49] ksiadz_na_czacie11: wiecie, czasem to aż widać, jak jesteśmy bardziej wpatrzeni w siebie, we własne odczucia niż w Boga, szukajmy bardziej Jego, a wtedy wszystko się nam rozjaśni, będziemy wiedzieli, jak przeżywać to, co trudne
[21:50] alla86: w Bogu nadzieja, ufność, On jest prawdą, radością i smutkiem
[21:50] Lars: smutkiem?
[21:50] donia: heh, te wywody takie mądre, a jak to będzie po ludzku tak po naszemu
[21:50] sami99: Bóg jest jedynym naszym wsparciem
[21:50] ksiadz_na_czacie11: Ines, to może czas zaufać na nowo jak dziecko:)
[21:50] Ines: czyli być cichym i pokornym, a inni nam będą dokopywać...
[21:50] anulatek: już nawet dzieci nie są ufne
[21:50] Lars: Ines, nie :) trzeba być sobą i znaleźć swoją drogę i nią iść :)
[21:51] alla86: dzieci są najbardziej szczere, otwarte i ufne
[21:51] alla86: i to w nich najpiękniejsze
[21:51] anulatek: to zmieniło się już, tak było kiedyś
[21:51] alla86: jest i było
[21:51] Ines: chyba mówimy tu o 2-3-latku, bo 5 to łazi już swoimi ścieżkami
[21:51] Ines: i ufny nie jest
[21:51] alla86: więc zaufaj jak 2-latek
[21:52] alla86: jak dziecko kocha bezgranicznie
[21:52] donia: Ala, ale większości przeszkadza bagaż życiowy
[21:52] ksiadz_na_czacie11: wiecie co, tak się zastanawiam: skąd takie czarnowidztwo? skąd tyle goryczy? ano właśnie stąd, że dbamy o swój własny interes i chcielibyśmy, by wszystko było miło, łatwo i przyjemnie. A GDZIE W TYM WSZYSTKIM PAN BÓG?
[21:53] ksiadz_na_czacie11: A GDZIE MIEJSCE NA PRZYJĘCIE KRZYŻA, BEZ KTÓREGO NIE MA ZMARTWYCHWSTANIA?
[21:53] alla86: ks11, dopóki się nie pokocha Boga i nie dozna jego miłości, nie da się zrozumieć Jego...
[21:53] Ines: właśnie jest, tylko nie wybielajmy rzeczywistości... bo często piszemy, jak to ufamy P. Bogu, a w praktyce to hoho
[21:53] Luiza: ksiądz, to co chcemy, nie pokrywa się z tym, co mamy, dlatego chcemy to, co chcemy, źle, że chcemy?
[21:53] ksiadz_na_czacie11: Ines, no właśnie...
[21:53] alla86: ja kiedyś myślałam tak, jak dziewczyny... ale w końcu zrozumiałam wszystko
[21:54] ksiadz_na_czacie11: Luiza, sama napisałaś, że to, że "ja chcę" wcale nie równa się "Bóg chce"
[21:54] Ines: wiesz, a ja odwrotnie ...i że wiara to nie uczucia... emocje...
[21:54] anulatek: ja kiedyś też tak myślałam, ale niestety...
[21:54] Luiza: tak, ale mój instynkt broni się przed bólem, to chyba naturalne, że nie życzę sobie bólu
[21:54] faustyna: Ines, pomyśl jakby wyglądał świat, gdyby spełniały się zachcianki każdego człowieka
[21:54] alla86: to, co piszecie to jest bunt
[21:55] alla86: każdy chce, żeby było pięknie, ale nic nie robi
[21:55] alla86: tylko mówi, że to wina Boga
[21:55] anulatek: ale niestety wszystko pozmieniało się
[21:55] ksiadz_na_czacie11: Luiza, oczywiste, ale ucieczka przed cierpieniem nie może być całkowitym pozbyciem się go, trzeba się zgodzić na nie
[21:55] Ines: myślę, że na początku ciekawie, a potem tzw. chaos ...niekoniecznie twórczy...
[21:56] Ines: odp. dla faustyny
[21:56] ksiadz_na_czacie11: ktoś kiedyś fajnie powiedział: "jak się szuka Chrystusa bez krzyża, to się znajdzie sam krzyż, ale bez Chrystusa"
[21:56] Lars: cierpienie jest złe - można jedynie je dobrze wykorzystać
[21:56] Luiza: jak przeżywać ból?
[21:57] ksiadz_na_czacie11: Luiza, z Chrystusem i w Nim, nigdzie indziej sensu nie ma
[21:57] Lars: Luiza - leczyć / a ból duchowy, zamieniać w moc :)
[21:58] Ines: gorzej jeśli ten ból jest tak duży, że nie możemy się z niego podnieść
[21:58] alla86: najważniejsze, żeby pocieszenie i strapienie zbliżało nas do Boga
[21:58] Luiza: teoretycznie ładna rada
[21:58] Lars: Luiza, moc w słabości się doskonali :)
[21:58] Ines: wtedy ta moc działa przeciw nam...
[21:58] ksiadz_na_czacie11: Ines, jak człowiek zostaje sam, odwracając się od Boga, to rzeczywiście ma problem
[21:59] alla86: wtedy musisz odnaleźć właściwą drogę i zastanowić się, co było tego powodem
[21:59] anulatek: ale czasami może to wszystko obrócić się przeciwko nam
[21:59] Lars: Luiza, rada jest dobra, trudniej ją zrealizować - ale wszystko się da, jak się od tego nie ucieka
[21:59] ksiadz_na_czacie11: Anulatek, owszem, ale tylko wtedy, gdy sami próbujemy kombinować, a nie ufamy

[21:59] anulatek: wcale nie
[22:00] Lars: samo ufanie to za mało - łaska buduje na naturze :)
[22:00] alla86: Bóg jest naszym przyjacielem, nie wrogiem
[22:00] Ines: a ja myślę, że czasami brak walki jest lepszy... właśnie nie szarpanie się z bólem
[22:00] Ines: tylko przeczekanie
[22:00] ksiadz_na_czacie11: ok, podsumować trudno, bo się trochę temat rozszedł nam;) ale na zakończenie jedna, a może dwie uwagi:
[22:01] ksiadz_na_czacie11: 1. zanim zaczniemy narzekać i popadniemy w cierpiętnictwo, to może warto zadać sobie pytanie "dlaczego?"; odnalezienie odpowiedzi na to dużo nam wyjaśni
[22:02] ksiadz_na_czacie11: 2. zaufajmy Bogu i Jego w końcu zacznijmy przede wszystkim szukać, "szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam dodane"
[22:02] anulatek: niestety nic nie daje
[22:02] alla86: piękne słowa, ks11
[22:02] alla86: szukajcie Królestwa Bożego
[22:03] ksiadz_na_czacie11: a, i może jeszcze na koniec to: "dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych"
[22:03] ksiadz_na_czacie11: amen
[22:03] alla86: Panie Boże Bóg zapłać
[22:03] wie_sia: Amen
[22:03] alla86: Amen
[22:03] alla86: dziękujemy za rozmowę, ks11
[22:04] ksiadz_na_czacie11: a doświadczając trudności też można popaść w jeszcze większą pychę, bo w trudnościach zawsze zły też zadziałać może, i jeśli się do Boga nie zwracamy, to ulegamy jemu
[22:05] ksiadz_na_czacie11: tak że uważajcie:)
[22:05] alla86: Bóg jest miłością :)
[22:05] alla86: będziemy uważać, ks11
[22:06] ksiadz_na_czacie11: zostawajcie z Bogiem i niech On Was błogosławi+++