„Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę...”

Zapis czatu z 21 maja 2007

publikacja 23.05.2007 22:26

[21:01] ksiadz_na_czacie11: witam wszystkich i zapraszam do rozmowy
[21:01] ksiadz_na_czacie11: zacznijmy może od miniankiety: czego pragniemy w życiu?
[21:01] zaz: miłości
[21:01] wielki_czarny_pies: szczęścia
[21:01] wie_sia: miłości :)
[21:01] majim: szczęścia, miłości, pieniędzy, rodziny, domu, samochodu... każdy czego innego
[21:01] Aniutek: radości
[21:01] wie_sia: zdrowia :)
[21:02] wielki_czarny_pies: i wszystkiego najlepszego
[21:02] Helcia_: być dobrym człowiekiem
[21:02] anton: tolerancji i szacunku względem innych osób :) ks11
[21:02] anton: i względem siebie również
[21:02] zaz: ja np. nie marzę o pieniądzach...
[21:02] megi: mężczyźni chyba uznania ;)
[21:02] ksiadz_na_czacie11: dobra, a z czym my te nasze pragnienia wiążemy? tzn. w czym je widzimy?
[21:02] wie_sia: akceptacji :)
[21:02] Aniutek: i wejść do Królestwa Niebieskiego
[21:02] majim: z innymi osobami?
[21:02] wielki_czarny_pies: w swoich zdolnościach
[21:03] zaz: miłość, oczywiście, że miłość :)
[21:03] anton: oczywiście w społeczeństwie, ks11
[21:03] Helcia_: no w miłości
[21:03] Toska: o miłości
[21:03] Toska: miłość jest najważniejsza
[21:03] anton: jakże by inaczej :)
[21:03] Luiza: z doczesnością
[21:03] ksiadz_na_czacie11: jak je konkretyzujemy? bo ogólnie to długą listę można wypisywać
[21:03] wielki_czarny_pies: czat katolicki jak pragnę zdrowia... a nikt o Bogu nie wspomniał :D
[21:03] majim: hmm...
[21:03] anton: swoją postawą, ks11 :)
[21:03] Toska: miłość i zdrowie
[21:04] zaz: wcp, a miłość to co? To 1. przymiot Boga:)
[21:04] wie_sia: może jeszcze jakieś pytanie pomocnicze, ks? :)
[21:04] neutron: Deus Caritas est:)
[21:04] ksiadz_na_czacie11: bo się tak zastanawiam, czy czasem to nie jest tak, że np.: "miłość = udane małżeństwo/rodzina", "zdrowie = szerokie możliwości i spokój" itd. itp.
[21:04] monika88: wydaje mi się, że materializujemy te pragnienia
[21:05] lolek: Bóg miłością jest ...wiadomo...
[21:05] zaz: miłość jest jedna
[21:05] majim: hmm... i do czego ks dąży?:)
[21:05] Toska: jeśli jest miłość i zdrowie, to wszystko inne się ułoży
[21:05] wielki_czarny_pies: niechętnie, ale się zgodzę z ks
[21:05] ksiadz_na_czacie11: Monika, no właśnie:) ale to jeszcze nie jest takie złe, w końcu żyjemy na tej ziemi
[21:06] Aniutek: a gdzie jest w tym Bóg?
[21:06] Luiza: a co jest złe?
[21:06] wielki_czarny_pies: ale ból w tym, że my je tylko materializujemy... zapominając o tej Reszcie
[21:06] ksiadz_na_czacie11: a zatem zgodzimy się, że wiążemy te nasze szlachetne cele raczej z tą obecną rzeczywistością...?
[21:06] Trinity: w tym wszystkim pewnie chodzi o spokój
[21:06] ksiadz_na_czacie11: zaraz, zaraz, do Pana Boga też dojdziemy, powoli;)
[21:06] wielki_czarny_pies: jaki spokój, Trin?
[21:06] majim: ja już się nie mogę połapać... najczęściej księża mówią, żeby starać się myśleć po "Bożemu", a teraz ks mówi, że "materializacja" nie jest taka zła
[21:06] Trinity: mamy zdrowie, kasę - no to mamy spokój ;)
[21:06] neutron: większość ludzi niestety tak:(
[21:06] zaz: przeciętny człowiek rzadko myśli o perspektywie życia wiecznego
[21:06] wielki_czarny_pies: aa ten spokój...
[21:07] wielki_czarny_pies: majim... bo jednak żyjemy na ziemi :)
[21:07] majim: wcp, taa... jednak
[21:07] Trinity: świętym się ten spokój nazywa
[21:07] ksiadz_na_czacie11: oczywiście, że nie jest zła :) przecież to życie nie zasługuje na odrzucenie, a wręcz przeciwnie stanowi wartość dla nas
[21:07] neutron: jest w końcu darem
[21:07] neutron: który trzeba dobrze wykorzystać:)
[21:07] wielki_czarny_pies: taa i uwielbiamy się tą wartością upajać...
[21:07] ksiadz_na_czacie11: powoli z tym życiem wiecznym;)
[21:08] Aniutek: wartość materialna, a nie duchowa
[21:08] Luiza: wykorzystać, znaczy czerpać korzyść?
[21:08] ksiadz_na_czacie11: a zatem szukamy różnych wartości w tym naszym życiu, i dobrze, bo w końcu mamy ich szukać, a nie tylko wegetować
[21:08] Luiza: skoro dobrze, to nie ma problemu
[21:08] ksiadz_na_czacie11: mamy do nich dążyć
[21:09] ksiadz_na_czacie11: tylko że... problem jest jeden: co wtedy, gdy nam się coś układa nie po naszej myśli?
[21:09] wielki_czarny_pies: żeby tylko ktoś złemu mordkę zamknął... żeby nie zaciemniał, co naprawdę jest wartością... a co tylko ułudą...
[21:09] monika88: buntujemy się
[21:09] Trinity: uuu, wtedy bunt
[21:09] zagubiona9: musimy wtedy zaufać Bogu
[21:09] wie_sia: jest nam źle wtedy
[21:09] neutron: wtedy oddalamy się czasem od Boga
[21:09] neutron: a powinniśmy przyjąć z pokorą Jego wolę
[21:09] wielki_czarny_pies: wtedy mówimy Bogu "nara"
[21:09] ksiadz_na_czacie11: powoli z tym zaufaniem :)
[21:10] zaz: jak to powoli?
[21:10] zagubiona9: dlaczego?
[21:10] wielki_czarny_pies: bo do zaufania jesteśmy skorzy w literkach... i w gadaniu... a nie w życiu
[21:10] ksiadz_na_czacie11: a dlatego powoli, że od razu tak się nie da wskoczyć na wyżyny
[21:11] ksiadz_na_czacie11: ale jak tak bardzo nawiązujemy do Pana Boga, to popatrzmy, co On nam mówi: "na świecie doznacie ucisku", a zatem, co wymagać by wszystko szło "jak po maśle"
[21:12] ksiadz_na_czacie11: dlaczego w tych naszych dążeniach tak bardzo czasem

chcielibyśmy, żeby wszystko było piękne, łatwe i przyjemne?
[21:12] Luiza: to chyba naturalne
[21:12] Trinity: nie lubimy cierpieć
[21:12] wielki_czarny_pies: hehe... bo wolimy z PŚ te zdania, że Boga tak umiłował świat, że... i nie chcemy czytać tych innych... bo są niewygodne... i nie można potem narzekać
[21:12] zagubiona9: bo jesteśmy leniwi :p
[21:12] Luiza: kto sobie życzy problemów?
[21:12] ksiadz_na_czacie11: właśnie i tu jest problem ;) czy to jest naturalne?
[21:13] Trinity: bo to boli
[21:13] monika88: może nie czujemy się jeszcze gotowi, by przyjąć te niepowodzenia
[21:13] wie_sia: bo tak nam wygodniej i lepiej żyć
[21:13] Luiza: problemy są naturalne?
[21:13] ksiadz_na_czacie11: a czy niepowodzenia mogą nieść ze sobą jakieś pozytywne przesłanie? dla nas?
[21:13] wesek66: jeśli wszystko idzie po naszej myśli, to wtedy łatwo przyjąć to za wolę Bożą i z nią się godzić, trudniej, gdy wola Boża ma być naszym Krzyżem
[21:13] wielki_czarny_pies: jasne... człowiek uczy się na błędach... (przynajmniej teoretycznie)
[21:13] neutron: mogą - z pewnością
[21:13] neutron: uwrażliwić na potrzeby innych
[21:13] monika88: tak, "nauczkę", uodpornienie się
[21:13] Toska: umacniają nas
[21:14] Luiza: czyli życzmy sobie niepowodzeń
[21:14] ksiadz_na_czacie11: Luiza, byłby skłonny raczej uważać, że jednak tak, bardziej naturalne dla tej rzeczywistości niż ciągłe powodzenie
[21:14] majim: wcp, niepowodzenia to niekoniecznie błędy
[21:14] Trinity: i żeby osiągnąć jakieś powodzenie, to często potrzeba potu krwi i ciężkiej pracy
[21:14] Toska: człowiek na błędach się uczy
[21:14] Aniutek: ale nie zawsze się uczy
[21:14] zagubiona9: zdobywamy doświadczenie, wiemy, czego nie powinniśmy robić
[21:14] Luiza: ksiądz, mówisz z perspektywy życia tego, w niebie nie będzie problemów i to będzie naturą nieba
[21:14] neutron: uczymy się pokory :)
[21:14] wielki_czarny_pies: nie uznaje literalizmu, majim
[21:14] Trinity: a nie jak w matrixie, wgrać program do głowy i - "znam kung-fu!" :
[21:14] Toska: no ale czasami bywa tak, że nas dołują, gubimy się
[21:15] ksiadz_na_czacie11: Luiza, nie, ja mówię o tej ziemskiej rzeczywistości
[21:15] ksiadz_na_czacie11: trudności i niepowodzenia mogą nas więc czegoś nauczyć ;)
[21:15] wielki_czarny_pies: ale fakt... wygodnie by było... choć nudno...
[21:16] wielki_czarny_pies: np. tego, że sami to możemy nagrzeszyć, księże...
[21:16] Trinity: pies, nawet i to nie do końca sami, pewnie sami to nic nie możemy ;)
[21:16] ksiadz_na_czacie11: a zatem zanim zaczniemy się kwasić, że tak ciężko, że się nie układa, to może warto się zastanowić nad tym "dlaczego?" tak się dzieje
[21:16] neutron: i potrzebujemy kogoś, kto nam pomoże;)
[21:16] Luiza: dlaczego?
[21:17] ksiadz_na_czacie11: klęski skutecznie dość leczyć potrafią z pychy i egoizmu
[21:17] wielki_czarny_pies: czekaj, Trin... bo zaraz wyjdzie, że jesteśmy bezwolnymi marionetkami... a Bóg i zły to dwaj „master of puppets”
[21:17] Kris_yul: ale jeśli ktoś zrobił wiele i liczył tylko na drobną pomoc od Boga?
[21:17] neutron: stajemy się przez to bardziej wartościowi
[21:17] Trinity: wcp, może nie będzie tak źle ;)
[21:17] ksiadz_na_czacie11: Luiza, bo jak się odkryje dlaczego, to wtedy wiemy, co z tym zrobić
[21:18] neutron: leczenie czasami musi być bolesne
[21:18] wielki_czarny_pies: oby, Trin... choć w sumie nie jest to dalekie od mojego widzenia tej rzeczywistości...
[21:18] ksiadz_na_czacie11: zdajmy więc sobie sprawę z tej prostej prawdy, że piękne sprawy nie przychodzą bez trudności
[21:18] wielki_czarny_pies: no, to fakt...
[21:18] monika88: zgadzam się
[21:18] ksiadz_na_czacie11: per aspera ad astra;)
[21:19] Luiza: co jest piękne?
[21:19] ksiadz_na_czacie11: wiecie co, i powiem tak: boję się czegoś, jeśli idzie zbyt łatwo
[21:19] Trinity: oj, Luiza... :-))))
[21:19] monika88: hehe, oj tak zgadzam się :)
[21:19] pasjonat_ka: dlaczego?
[21:19] anton: no ks11:)
[21:20] anton: piękna maksyma
[21:20] monika88: podobno w życiu nic nie przychodzi łatwo
[21:20] Trinity: ja jeszcze do tego nie doszłam
[21:20] zaz: a jak idzie ciężko, to się ksiądz nie boi?
[21:20] ksiadz_na_czacie11: jak idzie ciężko to też, ale to wtedy inne obawy
[21:20] wielki_czarny_pies: łatwo to z górki... im większy spadek, tym łatwiej... ino im dalej... tym trudniej się zatrzymać...
[21:21] zaz: dobrze, że też bywa łatwiej, bo jak byśmy znosili życie, gdyby ciągle było trudno?
[21:22] wielki_czarny_pies: zaz, jak idziesz pod górę to robisz postoje dla odsapnięcia... rzecz w tym, żeby się nie cofać... nie poddawać... i nie zawracać...
[21:22] ksiadz_na_czacie11: myślę sobie, że Pan Bóg właściwie nam dozuje trudności i ułatwienia; tak, żebyśmy sobie poradzili i żebyśmy mieli radość
[21:22] wielki_czarny_pies: sam to mówi...
[21:22] neutron: myślę, że Pan dobrze wie, ile potrzebujemy prób
[21:23] ksiadz_na_czacie11: Pan Bóg daje nam i to, i to; zależy co nam potrzebne akurat
[21:23] ksiadz_na_czacie11: a nam się czasem wydaje, że jak coś nie wychodzi to przekleństwo jakieś
[21:23] ksiadz_na_czacie11: ale tu dotykamy wcale nie łatwego problemu ZAUFANIA
[21:23] zaz: a jednak lubię te chwile po burzy, spokoju... to prawdziwa radość
[21:24] Trinity: skąd wrażenie, że niektórych doświadcza ponad siły? i nie wytrzymują?
[21:24] wielki_czarny_pies: księże, czy w takim razie... jak ktoś sobie nawali w życiu... nagrzeszy, wlezie w g... to to też jest plan Boga... i Jego "próbowanie", jeśli to Bóg dozuje to wszystko?
[21:24] ksiadz_na_czacie11: sądzę, że problem tego "nie wytrzymywania" bierze się stąd, że zbytnio widzimy klęskę, a nie chcemy popatrzeć, że może nam to pomóc
[21:25] zaz: zaufania do Tego, który doświadcza, bo wie, czemu służą dane nam trudy
[21:25] Awa: ,,nic nie boli tak jak życie"
[21:25] neutron: człowiek przez ufność może wyjść nawet z największego "dołka"

[21:25] neutron: bo wie, że ktoś może go odmienić
[21:25] pasjonat_ka: trinity, może to, co Pan da nie jest ponad siły, ale to, co dołożą inni
[21:25] zaz: my jeszcze nie widzimy, On już wie... Zaufanie - tak, choć nie jest to takie proste
[21:26] wielki_czarny_pies: pasjonatko... a Bóg nie czuwa nad tym, by inni dozowali właściwie?
[21:26] ksiadz_na_czacie11: Wcp, ale ludzie czasem się Bogu sprzeciwiają
[21:27] ksiadz_na_czacie11: ale i tak wtedy Pan Bóg nas broni, jeśli się do Niego uciekamy
[21:27] Luiza: ale Bóg dopuszcza
[21:27] wielki_czarny_pies: no ok... ten, który dowala się sprzeciwia... to Bóg ma gdzieś tego, na którego to spada??
[21:27] pasjonat_ka: no właśnie
[21:27] pasjonat_ka: nie On pomaga, czasem z tego wyprowadza większe dobro
[21:28] ksiadz_na_czacie11: Wcp, napisałem wyżej
[21:28] wielki_czarny_pies: wiem, księże... ale „zaenterowaliśmy” prawie równocześnie...
[21:28] ksiadz_na_czacie11: mhm :)
[21:28] Luiza: a może coś o odwadze?
[21:28] Luiza: miejcie odwagę
[21:29] neutron: aby być świadkami Chrystusa
[21:29] ksiadz_na_czacie11: a zatem warto popatrzeć na swoje niepowodzenia trochę inaczej, jak tylko przez pryzmat klęski
[21:29] ksiadz_na_czacie11: a właśnie, Pan Jezus jednak zachęca: "miejcie odwagę"
[21:29] wielki_czarny_pies: Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną.
[21:30] wielki_czarny_pies: mi się podoba to drugie zdanie... - to z tej samej Ewangelii...
[21:30] ksiadz_na_czacie11: ale skąd ta odwaga się ma brać?
[21:30] wielki_czarny_pies: może stąd właśnie?
[21:30] zaz: z przekonania, że On czuwa nad nami
[21:30] Luiza: odwaga do przyjmowania Bożych ciosów, których celem jest wzmocnienie... trochę przewrotne
[21:30] neutron: Pochodzi od Ducha Świętego
[21:31] ksiadz_na_czacie11: Luiza, nie przewrotność, to a raczej paradoks, jak paradoks "stracić życie, by je zyskać"
[21:31] zaz: odwaga rodzi się z poczucia bezpieczeństwa
[21:31] ksiadz_na_czacie11: ale ta odwaga wyraźnie ma swoje źródło w wierze [21:31] ksiadz_na_czacie11: że nie jest się samemu
[21:31] Luiza: straszne
[21:31] neutron: bierze się z Ufności
[21:32] megi: Pan Bóg tak nas prowadzi, aby nasze samodzielne decyzje były w końcu dobre dla nas i dla innych ...po to mamy życie
[21:33] ksiadz_na_czacie11: właśnie, a czy wierzymy w to, że nie jesteśmy nigdy sami? że przecież Bóg nas nie zostawia nawet w najgorszej sytuacji?
[21:33] zagubiona9: nie zawsze w to wierzymy
[21:33] neutron: często o tym można zapomnieć
[21:33] ksiadz_na_czacie11: a dlaczego?
[21:33] Luiza: Jest z nami ten sam, który doświadcza... bo wzmacnia...
[21:33] zagubiona9: bo nie dostrzegamy Boga
[21:34] zaz: a skąd tyle załamania u ludzi? Gdybyśmy mieli tę świadomość Jego obecności, zatroskania, nie byłoby tyle smutku
[21:34] megi: zniechęcenie jest oznaką zaufania do siebie, a nie do Ducha Św.
[21:34] wielki_czarny_pies: księże... ale to słowo to niezły hardcore... bo jakby tak naprawdę uwierzyć... że w każdej chwili Bóg jest obok, że czuwa, trzyma tę swoją Rękę itp. ... to naprawdę można, jak ten Ps 118 - "Pan jest ze mną, więc się nie lękam, cóż mi może zrobić człowiek”
[21:34] neutron: bo wszystko, co czynimy, wydaje się nie mieć dla Niego większego znaczenia
[21:34] ksiadz_na_czacie11: Zagubiona, a ja myślę, że to bardziej problem wpatrywania się w siebie, ufamy sobie, własnej przemyślności i sprytowi bardziej
[21:35] zagubiona9: myślimy, że damy sobie radę sami
[21:35] ksiadz_na_czacie11: Wcp, no fakt, że to jest szczyt, ale za to jaki piękny widok ;)
[21:35] ksiadz_na_czacie11: Megi, racja
[21:35] wielki_czarny_pies: a to by znaczyło...
[21:36] wielki_czarny_pies: że nigdy się nie jest samotnym... a to by znaczyło... że można się cały czas czuć kochanym...
[21:36] ksiadz_na_czacie11: a jeszcze z psalmu: "choćby tysiąc padło u mego boku..." ;)
[21:37] ksiadz_na_czacie11: Wcp, bo tak na serio to nigdy żaden człowiek nie jest zostawiony samemu sobie
[21:37] wielki_czarny_pies: dlaczego?
[21:37] wielki_czarny_pies: czemu Bóg nie ma nas gdzieś za to, co robimy? [21:37] ksiadz_na_czacie11: bo Bóg jest Ojcem i Kocha :)
[21:38] ksiadz_na_czacie11: a że czasem dzieci bywają krnąbrne? no cóż, to powód do Jego bólu serca, ale nie do wygnania nas z Domu
[21:38] wielki_czarny_pies: ojciec często ma gdzieś... jak się robi po swojemu... a jeszcze obrzuci stekiem złych słów...
[21:38] zagubiona9: do czego potrzebny był/jest Bogu człowiek?
[21:39] ksiadz_na_czacie11: Zagubiona, do niczego, Bóg nas stworzył z Miłości, a Miłość ma to do siebie, że pragnie się dzielić
[21:39] ksiadz_na_czacie11: dawać :)
[21:39] megi: poza tym zbawił nas Syn Boży, a nie kto inny, musiało nam grozić naprawdę coś bardzo poważnego
[21:40] wielki_czarny_pies: megi... piekło to chyba nie jest bajeczka dla dzieci... tylko absolutnie koszmarna rzeczywistość...
[21:40] neutron: właśnie, wcp
[21:40] megi: raczej tak
[21:40] ksiadz_na_czacie11: i Bóg nas pragnie nie "dla czegoś tam", ale właśnie pomimo czegoś
[21:40] wielki_czarny_pies: to znaczy, że Bogu na nas zależy...?
[21:40] zaz: zauważyliście, jak rzadko rozmawiamy o rzeczywistości piekła? jakby go nie było w ogóle
[21:41] ksiadz_na_czacie11: jak widać na krzyżu...
[21:41] neutron: Bóg wie, że możemy upadać i nie oczekuje od nas rzeczy niemożliwych
[21:41] megi: bardzo
[21:42] ksiadz_na_czacie11: "nie ma większej miłości, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi..."
[21:43] Luiza: a mi ten cytat z Ewangelii kojarzy się z błogosławieństwem
[21:43] Luiza: błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie
[21:43] Luiza: dla sprawiedliwości
[21:43] ksiadz_na_czacie11: a poza tym Pan Jezus mówi wyraźnie: "jam zwyciężył świat", zatem nie ma się co tak znów turbować o jakieś upadki

[21:43] megi: Bóg pragnie, żebyśmy dawali innym to co On, bo jesteśmy z Niego (żebyśmy się z Nim utożsamiali niejako poprzez czyny)
[21:44] ksiadz_na_czacie11: czy klęski
[21:44] neutron: najważniejsze jest się podnieść
[21:44] neutron: i iść dalej
[21:45] ksiadz_na_czacie11: wciąż się podnosić
[21:45] ksiadz_na_czacie11: [nutki] kochać to znaczy powstawać [nutki] znacie taką piosenkę z dawnych lat?
[21:46] Helcia_: oj ja nie znam :(
[21:46] JMJ: znam tę piosenkę
[21:46] JMJ: to bardzo uspokajający cytat z Ewangelii - Jam zwyciężył świat - miejcie odwagę.....
[21:46] ksiadz_na_czacie11: [nutki] chciałem Ci w chwilach uniesień życie poświęcić bez reszty, spójrz moje ręce są puste, stoję ubogi ja grzesznik[nutki]
[21:46] megi: miłość ...kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze...
[21:47] wielki_czarny_pies: życie ...drugie spada razem z nim
[21:47] ksiadz_na_czacie11: [nutki]przyjm jednak małość mą Panie, weź serce me jakie jest[nutki]
[21:47] wie_sia: ale dziś śpiewająco:)
[21:47] ksiadz_na_czacie11: zawsze bardzo lubiłem tę piosenkę:)
[21:47] wie_sia: :)
[21:48] Helcia_: :)
[21:48] JMJ: :)
[21:48] wielki_czarny_pies: ja zawsze lubiłam... "pewnej nocy łzy z oczu mych otarł dłonią swą Jezus... i powiedział mi nie martw się, jam przy boku jest Twym"
[21:48] ksiadz_na_czacie11: bo w końcu, moi Kochani, to wszystko po to, żebyśmy radość mieli w całej pełni:)
[21:48] megi: wcp, spada nie na zawsze, jeżeli wierzy
[21:49] zaz: co wszystko po to? Co?
[21:49] JMJ: radość rodzi się z czystego sumienia, ze zjednoczenia z Jezusem
[21:49] ksiadz_na_czacie11: wszystko = trudności i radości te małe
[21:49] zaz: :)
[21:49] neutron: JMJ - zgadzam się z Tobą całkowicie:)
[21:50] anton: idealistycznie, ks11
[21:50] anton: ale pewnie łatwiej zrozumieć...
[21:50] anton: i pogodzić się
[21:50] Luiza: zatem mało radosnych
[21:50] zaz: znów paradoks: trudności, żebyśmy mieli radość:) Bóg jest pełen paradoksów
[21:50] Awa: zwłaszcza pogodzić
[21:50] ksiadz_na_czacie11: a przypomniało mi się takie powiedzenie (ponoć autorstwa mjr Hubala, który był świetnym jeźdźcem i skakał przez przeszkody na koniu): "trzeba serce rzucić za przeszkodę"
[21:50] neutron: ale przez pokonywanie trudności możemy zyskać więcej zasług
[21:51] JMJ: trudności nie rodzą radości, tylko ich przezwyciężanie razem z Jezusem, bo wiemy, że On zwyciężył świat
[21:51] anton: ech skrajny jak powiadam... idealizm...
[21:51] wie_sia: i potem to serce doganiać?:)
[21:51] neutron: trudności rodzą radości wtedy, gdy je pokonujemy:)
[21:52] anton: trudności pozwalają żyć w radości hehehe
[21:52] neutron: jest satysfakcja
[21:52] JMJ: zgadzam się z Tobą zupełnie, neutron
[21:52] ksiadz_na_czacie11: Anton, dla kogoś, kto Pana Boga traktuje jak jedynie piękną ideę to owszem, ale jak się wierzy, że On JEST to już zaczyna być realizmem życia
[21:52] ksiadz_na_czacie11: i dla mnie to realizm, najprawdziwszy
[21:52] anton: ach realizmem, ks11
[21:52] anton: to chyba w chrześcijańskim ujęciu :)
[21:53] anton: niemniej nie neguję podejścia ks11... wszystko czemuś służy
[21:53] JMJ: anton, my jesteśmy chrześcijanami
[21:53] zaz: anton, owszem
[21:53] anton: prościej mówić o sobie JMJ :)
[21:54] anton: wiarygodniej
[21:54] JMJ: a Ty nie jesteś chrześcijaninem, anton? to kim?
[21:54] ksiadz_na_czacie11: Anton, nie spodziewam się, że to przyjmiesz, Twoja sprawa, ale jeśli Ty sam chcesz sobie trwać w swoim świecie z dala od Pana Boga, to weź pod uwagę, że są tacy, którzy chcą być blisko Niego
[21:54] anton: ojc ...ks11
[21:54] anton: od razu tak wielkie słowa
[21:54] anton: nie podważam zasadności tego, co głosisz
[21:55] anton: nawet poniekąd dostrzegam w tym logikę
[21:54] Trinity: tak, anton, trochę tolerancji :
[21:54] ksiadz_na_czacie11: taaa....
[21:55] Luiza: zawsze można potraktować antona, jako trudność, która ma wzmocnić
[21:55] anton: to raczej pojednawcze stwierdzenia, jeśli nie zauważył ks11
[21:54] zaz: anton, a możesz powiedzieć, czy jesteś chrześcijaninem?
[21:55] anton: jasne, Zaz, jestem od początku
[21:55] anton: po sam koniec
[21:55] anton: mego zadartego noska
[21:55] zaz: tak myślałam, anton:)
[21:55] ksiadz_na_czacie11: czas na krótkie podsumowanie:
[21:55] ksiadz_na_czacie11: (a Antona zaraz sobie przesłuchacie na okoliczność Jego wiary czy też niedowiarstwa)
[21:56] ksiadz_na_czacie11: zatem: 1.trudności są nieodłączną częścią naszego istnienia na tej ziemi i nie ma się co łudzić, że wszystko ma być lekko
[21:56] ksiadz_na_czacie11: 2.Bóg jednak daje nam (na szczęście) zaznać także tutaj radości, bo one nas wzmacniają
[21:57] ksiadz_na_czacie11: 3.trudności mogą być całkiem pozytywnie wykorzystane jeśli tylko się odkryje "dlaczego?" coś się tak układa
[21:57] ksiadz_na_czacie11: 4.one nam pomagają wyzwolić się ze zbytniego zaufania sobie
[21:57] anton: zadufania tak, ks11?
[21:58] anton: w sobie tak...?
[21:58] ksiadz_na_czacie11: tak racja: *zadufania
[21:58] ksiadz_na_czacie11: 5.warto jednak uwierzyć Bogu, że nie jest się samemu, bo On wciąż czuwa
[21:58] ksiadz_na_czacie11: 6.paradoksalnie nasze trudności życiowe, a właściwie ich przezwyciężanie przez wiarę i nadzieję w Chrystusie, dają nam efekt w postaci pełnej radości
[21:58] zaz: 7. Jeśli nie wzmocni Cię radość, to uczynią to zyciowe trudności:))
[22:00] anton: dlaczego paradoksalnie, tak to już jest:)

[22:00] ksiadz_na_czacie11: "miejcie odwagę. Jam zwyciężył..." mówi Chrystus
[22:00] Kris_yul: mógłbym zadać ostatnie pytanie, bo mam związane z tym wszystkim?
[22:00] wielki_czarny_pies: czyli istotą życia ma być pozbywanie się kozy??
[22:00] wielki_czarny_pies: to ma być główny cel i radość życia człowieka??
[22:00] ksiadz_na_czacie11: Kris, słucham
[22:00] ksiadz_na_czacie11: Wcp, jakiej znów kozy?
[22:01] Kris_yul: Czy dobra jest postawa taka, że w sprawach materialnych w ogóle nie prosimy Boga o wsparcie, a prosimy tylko o dobra duchowe??
[22:01] Trinity: czyli, co nas nie zabije, to nas wzmocni? gdzieś to słyszałam...
[22:01] Luiza: T. oby też mądrość dało
[22:01] wielki_czarny_pies: no tej żydowskiej... Żydowi źle było z żoną... to mu rabin kazał kupić kozę... i potem coś tam jeszcze... i jak mu było jeszcze gorzej, to sprzedać kozę... i on wtedy poczuł jak mu dobrze...
[22:02] ksiadz_na_czacie11: Kris, nie dobra, w końcu sam Jezus, ucząc modlitwy, także i o to kazał prosić: "chleba naszego powszedniego"
[22:02] ksiadz_na_czacie11: Wcp, to tak:))
[22:02] wielki_czarny_pies: no to do kitu
[22:03] Kris_yul: Tak, ale wiemy, że Królestwo Boże nie jest by zaspokajać głównie potrzeby materialne ludzi i jeśli by się skupić tylko na dobrach duchowych, które oczywiście przekładają się na życie codzienne, to czy to jest jakiś grzech, albo duża "wada" w relacji z Bogiem?
[22:03] ksiadz_na_czacie11: Kris, nie da się na tej ziemi żyć po ludzku, nie żyjąc jednak także sprawami materialnymi, byle nie za bardzo ;)
[22:04] wielki_czarny_pies: nie podoba mi się taka wizja życia... że coś sobie narobił (albo ci narobili), to teraz odkręć... i tym się ciesz, że ci się udaje odgruzowywać...
[22:04] wielki_czarny_pies: to jak dostać dom w prezencie zawalony tak, że nigdy nie będzie można w nim mieszkać... tylko ciągle trzeba będzie sprzątać
[22:04] Kris_yul: Ale gdyby zostawić te sprawy nie wiadomo czemu, albo samym sobie?
[22:04] ksiadz_na_czacie11: Kris, Pan Jezus mówi: "nie troszczcie się ZBYTNIO", a nie 'nie troszczcie się w ogóle'
[22:05] wielki_czarny_pies: to po co taki dom??
[22:05] wielki_czarny_pies: lepiej sprzedać... i za tę kasę wynająć mieszkanie... [22:05] ksiadz_na_czacie11: Wcp, tak nie jest, nigdy tak nie jest, by wszystko było złe
[22:05] ksiadz_na_czacie11: zawsze jakieś dobro jest, którego trzeba się uczepić jak pijany płotu
[22:05] Kris_yul: A np. w sprawach takich jak egzamin jakiś ważny, to czy można w ogóle w tego typu rzeczach przestać prosić o wsparcie?
[22:06] ksiadz_na_czacie11: Kris, można prosić we wszystkim, co jest godziwe
[22:07] Kris_yul: A moje pytanie się sprowadza do tego, że jeśli przestaniemy prosić w takich rzeczach, to w razie nie otrzymania, nie będziemy zawodzić się na Panu Bogu, nie będziemy mieli tej próby wiary
[22:07] ksiadz_na_czacie11: Kris, próby, jako się dziś rzekło są nam potrzebne
[22:08] wielki_czarny_pies: nie wiem... jakoś na logikę wizja wynajętego mieszkania wydaje mi się rozsądniejsza...
[22:08] Kris_yul: Ok, dziękuję, chociaż będę musiał kiedyś jeszcze to zgłębić :)
[22:08] ksiadz_na_czacie11: a jeśli się nam coś nie układa, tak jak my byśmy chcieli, to wcale nie oznacza, że Bóg nam odmawia dobra, wręcz przeciwnie, On je daje tylko inaczej:)
[22:08] ksiadz_na_czacie11: no to jeszcze sakramentalne: amen
[22:09] ksiadz_na_czacie11: i...
[22:09] ksiadz_na_czacie11: niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący +Ojciec+Syn+i Duch Święty