Zdrowy dystans (również do trzynastego w piątek)

Zapis czatu z 13 listopada 2009

publikacja 28.11.2009 17:18

[21:01] <ksiadz_na_czacie2>: Szczęść Boże, witam cza czacie Wiara.pl
[21:01] <ksiadz_na_czacie2>: Tak sobie siedzę w tym lesie, z daleka od ludzi i obserwuję
[21:02] <ksiadz_na_czacie2>: Gonią, kłócą się, dyskutują, spalają...
[21:02] <ksiadz_na_czacie2>: Potem mija czas i okazuje się, że to, co najważniejsze, w międzyczasie przeszło obok i poszło sobie w dal
[21:02] <ksiadz_na_czacie2>: Z namiętnych kłótni została odrobina popiołu
[21:03] <ksiadz_na_czacie2>: To, co wydawało się być sprawą życia i śmierci - nic nie znaczącym epizodem
[21:03] <ksiadz_na_czacie2>: A człowiek z tych wszystkich zawirowań wychodził okaleczony, okradzniony, skarłowaciały
[21:03] <ksiadz_na_czacie2>: Ale żeby to zobaczyć trzeba było odejść na bok, dalej...
[21:04] <ksiadz_na_czacie2>: Więc dziś chciałem razem z Wami pytać:
[21:04] <ksiadz_na_czacie2>: Jak ustawiać się do rzeczywistości z takim zdrowym dystansem?
[21:04] <ksiadz_na_czacie2>: Co to znaczy "zdrowy dystans"
[21:04] <ksiadz_na_czacie2>: W jakich sytuacjach jest nam szczególnie potrzebny?
[21:04] <ksiadz_na_czacie2>: Co ułatwia, a co utrudnia?
[21:05] <ksiadz_na_czacie2>: A może taki zdrowy dystans do otaczającej nas rzeczywistości nie jest możliwy?
[21:05] <ksiadz_na_czacie2>: Jak Jezus uczy nas dystansu do tego, co przeżywamy?
[21:05] <ksiadz_na_czacie2>: Zapraszam do rozmowy :)
[21:05] <Kochane_Misiatko>: ks.2, zabierz mnie do tego lasu, z którego widać, jak ludzie się spalają...
[21:07] <Edyp>: Dystans... ja mam pewne doświadczenie... dystans to po prostu... dystans do siebie... do własnych emocji
[21:07] <Edyp>: bo to emocje zabierają nam wolność
[21:07] <neverknow>: no to trzeba zracjonalizować ten błąd umysłu i zrodzi się dystans
[21:07] <ksiadz_na_czacie2>: never, jak to robić?
[21:08] <Joda>: zdrowy dystans: nie muszę wszystkiego wiedzieć, znać, być za wszelką cenę na bieżąco, rozumieć i starać się rozumieć, nie uczestniczyć we wszystkim, nie słuchać, nie widzieć i być jak najbardziej szczęśliwym z tego powodu, że jakoś to będzie
[21:08] <Edyp>: dystans... człowiek może też posiadać do religii...? czy ksiadz uważa, że dystans do religijności też jest ważny?
[21:08] <Edyp>: są osoby niezdrowo religijne, wręcz widzące tylko życie nieoderwane od życia Kościoła
[21:08] <ksiadz_na_czacie2>: W pewnych sytuacjach tak
[21:08] <Kochane_Misiatko>: i dobrze
[21:08] <neverknow>: "tylko spokój może nas uratować" - optymalna tu modlitwa Marka Aureliusza, ta o zmienianiu tego, co możliwe i akceptwaniu tego, co nie zmienialne
[21:09] <Joda>: zdrowy dystans to akceptacja wszystkiego i wszystkich w takim wymiarze, jak jest i bez zapobiegliwości ponad miarę
[21:09] <Lukasz555>: Edyp, wole byc niezdrowo religijny nżz jakkolwiek inaczej
[21:09] <Edyp>: okej... to prawo masz
[21:09] <Edyp>: dystans... to umiejetność też myślenia wbrew sobie
[21:09] <ataner155>: czyli w religii przydatne - Edyp
[21:09] <Edyp>: kiedyś czytałem właśnie o pewnym filozofie, który napisał... że religijność to też myślenie wbrew sobie
[21:09] <Edyp>: i że zdrowa religijność to uczenie się tolerancji dla świata
[21:09] <Edyp>: dla jego różnych kolorów
[21:11] <Edyp>: przecież nawet w przesłaniach papieskich Jana Pawła II jest dużo o tym, że często musimy myśleć wbrew sobie... wymagać od siebie
[21:11] <ataner155>: tu niepotrzebny aż filozof, żeby zauważyć, że religia to jest myślenie wbrew sobie - a czasem i wybieranie wbrew sobie - wystarczy troche głębiej wejść w wiarę naszych ojców - Edyp
[21:11] <ksiadz_na_czacie2>: Tylko spokój może nas uratować. Ładnie to brzmi. Ale jak zachować spokój podczas pożaru?
[21:11] <Edyp>: spokój podczas pożaru... niektórzy mówią, że wystarczy zachować niezależność od pola
[21:11] <Edyp>: to taki termin psychologiczny, który mówi... że co by się nie działo dookoła
[21:11] <Edyp>: to czujemy sie niezalezni i zachowywujemy trzezwosc myslenia
[21:11] <Edyp>: np... ja to testowałem, lecąc samolotem
[21:11] <Edyp>: bo boję się wysokości
[21:11] <Lukasz555>: dobrze kombinujesz, Edyp :)
[21:11] <Edyp>: więc... kiedy zrozumiałem, że wysokość... to jedno, a ja to drugie i mogę mieć w sobie dużą niezależność myślenia wbrew sytuacji - poczułem ulgę
[21:11] <Joda>: nie rozpaczać nad pożarem
[21:11] <Monika_cw>: no to troszkę trudne :D
[21:11] <neverknow>: głośnym krzykiem: "wody!"? - tylko do Źródła, a nie gdzie indziej...
[21:11] <Joda>: niekoniecznie
[21:12] <ataner155>: po prostu podążać w stronę wyjścia - bez paniki - żeby nikogo nie zdeptać... tak bezpieczniej
[21:13] <neverknow>: żeby działać racjonalnie, trzeba znać swoje siły, wiedzieć, co mogę, a w czym jestem bezsilny i potrzebuję pomocy
[21:13] <ksiadz_na_czacie2>: Czyli co: najpierw rozeznanie co potrafię, a czego nie?
[21:13] <ataner155>: neverknow - tego o sobie nie wiemy, dopóki w takiej sytuacji się nie znajdziemy
[21:13] <Edyp>: przecież możemy potrafić więcej niż myślimy
[21:14] <Edyp>: tak samo, jak wiemy więcej niż myślimy, że wiemy
[21:14] <Edyp>: istnieje tzw. wiedza utajona
[21:14] <ataner155>: a możemy mniej
[21:14] <neverknow>: świadomość siebie
[21:14] <neverknow>: ale to początek początków
[21:14] <Joda>: akceptacja rzeczywistości i pogodzenie się z nią - spokojnie, jest OK (zdrowy dystans)
[21:14] <Edyp>: więc ja bym tutaj na ocenianiu sytuacji od siebie nie polegał... raczej chodzi o wzbudzenie w sobie odwagi
[21:14] <neverknow>: bo przede wszystkim to chyba trzeba właściwej hierarchii wartości
[21:15] <ataner155>: raczej odwaga w sytuacji ekstremalnej - wyobrażenie: to ja mam i to nie kiepskie - ale czy tak samo bym się sprawdziła, jak o sobie uważam?
[21:15] <Edyp>: hierarchia wartosci jest jedna... Życie na pierwszym miejscu
[21:15] <Edyp>: nie ma innej hierarchii, która byłaby lepsza
[21:15] <neverknow>: Edyp, bezpieczniej mieć Boga na pierwszym miejscu. Życie nie jest wartością ponad Nim
[21:15] <ola61>: ja uważam, że nie powinniśmy się dystansować do niczego, bo albo się żyje albo nie
[21:15] <Joda>: ola - i idzie zwariować z natłokiem spraw, opinii i durnych czyichś narzuconych żądań
[21:15] <ola61>: Joda, ja też tak myślę, ale to właśnie nie jest dystansowanie się, to jest życie
[21:15] <Joda>: nie dystansowanie? a odgryzanie sobie języka?
[21:15] <ola61>: Joda, dystans to kalkulowanie na zimno, trochę trzeba w życiu tolerancji i dla siebie i dla ludzi
[21:15] <ksiadz_na_czacie2>: Hmmm. Zaczynałem tak. Stoję na przystanku. Autobus nie nadjeżdża. Zaczynam się derwować, bo nie zdążę do szkoły. I wtedy przyszła mi myśl. A jak się będziesz dernerwował, to autobus przyjedzie szybciej?
[21:15] <ksiadz_na_czacie2>: No i oparłem się o przystanek i zacząłem gwizdać coś pod nosem
[21:15] <ola61>: właśnie, ks2
[21:15] <Edyp>: to już tworzenie sobie magicznego myślenia
[21:15] <ksiadz_na_czacie2>: O to chodzi w tej racjonalizacji emocji?
[21:16] <neverknow>: żeby nie tracić nerwów na to, na co nie mamy wpływu
[21:16] <Monika_cw>: no ale to był tylko autobus, nie chodziło o życie...:)
[21:16] <Edyp>: racjonalizacja myślenia... polega na schemacie... czuję lęk... zadaję sobie pytanie: dlaczego? - odpowiadam sobie na pytanie, czy muszę z tego powodu czuć lęk...
[21:16] <Edyp>: zresztą słowo racjonalizacja nie jest zbyt fortunne
[21:18] <ksiadz_na_czacie2>: Hmmm, życie. Coraz częściej mówi się, że te setki zatruwających nam z ekranów telewizorów gęb nie ma nic wspólnego z życiem
[21:19] <neverknow>: telewizor nie chleb - można wyrzucić
[21:19] <ataner155>: może dlatego nie oglądam tv?
[21:19] <ksiadz_na_czacie2>: No, nie oglądam :)
[21:20] <ola61>: ks2, jest wyjście - nie oglądać TV, lepiej czytać tematyk na Wierze
[21:20] <Edyp>: była taka piosenka... telewizja superwizja... schizowizja... otumania i ogłupia
[21:20] <Edyp>: telewizor to rozrywka, nie można traktować tego, co widzimy w telewizji jako rzeczywistych sytuacji, gdyż telewizja to rzeczywistość wyreżyserowana często
[21:20] <Lukasz555>: ale gadamy o dystansie, a nie o TV
[21:21] <KaJa>: Co Wy się czepiacie mediów? Nie warto poczepiać się czasem siebie, swojego wnętrza? Ekran telewizora do zaczepki? To głupota...
[21:21] <Edyp>: po prostu czasami musimy paść i powiedzieć: jesteśmy bezsilni
[21:21] <ataner155>: mamy wpływ na własne emocje - szkoda, że rzadko z tego korzystamy, tylko dajemy im się ponieść
[21:21] <ksiadz_na_czacie2>: Bezsilność zawsze rodzi dystans?
[21:21] <Joda>: nie
[21:21] <Edyp>: akceptacja bezsilności
[21:21] <KaJa>: Rodzi, Ksiądz. Rodzi dystans. Nie wiem tylko, czy zawsze
[21:21] <ksiadz_na_czacie2>: A dlaczego czasem agresję?
[21:22] <Edyp>: jeżeli ktoś nie może zaakceptować sytuacji, kiedy czuje bezsilność, będzie starał się resztą sił, czyli agresją, wymusić zmianę sytuacji, jednak to zazwyczaj na marne
[21:22] <ksiadz_na_czacie2>: Dlaczego bezsilny czasem zachowuje się jak szczur przyparty do muru?
[21:22] <ataner155>: bezsilność... to stanięcie, rozejrzenie się, ucieczka w ciszę... być może znalezienie innego punktu - to może rodzić dystans
[21:22] <ataner155>: ale nie musi
[21:22] <ataner155>: może zrodzić panikę
[21:22] <wladek>: ks, jest takie przysłowie: "co nagle, to po diable" - lepiej sprawę przemyśleć, "przespać się", zastanowić
[21:22] <KaJa>: A agresja to już wybór człowieka. Jego wola i czyn
[21:22] <neverknow>: bo to reakcja obronna, księże, na własną bezradność
[21:23] <KaJa>: Tylko, że za tę bezsilność, neverknow - przyjdzie zapłacić
[21:23] <Edyp>: ja piszę o tym... że jesteśmy ludźmi... życie nie zawsze układa się tak, jak byśmy chcieli i musimy zaakceptować też naszą bezsilność
[21:23] <Edyp>: i brak wpływu na sytuację
[21:23] <Edyp>: kiedy zrozumiemy, że nie mamy na wiele spraw wpływu, a to się dzieje samo
[21:23] <Edyp>: bez naszego udziału
[21:23] <Edyp>: zdobywamy dystans
[21:23] <noa>: hm... a czyż człowiek w reakcji na bezradność nie powinien po prostu usiąść i popłakać...?
[21:23] <ataner155>: noa - nie, nie powinien
[21:24] <noa>: normalnie wymiękam czasem przy tych psychologicznych tłumaczeniach
[21:24] <Edyp>: często tę bezsilność musimy... kompensować sobie wiarą w Boga... Który gdzieś czuwa nad nami
[21:24] <Edyp>: czyż nie macie czasami takiego odczucia?
[21:24] <ataner155>: macie
[21:24] <ataner155>: często
[21:24] <KaJa>: To nie jest tak, że człowiek bezwolny i bezsilny i wszystko zrzuca, by wyrównać na Boga. To nie jest tak
[21:24] <neverknow>: Edyp, kompensować? czy po prostu dzielić się z Nim, jako Tym, Który może jest silny, ma możliwości
[21:24] <ksiadz_na_czacie2>: A dlaczego nie potrafimy czasem usiąść, zapatrzyć się w dal, ze świadomością, że tak możemy trwać i naprawdę nic nie musimy......
[21:25] <Edyp>: no jak to dlaczego...

[21:25] <Edyp>: jesteśmy obdarzeni bagażem wielu utajonych lęków
[21:25] <Edyp>: lęk przed śmiercią... przed brakiem sensu w życiu
[21:25] <Joda>: w tym wszystkim zdystansowanie się do ludzi, do rzeczy, do okoliczności, do zdarzeń - to nic innego jak uznanie w Bogu jedynej ostatecznej INSTANCJI, która to i owo dopuszcza w życiu, ale nie skrzywdzi mnie; to wiara, że jednak żyć będę...
[21:25] <ataner155>: bo mamy poczucie straty czasu... bo musimy (we własnym mniemaniu) działać tu i teraz - bo musimy być samowystarczalni
[21:25] <Edyp>: czujemy, że musimy iść na przód... choć czasami nie wiadomo - dokąd
[21:25] <noa>: hm... księże, musimy ...żeby jeść chleb
[21:25] <noa>: i zapłacić rachunki, aby mieszkać
[21:25] <ksiadz_na_czacie2>: noa, a ja napisałem, że tak ma wyglądać całe życie?
[21:25] <noa>: ..."że tak możemy trwać i nic nie musimy" - nie brzmi jednoznacznie
[21:25] <KaJa>: Wiesz, dlaczego, Ksiądz? Bo niektórzy, zobaczywszy, co w nich, chcą uciekać jak najprędzej
[21:26] <KaJa>: Tyle że ...wnętrze ich trzyma. Dokąd nie oczyszczą, wnętrze trzyma ich
[21:26] <Edyp>: ja myślę... że księża mają większą swobodę na dystans... gdyż... żyją w grupie... w której ktoś o nich dba
[21:26] <Edyp>: Kościół to matka księży, która zapewnia też im byt materialny
[21:26] <ataner155>: noa - ale żeby zjeść czy zapłacić - nie musimy sami siebie zabijać pośpiechem i nerwami
[21:26] <ksiadz_na_czacie2>: No właśnie, żeby zjeść i zapłacić NIE MOŻEMY siebie zabijać pośpiechem i nerwami :)
[21:27] <noa>: to fakt
[21:27] <Monika_cw>: ks., to się bardzo łatwo mówi... :p
[21:27] <Edyp>: tylko... ksiadz... kiedy czujemy się skazani tylko na siebie, a nie czujemy w sobie na tyle siły i mocy do życia...
[21:27] <Edyp>: to stajemy się nerwowi... bo boimy się, że nie podołamy...
[21:27] <ataner155>: Edyp - jeśli czujemy się skazani tylko na siebie - znaczy, że nasza wiara szwankuje
[21:28] <noa>: łatwo się mówi, bo ks... ma stabilizację, nie grozi mu most i głód
[21:28] <noa>: przynajmniej tak... jak nam-świeckim
[21:28] <noa>: niepewność materialna bardziej zagląda nam w oczy
[21:28] <karolina1x>: ale dziś świat szybko pędzi do przodu i raczej nie mamy do tego dystansu, tylko pędzimy z nim
[21:28] <karolina1x>: a jak nie nadążamy, to pojawiają się nerwy
[21:28] <Lukasz555>: ale po co pędzić?
[21:28] <Monika_cw>: pędzić trzeba, bo się nie nadąży :(
[21:29] <ola61>: Monika, nadąży się
[21:29] <ataner155>: Monika - a może nie warto za tym gonić?
[21:29] <noa>: nie trzeba się aż tak dawać ogłupiać
[21:29] <ksiadz_na_czacie2>: A jak się nakarmisz niepewnością, wtedy będziesz skuteczniejsza?
[21:29] <noa>: nie... niepewność się ma
[21:29] <noa>: jej się nie wybiera jak rodzaju ciasta
[21:29] <Lukasz555>: nie sądzę, nigdzie nie trzeba pędzić, jedna wielka bzdura
[21:29] <Edyp>: ja mam pytanie do księdza... co by ksiadz zrobił, gdyby dowiedział... że od jutra nie będzie już dostawał... pieniędzy od Kościoła... nie czuje też się silny w jakiejś dziedzinie...?
[21:29] <Edyp>: nie wie, co ze sobą zrobić...
[21:29] <Edyp>: co ksiadz robi... przez dłuższy czas nie widzi wyjścia
[21:29] <Edyp>: więc też staje się nerwowy
[21:29] <Lukasz555>: nie, Edyp
[21:29] <Lukasz555>: po prostu szuka się wyjścia
[21:29] <Lukasz555>: awaryjnego
[21:29] <ksiadz_na_czacie2>: No nie wiem, ja mam trzy "zapasowe" zawody w ręku :D
[21:30] <ola61>: Edyp, zacznie działać, założy biznes, na pewno nie będzie stał z opuszczonymi rękami
[21:30] <Edyp>: no więc ksiadz, jak to się mówi, się ustawił
[21:30] <Edyp>: a kiedy ludzie chcą się ustawić... to księża na nich krzyczą
[21:30] <ksiadz_na_czacie2>: Dwa z nich mnie utrzymały, gdy na obecnej parafii, w dwóch pierwszych latach, nie miałem, za co żyć
[21:30] <ksiadz_na_czacie2>: Wbrew temu, co piszą o kapłańskiej stabilizacji...
[21:30] <Edyp>: no są parafie, gdzie księżom żyje się bardzo dostatnio
[21:31] <Edyp>: ogólnie w małych miasteczkach księża mają... jak w Kanadzie
[21:31] <Lukasz555>: no i co z tego, Edyp? - my nie mamy nikogo oceniać
[21:31] <Edyp>: okej, ja nie oceniam
[21:31] <Edyp>: ja piszę o tym, jak postrzegam sytuację
[21:31] <Edyp>: że księża tak jak każdy walczą o przetrwanie
[21:31] <Edyp>: więc te zwiewne i okrągłe słowa często są puste...
[21:32] <Edyp>: a czy ksiadz boi się pracy... ja ostatnio słyszałem, że wielu młodych chłopaków boi się życia i ciężkiej pracy i idą do seminarium, wolą się modlić
[21:33] <Lukasz555>: Edyp, zostaw ich sumienie im samym :)
[21:33] <Edyp>: Lukasz, ale ja nie jadę po ich sumieniu... ja uważam, że księża...
[21:34] <Edyp>: niejako żyją w pewnym mateczniku
[21:34] <Edyp>: żeby było bezpiecznie
[21:34] <Monika_cw>: Edyp, wielu na pewno tak, ale są też tacy, co nie...
[21:34] <ataner155>: Edyp - jak długo tak pożyją? ...uważasz, że księża nie mają roboty w parafii?
[21:34] <ataner155>: nadal są między ludźmi - nadal niejako na zawołanie... słabi się wykruszą
[21:34] <Lukasz555>: Edyp, nawet sobie nie zdajesz sprawy, ile obowiazków mają księża... oj nie wiesz
[21:35] <Lukasz555>: wielu ludziom wydaje się, że księża mają lekko, ale tak nie jest
[21:37] <Edyp>: czyli dochodzimy do wniosku
[21:37] <ksiadz_na_czacie2>: Jakiego?
[21:37] <Edyp>: że żyjemy, żeby przetrwać
[21:37] <Edyp>: taki jest nasz pierwszy instynkt
[21:37] <Edyp>: kazdy ma taki lęk egzystencjalny, jak żyć, żeby sobie dać radę
[21:38] <Edyp>: czy tak?
[21:38] <Lukasz555>: raczej nie, Edyp
[21:38] <Edyp>: no jak nie...
[21:38] <ataner155>: przetrwać trzeba, jeśli masz żyć - ale czy po to żyjemy?
[21:38] <Lukasz555>: Edyp, w przyszłości będzie też do wyboru: "znamię bestii" albo zaufanie Bogu
[21:39] <ksiadz_na_czacie2>: Dlaczego sytuacje ekstremalne muszą naznaczać nasze myślenie i decyzje?
[21:39] <ksiadz_na_czacie2>: Dlaczego od razu widzieć aż tak czarno?
[21:40] <ksiadz_na_czacie2>: Lukasz, ale okazuje się, że nie zawsze wiara ten dystans daje. Zdrowy dystans.
[21:40] <ksiadz_na_czacie2>: Więc pytanie: dlaczego niektórym nie daje?
[21:40] <noa>: Pan Jezus z pewnoscią nie miał dystansu, gdy wywalał przekupniów ze Świątyni...
[21:40] <ataner155>: nie muszą... i oby nikt z nas nie był nigdy w takiej sytuacji... ale głód zagląda i teraz w oczy i to wielu - i czasem tym obok nas
[21:40] <Wanda_>: czy chodzi tylko o przetrwanie, czy raczej o trwanie z zachowaniem hierarchii wartości?
[21:40] <wladek>: księże, bo ludzie za bardzo są przywiązani do rzeczy
[21:40] <ksiadz_na_czacie2>: O właśnie, przeczytajcie, co napisała Wanda
[21:41] <Edyp>: polecam książkę Ericha Froma "Mieć czy BYĆ"
[21:41] <Edyp>: super lektura
[21:41] <ksiadz_na_czacie2>: Edyp, ale ta książka to dokładnie pytanie Wandy
[21:41] <kluseczka>: ja se mogę BYĆ, jak już będę MIEĆ
[21:42] <kluseczka>: będę wtedy miała luksus "bycia"
[21:42] <ksiadz_na_czacie2>: Klusia, Marks też tak mówił, a co wyszło, wszyscy wiemy
[21:42] <Edyp>: i zrozumiałem... że w życiu warto być... bo wtedy zawsze czujemy spokój
[21:42] <ola61>: tak, Wanda, chodzi o przetrwanie i dotrwanie w zachowaniu hierarchii wartości
[21:42] <ataner155>: myślę, że chodzi o przeżycie życia dobrze... a to wcale nie znaczy, że musimy wszystko mieć --- jest też tak, że widmo rozpadu lub zubożenia rodziny jednak popędza rodzica lub rodziców do czynów nieetycznych
[21:42] <ksiadz_na_czacie2>: Luksus bycia nie polega na otoczeniu się rzeczami
[21:43] <Kochane_Misiatko>: oczywiście, że nie
[21:43] <Kochane_Misiatko>: konkretnie, nie byle jakimi
[21:43] <ksiadz_na_czacie2>: I tu chyba tkwi nasz podstawowy błąd
[21:44] <ksiadz_na_czacie2>: Nobo co, jak nie będę miał najnowszego modelu Mercedesa, to już nie mogę "być", bo czegoś tam nie mam?
[21:44] <kluseczka>: ks, Ty gadasz o dobrach któregoś tam rzędu potrzeb
[21:45] <kluseczka>: ale co z ludźmi, którzy nie mają minimum - pracy, dachu?
[21:45] <kluseczka>: też mają myśleć tylko o "być"?
[21:45] <kluseczka>: ich być to mieć
[21:45] <kluseczka>: mieć pracę, dom
[21:45] <kluseczka>: podstawowe poczucie bezpieczeństwa
[21:45] <ksiadz_na_czacie2>: klusia, ale Ty zdaje się masz to minimum, skoro stać Cię na kompa :)
[21:45] <ksiadz_na_czacie2>: Więc piszesz też trochę jak twórca teoretyk, bo pewnie ten żyjący na granicy minimum nie jeden raz by Cię zaskoczył swoim myśleniem :)
[21:45] <kluseczka>: ks, masz rację
[21:45] <skrzacik>: bardzo czesto jest tak, że otaczamy się różnymi przedmiotami, jednocześnie oddalając się od naszego człowieczeństwa, od Boga
[21:45] <skrzacik>: tworzymy kult przedmiotów
[21:46] <Monika_cw>: ks., no właśnie, ale jak ktoś nie ma tego minimum, to jak ma podchodzić z dystansem?
[21:47] <kluseczka>: chodzi mi raczej o to, że nam-mającym minimum łatwo jest gadać o byciu
[21:47] <kluseczka>: nie martwimy się o rzeczy podstawowe
[21:47] <Edyp>: Hierarchia wartości...
[21:47] <Edyp>: jaka jest Wasza hierarchia w związku z tym dystansem?
[21:48] <Edyp>: jeżeli już nic nie macie, to co macie?
[21:48] <Edyp>: siebie... poczucie godności...
[21:48] <Edyp>: wiarę w Boga
[21:48] <ksiadz_na_czacie2>: No to mi powiedzcie, dlaczego w mojej parafii najbardziej kochają się w tych rodzinach, gdzie żyją na granicy minimum?
[21:48] <ksiadz_na_czacie2>: Może to jakaś nietypowa parafia?
[21:48] <Kochane_Misiatko>: mają siebie nawzajem
[21:48] <Kochane_Misiatko>: i to jest ich bogactwem
[21:48] <Kochane_Misiatko>: i na siebie tylko liczyć mogą
[21:48] <Kochane_Misiatko>: i to jest dobre
[21:48] <Edyp>: no bo trud życia integruje najbardziej
[21:48] <Edyp>: ludzie, którym się żyje dostatnio słabo się integrują
[21:49] <skrzacik>: bo nie odgradzają ich przedmioty, materialność
[21:49] <ola61>: Ksiadz, myślę, że biedni nie mają sobie co zazdrościć
[21:49] <karolina1x>: ks, bo oni mają czas podgrzewać miłość, w czasie jak bogaci latają zarabiać
[21:49] <kluseczka>: bo muszą na co dzień tę miłość weryfikować w trudach
[21:49] <kluseczka>: w wyrzeczeniach się na rzecz młodszego brata i siostry
[21:49] <kluseczka>: uczą się tego od kolebki
[21:49] <Gabi_K>: sztuką jest się kochać, gdy jest wybór, gdy nie jest się wyłącznie na siebie zdanym
[21:49] <mka>: bo łączy ich prawdziwa miłość, która nie ma granic
[21:49] <Lukasz555>: dystans do bogactwa :)
[21:50] <ksiadz_na_czacie2>: Lukasz, może nie do bogactwa, ale do rzeczy
[21:50] <Lukasz555>: się wie, ksiadz :) - źle to ująłem
[21:50] <kluseczka>: ks, ale też tak do końca to nie masz racji z tymi rodzinami z minimum
[21:51] <kluseczka>: znam takie, gdzie miłości nie ma i jest ich sporo...
[21:55] <Edyp>: Miłość... nie szuka poklasku... Miłość JEST...
[21:56] <Edyp>: Miłość to po prostu Życie...
[21:56] <ataner155>: dystans to dobra rzecz... i należy się tego uczyć - i dla własnego i dla cudzego dobra
[21:56] <ksiadz_na_czacie2>: No, ale dystans, warunkujący życie na poziomie być, a nie otaczać się rzeczami. Jak to zrobić?

[21:57] <ataner155>: hmm... chyba najlepiej w takiej sytuacji się urodzić... i tak już żyć... bo ja nie potrafię na to odpowiedzieć - ja nie mam zbędnych rzeczy
[21:57] <ksiadz_na_czacie2>: Jak nie dać się zwariować??
[21:57] <megi>: wystarczy przewlekła choroba (jak dla mnie)
[21:58] <wladek>: "Kto nie kocha Boga, przywiązuje się do rzeczy, które przemijają jak dym"
[21:58] <wladek>: Św. J.M.Vianney
[21:58] <skrzacik>: ja wiem, co ja robię... cieszę się jak dziecko, gdy mogę wyjechać na 2 tyg. w Bieszczady, gdzie nie ma zasięgu komórki i cieszyć się tam ciszą
[21:58] <ksiadz_na_czacie2>: skrzacik, tam teraz też już jest zasięg :D
[21:58] <skrzacik>: o nie :) tam, gdzie jeżdżę to go jeszcze nie ma :D
[21:58] <ataner155>: skrzacik - ja nawet w Bieszczady pojechać nie mogę... ech...
[21:58] <kluseczka>: skrzacik, a gdyby Cię nie było stać na te Bieszczady?
[21:58] <kluseczka>: Bieszczady to dla wielu luksus
[21:59] <ksiadz_na_czacie2>: Klusia, to nie znasz Bieszadów i bieszczadników
[21:59] <ksiadz_na_czacie2>: Bieszczady zawsze były dla tych, których nie stać
[21:59] <ksiadz_na_czacie2>: Ten prawdziwy Bieszczad
[21:59] <kluseczka>: ks, masz na myśli tych "wariatów", co to rzucją dobre posady i hodują kozy?
[22:00] <Lukasz555>: a czemu nie, kluseczka?
[22:00] <kluseczka>: oni wybierają w pewnym momencie być
[22:00] <ksiadz_na_czacie2>: W ich chałupach można nieźle odpocząć bez grosza
[22:00] <ksiadz_na_czacie2>: Jeden warunek. Trzeba trochę pomóc przy kozach
[22:00] <kluseczka>: taaa... chyba najpierw mieć zaprzyjaźnionego "wariata"
[22:00] <kluseczka>: jak w tym roku nie mogliśmy znaleźć kwatery nad morzem, to mi dziecko w histerię wpadło
[22:00] <kluseczka>: że będzie na plaży spało
[22:00] <ola61>: myślę, żeby nie zwariować, nie zapracowywać się, aby sobie coś kupić, bo sąsiad to ma i my też musimy
[22:00] <Wanda_>: jak być? - tego trzeba się uczyć do ostatniej chwili życia
[22:00] <skrzacik>: ja uwielbiam robić przerwę od komputera, wyjechać gdzieś bez telefonu
[22:00] <skrzacik>: być z ludźmi i dla ludzi
[22:00] <ksiadz_na_czacie2>: Czasem trzeba, jak Władek Nadopta, czyli słynny majster bieda, usiaść na rowie i czekać
[22:01] <Monika_cw>: czekać, za czym?
[22:02] <ksiadz_na_czacie2>: Czekać
[22:02] <ksiadz_na_czacie2>: A czy zawsze trzeba czekać "za czymś"?
[22:02] <kluseczka>: ks, to dobre dla samotników
[22:02] <Monika_cw>: no to na co??
[22:02] <Lukasz555>: można czekać... na przykład na przyjście ponowne naszego Pana
[22:02] <wladek>: czekać z nadzieją
[22:02] <Kochane_Misiatko>: maranatha
[22:02] <Kochane_Misiatko>: przyjdź Jezu, Panie
[22:02] <Kochane_Misiatko>: w Swej chwale do nas zejdź
[22:02] <Monika_cw>: no to można tak czekać i się nie doczekać, albo paść - czekając
[22:02] <skrzacik>: "skąd przychodził kto go znał... siadał nad rowem wyjmowal chleb... serem przekładał i dzielił sie z psem..." ;)
[22:02] <ksiadz_na_czacie2>: Psa wtedy przy nim nie było. To Bellon dodał
[22:02] <ksiadz_na_czacie2>: Reszta jest prawdziwa. Wywalili go z roboty, bo nie chciał cerkwi w Lesku rozwalać
[22:03] <ksiadz_na_czacie2>: Ciekawe, kto z was by się na to zbobył
[22:04] <ksiadz_na_czacie2>: Wiedział, że po tym w całym Bieszczadzie roboty nie dostanie
[22:04] <kluseczka>: był sam?
[22:04] <ksiadz_na_czacie2>: No i powiedział nie
[22:04] <skrzacik>: pewnie w dziesiejszym świecie niewielu
[22:04] <ataner155>: mnie nie mają z czego wywalać - więc mi rybka
[22:04] <kluseczka>: jest jeszcze odpowiedzialność za rodzinę
[22:05] <ksiadz_na_czacie2>: No i z tego rowu zabrał go Pinczuk, ówczesny kierownik schroniska na Wetlińskiej. Bo mu się żal zrobiło faceta
[22:05] <ksiadz_na_czacie2>: i tam na Wetlińskiej poznał go Bellon
[22:06] <ksiadz_na_czacie2>: Ale Władek nie mieszkał na Wetlińskiej
[22:06] <ksiadz_na_czacie2>: Siedział na dole, na przełęczy i tam dusiołki robił
[22:06] <kluseczka>: powinnam wiedzieć, kto to Bellon? <zasatnawia się>
[22:06] <ataner155>: Stare Dobre Małżeństwo się kłania - warto posłuchać
[22:07] <ksiadz_na_czacie2>: Bellon to nie SDM
[22:07] <ksiadz_na_czacie2>: To Wolna Grupa Bukowina
[22:07] <ataner155>: ale trochę jego tekstów i tam się przedostało;)
[22:07] <skrzacik>: ale SDM też gra Majster Bieda
[22:08] <ksiadz_na_czacie2>: Ale w tym roku, na Bieszczadzkich aniołach, już ich nie było i nie zagrali
[22:08] <Emilka>: "Wypłyńcie na głębię, otwórzcie drzwi Chrystusowi"
[22:09] <ksiadz_na_czacie2>: Emilka, a jak te słowa przełożyć na plan pracy nad sobą?
[22:10] <ksiadz_na_czacie2>: Tak punkt po punkcie
[22:10] <ksiadz_na_czacie2>: metodycznie
[22:10] <Emilka>: plan pracy nad sobą? a co to ma do rzeczy?
[22:10] <ksiadz_na_czacie2>: A nie ma?
[22:10] <Emilka>: no moim zdaniem nie ma
[22:10] <ataner155>: chyba właśnie zdobyć dystans, odsunąć nieistotne... i w końcu popatrzeć na Jezusa? i posłuchać?
[22:10] <kluseczka>: bierze się łódkę
[22:10] <kluseczka>: szuka wody, potem bez pasa ratunkowego, wiosła w dłoń i hajda pływać
[22:10] <ksiadz_na_czacie2>: No to powodzenia
[22:11] <ksiadz_na_czacie2>: hasła to każdy potrafi powtarzać
[22:11] <ksiadz_na_czacie2>: Jak na pierwszym maja
[22:11] <ksiadz_na_czacie2>: wszyscy budowali socjalizm
[22:11] <ksiadz_na_czacie2>: ale tylko hasłami
[22:11] <SemperFidelis>: demokracja stawia gorsze zagrożenia niż socjalizm
[22:12] <SemperFidelis>: za komuny nie było takiego ataku na Kościół, jaki jest teraz i było więcej wiernych niż teraz
[22:12] <ksiadz_na_czacie2>: Zagrożeniem to jest człowiek dla samego siebie
[22:12] <ksiadz_na_czacie2>: To jest największe zagrożenie
[22:12] <ataner155>: i najgorsze, bo ukryte zagrożenie
[22:12] <Emilka>: a to w takim razie te słowa można przełożyć na plan pracy nad sobą :))
[22:12] <ksiadz_na_czacie2>: Dlatego zapytałem
[22:12] <ksiadz_na_czacie2>: Bo jak ktoś rzuca hasło, powinien wiedzieć, jak je w życie wprowadzić
[22:12] <Emilka>: i ja wiem
[22:13] <wladek>: księże, hasło jest rzucone, więc hasłowo to będzie realizowane
[22:13] <ataner155>: czyli powierzchownie - tak, żeby przy najmniejszych przeciwnościach o hasełkach zapomnieć
[22:14] <wladek>: ata??? jak to powierzchownie??
[22:14] <ataner155>: bo hasła same - to jak kiełbasa przedwyborcza
[22:14] <ataner155>: na pokaz
[22:14] <ksiadz_na_czacie2>: Z hasłami to jak z dobrymi chęciami
[22:14] <ksiadz_na_czacie2>: Droga do piekła jest nimi wybrukowana
[22:14] <SemperFidelis>: nie liczą się hasła, liczą się czyny
[22:15] <karolina1x>: ks, często w środku czuje się więcej, wie się więcej, ale nie potrafi się ubrać tego w słowa
[22:15] <ataner155>: ale dlaczego?
[22:15] <ola61>: bo do wszystkiego się dystansujemy, ataner, a gdzie pokora, ufnośc i miłość?
[22:15] <ataner155>: ola - właśnie w tym dystansie, właśnie w nim
[22:16] <SemperFidelis>: jeśli za hasłami nie idą przykłady i czyny, wówczas hasła zaczynają być naginane i przekręcane
[22:16] <Kochane_Misiatko>: verba docent, exempla trahunt
[22:16] <karolina1x>: kochane, pisz po polsku
[22:16] <Kochane_Misiatko>: słowa uczą
[22:16] <Kochane_Misiatko>: przykłady pociagają
[22:17] <SemperFidelis>: jeste takie piękne hasło-cytat: "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" - czemu ludzie mówią to dopiero po czyjejś śmierci, a za życia mają gdzieś daną osobe
[22:17] <ataner155>: bo myślą, że będą żyć wiecznie - i ci obok nich też
[22:17] <wladek>: Semper, ja tam kocham
[22:18] <karolina1x>: a Ty zauważasz każdego człowieka na drodze?
[22:19] <ataner155>: a ja dostałam dziś SMS z życzeniami imieninowymi - żebym uwierzyła, że jestem kochana taką, jaka jestem... jeśli ktoś jest pewien Tej miłości... to chyba wszystko inne w życiu zaczyna blednąć
[22:21] <ataner155>: karola --- a ja jak na przekór - im ciężej mam w życiu - i więcej zawirowń - tym większa pewność Jego obecności przy mnie
[22:21] <karolina1x>: ata, gratuluję
[22:21] <karolina1x>: ja odwrotnie
[22:23] <karolina1x>: myślałam, że wierzę, że mnie kocha, ale zwątpiłam
[22:23] <ataner155>: jak mi to ks napisał --- przepaść nędzy ludzkiej przyciąga przepaść miłosierdzia Bożego... i tak to chyba jest
[22:23] <ola61>: ataner, mądre słowa i budujące
[22:24] <ksiadz_na_czacie2>: Już myślałam, że poszedłeś/ drogę szeroką, asfaltową, wymiecioną/ autostradą do nieba/ z nagrodą ministra pod pachą. I że cię szlag trafił
[22:27] <secesja>: wiara, by czasem nie wierzyć - rozpacz, by więcej wiedzieć i jeszcze ból, by nie myśleć, tylko z innymi przetrwać - koniec, by nigdy nie kończyć - czas, by utracić bliskich - łzy, by chodziły parami - śmierć, aby wszystko się stało pomiędzy światem a nami