Wyobraźnia miłosierdzia

Zapis czatu z 9 października 2009

publikacja 12.10.2009 16:06

[21:01] <ksiadz_na_czacie2>: Szczęść Boże, witam na czacie Wiara.pl :)
[21:01] <ksiadz_na_czacie2>: Przed kilkoma dniami duszpasterz radomskiego hospicjum wystąpił z dramatycznym apelem
[21:01] <ksiadz_na_czacie2>: W hospicjach brakuje wolontariuszy
[21:02] <ksiadz_na_czacie2>: księży, lekarzy, pielęgniarek, ludzi wspomagających profesjonalnych opiekunów
[21:02] <ksiadz_na_czacie2>: Zbiegło się to z Tygodniem Miłosierdzia
[21:02] <ksiadz_na_czacie2>: Ten zbieg okoliczności prowokuje do postawienia kilku pytań
[21:02] <ksiadz_na_czacie2>: Jaką rolę pełni posługa miłosierdzia w naszym życiu?
[21:02] <ksiadz_na_czacie2>: Zbędny czas, dany bliźniemu, gdy już nic w domu nie ma do zrobienia?
[21:03] <ksiadz_na_czacie2>: Czy raczej trwały element naszego życia?
[21:03] <ksiadz_na_czacie2>: A jeśli trwały, to na czym owa trwałość ma polegać?
[21:03] <ksiadz_na_czacie2>: W czym powinna się przejawiać?
[21:03] <ksiadz_na_czacie2>: Zapraszam do rozmowy :)
[21:03] <cameleon>: kilka dni temu czytałem, że najlepsi wolontariusze to emeryci... mają dużo wolnego czasu
[21:04] <ksiadz_na_czacie2>: niekoniecznie
[21:04] <kluseczka>: tu, gdzie mieszkam przede wszytkim brakuje
[21:04] <kluseczka>: hospicjów
[21:04] <wladek>: jeżeli mogę, podam przykład
[21:04] <ksiadz_na_czacie2>: możesz
[21:04] <cameleon>: a swoją droga, to ile trzeba wyobraźni, żeby głodnego przyjąć pod swój dach i dać mu jeść?
[21:04] <ksiadz_na_czacie2>: dużo
[21:04] <kluseczka>: odwagi raczej
[21:04] <ksiadz_na_czacie2>: Odwagi jeszcze więcej
[21:04] <aprylka>: jeśli ktoś daje to co mu zbywa (czas) - bo się nudzi (tak to trzeba nazwać chyba) - to nie wytrwa w tej posłudze zbyt długo
[21:04] <Fionka>: ja bym chciała nawet, ale nie ma gdzie, nawet miałam tu kiedyś burzę mózgów, co mogę robić, przeszukałam neta i nic w moim mieście nie ma
[21:04] <wladek>: znam osobę po wylewie, sam wykaraskał się z tego wielkim kosztem
[21:05] <wladek>: teraz chodzi do znajomego, uczy go pisać, mówić itp.
[21:05] <wladek>: robi to systematycznie, bo wie, że temu pacjentowi, zabrakłoby pieniędzy na rehabilitację
[21:05] <langusta_>: ale miłosierdzie to nie jest dzielenie się tym, co zbywa
[21:05] <karolina1x>: hmmm... dla pieniędzy wolontariusz do hospicjum nie idzie, miłością ust ks nie kazał sobie wycierać... to ja nie mam pojęcia, może bezinteresowność,ale ona też ma swoje Źródło
[21:05] <kluseczka>: jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma - langusta
[21:06] <ksiadz_na_czacie2>: Langusta, a jeśli mówisz, że nie możesz zobowiązać się do systematycznego zaangażowania, to nie dajesz czegoś, co zbywa?
[21:06] <kluseczka>: to jak z tym z Ewangelii, co powiedział, że nie pójdzie, a poszedł
[21:06] <langusta_>: jeśli nie konretne działanie, to pomoc, np. finansowa, a zawsze modlitewna
[21:07] <cameleon>: modlitwa zawsze, ale modlitwą nie zapełnisz żołądka - langusta
[21:07] <langusta_>: leonek, nie zawsze pieniądze znaczą wszystko
[21:07] <langusta_>: miłosierdzie to nie tylko kasa, lub tylko modlitwa
[21:07] <kluseczka>: chodzi o miłosierdzie w ogóle czy akurat o hospicja?
[21:07] <ksiadz_na_czacie2>: kluseczka, hospicja to tylko przykład
[21:07] <ksiadz_na_czacie2>: Kardynał Dziwisz zaproponował "Deklarację miłosierdzia". Czytaliście?
[21:07] <Fionka>: nie, a co to?
[21:08] <KaJa>: Co w tej deklaracji, Ksiądz, zawarte jest? Nie słyszałam
[21:08] <kluseczka>: Wypełniając je zobowiązujemy się do udzielenia pomocy konkretnej placówce prowadzonej przez Caritas. Ten szczególny rodzaj wolontariatu ma doprowadzić do stworzenia przy każdej placówce grupy osób, które zobowiązują się do modlitwy i finansowej opieki” - pisze „Dziennik Polska"
[21:08] <kluseczka>: ta wklejka to deklaracja
[21:08] <KaJa>: Wyobraźnię dot. miłosierdzia ludzie doskonale rozwiniętą mają. Szkoda tylko, że oczekują ją od innych, sami z siebie minimum ofiarując
[21:08] <Fionka>: ale czasmi są najbardziej potrzebne pieniądze, bo głodującemu to chleb jest raczej potrzebny niż modlitwa, na nią przychodzi potem czas
[21:08] <Helcia_>: a może nie chodzi tylko o kasę, ale po prostu, aby być przy kimś
[21:08] <cameleon>: dzisiejszy świat potrzebuje świadków, świadectwa, że można normalnie, bez żadnych podtekstów okazywać miłosierdzie...
[21:09] <ksiadz_na_czacie2>: No właśnie. Miłosierdzie jako zobowiązanie
[21:09] <ksiadz_na_czacie2>: Pół godziny, ale nie możesz nawalić
[21:09] <ksiadz_na_czacie2>: Tak mówiono przy Agusi, gdy kompletowano grupę do rehabilitacji
[21:09] <julka_kulka>: taka obecnośc przy kimś przede wszystkim starszym jest trudna, trzeba być silną osobowością
[21:09] <Fionka>: a czy wypełniając uczynki miłosierdzia jest się miłosiernym?
[21:10] <cameleon>: ks2- może i te pół godziny jest warte dla kogoś całe życie
[21:10] <ksiadz_na_czacie2>: Ja nie wartościuję
[21:10] <ksiadz_na_czacie2>: Chodzi o to, że nie możesz nawalić
[21:10] <kluseczka>: to czemu w moim kościele o tym ani słowa???
[21:11] <kluseczka>: o tej deklaracji...
[21:11] <ksiadz_na_czacie2>: nie wiem :(
[21:11] <cameleon>: kluseczko - niby cisza??
[21:11] <wladek>: u mnie też nie
[21:11] <Helcia_>: u mnie też nie...
[21:11] <langusta_>: u mnie też nic nie mówiono
[21:11] <Fionka>: u mnie też, ale są inne akcje w związku z Tygodniem Miłosierdzia
[21:11] <kluseczka>: że o Tygodniu Miłosierdzia już nie wspomnę -poczytali jakieś dodatkowe modły i już
[21:11] <kluseczka>: miłosierdzie z głowy
[21:11] <Kochane_Misiatko>: Klusi, bo Ty masz chodzić do katolickiego Kościoła, a nie "Twojego"
[21:11] <ksiadz_na_czacie2>: No, deklaracja została przesłana do parafii archidiecezji krakowskiej
[21:11] <kluseczka>: aaaaaaaaaaaa
[21:11] <Helcia_>: a to nie w mojej
[21:11] <dezetka>: hmm, ciekawe, bo ja też nie słyszałam nic w Krakowie
[21:12] <karolina1x>: czyli u nikogo nie mówiono
[21:12] <wladek>: ale... to nie znaczy, że nie może być w całej Polsce
[21:12] <ksiadz_na_czacie2>: Ja tę ją przytoczyłem ze względu na jedno słowo
[21:12] <kluseczka>: trwałe zobowiązanie to 2 słowa
[21:12] <ksiadz_na_czacie2>: No, zgadza się, dwa ;)
[21:12] <cameleon>: kluseczko - trwałe zobowiązanie, to jak w adopcji na odległość
[21:12] <Kochane_Misiatko>: ale to z tym miłosierdziem jest problem, jest
[21:12] <Kochane_Misiatko>: bo często zaprzeczamy samym sobie
[21:12] <julka_kulka>: i my się przywiązujemy do osób i one do nas, chyba dlatego tak mało deklaracji, bo człowiek, szczególnie młody, ucieka od przywiązań, chce być wolny... wiem, że to nie tak powinna być rozumiana wolność, ale jakoś tak jest właśnie
[21:12] <cameleon>: hmmm... a czy miłosierdzie ma być w błysku fleszy, nie można, ot tak, zwyczajnie dać kromki głodnemu?
[21:12] <ksiadz_na_czacie2>: julka, to nie jest prawda
[21:13] <ksiadz_na_czacie2>: znam młodych, dla których takie zobowiązanie jest święte, bo chory to świętość
[21:13] <kluseczka>: ks2, no są jakieś przypadki odosobnione
[21:13] <julka_kulka>: nie przeczę, ale coraz mniej takich
[21:13] <ksiadz_na_czacie2>: Nie
[21:13] <ksiadz_na_czacie2>: Nigdy, gdy prosili o pomoc rodzice dzieci niepełnosprawnych, nie zdarzyło się, żeby nie znaleźli się chętni
[21:14] <ksiadz_na_czacie2>: Ale ważne było to jedno. Pół godziny, ale pewne
[21:14] <ksiadz_na_czacie2>: Nie możesz nawalić ;)
[21:14] <KaJa>: Zobowiązanie jest święte. Tylko wie, Ksiądz, jak ludzie do świętości podchodzą. Beztrosko
[21:14] <Fionka>: a jakie mogą być formy świadczenia miłosierdzia?
[21:14] <karolina1x>: fionka ...modlitwa, post, jałmużna:)
[21:14] <Kochane_Misiatko>: przede wszystkim nie ma żadnego miłosierdzia, bez konkretnych czynów miłosierdzia
[21:15] <Fionka>: ja nia mam jednago zajęcia i w ogóle żadnego trwałego, myślę, że moje miłosierdzie wypływa z konkretnej sytuacji
[21:16] <ksiadz_na_czacie2>: To pozostańmy na samej deklaracji
[21:16] <gianna_victoria>: a jak być miłosiernym wobec zbirów, którzy właśnie napadli na wracającą z oazy młodzieżowej grupę, pobili młodego organistę - jak wobec takich........ mamy być miłosierni?
[21:17] <gianna_victoria>: jak?
[21:17] <Kochane_Misiatko>: no właśnie
[21:17] <cameleon>: victorio - modlić się za swoich prześladowców... trudne, niemal niemożliwe... a jednak
[21:17] <ksiadz_na_czacie2>: Czemu tak trudno jest powiedzieć: OK, daję 45 minut w czwartek od szesnastej?
[21:17] <ksiadz_na_czacie2>: giannna, jeśli będziemy pytać jak, to nigdy nie będziemy miłosierni
[21:17] <kluseczka>: ks, bo dobrowaolnie pchać się w nieszcęście to tylko wariat
[21:17] <karolina1x>: bo to zobowiązanie, może się zdarzyć, że wypadnie nam coś bardziej atrakcyjnego...
[21:18] <kluseczka>: lepiej stać z daleka i udawać, że życie zawsze jest cacy
[21:18] <Fionka>: ks, nie jest trudno powiedzieć, jak się już zdecyduje, a raczej trudno się najpierw zdecydować
[21:18] <karolina1x>: a trudno jest zrezygnować z przyjemności
[21:18] <ksiadz_na_czacie2>: No widzisz, karolina. Czasem się zgadzamy :)
[21:18] <karolina1x>: ks, Ty ze mną, a nie ja z Tobą;)
[21:18] <Helcia_>: bo ciągle za czymś gonimy, ciągle gdzieś, a nie dstrzegamy innych wokół nas, którzy nas potrzebują i czekają na nas
[21:18] <julka_kulka>: bo zawsze znajdzie się "coś"
[21:19] <ksiadz_na_czacie2>: Co to za praca nad sobą, nad uświęceniem, że "coś" i już burzy wszystko?
[21:19] <julka_kulka>: no właśnie, dlatego trzeba zacząć od pracy nad sobą... tylko żeby to za długo nie trwało
[21:19] <ola61>: myślę, że tu jest dużo gadania, a mało roboty, czy w ogóle ktoś z Was wie, co to pomoc i miłosierdzie dla człowieka samotnego i chorego?
[21:19] <karolina1x>: Helcia, dostrzegamy, tylko udajemy, że nie widzimy
[21:19] <Helcia_>: wiem, olu
[21:19] <Helcia_>: bo opiekuje się taką osobą:)
[21:19] <Helcia_>: no racja, karolina:)
[21:19] <cameleon>: ola - czasem tylko trzeba być obok, a czasem być na okragło
[21:20] <ola61>: Helcia, to wiesz, ja też wiem i wiem, jaki to wysiłek dla człowieka pomagającego
[21:20] <Helcia_>: oczywiście, że wysiłek olu, ale warto się tak trudzić
[21:20] <dezetka>: mówicie ciągle o samotnych i chorych, ale przecież to nie wszyscy
[21:21] <julka_kulka>: dezetka, a wiesz, co to znaczy być jednocześnie samotnym i chorym???
[21:21] <julka_kulka>: Ci ludzie żyć nie chcą, bo tak im ciężko z tym
[21:21] <ola61>: dezetka, racja, są jeszcze tacy, którzy też wymagają miłosierdzia i pomocy, choćby dlatego, że się im nie powiodło
[21:21] <KaJa>: Kwota na Caritas i wszystko załatwione?
[21:21] <Kochane_Misiatko>: KaJa, też

[21:21] <karolina1x>: wystarczy spojrzeć czasem blisko, np. na samotną sąsiadkę, też można jej pomóc
[21:21] <gianna_victoria>: chodzi o sytuację, w jakiej się w danej chwili znajdujemy
[21:21] <ksiadz_na_czacie2>: No właśnie, czy wszystko, KaJa?
[21:21] <Kochane_Misiatko>: niekiedy wszystko
[21:21] <Kochane_Misiatko>: uważam, że kwota na Caritas może cakowicie zastępować uczynki miłosierdzia
[21:21] <Helcia_>: uspokojone sumienie i tyle
[21:21] <cameleon>: Misiatko - żartujesz?
[21:21] <langusta_>: Misiek, wystarczy wrzucić z tego, co Ci zbywa i jesteś "super facet"?
[21:21] <langusta_>: a może dać z siebie, dać więcej...?
[21:21] <Kochane_Misiatko>: langusta, nie chodzi o bycie super facetem
[21:21] <Kochane_Misiatko>: chodzi o to, że jeżeli ktoś nie ma czasu, albo konkretnej osoby do opieki
[21:21] <Kochane_Misiatko>: to przynajmniej wybiera jakąś formę
[21:21] <Kochane_Misiatko>: w tym wypadku materialną
[21:21] <karolina1x>: człowiek myśli, że jak rzuci kasę do puszki, to wszystko. Uciszy sumienie. Przecież pomógł:)
[21:21] <gianna_victoria>: a tam kasa - kasa to zapchajdziura
[21:21] <ola61>: "wdowi grosik"...
[21:21] <ksiadz_na_czacie2>: ola, a ile dziś ma wdowi grosik?
[21:21] <ola61>: tyle samo, co przed wiekami
[21:21] <ksiadz_na_czacie2>: Nie
[21:21] <ksiadz_na_czacie2>: Dziś wdowi grosz, to 640 zł
[21:21] <ksiadz_na_czacie2>: Tyle uboga wdowa ma na swoje utrzymanie
[21:21] <kluseczka>: nie starcza na leki
[21:21] <paczka_dropsow>: pewnie dla różnych ludzi różne są te "wdrowie grosiki"
[21:21] <ksiadz_na_czacie2>: Trzeba doczytać Ewangelię do końca i do bólu :)
[21:21] <Fionka>: ale teorie... chwalebne, a praktyki zero
[21:21] <gianna_victoria>: raz potrafimy, a raz nie potrafimy być miłosierni
[21:22] <gianna_victoria>: trza dobrego słowa pocieszenia
[21:23] <Helcia_>: czasem ludzie chorzy, cierpiący, samotni potrzebują naszej obecności, aby ktoś był
[21:23] <gianna_victoria>: wysłuchania
[21:23] <gianna_victoria>: podzielenia się nie kasą, ale swym wolnym czasem
[21:23] <julka_kulka>: człowiek krzyż choroby zniesie, ale gdy będzie jeszcze ktoś z nim... samemu ciężko...
[21:23] <karolina1x>: ale prawda jest też taka, że bez kasy niewiele można zdziałać, ośrodki, które pomagają, nie mając pieniędzy, nie mogą funkcjonować
[21:24] <cameleon>: karolino - ile kasy miała Matka Teresa??
[21:24] <langusta_>: karolina, to prawda, ale nie sprowadzajmy wszystkiego tylko i wyłącznie do kasy
[21:24] <karolina1x>: langi, między innymi
[21:24] <karolina1x>: langi, jak misjonarz pojedzie za granicę, to najpierw pomaga tubylcom, a potem mówi o Jezusie
[21:24] <Fionka>: Matka Teresa była wyjątkowa, jej charyzma pozwalała na zapewnienie warunków potrzebującym
[21:25] <cameleon>: Fionka - ale oprócz kasy otrzymała łaskę... tego nam wszystkim potrzeba
[21:25] <Fionka>: cameleon, masz łaskę, ucz się z niej korzystać
[21:25] <cameleon>: Fionko - staram się... nadal nie wiem, z jakim skutkiem
[21:25] <ksiadz_na_czacie2>: No dobra, ale Matka Teresa podjęła decyzję
[21:25] <gianna_victoria>: Ona to dopiero była Miłosierna
[21:25] <Kochane_Misiatko>: ale właśnie z reguły jest tak, że ci, którzy potępiaja tych, co dają, - sami nic nie dają od strony materialnej, a na dodatek i w inny sposób nie pomagają
[21:25] <julka_kulka>: decyzja... to ciężkie zobowiązanie
[21:25] <julka_kulka>: właśnie, dlaczego nam trudno podejmować decyzje??
[21:25] <dezetka>: równie ciężkim zobowiązaniem może być chodzenie do kogoś i uczenie go za free, julka
[21:25] <kluseczka>: co z tą wyobraźnią?
[21:26] <kluseczka>: a miłosierdzie to ma być fakt
[21:26] <Fionka>: przeczytałam kiedyś, że nie trzeba siedzieć i czekać na objawienie i pomoc z nieba, jeśli Bóg daje nam naukę i pracę, żeby sobie pomóc, no i innych ludzi
[21:26] <paczka_dropsow>: ej no, w sumie bez filozofowania wielkiego... chodzi o to, by się dzielić, oczywiście generalnie rozsądnie... a czasami nie rozsądnie
[21:26] <paczka_dropsow>: i nie chodzi pewnie o pare zeta od czasu do czasu, czy pare stów... ale... no jakąś taką postawę
[21:26] <ksiadz_na_czacie2>: Blachnicki kładł oazowiczom do głowy: Wiara zaczyna się od decyzji
[21:27] <ksiadz_na_czacie2>: Miłość zaczyna się od decyzji
[21:27] <julka_kulka>: decyzja to chyba najcięższy krok, gdy to przejdziemy powinno być łatwiej
[21:27] <paczka_dropsow>: a decyzja od czego się zaczyna?
[21:27] <langusta_>: ks., czynienie miłosierdzia zaczyna się od świadomości obdarowania, potem zaś od decyzji podzielenia się nim
[21:27] <ksiadz_na_czacie2>: Czyli - langusta - zgadzamy się :)
[21:27] <karolina1x>: miłość?:)
[21:27] <julka_kulka>: ale decyzja nie oznacza jeszcze czynu, po decyzji następuje często przemyślenie
[21:27] <KaJa>: Ja lubię wyszukiwać tych, co cichuśko sobie żyją i nikt nad nimi się nie zatrzymuje
[21:28] <cameleon>: myślę, że potrzeba stałości decyzji... nie dawno miałem okazję czytać artykuł o ludziach, którzy "zapomnieli" o opiece nad tymi, nad którymi zobowiązali się sprawować opiekę...
[21:28] <Kochane_Misiatko>: Caritas dobra rzecz
[21:28] <Kochane_Misiatko>: ale Kościół w potrzebie - lepsza
[21:28] <Kochane_Misiatko>: no i jeszcze sponsorowanie misji
[21:28] <Kochane_Misiatko>: moja ciotka z wujkiem
[21:28] <Kochane_Misiatko>: mają klasę w Kenii
[21:28] <Kochane_Misiatko>: co ich utrzymuja
[21:28] <Kochane_Misiatko>: 36 osób
[21:28] <Kochane_Misiatko>: i to konkretne dzieło miłosierdzia
[21:28] <Kochane_Misiatko>: te dzieci im przysyłaja rysunki
[21:28] <Kochane_Misiatko>: jakieś tam malowanki
[21:28] <ksiadz_na_czacie2>: Czytać, co pisze Misiątko!!!!!!!!!!!!
[21:28] <Kochane_Misiatko>: a oni powiedzieli mi, że jak Pan Bóg pozwoli
[21:28] <Kochane_Misiatko>: to w przyszłym roku tam pojadą
[21:29] <Fionka>: my też utrzymujemy 11 osób - nie wiem, skąd - ale nazaretanki to załatwiają
[21:29] <Fionka>: na dziecko przypada <zależy jakie> 300 zł na rok
[21:29] <cameleon>: Fionka - za 3 euro można też utrzymać jedno dziecko
[21:29] <Fionka>: cam, ja mówię o tym, co nazaretaki obliczyły, mają takie stawki, więc tyle się wysyła
[21:29] <karolina1x>: Kochane, utrzymują całą klasę?
[21:29] <Kochane_Misiatko>: to jest super sprawa
[21:29] <Kochane_Misiatko>: a to niewiele kosztuje
[21:29] <Kochane_Misiatko>: tak, Karolka, bo to chyba 100 zł na jednego na miesiąc
[21:29] <Kochane_Misiatko>: nie wiem dokładnie, ile
[21:29] <karolina1x>: to niewielkie pieniądze
[21:29] <ksiadz_na_czacie2>: To samo widziałem w Gauting, pod Monachium
[21:29] <ksiadz_na_czacie2>: Parafia opiekująca się jedną konkretną wioską
[21:29] <ksiadz_na_czacie2>: A w sekretariacie diakonii lista kto, kiedy, w jakich godzinach, może iść z posługą do starszych i chorych
[21:29] <ksiadz_na_czacie2>: Sekretarka dzwoni i nie ma, że dziś nie mogę
[21:30] <julka_kulka>: mi by się czasem taka sekretarka przydała
[21:30] <kluseczka>: czemu Wy szukacie tych ...miłosierników za górami, za lasami
[21:30] <kluseczka>: jak oni są często w tej samej parafii
[21:30] <kluseczka>: ks, ale do tego potrzebna jest wspólnota - a u nas są parafie
[21:30] <kluseczka>: czyli taka jednostka terytorialna
[21:30] <kluseczka>: a nie wspólnota rzeczywista
[21:30] <karolina1x>: klusia, a ktoś się nimi zajmie?
[21:30] <karolina1x>: skoro ich państwo ich nie widzi
[21:31] <kluseczka>: karolina, ja tam wolę to, co pod nosem
[21:31] <kluseczka>: krótka piłka i widoczny gołym okiem efekt
[21:31] <karolina1x>: klusia, jak Bóg dał jakiemuś państwu większe bogactwo, to niech się dzieli, bo może nam kiedyś z chytrości braknąć
[21:31] <KaJa>: Nie podzieli się, karolinko, wolą na bombardowanie Księżyca wydać
[21:31] <ksiadz_na_czacie2>: karolina, ale to zostawmy na czat dla premierów państw
[21:31] <ksiadz_na_czacie2>: Bo zaczniemy młócić słomę
[21:31] <karolina1x>: ks, ja mam na myśli nas, czyli społeczeństwo
[21:31] <karolina1x>: klusia, ja też mam wiele pod nosem, ale dalej również trzeba spojrzeć
[21:31] <karolina1x>: i konkretnego człowieka
[21:31] <Kochane_Misiatko>: najlepsza jest właśnie taka konkretna pomoc
[21:32] <Kochane_Misiatko>: no ale z drugiej strony tak ludzie mówią, że w Polsce też bieda
[21:32] <cameleon>: chyba ze dwa lata temu u nas była zbiórka na operację dla małej dziewczynki, na wszczepienie ślimaka [do ucha -przyp.red.], bo urodziła się głucha... i był odzew
[21:32] <Gabi_K>: dość popularne jest przyjmowanie tzw. chrześniaków, możliwości są na całym świecie - opiekuję się i zobowiązuję płacić tzw. miesięczne alimenty (z reguły 50 euro w miesiącu, ale oczywiście kwoty mogą być różne); najczęściej opieka nad takim chrześniakiem trwa do jego dorosłości; oczywiście to jest dobrowolne i niezobowiązujące na całe życie:))
[21:32] <megi>: miłosierdzie to miłość jednostronna, słowo pomoc trochę zawęża miłosierdzie
[21:32] <Fionka>: a takie akcje typu Fundacja Polsat - wyślij SMS itd. ...?
[21:32] <Fionka>: co o tym sądzicie?
[21:32] <kluseczka>: Fionka, pytanie, ile zjada Polsat
[21:32] <kluseczka>: i operator telefonii
[21:33] <Fionka>: właśnie, i telefonia
[21:33] <kluseczka>: większość tych fundacji zżera pieniądze ofiarowane na pomoc
[21:33] <kluseczka>: tylko mała część idzie na potrzeby
[21:33] <Gabi_K>: myślę jednak, że warto najpiew rozglądać się na własnym podwórku, jeśli chce się pomagać
[21:33] <cameleon>: zawsze trzeba zaczynać od własnego podwórka, od własnej rodziny... potem iść dalej
[21:34] <ksiadz_na_czacie2>: Nareszcie jeden próbuje powstrzymać galopujących w kierunku onych, którzy powinni
[21:35] <ksiadz_na_czacie2>: W Taize, gdy ktoś zaczyna mówić, co powinni zrobić oni, to mu animator delikatnie przerywa
[21:35] <ksiadz_na_czacie2>: Hi, moderator nie może delikatnie. Bo ma tylko bana do dyspozycji ;)
[21:35] <KaJa>: Bo zacząć należy od siebie...
[21:36] <cameleon>: ks2 - lepiej zostawić go (bana) na "lepszy" czas;)
[21:36] <ksiadz_na_czacie2>: Ale ja nie chciałem straszyć. Nie mam ochoty na zabawę w banowanie. Chodziło mi o to pierwsze
[21:38] <Kochane_Misiatko>: przede wszystkim trzeba też prawnie pomóc, żeby ludzie mieli pracę
[21:38] <Kochane_Misiatko>: żeby biedy nie było
[21:38] <Fionka>: bieda będzie, tylko zależy, w jakim stopniu
[21:38] <Fionka>: juz byli tacy, co chcieli "równości"
[21:39] <ksiadz_na_czacie2>: Misiątko, daj spokój z polityką
[21:39] <Kochane_Misiatko>: ale to jest ważne, już Papież na to wskazał
[21:39] <Fionka>: no i ostatnia encyklika [Caritas in veritate - Miłość w prawdzie - przyp. red.]
[21:39] <Kochane_Misiatko>: konkretnie katolicka nauka społeczna
[21:39] <KaJa>: Ludzie mają prawo pogłupieć, skoro wszędzie nie jest tak, jak należy
[21:40] <ksiadz_na_czacie2>: Wróćmy do nas, jeśli łaska
[21:40] <cameleon>: pytanie chyba czas postawić: gdzie, w jaki sposób, ja sam osobiście mogę być Samarytaninem, jak mogę świadczyć miłosierdzie?
[21:40] <Kochane_Misiatko>: Samarytanin to forma miłosierdzia doraźnego
[21:40] <ksiadz_na_czacie2>: Kto jest gotów zapisać w swoim kalenarzu: Środa, 16:00 - godzina miłosierdzia?

[21:40] <ksiadz_na_czacie2>: Co tydzień
[21:40] <gianna_victoria>: ja
[21:40] <gianna_victoria>: a co z tego wyjdzie, to nie wiem
[21:40] <julka_kulka>: ja też
[21:40] <Fionka>: środa zajęta:P
[21:41] <Fionka>: wtorek, piątek, sobota, niedziala też
[21:41] <Fionka>: więc zostaje poniedziałek i czwartek :D
[21:41] <cameleon>: ks2 - dlaczego akurat środa i ta godzina??
[21:41] <ksiadz_na_czacie2>: Dla przykładu
[21:41] <ksiadz_na_czacie2>: Może być sobota, godz. 23
[21:41] <ksiadz_na_czacie2>: mniejsza o to
[21:41] <cameleon>: ks2 - a godzina 15-ta w piątki nie wystarcza?
[21:41] <Kochane_Misiatko>: konkretny czyn miłosierdzia w piątek o 23.55?
[21:41] <gianna_victoria>: a co gdy np. poniedzialek okaże się dniem, gdzie możemy okazać bardzo dużo miłosierdzia?
[21:41] <kluseczka>: chodzi ks o zasadę, że już teraz podejmiesz decyzję
[21:41] <gianna_victoria>: czy możemy go zastąpić środą?
[21:41] <aprylka>: ja już dawno zapisałam - codziennie - bo to nadaje SENS mojemu życiu, mojej wierze:)
[21:41] <Fionka>: apri, codziennie coś?
[21:41] <aprylka>: Fionka, jestem wolontariuszką na pełny "etat" :D
[21:41] <Fionka>: a... to jakby już praca :P
[21:42] <KaJa>: Czy mam rozumieć, że w czasie tym wszyscy się modlimy?
[21:42] <ksiadz_na_czacie2>: KaJa, nie
[21:42] <KaJa>: To co w środę o 16-tej?
[21:42] <ksiadz_na_czacie2>: Dla przykładu
[21:42] <ksiadz_na_czacie2>: pisałem przecież
[21:42] <KaJa>: Musiało mi uciec
[21:42] <wladek>: KaJa, w środę możesz coś dobrego zrobić dla bliźniego :)
[21:42] <KaJa>: Ale co w tej godzinie miłosierdzia? Ja nie wiem :(
[21:42] <ksiadz_na_czacie2>: To się domyśl, dlaczego pisana małymi literami
[21:42] <cameleon>: KaJa - nie trzeba fajerwerków
[21:42] <KaJa>: Aha. Godzina na to, by zrobić coś dobrego?
[21:42] <karolina1x>: ks, ale miłosierne czyny chyba niekoniecznie muszą być normowane godzinami?
[21:42] <karolina1x>: chociaż rozumiem... Ty pisałeś o tym na początku... żeby nie zawieść
[21:42] <julka_kulka>: ale u nas nie ma komu pomagać:(
[21:42] <cameleon>: julka - wydaje Ci się
[21:42] <julka_kulka>: serio, na moim podwórku cisza
[21:43] <ksiadz_na_czacie2>: Julka, na moim też byłą cisza przez wiele lat. Aż mi oczy ktoś otworzył. Okazało się, że na to podwórko patrzy kobieta od 14 lat nie wychodząca z domu i ja o tym nie wiedziałem
[21:44] <ksiadz_na_czacie2>: Z okna sąsiedniego domu
[21:44] <ola61>: wystarczy popatrzeć koło siebie, czy ktoś koło nas nie potrzebuje pomocy, nie trzeba tego szukać na końcu świata
[21:44] <julka_kulka>: rozumiem... trzeba patrzeć oczami wyobraźni miłosierdzia
[21:45] <Fionka>: a jakie są propozycje? - ja nie widzę nic dla mnie
[21:45] <ksiadz_na_czacie2>: Pani Frania wie, że w czwartek o 16 przyjdzie KaJa, żeby ją umyć, uczesać i poczytać jej książkę
[21:46] <cameleon>: Fionko - hmm... kiedyś pewna osoba mówiła mi, że jest stworzona dla wyższych celów... a te wyższe cele, to zwykła codzienność... rozumiesz??
[21:46] <gianna_victoria>: Księże, ale takie nieplanowane miłosierdzie częściej jest bardziej efektywne niż to planowane
[21:46] <gianna_victoria>: i dla otrzymującego, i dla ofiarującego
[21:47] <ksiadz_na_czacie2>: gianna, to nie jest prawda
[21:47] <Fionka>: a Escriva pięknie pokazuje, jak można działać tam, gdzie się żyje
[21:48] <cameleon>: Fionka - no, cytuję jego myśli:)
[21:48] <ksiadz_na_czacie2>: Fionka, ale Escriva nie bawi się ze swoimi wychowankami w piękne słowa, tylko od pierwszego kroku daje w kość
[21:49] <Fionka>: ks, ano, czytalam jego książki i wiem, że to, co on proponuje, a raczej, co proponuje Bóg, a on to wyjaśnia, jest bardzo trudne
[21:50] <ksiadz_na_czacie2>: No i widać, że godzina na trzymanie się tematu, to za długo. Więc jak wytrzymają godzinę ze staruszką, w dodatku marudną?
[21:51] <ksiadz_na_czacie2>: Wolę ćwiczyć, psze państwa!!
[21:51] <karolina1x>: ks, wysłucha się jej marudzenia, trochę pażartuje :)
[21:51] <karolina1x>: mamy wprawę
[21:51] <kluseczka>: a są staruszki niemarudne?
[21:51] <aprylka>: są, klusia;)
[21:51] <kluseczka>: aprylka, chyba te, które mowę straciły
[21:52] <aprylka>: klusia, nic z tego;)
[21:52] <cameleon>: ks2 - nie załamuj się:) idź dalej:)
[21:52] <aprylka>: ks, wytrzymaj :D
[21:53] <ola61>: Ks 2, to wielki wyczyn, ludzie starsi są rzeczywiście marudni i ciężko nieraz wytrwać, nawet pół godziny
[21:54] <ola61>: wytrwałość i nie obrażanie się za tę marudność i mimo to pomaganie - to milosierdzie
[21:53] <karolina1x>: a posumowanie?
[21:55] <ksiadz_na_czacie2>: No to na podsumowanie
[21:55] <ksiadz_na_czacie2>: Wyobraźnia miłosierdzia
[21:55] <ksiadz_na_czacie2>: Czyli spróbuj sobie wyobrazić jak to jest, że zobowiążesz się do przyjścia w środę na 16:00 i nie przyjdziesz
[21:56] <ksiadz_na_czacie2>: Bo zanim wybierzesz to, co przyjemniejsze, trzeba przez chwilę sobie właśnie "wyobrazić"
[21:56] <ksiadz_na_czacie2>: I to jest zadanie dla sumienia miłosiernego
[21:56] <ksiadz_na_czacie2>: Dziękuję za miłą rozmowę :)