Ofiara dla Boga... Na ile mnie stać?

Zapis czatu z 23 listopada 2009

publikacja 28.11.2009 17:28

Przeczytaj dzisiejszą Ewangelię Łk 21,1-4. Zajrzyj też Dn 1,1-6.8-20

[20:59] <ksiadz_na_czacie11>: niech będzie pochwalony Jezus Chrystus :)
[20:59] <langusta_>: na wieki wieków, amen
[20:59] <aprylka>: na wieki wieków amen :)
[20:59] <opik17>: na wieki wieków amen
[20:59] <Lukasz555>: na wieki wiekow Amen
[21:00] <secesja>: na wieki wieków Amen :))
[21:00] <skrzacik>: na wieki wieków :)
[21:00] <grzegorz890>: amen
[21:00] <ola61>: na wieki wieków amen
[21:00] <adzia1989>: na wieki wieków amen
[21:00] <ksiadz_na_czacie11>: zaczynamy :)
[21:01] <ksiadz_na_czacie11>: zapraszam do rozmowy o czymś, o czym trudno nam myśleć czy mówić, a nawet chyba nie bardzo lubimy to...
[21:01] <ksiadz_na_czacie11>: mianowicie o naszej ofierze dla Pana Boga
[21:01] <ksiadz_na_czacie11>: zacznijmy tak: czy w ogóle Pan Bóg potrzebuje jakichś naszych ofiar?
[21:02] <Joda>: nie, bo to wszystko Jego
[21:02] <elasawi>: nie
[21:02] <grzegorz890>: Skoro jest wszech wszech... we wszystkich sprawach, to raczej nie...
[21:02] <Joda>: ale liczy się gest człowieka
[21:02] <secesja>: a właśnie, że tak........
[21:02] <ola61>: ja myąlę, że tak
[21:02] <adzia1989>: ja też jestem za tak
[21:02] <ksiadz_na_czacie11>: no to dlaczego mówi się jednak o tym, by składać Bogu ofiary?
[21:03] <ksiadz_na_czacie11>: oo:) potrzebuje?
[21:03] <langusta_>: bo to zmienia nas, uczy
[21:03] <medzik1>: pewnie, że tak, każdy potrzebuje, tzn. myśląc ofiara, myślę o dowodzie na to, że Go miłujemy i jesteśmy zdolni do wyrzeczeń np.
[21:03] <kuronuma>: bo czasami gada się głupoty
[21:03] <elasawi>: to o nasze wyrzeczenia chodzi
[21:03] <Nika023>: bo tym oddajemu Mu hołd, miłość...
[21:03] <secesja>: a dlatego, żeby okazywać Mu szacunek ...i to, że wciąż jesteśmy Mu oddani...
[21:03] <adzia1989>: a oddawanie hołdu to też jest ofiara
[21:03] <ksiadz_na_czacie11>: w jakim sensie sądzicie, że Bóg potrzebuje naszych ofiar?
[21:03] <langusta_>: z ofiarą jak z modlitwą, jest potrzebniejsza nam, nie Panu Bogu ;)
[21:04] <wrocus>: zależy, jak rozumiemy skadanie ofiary
[21:04] <wrocus>: generalnie epoka ofiar jest chyba miniona
[21:04] <medzik1>: On potrzebuje uczynków
[21:04] <langusta_>: potrzebuje?
[21:04] <ksiadz_na_czacie11>: bardziej raczej ofiara potrzebna jest nam
[21:04] <wrocus>: ja bym tu nie mówił o ofierze
[21:04] <grzegorz890>: okazywanie szacunku nie równa się składaniu ofiary... przecież można szanować myślą, słowem...
[21:04] <wrocus>: jak się kogoś kocha, szanuje, to się zachowuje w określony sposób
[21:05] <wrocus>: trudno to nazwać ofiarą
[21:05] <wrocus>: to jakby kupowanie żonie kwiatka było ofiarą
[21:05] <elasawi>: mamy Mu dawać siebie, pozbywając się pychy
[21:05] <secesja>: langusta, owszem ...ale często ofiarą dla Boga może być ofiara dla drugiego człowieka
[21:05] <langusta_>: sec, owszem, ale nie w wymiarze, że to Bóg potrzebuje
[21:05] <wandarek>: bo ofiary, wyrzeczenia są dowodem miłości
[21:05] <ola61>: ale całe życie nasze ofiarujemy Panu Bogu, wszystkie troski i radości
[21:05] <ksiadz_na_czacie11>: tzn. jest to tak, że składając Bogu ofiarę, składamy Mu nasz hołd i oznakę służby (oddania), ale też sami znajdujemy nasze właściwe miejsce wobec Boga
[21:05] <ksiadz_na_czacie11>: powiedzmy raczej: są TAKŻE wyrazem miłości i hołdu
[21:05] <elasawi>: mamy zaufać Bogu, we wszystkim
[21:06] <elasawi>: nie zostawiać przestrzeni zarezerwowanych tylko dla siebie
[21:06] <elasawi>: przestrzeni, w których Boga nie chcemy...
[21:06] <elasawi>: wdowa oddała wszystko, całą siebie... i zaufała
[21:06] <elasawi>: to trudne...
[21:06] <wrocus>: nie wiem, ja tam jednak widzę relację z Bogiem bardziej w kontekście Ojciec - dziecko niż Pan i sługa
[21:06] <wrocus>: trudno mówić o tym, że dziecko składa tacie ofiarę, jak chce zrobić coś tak, żeby tato się ucieszył lub gdy chce naśladować tatę
[21:06] <ksiadz_na_czacie11>: bo przede wszystkim chodzi jednak o postawę człowieka wobec Boga
[21:07] <ksiadz_na_czacie11>: a jaki jest warunek, bez którego ofiara w ogóle nie zaistnieje?
[21:08] <wrocus>: no tak, ale śmiem twierdzić, że Bóg nie wymaga postawy człowieka Pan-sługa
[21:08] <langusta_>: intencja
[21:08] <ksiadz_na_czacie11>: jaka intencja?
[21:08] <Joda>: wolność i miłość
[21:08] <wandarek>: szczerosc serca
[21:08] <elasawi>: czystość intencji, bezinteresowność...
[21:08] <ksiadz_na_czacie11>: o właśnie
[21:09] <ksiadz_na_czacie11>: a zatem: cokolwiek byśmy oddawali Bogu, jeśli czynimy to w wolności i z miłości, to jest nasza dla Niego Ofiara
[21:09] <medzik1>: żeby składać komuś ofiarę, to trzeba Go czcić
[21:09] <Lukasz555>: całkowite poddanie i pogoddzenie się z tym
[21:09] <ksiadz_na_czacie11>: powtarzam to: cokolwiek
[21:10] <ksiadz_na_czacie11>: a dlaczego?
[21:10] <grzegorz890>: knc11, a co mogę oddać Bogu w ofierze?
[21:10] <Joda>: grzegorz - wszystko
[21:10] <wrocus>: ofaira jest tu w takim razie jakimś nieszczęśliwym słowem
[21:10] <wrocus>: przynajmniej mi kojarzy się co najmniej starotestamentowo, że trzeba jakiegoś byczka czy barnaka zabić
[21:10] <wrocus>: za grzechy i przewinienia
[21:11] <ksiadz_na_czacie11>: właśnie, nie lubimy jakoś tego określenia, bo sobie mylnie go kojarzymy, pod pojęciem "ofiara" wcale nie ma tego, co nam się wydaje
[21:11] <elasawi>: my cały czas liczymy
[21:11] <elasawi>: Boże pomóż, a ja w to miejsce...
[21:11] <wrocus>: ja skłonny jestem twierdzić, że epoka ofiar skończyła się wraz ze śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa, toć chyba taki był sens tego, żeby już więcej nie musieć składać ofiar
[21:11] <ksiadz_na_czacie11>: oddawać coś, co nas wcale nie kosztuje nie jest problemem
[21:12] <medzik1>: ja lubię to określenie, chociaż wiem dokładnie, że nie ofiaruję Bogu tyle, ile bym mogła
[21:12] <medzik1>: zawsze ponad siły... jest coś trudno zrobić, przełamać się
[21:12] <langusta_>: "wrzucali z tego, co im zbywało"
[21:12] <ksiadz_na_czacie11>: Wrocus, ale odczep się od pojmowania ofiary w sensie przedmiotowym, dla nas ofiara przenosi się na nieco wyższy, duchowy poziom
[21:13] <ksiadz_na_czacie11>: ofiara właśnie polega na tym, że oddaję dobrowolnie to, co mnie kosztuje
[21:13] <ola61>: myślę, że czas, którego nam wciąż brak
[21:13] <grzegorz890>: najdroższy dla mnie jest czas
[21:13] <elasawi>: myślę, że mamy zaufać, że wszystko, co nas spotyka jest dobre dlas nas
[21:13] <elasawi>: choć się buntujemy
[21:13] <medzik1>: tak, ale kosztowanie też może być różne, coś mnie kosztuje więcej, a coś mniej
[21:13] <ksiadz_na_czacie11>: ...że muszę/powinienem z czegoś zrezygnować.....
[21:14] <ola61>: więc kontynuuję z przyjemności na rzecz modlitwy
[21:14] <wrocus>: ale to dalej tworzy jakiś zły odbiór, ja coś robię, bo chcę tak robić, nie dlatego, że muszę; dlatego, że wiem, że to ma dobre skutki i będzie miało dobre skutki i wręcz cieszę się, że mogę czasem się utemperować lub pozornie czegoś sobie odmówić
[21:14] <ksiadz_na_czacie11>: Wrocus, a chodzi o to, by oddawać z miłości i nie po to, by szukać jakichś interesów w tym
[21:15] <elasawi>: myślimy, jak wpadniemy na kilka minut do kościoła i wrzucimy Bogu nasze problemy
[21:15] <elasawi>: będzie ok...
[21:15] <elasawi>: jesteśmy dobrymi katolikami
[21:15] <karolina1x>: ofiarą może być przeciez nasz czas dla innych, ból, choroba, łzy ...to wszystko kosztuje człowieka
[21:15] <karolina1x>: ofiarą może być czas księdza na czacie, bo musi się z nami użerać, a mógłby np. poczytać gazetę w tym czasie ;)
[21:15] <ola61>: karolina, to też
[21:16] <wrocus>: ks, no tak, co nie zmienia faktu, że jak robisz pewne rzeczy tak, jak powiedział Bóg, masz z tego profity, czy chcesz czy nie
[21:16] <ksiadz_na_czacie11>: zobaczcie tę wdowę z dzisiejszej Ewangelii - "oddała wszystko, co miała"... i w ofiarowaniu Bogu czegoś chodzi właśnie o zaufanie, że jak oddaję, to nie tracę
[21:16] <ksiadz_na_czacie11>: Wrocus, ale zrozum, że nie po to się składa ofiary Bogu, żeby coś z tego mieć, jeśli jest taka intencja, to ofiara przestaje mieć sens
[21:16] <medzik1>: najtrudniej jest, gdy nas dotykają złe rzeczy, np. choroba najbliższych, wtedy to ciężko powiedzieć: Tobie, Panie, w ofierze składam mój ból i ufam, że cokolwiek się stanie, przyjmę to, bo będzie pochodziło od Ciebie
[21:16] <elasawi>: a my wciąż liczymy...
[21:17] <ksiadz_na_czacie11>: zatem ofiarować Bogu można wszystko?
[21:17] <karolina1x>: mam nadzieję, że tak:)
[21:18] <aprylka>: wszystko, czyli siebie :)
[21:18] <elasawi>: całą przestrzeń życiową
[21:18] <medzik1>: wszystko, jeśli ma się dobre intencje
[21:18] <ksiadz_na_czacie11>: a grzechy?
[21:18] <ola61>: całe życie swoje
[21:18] <elasawi>: wszystko, co nas spotyka jest dobre
[21:18] <Joda>: wszystko, nawet swoją nicość, biedę, nieudacznictwo można ofiarować
[21:18] <karolina1x>: a grzechy też... przecież nie zatrzymamy ich sobie, no i oczywiscie szczerą chęć poprawy
[21:18] <Nika023>: myślę, że też, bo On nam je odpuszcza
[21:19] <Monika_cw>: ale co Bogu po tym, jak ofiarujemy, co złe?
[21:19] <elasawi>: bez Boga nie uczynimy postępu duchowego, więc grzechy też
[21:19] <langusta_>: skoro wszystko, to naszą własność, tj. grzech - też
[21:19] <karolina1x>: Monika, a co chcesz sama zrobić z grzechami?
[21:19] <Monika_cw>: no nie wiem
[21:19] <karolina1x>: odpuścisz je sobie?
[21:19] <ola61>: no nie chciałabym grzechu Panu Bogu ofiarować, wolałabym czystą duszę, ale cóż i taka ofiara Bogu miła
[21:19] <Monika_cw>: raczej nie...
[21:19] <wrocus>: znaczy chyba brak grzechów..... to pojęcie ofiary jest naprawdę nieszczęśliwe
[21:19] <karolina1x>: o własnych siłach będziesz z nimi walczyć?
[21:20] <karolina1x>: ola, czyli chciałabyś być doskonała ;)
[21:20] <elasawi>: nie da rady
[21:20] <elasawi>: możemy tylko dążyć do świętości
[21:21] <ola61>: tak, chciałabym, ale niestety jestem "marnym"człowiekiem, choć stworzonym na podobieństwo, nie będę doskonała
[21:19] <ksiadz_na_czacie11>: i słusznie:) grzechy też oddawać możemy, On nas chce wyzwolić i dać nam w to miejsce Swoją Miłość
[21:20] <medzik1>: ja Bogu grzechy wyznaję, ale nie myślę, żeby On je kolekcjonował
[21:20] <ksiadz_na_czacie11>: "wziął na Siebie nasze grzechy i dźwigał nasze słabości".................. to coś znaczy przecież
[21:21] <Monika_cw>: ale tak naprawdę to po co Bogu mamy ofiarować, co złe, jak On nam to przebaczy??
[21:21] <karolina1x>: monika, żeby przebaczył
[21:21] <Monika_cw>: przebaczy i co?
[21:21] <ksiadz_na_czacie11>: wciąż popełniamy grzechy, codziennie, więc mamy co oddawać
[21:21] <ksiadz_na_czacie11>: codziennie
[21:22] <Lukasz555>: co tydzień spowiedź...
[21:22] <grzegorz890>: ...mi się trochę tych ofiar nazbierało
[21:22] <elasawi>: chodzi o to, by pewnych dziedzin życia nie zostawiać bez Boga, bo to nie Jego sprawa

[21:22] <ksiadz_na_czacie11>: ale... bardziej chciałbym zwrócić uwagę na ofiarę składaną, w której mamy się czegoś wyrzec, z czegoś zrezygnować - co to może być?
[21:22] <wrocus>: ofiarujemy czas czy brak czasu? miłość czy brak miłości? grzech czy brak grzechu?
[21:22] <ksiadz_na_czacie11>: jedno i drugie, Wrocus
[21:22] <Lukasz555>: wszystko to, na czym nam zależy
[21:23] <Lukasz555>: kariera np.
[21:23] <ola61>: a nawet drobiazgi
[21:23] <ksiadz_na_czacie11>: bardziej chodziłoby mi o takie codzienne sprawy, rzeczy pozornie drobne
[21:23] <karolina1x>: każdego dnia mamy problemy i bolączki, popełniamy grzechy, walczymy ze słabościami, a walka jest wyrzeczeniem, więc każdego dnia mamy co ofiarować
[21:23] <elasawi>: złości
[21:23] <grzegorz890>: Niektórzy mogliby zrezygnować z czata na jakiś czas
[21:23] <ola61>: np. przyrzekam "nie pić coca-coli", bo kocham Pana Boga, a wiem, że to niezdrowe
[21:23] <ksiadz_na_czacie11>: mówiliście tu o ofiarowaniu Bogu czasu... o co chodzi?
[21:24] <Lukasz555>: ofiarować nasze radości, cierpienia
[21:24] <Lukasz555>: smutki
[21:24] <Lukasz555>: zwycięstwa
[21:24] <elasawi>: modlitwa, Msza Św. w dni powszednie...
[21:24] <langusta_>: modlitwa, praca dla innych (zajęcie, rozmowa etc.)...
[21:24] <grzegorz890>: Poświęcić czas innej osobie (bezinteresownie)
[21:24] <wrocus>: trudno mówić o ofiarowaniu czegoś Bogu, jeżeli modlimy się czy 15 minut w niedzielę w kościele
[21:24] <medzik1>: codzienne radości czy smutki
[21:24] <elasawi>: pomyśleć spokojnie o sobie...
[21:24] <karolina1x>: ofiarować czas na modlitwę, ale też np. pomoc drugiemu człowiekowi
[21:24] <ksiadz_na_czacie11>: własnie:) popatrzcie, jak często dziś pada tłumaczenie: "nie pomodliłem się, bo brakło czasu"...
[21:25] <wrocus>: ofiarowanie czasu wydaje się mi być tu kluczowe
[21:25] <Joda>: raczej lenistwo duchowe, a nie brak czasu
[21:25] <ksiadz_na_czacie11>: ale czy potrafimy rezygnować z czegoś, co nam czas zajmuje?
[21:25] <ole-ole>: zawsze można się pomodlić w drodze - idąc
[21:25] <karolina1x>: a modlić się można w drodze, w pracy, w autobusie, czy nawet gotując zupę... taka rozmowa nic nie kosztuje
[21:25] <adzia1989>: jeśli chcemy, to na pewno
[21:25] <ola61>: czas to rzecz w naszym rozumieniu cenna, tak szybko przemija, więc oddajemy go w pokorze na czas modlitwy
[21:25] <ksiadz_na_czacie11>: można, ale przecież tu idzie o czas wyłączny
[21:26] <Lukasz555>: ale jeśli się ofiarujemy w czymś, to chyba każdy zdaje sobie sprawę, że będzie musiał poświęcic swój czas, np. zamiast iść na dyskotekę, pomodlić się Różańcem
[21:26] <elasawi>: ja lubię myśleć o Bogu na spacerze
[21:26] <karolina1x>: ks, jasne, ale dołaczając ten w pracy, to modlitwę pomnażamy ;)
[21:26] <wrocus>: to przecież nie musisz zawsze na klęczkach...
[21:26] <wrocus>: ale chyba trudno mówić o modlitwie, prowadząc samchód
[21:26] <wrocus>: albo jednego albo drugiego nie robi się dobrze
[21:26] <langusta_>: wrocek, więc rób 1 i 2 i nie po łebkach
[21:26] <wrocus>: staram się ;>
[21:26] <ola61>: pisałam z różnych innych zajęć - TV itd., nawet w pracy można poświęcić 5 min. dla Boga
[21:27] <ksiadz_na_czacie11>: bo jak ograniczymy modlitwę tylko do czasu, który nam jakoś zbywa, a mamy go wypełnionego innymi zajęciami, to... przestaje to być ofiarą
[21:27] <medzik1>: faktycznie, chociaż z pozoru to jest łatwe, ale w praktyce znaleźć czas na modlitwę, to trudne zadanie (mówię o sobie)
[21:27] <Lukasz555>: o Bogu można myśleć na okrągło, a czemu nie?
[21:27] <grzegorz890>: ksnc11, z tego, co zrozumiałem należy ofiarowywać nie coś (rzecz materialną), lecz siebie (osobę)
[21:28] <langusta_>: grzegorz, jedno czynić, a drugiego nie zaniedbywać (jałmużna)
[21:28] <ksiadz_na_czacie11>: Grzegorz, no toż mówimy o ofierze nie bardzo materialnej :)
[21:29] <grzegorz890>: To po co ten cytat o jałmużnie ubogiej w formie materialnej? nie można było bezpośrednio?
[21:29] <ola61>: grzegorz, tu nie chodzi o ten pieniądz, który miała, ale o jej ofiarę, czyli dobrowolność i ufność
[21:29] <ola61>: zresztą jak się jest przyjaznym dla ludzi, nawet tych, których się nie lubi, to też pewna ofiara dla Pana Boga
[21:29] <medzik1>: mnie stać na bardzo mało niestety, chociaż obiecywać Bogu jest już łatwiej
[21:31] <langusta_>: przykład wdowy i owe 2 pieniążki to przykład zaufania, grzegorz (rzecz niematerialna), gdyż wrzuciła wszystko, co miała na swoje utzrymanie (rzecz materialna), więc 1-no podprowadza do 2-go) ;)
[21:31] <Joda>: mogła sobie zostawić 1 pieniążka, a drugi wrzucić, a jednak oddała WSZYSTKO
[21:31] <grzegorz890>: ja rozumiem, lecz czy nie lepiej byłoby napisać, że coś tam wykonała, a nie zaraz pieniążki
[21:32] <langusta_>: przecież mamona najmocniej przemawia
[21:32] <langusta_>: jest kapitalnym przykładem, obrazem...
[21:32] <Joda>: i niby podstawa istnienia, bytu
[21:32] <ola61>: grzegorz, pewnie tak, ale pieniądze to materialna ofiara i nie o nią chodzi
[21:32] <wrocus>: w zasadzie powinno się oddawać to, co najtrudniej nam oddać
[21:33] <wrocus>: bo przeważnie o to Bóg będzie zazdrosny
[21:33] <Nika023>: to, co małe w oczach ludzi, wielkie w oczach Boga
[21:33] <Lukasz555>: tu chodzi raczej o wyrzeczenie się... wyrzeczenie się samego dla Boga
[21:33] <wrocus>: toć nie bardzo toleruje, jak coś stoi wyżej niż On
[21:33] <grzegorz890>: zazdrość Boga? hmmm... ciekawe
[21:33] <ola61>: wrocus, tak też myślę, dlatego dałam przykład coca-coli
[21:33] <ksiadz_na_czacie11>: w ofierze chodzi jednak właśnie o zaufanie Bogu
[21:33] <megi>: Bogu trzeba ofiarować siebie całego, np. w każdej ofierze Mszy Św. - po to, aby nas przemienił i abyśmy byli w stanie (Jego mocą) oddawać siebie innym na co dzień, swoimi decyzjami, wyborami, zachowaniem
[21:33] <wrocus>: jeżeli ktoś ma problem z ofiarowaniem pieniędzy, to właśnie tego powinien ofiarować jeszcze więcej
[21:34] <medzik1>: myślę, że użyto tu pieniędzy, bo one najbardziej do nas przemawiają, więc ofiara wdowy stała się dla niektórych czymś wielkim, bo oddała wszystko, co miała
[21:34] <Gabi_K>: wrocus... taka sztuka dla sztuki? pieniądze ofiarowuje się najczęściej na dobre cele
[21:34] <ola61>: wrocus, tak, jeśli ktoś ma dużo, a jest skąpy, to może go to z tego grzechu wyleczyć
[21:34] <sono>: nie chodzi dosłownie o kasę, to symbol - ostatni grosz - chodzi właśnie o poświęcenie komuś brakującego czasu dla kogoś
[21:34] <ksiadz_na_czacie11>: ale wiecie, nie chciałbym, byśmy mówili o "oddawaniu siebie", bo jednak my czy nasze życie składa się z drobiazgów codzienności, jak te drobiazgi będa oddane, to i my wtedy też
[21:34] <ksiadz_na_czacie11>: mieliśmy przykład czasu...
[21:35] <ksiadz_na_czacie11>: a inne?
[21:35] <langusta_>: nas, nasze zdolności, naszą pracę, trud, cierpienia...
[21:35] <ksiadz_na_czacie11>: czy np. można by poświęcić sympatię ludzką?
[21:35] <sono>: można
[21:36] <langusta_>: tak
[21:36] <Lukasz555>: ale jak? nie czaję
[21:36] <karolina1x>: w jakim sensie?
[21:36] <Joda>: czasem warto taką sympatię oddać, aby Bóg ją oczyścił
[21:36] <langusta_>: karolina, jest np. piątek, znajomi idą na disko, a Ty mówisz: nie
[21:36] <langusta_>: rozumiesz?
[21:36] <Nika023>: tak jak ta wdowa oddała wszystko, co miała, tak i my mamy ofiarować Bogu całe nasze życie ze wszystkim i tym, co dobre i co złe
[21:36] <Gabi_K>: hehehe, człowiek, który żyje w myśl nauki Chrystusa nigdy nie straci sympatii ludzkiej... tego jestem pewna
[21:36] <Gabi_K>: chyba, że ktoś żyje fałszywymi sposobami uzyskiwania sympatii
[21:36] <ksiadz_na_czacie11>: a w takim sensie, że jednak Pan Bóg staje się ważniejszy niż towarzystwo, niż zdobywanie uznania w oczach innych...
[21:37] <karolina1x>: aaaaa... dziwnie to ks jakoś ujął
[21:37] <Gabi_K>: ksiadz ujął to bardzo dobrze
[21:37] <grzegorz890>: Sympatię ludzką? Komu? drugiej osobie? Ofiara dla Boga przez drugą osobę?
[21:37] <ola61>: to jest trudne, ale myślę, że w imię Prawdy - tak, nawet gdyby nas caly świat znienawidził
[21:37] <langusta_>: coś za coś, w imię racji wyższych
[21:37] <megi>: jeżeli nie oddamy Bogu siebie, to zawsze nasze ofiary będą niepełne, będziemy oddawać to, co nam zbędne, chociaż wydawać się nam będzie inaczej...
[21:37] <medzik1>: ale to, że powiemy znajomym "nie" - nie musi oznaczać, że stracimy ich sympatię
[21:38] <langusta_>: medzik, ale może
[21:38] <medzik1>: jeśli stracimy, to trzeba się zastanowić, czy wogóle była nam potrzebna
[21:38] <sono>: nieważne, że będa ryć ze śmiechu ateiści, gdy obok kościoła czy krzyża się przeżegnam
[21:38] <ksiadz_na_czacie11>: imprezy w piątki są tu dobrą ilustarcją np.
[21:38] <karolina1x>: ks, ale jak Bóg jest na właściwym miejscu, czyli na pierwszym, to i reszta jest na właściwym... czyli i towarzystwo też
[21:38] <elasawi>: ale czy zachowujemy proporcje, Karolino
[21:38] <Lukasz555>: "Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien" Mt 10,11
[21:38] <ksiadz_na_czacie11>: czasem jednak stawanie po stronie Pana Boga nas kosztuje sympatię otoczenia, dziś nawet bardzo często
[21:39] <karolina1x>: czyli punktem wyjścia jest pytanie, na którym miejscu w Twoim życiu jest Bóg
[21:39] <medzik1>: i to nie jest wielka ofiara oddać sympaatię ludzi, którzy nie rozumieją, że Bóg może być ważniejszy
[21:39] <elasawi>: w imię tzw. tolerancji np.
[21:39] <langusta_>: np. modlitwa w miejscu publicznym, przyklęknięcie, przyznanie się do tego, że myślę inaczej (wg Deklogu)
[21:39] <Gabi_K>: medzik... potrzebna, jesteśmy stworzeni do życia w społeczności, drugi człowiek i jego sympatia jest nam potrzebna, czasem tylko tak o nią zabiegamy, że tracimy poczucie wartości wyższych
[21:39] <Gabi_K>: ...znaczy śmiesznymi sposobami
[21:39] <ksiadz_na_czacie11>: gorzej, jak chodzi o osobę bliską, sympatię czy ukochanego/-ą
[21:40] <karolina1x>: ks, ale że jak?
[21:40] <medzik1>: Gabi, ja mówię o tych ludziach, którzy nas nie zrozumieją, a raczej tego, że np. wolimy się pomodlic niż iść na disco
[21:40] <Joda>: czasem oddanie takiej sympatii, uczucia bardzo boli - wtedy jest wielką ofiarą
[21:40] <elasawi>: mamy powiedzieć, że źle czyni, nie bać się utraty sympatii
[21:40] <Gabi_K>: można się i pomodlić i iść na disco - tak jest najlepiej
[21:40] <karolina1x>: Gabi, byle nie w piątek
[21:40] <ksiadz_na_czacie11>: że np. wyrzekamy się pójścia na imprezę w piątek, mimo że fajne towarzystwo, że chłopak...
[21:40] <grzegorz890>: że dziewczyna...
[21:40] <ksiadz_na_czacie11>: albo mimo że grupa przyjaciół namawia do jakiejś "niewinnej" zabawy, mówi się "nie"...
[21:40] <sono>: księże, a wiesz co? - wątpię, czy by ktoś z katolików uklęknął załóżmy na chodniku, gdyby go mijał kapłan, zdążający do chorego z Chrystusem, na pewno wielu by sobie pomyślało, co inni pomyślą
[21:40] <sono>: ja bym uklękła
[21:41] <Gabi_K>: kwestia tradycji i wychowania
[21:41] <langusta_>: Gabi, kwestia wartości
[21:41] <Gabi_K>: jedno z drugim się wiąże
[21:41] <karolina1x>: czyli odważne i konsekwentne przestrzeganie zasad
[21:42] <ksiadz_na_czacie11>: dobra, co jeszcze można by ofiarować Panu Bogu?
[21:42] <karolina1x>: chorobę
[21:43] <karolina1x>: zresztą wszystkie trudności, a każdy ma inne
[21:42] <kasia_2906>: może odmówić sobie coś w poście? hmm... jak byłam mała, to słodyczy sobie odmawiałam ;)
[21:43] <Gabi_K>: kasia... to tylko uszlachetnia
[21:43] <ksiadz_na_czacie11>: ale wiecie... tak sobie myślę, że oddanie cierpień to nas tak trochę niewiele kosztuje, bo zazwyczaj chcemy się tego pozbyć
[21:43] <ksiadz_na_czacie11>: chyba że mowa o powierzeniu siebie Bogu w zaufaniu i przyjęcie cierpienia
[21:43] <karolina1x>: ks, ale też Bóg nie wymaga od nas, żebyśmy cierpieli
[21:44] <karolina1x>: i chyba nie jest niczym złym modlitwa o uzdrowienie
[21:44] <langusta_>: ale zaprasza do współuczestnictwa w cierpieniu
[21:44] <karolina1x>: langi, oczywiście, ale go nie zsyła i pragnie naszego szczęścia
[21:44] <medzik1>: ale my się niestety nie pozbywamy, bo np. ból możemy czuć dalej, ofiarowanie go Bogu nie znieczuli nas
[21:44] <Monika_cw>: no właśnie, Bóg nie zawsze weźmie od nas to cierpienie
[21:44] <elasawi>: pogodzenie się z faktem, że cierpoienie jest i pewnie Bóg wie, co robi
[21:44] <ksiadz_na_czacie11>: owszem, ale gdy idzie o ofiarowanie to tu raczej siebie oddajemy w Ręce Boga
[21:44] <kasia_2906>: a zwłaszcza w cierpieniu bliskich osób, gdy jesteśmy z nimi podczas choroby
[21:44] <ola61>: troskę o bliskich, którzy zbłądzili, modlimy się o nich i ofiarujemy Panu Bogu nasz ból

[21:44] <Gabi_K>: godność człowieka to właśnie przyjmowanie tego, przeciw czemu nie możę się przeciwwstawić, natomiast co w jego mocy - powinien zwalczać
[21:45] <langusta_>: karolina, ale dopuszcza i co wtedy? (nasza odp. na to)
[21:45] <karolina1x>: przyjęcie
[21:45] <karolina1x>: i modlitwa o uzdrowienie
[21:45] <ksiadz_na_czacie11>: no dobrze, skończmy o cierpieniu :)
[21:45] <ksiadz_na_czacie11>: co jeszcze można ofiarować Panu Bogu?
[21:45] <Monika_cw>: ogólnie to wszytko
[21:45] <gianna_victoria>: swoje życie
[21:45] <Joda>: swój strach, bezradność
[21:46] <ksiadz_na_czacie11>: a konkretnie?
[21:46] <gianna_victoria>: dzieci, małżonka, małżonkę
[21:46] <gianna_victoria>: swoje słabości
[21:46] <gianna_victoria>: niedoskonałości
[21:46] <langusta_>: małośc, nędzę, niewystarczalność...
[21:46] <karolina1x>: swoje walki, nawet swoje wątpliwości
[21:46] <kasia_2906>: swój czas poświęcony na Mszę Św. nie tylko w niedzielę, ale i w dzień powszedni
[21:46] <Helcia_>: czat wiara możemy ofiarować Bogu :))
[21:46] <Gabi_K>: wiecie co... tak czytając Was, często mam wrażenie, że ta nasza wiara to straszliwie męcząca, cierpiętnicza jest, i jak gdybyście się pławili we wszelkiego rodzaju niewygodach, cierpieniach... a przecież nasza wiara jest radosna, trzeba z życiem robić wszystko, by było piękne, święte, radosne
[21:46] <langusta_>: Gabi, owszem, radości też ofiarować :)
[21:46] <Monika_cw>: ale ofiarować Bogu nie musimy chyba tylo tego, co na nas ciąży?
[21:47] <ksiadz_na_czacie11>: ofiarować swoich bliskich... hmmm... ciekawe, jak byśmy zareagowali, gdyby np. ktoś nam bliski, gdyśmy go oddali Panu Bogu, umarłby...
[21:47] <medzik1>: możemy oddać Mu w ofierze swoje życie i zawierzyć Mu bezgranicznie, ale to nie jest łatwe
[21:47] <karolina1x>: ks, nie gadaj tak nawet
[21:47] <karolina1x>: bo tego nie wiemy
[21:47] <gianna_victoria>: dzieci nie należą do nas - one należą do Boga
[21:47] <gianna_victoria>: my jesteśmy współtwórcami tego piękna, jakim jest dziecko
[21:47] <ksiadz_na_czacie11>: ano właśnie, Karolina, ano właśnie...
[21:48] <karolina1x>: ks, no przecież nie wiemy, jak byśmy zareagowali, a rozpacz chyba byłaby naturalna
[21:48] <ksiadz_na_czacie11>: dlatego, czy nie powinniśmy się dobrze zastanowić, zanim coś ofiarujemy Bogu? czy gotowi jesteśmy Mu absolutnie zaufać...
[21:48] <Joda>: ks11 - właśnie ja oddałam swojego cierpiącego ojca Bogu, bo już nie mogłam patrzeć na jego cierpienie i właśnie ojciec umarł... ale to bardziej gest miłości do ojca niż do Boga był...
[21:48] <elasawi>: pogodzenie się z terminalną chorobą, nie myślenie o bliskich
[21:48] <grzegorz890>: wystarczy, że niektórym osobom Bóg zabrał najbliższych i to bez ofiary
[21:48] <medzik1>: już był przykład biblijny składania w ofierze bliskiej osoby
[21:49] <karolina1x>: ks, nie o to chodzi... tylko chodzi o to, że wiemy tyle, na ile nas sprawdzono, a Ty pytasz o coś, czego nie możemy wiedzieć
[21:49] <kluseczka>: otóż to, karolina
[21:49] <langusta_>: karolina, a może chodzi o ciągłe uświadamianie sobie, jak wiele okazji marnujemy, nie czyniąc intencji ofiarowania
[21:49] <gianna_victoria>: jeśli wierzymy, że Bóg lepiej chce niż my dla naszych bliskich - to oddajemy ich całkowicie - bez własnego scenariusza
[21:49] <sono>: ja tam Bogu absolutnie ufam
[21:49] <sono>: a co jeśli się coś Bogu daje i wycofuje, to co się dzieje potem?
[21:49] <ksiadz_na_czacie11>: jak się Panu Bogu chce coś dać, to trzeba roztropnie, żeby się potem nie wycofywać z tego
[21:50] <ksiadz_na_czacie11>: Pan Jezus o tym mówi ;)
[21:50] <ksiadz_na_czacie11>: mówi coś o budowaniu wieży...
[21:50] <karolina1x>: przecież, jak oddaję rodzinę, to ufam, że będzie się nią opiekował...
[21:50] <karolina1x>: a jak ktoś odejdzie... to nie wiem, co pomyślę
[21:50] <karolina1x>: ks, nie pisz raczej scenariuszy, co się może stać, jak zaufamy!
[21:50] <kasia_2906>: np. w Wielki Piątek organizowane są Drogi Krzyżowe - czasem trzeba przemaszerować 5, a czsem więcej km, i to też jest ofiarowanie się Bogu, bo nie zostaje się w domu, tylko się idzie, gdy pada, wieje...
[21:50] <ola61>: Kasia, bo brać udział w pielgrzymkach czy w uroczystościach, wymagających poświęcenia, to dla nas radość i to ofiarujemy Panu Bogu
[21:50] <elasawi>: liczenie się z tym, że Bóg nas będzie doświadczał...
[21:50] <gianna_victoria>: ale w sytuacji, gdy przybędzie śmierć - nie wiem, jak się zachowam ale modlę się o silną wiarę
[21:51] <gianna_victoria>: każdej nocy robiąc krzyżyk na czole zasypiającym domownikom - w sercu mówię: Tobie, Panie ich zawierzam
[21:51] <sono>: gianna, śmierć jest jak sen, jeśli przychodzi we śnie, ale jak się ma okrutne cierpienie, to jest śmierć jak Jezusa na krzyżu - pełna cierpień
[21:51] <sono>: nie każda śmierć jest taka sama
[21:51] <Palolina>: Czyli jak ktoś oddaje siebie, to też się powinien liczyć z tym, że może go Pan zawołać
[21:51] <langusta_>: tak
[21:51] <ksiadz_na_czacie11>: zaufanie polega właśnie na tym, żeby być gotowym na wszystko, dosłownie: wszystko
[21:51] <karolina1x>: to wiem
[21:51] <Lukasz555>: nawet na śmierć
[21:51] <sono>: ja proszę Pana Boga o śmierć we śnie, ale nie teraz :)
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: my wiemy, co jest dla nas dobre, ale nie wiemy, co może być LEPSZE
[21:52] <gianna_victoria>: ale sami z siebie nic nie możemy - prawda, ksiadz 11?
[21:52] <medzik1>: Bóg wie, co robi i jeśli nawet nie jest to dobre w naszym przekonaniu, w planie Boskim na pewno ma sens, np. jeśli ofiarowana osoba umarłaby, to trzeba jeszcze się zastanowić, jeśli była chora i cierpiała, to teraz jest jej lepiej i jeszcze jedno - może my ofiarowaliśmy ją w nadziei, że wyzdrowieje, a ona sama prosiła o skrócenie cierpienia?
[21:52] <langusta_>: mam wrażenie, że każdy może ofiarować wiele, ale panika w oczach pojawi się wtedy, gdy Bóg tę ofiarę rzeczywiście weźmie, na serio, np. naszą gotowość cierpienia
[21:52] <langusta_>: może ofiarować rodzinę, byleby nikt nie umierał...
[21:52] <Palolina>: to chyba jest różnica - poprosić Boga o opiekę, a oddać się MU
[21:52] <karolina1x>: i uczę się przyjmować najczęściej nie to, co chciałabym mieć, ale nie wybiegam też w przyszłość, co się może stać i jak zareaguję
[21:52] <gianna_victoria>: jeśli przyjmujemy wolę Bożą - to jest dar
[21:52] <gianna_victoria>: a nie nasza praca, czyż nie?
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: o to właśnie, Langusta, idzie
[21:53] <ksiadz_na_czacie11>: dlatego nim powiemy o "ofiarowaniu siebie", to się zastanówmy, czy na serio jesteśmy gotowi przyjąć wszystko z Ręki Bożej...
[21:53] <kasia_2906>: Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby dary Bogu oddawać dobrowolnie, nie z przymusu, albo dlatego, bo inni tak robią, albo że się coś odda, a potem się tego żałuje
[21:53] <Lukasz555>: właśnie, dobrowolnie
[21:53] <Palolina>: mogę ofiarować swój czas wolny, byleby mi prądu nie odcięli, żebym dalej mogła czatować :D
[21:53] <karolina1x>: chodzi o to, że ks wymaga scenariusza, jak zareagujemy, a tego nikt z nas nie wie... chyba że ks tak dobrze się zna
[21:54] <kluseczka>: to tylko gdybanie, prawda jets taka, jak napisała karolina, dowiemy się w chwili próby
[21:54] <elasawi>: dlatego św. Tereska mówiła, że należy dziękować Bogu za dobro i niepowodzenia
[21:54] <medzik1>: ks., czyli jak chcemy się ofiarować, to mamy się zastanowić, bo może umrzemy?
[21:54] <sono>: kawał: rozbitek z samolotu spadając - woła: Panie Boże, wszystko Ci oddam, jak przeżyję - upadł na ziemię i nic mu nie jest, otrzepuje się i mówi - Boże, na żartach się nie znasz?
[21:54] <langusta_>: oo to to, sono
[21:54] <ola61>: ja myślę, że oprócz dobrowolności musi być jeszcze stanowczość w wykonaniu
[21:54] <gianna_victoria>: jeśli chcemy zbawienia dla naszych bliskich i siebie, trza przyjmować wszystko - a wiadomo, że nie obędzie się bez buntow i pytania: DLACZEGO?
[21:54] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, nie :) - mówię, żebyśmy się dobrze zastanawiali, co rzeczywiście ofiaruujemy z siebie Panu Bogu, żeby potem nie było kichy
[21:54] <Lukasz555>: "kichy" hehe
[21:54] <ola61>: Lukasz, no tak, a co jeśli się wycofasz, bo nie starczyło Ci cierpliwości?
[21:54] <kasia_2906>: każdy powinien dawać na tyle Bogu, na ile go stać
[21:55] <ksiadz_na_czacie11>: o, to właśnie to, ofiarować tyle, na ile mnie naprawdę stać
[21:55] <langusta_>: Boże, ja Ci wszystko dam, co chcesz, ale... mam nadzieję, że tego tak naprawdę nie potrzebujesz;)
[21:55] <karolina1x>: a resztę zostawić sobie?
[21:55] <karolina1x>: to teraz nie rozumiem
[21:55] <Monika_cw>: ale chyba lepiej spróbować i niech nawet będzie ta kicha, niż sobie odpuścić
[21:55] <ksiadz_na_czacie11>: "ofiara" to jednak poważne zobowiązanie, może właśnie dlatego tak nie lubimy tego słowa...
[21:55] <karolina1x>: piszecie o zobowiązaniach czy o ofiarowaniu siebie?
[21:55] <gianna_victoria>: Ojciec Pio też sie smucił, gdy Pan zabrał nagle jego przyjaciela
[21:56] <gianna_victoria>: i płakał rzewnymi łzami
[21:56] <gianna_victoria>: a nam daleko do Ojca Pio
[21:56] <langusta_>: teoria teorią, drodzy ureszy, ale zastanówny się na serio, ile dajemy, a ile rzeczy kończy się tylko i wyłącznie na deklaracjach
[21:56] <medzik1>: czyli mam rozumieć, że stać mnie na dużo, ale nie zawsze robię to dużo
[21:56] <Lukasz555>: ale jeśli ufam naszemu Panu, to po co mam się wycofywać? trzeba ufać do końca, a nie tylko "na chwilę"
[21:56] <ola61>: czyli trzeba liczyć siły na zamiary i podnosić "poprzeczkę"
[21:56] <elasawi>: każdego wg otrzymanych łask i talentów stać na coś innego, zawsze jest to najwięcej
[21:56] <ksiadz_na_czacie11>: chodzi o to, by dając, oddawać z miłości i po dobrej woli, nie silić się na wielkie gesty, bo te nas nic nie kosztują
[21:57] <ksiadz_na_czacie11>: nawet mało dane z miłością może znaczyć więcej niż wielkie rzeczy (sprawy) dawane w uniesieniu
[21:57] <gianna_victoria>: właśnie, wg otrzymanych łask
[21:57] <gianna_victoria>: a nie własnych zasług
[21:57] <langusta_>: g_v, każdego Bóg obdarzył, uzdolnił - pytanie brzmi, na ile współpracuje z łaską, by te dary pomnożyć
[21:57] <langusta_>: a nie zakopać głęboko i czuwać, by nikt ich nie zobaczył
[21:58] <karolina1x>: czyli pozwolić Jezusowi Królować w sercu i życiu:)
[21:58] <gianna_victoria>: też tak myślę
[21:58] <gianna_victoria>: że nie należy zakopywać, ale pomnażać
[21:58] <elasawi>: i dawać z ukrycia, by nie było oklasków
[21:58] <sono>: no oddać to, co kosztuje
[21:58] <medzik1>: coś tu jest nie tak, mnie stać na duzo, ale i też może mnie być stać na niewiele, więc mogę powiedzieć: Boże, dziś mnie stać tylko na ofiarowanie Tobie 5 minut modlitwy, a jutro powiem: a dziś masz 14 min. - nie wystarczy dawać tego, na co nas stać, trzeba jeszcze chcieć dać coś ponad
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: dobrze, spróbujmy podsumować:)
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: 1.ofiara dawana Bogu jest konieczna, byśmy uczyli się zaufania i zawierzenia
[21:59] <ksiadz_na_czacie11>: 2.ofiarować coś to znaczy oddać z wolnej woli i z miłości
[21:59] <ksiadz_na_czacie11>: 3.ofiara musi nas kosztować, bo inaczej ofiarą być przestaje
[21:59] <ksiadz_na_czacie11>: 4.dawać należy tyle, na ile mnie naprawdę stać, żeby nie dawać czegoś, czego nie będę w stanie udźwignąć później
[22:00] <ksiadz_na_czacie11>: 5.ofiary składane Bogu mają być znakiem naszego rzeczywistego poświęcenia się Jemu i oddania Mu siebie
[22:00] <ksiadz_na_czacie11>: 6.dawaj mniej, ale z miłością, niż wiele i miałbyś potem żałować
[22:01] <ksiadz_na_czacie11>: AMEN
[22:01] <karolina1x>: ks, ale ja jeszcze do tego ofiarowania rodziny czy dzieci, a Ty z tą śmiercią wyskoczyłeś...
[22:01] <karolina1x>: jak by bez tego nie czekał nas i tak jeden koniec ziemski
[22:02] <ola61>: karolina, bo tak to zabrzmiało, pewnie chodziło o modlitwę za rodzinę
[22:02] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, oddając, trzeba się liczyć, że Bóg zażąda jednak ofiary
[22:02] <karolina1x>: a poza tym oddajemy Mu to, co i tak nie jest nasze... bo dziecko nie należy do nas
[22:02] <ksiadz_na_czacie11>: Palolina zwróciła uwagę, że co innego jest "oddawać pod Opiekę", a co innego "ofiarować"
[22:03] <ksiadz_na_czacie11>: dobra, ja się ewakuuję zostańcie z Panem Bogiem i niech On Was błogosławi +++