Miłość i sprawiedliwość - prorok Ozeasz

Zapis czatu z prof. Anną Świderkówną, 06.04.2008

publikacja 15.04.2008 11:53

Spotkanie z prof. Anną Świderkówną

[19:03] ksiadz_na_czacie7: Witam. Szczęść Boże wszystkim, a przede wszystkim Pani Profesor.

[19:06] ksiadz_na_czacie7: Chcemy dzisiaj dokończyć naszą wcześniejszą rozmowę o prorokach Amosie i Ozeaszu... O Amosie już mówiliśmy - zostało pytanie: Kim był Ozeasz - poza tym, że prorokiem? Czym się zajmował, jak żył? Co prorokował? Dlaczego został prorokiem? /aprylka/


[19:08] Anna_Swiderkowna: Kim bym Ozeasz? To pewien problem. My właściwie nie mamy żadnych dokładniejszych wiadomości na ten temat. Możemy go orientacyjnie umieścić w czasie i miejscu, dzięki kilku faktom z jego życia. Większość biblistów domyśla się, że był rolnikiem. Prawdopodobnie żył i działał jako prorok w Królestwie Północnym, choć wydaje się, że nie dożył już zburzenia Samarii i końca historii tego państewka.

[19:10] Anna_Swiderkowna: Ozeasz działał więc - podobnie jak Amos - w Królestwie Izraela, ale o ile Amos przyszedł tam z Judy, o tyle Ozeasz najprawdopodobniej urodził się tam i tam przeżył tam całe swoje życie. Najbezpieczniej jest umieścić jego życie w latach 750-725 p.n.e., czyli zanim doszło do zdobycia i zniszczenia tego kraju.

[19:12] Anna_Swiderkowna: Dlaczego został prorokiem - trudno powiedzieć. Każdy prorok zostaje prorokiem, bo uważa, czuje, że Bóg chce przez niego coś powiedzieć. Prorok nie mówi od siebie, nie mówi dlatego że jest taki mądry, ale dlatego, że Bóg chce przez niego coś powiedzieć.

[19:13] Anna_Swiderkowna: Na podstawie obrazów i porównań spotykanych w jego księdze - jak już wspomniałam - niektórzy uważali go za rolnika. Nie jest to jednak również pewne, domyślano się także w nim piekarza. Na to ostatnie wskazuje być może werset Oz 7,4: "wszyscy oni są cudzołożnikami, są jak piec rozżarzony ogniem, który piekarz zaprzestał podsycać, by mieć ciasto póki nie skwaśnieje". Z takich porównań domyślamy się zawodu, ale to wszystko są tylko przypuszczenia.

[19:16] Anna_Swiderkowna: Z osobistego życia Ozeasza znamy jedynie historię jego szczególnego małżeństwa, ale i tu nie zawsze możemy określić, co jest jego autentycznym przeżyciem, a co tylko symbolicznym obrazem.

[19:16] KaJa: A może rolnik, który zimą wypieka dla okolicznej ludności chleby?

[19:17] Anna_Swiderkowna: Po pierwsze - zima tam to zupełnie inna pora roku. Nie możemy przenosić naszych warunków na tamte. Nie przekonuje mnie to, ale nie jest niemożliwe - dużo jest rozwiązań możliwych. A wracając do wątku małżeństwa, jedno pozostaje całkiem pewne: Ozeasz jest przede wszystkim prorokiem, który w Imię Jahwe toczy nieubłaganą wojnę z Baalem

[19:19] Anna_Swiderkowna: Bóg ten (Baal) pojawia się 7 razy w 14 rozdziałach księgi Ozeasza, a mniej lub bardziej wyraźnych aluzji do tego kultu można znaleźć znacznie więcej. Pewne jest, że właśnie w tym bogu kananejskim Ozeasz widzi najgroźniejszego przeciwnika Boga Jahwe.

[19:20] Anna_Swiderkowna: Słowo baal było pierwotnie rzeczownikiem pospolitym, używanym na określenie właściciela, pana czy małżonka. Ozeasz pragnie usunąć to imię przede wszystkim z ust kobiety, która według niego powinna nazywać swego męża słowem hebrajskim oznaczającym męża (isz), a nie słowem baal.

[19:22] Anna_Swiderkowna: W czasach Ozeasza słowo Baal jest już przede wszystkim imieniem boga pogańskiego. Charakter tego boga zmienia się zależnie od miejsca kultu, tak że właściwie powinnismy mówic o wielu Baalach. W Biblii też mamy bardzo często liczbę mnogą.

[19:23] wladek: Ozeasz ożenił się z nierządnicą? Dlaczego? Prorok, który miał za żonę nierządnicę - to chyba nie miał specjalnego posłuchu?

[19:24] Anna_Swiderkowna: Małżeństwo Ozeasza jest w samym sercu jego nauki, to jes niesłychanie ważne.

[19:25] KaJa: Przecież ogólnie panowała rozpusta, to i nierządnica nie powinna dziwić

[19:26] Anna_Swiderkowna: Żeby dobrze to zrozumieć, musimy zrozumieć świat pogański, w którym Baal był bardzo wielkim bogiem. Było to bóstwo burzy i deszczu, a tym samym dla tamtych ludzi to właśnie Baal zapewniał żyzność ziemi i płodność zwierząt i ludzi. Baal jest panem życia i wszelkich dóbr.

[19:27] Anna_Swiderkowna: Hebrajczycy zastali go w Kanaanie, gdzie był czczony od niepamiętnych czasów. Kiedy Izraelici zajęli się także uprawą ziemi, Baal wydawał się im znacznie bliższy niż Jahwe. Pamiętali wprawdzie, że Jahwe wyprowadził ich z Egiptu, wszystko to jednak działo się bardzo dawno, wszystko to, co czynił, było dawno - przed wejściem do Kanaanu, można więc było sądzić, że sam Jahwe należy już do przeszłości.

[19:30] KaJa: Więc zapomnieli o Jahwe.
[19:31] furia: Czyli nierządnica można powiedzieć, że była ok, tak?


[19:31] Anna_Swiderkowna: Prorocy często otrzymywali rozkaz od Boga, żeby coś uczynić - gest, znak…

[19:31] Anna_Swiderkowna: Zaraz dojdę do tematu nierządnicy ;-)

[19:32] KaJa: To prorok miał czynić gesty czy znaki, nie Bóg?

[19:33] Anna_Swiderkowna: Chodzi o tzw. czynność profetyczną. Na przykład Jeremiasz otrzymał od Boga polecenie rozbicia wobec najwybitniejszych Izraelitów dużego glinianego naczynia (miało to zapowiadać zniszczenie Jerozolimy). Czasem też Bóg wdzierał się przemocą w życie proroka, np. wtedy, gdy nie pozwalał Jeremiaszowi na założenie rodziny, aby jego bezżenne i bezpłodne lata symbolizowały nadchodząca zagładę narodu wybranego.

[19:34] Anna_Swiderkowna: Czynnością profetyczną jest też małżeństwo Ozeasza.

[19:35] KaJa: Taa. Bóg chyba nie mógł wówczas pojąć mentalności ludzi
[19:35] kaszmira: i miało zapowiadać, że Bóg przyjmie ten niewierny lud, jak Ozeasz nierządnicę?


[19:36] Anna_Swiderkowna: Co rzeczywiście się dokładnie wydarzyło, tego się nie dowiadujemy - prorok nie chciał nam opowiadać swego życia. W każdym razie Bóg nakazuje prorokowi poślubić kobietę, która uprawiała nierząd sakralny.

[19:36] tosia: Czy fakt małżeństwa Ozeasza z nierządnicą można traktować metaforyczne - czyli lud Izraelski jest uosobieniem nierządnicy?

[19:37] Anna_Swiderkowna: Często nie wiemy, co w słowach Ozeasza odnosi się do faktów, a co stanowi tylko symbol. Jedno wydaje się pewne: Ozeasz najwyraźniej bardzo kochał swoją niesforną i niewierną żonę, a była to miłość prawdziwa, surowa i wymagająca, lecz też i taka, która nie załamuje się nigdy, chociaż nie zna łatwej pobłażliwości. Kocha bowiem nie dla wartości, jakie znajduje w ukochanej, lecz dlatego po prostu, że kocha.

[19:40] Anna_Swiderkowna: Jest to właśnie obraz miłości Boga do człowieka, do niewiernego narodu izraelskiego. Właśnie to bolesne doświadczenie życiowe Ozeasza pozwoliło mu - jak się zdaje - zinterpretować w całkiem nowy sposób przymierze Jahwe z Izraelem.

[19:42] Anna_Swiderkowna: Jahwe występuje tutaj wobec narodu wybranego jako odtrącony, znieważony małżonek. Oskarża on swą niewierną oblubienicę, że uprawia nierząd z kochankami – Baalami, przekonana, że to oni dają jej "chleb i wodę, wełnę, len i napoje". Bóg jednak znajduje na to sposób.

[19:44] Anna_Swiderkowna: "Dlatego zamknę jej drogę cierniami i murem otoczę, tak że nie znajdzie swych ścieżek. Za kochankami swymi pobiegnie, ale ich nie dogoni, pocznie ich szukać, ale nie znajdzie [...] zapomniała juz o tym, że to Ja właśnie dałem jej zboże, moszcz, świeżą oliwę".

[19:45] Anna_Swiderkowna: Izrael się łudzi, sądząc że Baal/Baale zapewnią mu spokój i dobrobyt. Wkrótce przekona się jednak, kto jest prawdziwym Panem, także i w Kanaanie. Oto Jahwe zapowiada: "zabiorę swoje zboże w odpowiedniej chwili, i swój moszcz we właściwej porze. Odejmę swoja wełnę i len, co miały okryć jej nagość [...] zniszczę jej winnice i sady figowe, o których mówiła: oto zapłata moja, jaka mi dali moi kochankowie. Ześlę na nią karę za dni Baalów, gdy im paliła kadzidła, a zdobna w swe kolczyki i naszyjniki biegała za swymi kochankami, a o mnie zapominała..." (Oz 2, 11-16).

[19:49] Anna_Swiderkowna: Tutaj oczekujemy zapowiedzi kary, ale Ozeasz już wie - on pierwszy zrobił to odkrycie - że przymierze Boga z Izraelem jest przede wszystkim związkiem miłości, podobnym do jego własnego małżeństwa z Gomer, związkiem oblubieńczym. Jahwe potrafi swoja mocą stworzyć na nowo to, co wydaje się już umarłe. Potrafi wskrzesić młodość Izraela, przypominając mu czasy pustyni. I oto Jahwe mówi ustami proroka o swej ukochanej Oblubienicy: "Dlatego chce ją uwieść, na pustynię ją wyprowadzić, i mówić jej do serca. Oddam jej znowu winnice [...] i będzie mi tak uległa, jak za dni swej młodości".

[19:54] Anna_Swiderkowna: Jahwe postępuje ze swoją Oblubienicą podobnie jak Ozeasz z Gomer. Kara nie tyle jest karą, co raczej środkiem mającym skłonić Izrael, aby powrócił do swego Boga, który jest Bogiem miłości, obiecującym nowe zaślubiny. A darem ślubnym Oblubieńca dla Oblubienicy jest: sprawiedliwość, prawo, miłość, miłosierdzie i wierność. "Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Jahwe" (Oz 2, 21-22). A trzeba tu przypomnieć, że poznać w języku hebrajskim znaczy wejść w zażyłość najściślejszą, najbardziej intymną, taka jaką daje związek mężczyzny i kobiety.

[19:58] Anna_Swiderkowna: Jeszcze trzeba powiedzieć o jednej rzeczy godnej uwagi. Boski Oblubieniec u Ozeasza nie czeka, aż niewierna zrozumie ciężar swojej winy, nie czeka, aż zacznie żałować. Wystarczy, że powie tylko: "Wrócę do mego męża pierwszego, bo wówczas lepiej mi było, niż teraz". Jest to żal bardzo niedoskonały, w gruncie rzeczy samolubny i całkiem podobny do tego, jaki w przypowieści Jezusa skłoni syna marnotrawnego do powrotu do Ojca: "iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę" (Łk 15,17). Miłość Boga i tym się zadowoli.

[20:01] Anna_Swiderkowna: Jahwe nie postępuje jak człowiek, który się mści za doznane zniewagi, za ból odtrąconej miłości, który tak długo czasem nie umie zapomnieć wyrządzonej mu krzywdy. On jest Święty, a znaczy to nie tyle "doskonały moralnie", ile raczej "całkiem inny", niepodobny do nas i do niczego co znamy. I choć upłynie jeszcze wiele wieków, zanim narodzi się Jezus, jakże blisko jesteśmy tutaj jego Ewangelii.

[20:04] wladek: No i jeszcze wersy Oz 9,7-9,9. Ja je rozumiem tak, że nawet izraelscy kapłani go prześladowali.

[20:05] Anna_Swiderkowna: Chwileczkę, sięgnę do tekstu.

[20:09] Anna_Swiderkowna: Nie ma nigdzie powiedziane, że to kapłani prześladowali Ozeasza. Znaną rzeczą jest, że prorocy byli z zasady prześladowani. Rozdział 9 mówi o tym, że karą będzie wygnanie - i ta kara rzeczywiście (historycznie) przychodzi. Ozeasz już tego raczej nie dożył. Żeby dobrze przeanalizować ten tekst, trzeba by go zapewne przeczytać po hebrajsku, a to nie jest w tej chwili możliwe.

[20:10] ksiadz_na_czacie7: Zatem zakończymy na dzisiaj. Dziękuję za rozmowę.

[20:11] KaJa: Dziękuję naprawdę pięknie.
[20:11] KaJa: Ja jestem pod wrażeniem Pani Profesor wiedzy i tłumaczenia jej. Doprawdy jestem pod wrażeniem

[20:12] ksiadz_na_czacie7: Wstępnie następne spotkanie będzie 11 maja - i porozmawiamy o Duchu Świętym.

[20:12] wladek: Dziękuję Pani Profesor
[20:13] Optymistus: Dziękujemy i zapraszamy częściej


[20:13] Anna_Swiderkowna: Również dziękuję za spotkanie.

[20:14] KaJa: Czekam z niecierpliwością na rozmowę o Duchu Świętym.