Poczucie grzechu - między wrażliwością a nadwrażliwością

Zapis czatu z 15 grudnia 2009

publikacja 20.12.2009 23:13

[21:01] <ksiadz_na_czacie11>: to zwróćmy się wpierw do Ducha Świętego, prosząc o Jego Światło...
[21:02] <ksiadz_na_czacie11>: w Imię Ojca + i Syna + i Ducha Świętego +
[21:02] <ksiadz_na_czacie11>: przyjdź Duchu Święty, napełnij serca Twoich wiernych i zapal w nich ogień Twojej miłości
[21:03] <ksiadz_na_czacie11>: ześlij Ducha Twego, a powstanie życie... i odnowisz oblicze ziemi
[21:03] <langusta_>: amen
[21:03] <adzia1989>: amen
[21:03] <ksiadz_na_czacie11>: to zapraszam do rozmowy...
[21:04] <ksiadz_na_czacie11>: warto, abyśmy najpierw choć chwilę przypomnieli sobie, skąd w nas poczucie grzechu w ogóle?
[21:04] <Joda>: nadwrazliwość to skrupulantyzm, ale rozeznać sprawę, czy coś jest grzechem - czasem bardzo trudno
[21:04] <karolina1x>: głos sumienia
[21:04] <ksiadz_na_czacie11>: ale sumienie nie jest tak sobie samo z siebie
[21:05] <ksiadz_na_czacie11>: skąd zatem ono?
[21:05] <adzia1989>: z poczucia winy do popełnionego grzechu
[21:06] <LUKASZ26>: sumienie do głos Boga
[21:06] <ksiadz_na_czacie11>: sumienie to prawo naturalne wpisane w nas przez Samego Stwórcę
[21:07] <ksiadz_na_czacie11>: to po prostu osąd moralny naszych czynów, mający swe źródło w Prawie Bożym
[21:08] <ksiadz_na_czacie11>: no dobra, a na czym (na jakiej naszej naturalnej władzy) opiera się ów osąd?
[21:08] <Joda>: rozum?
[21:08] <Palolina>: chyba rozum
[21:08] <ksiadz_na_czacie11>: tak, zatem, aby sumienie w nas funkcjonowało jak należy, konieczne jest poznanie rozumowe
[21:09] <ksiadz_na_czacie11>: warto się uczyć wciąż...:)
[21:09] <Joda>: a jak to się ma w stosunku do ludzi nieochrzczonych?
[21:09] <Joda>: prawo naturalne od Stwórcy?
[21:09] <ksiadz_na_czacie11>: niewierzącym wystarcza prawo naturalne
[21:10] <Joda>: czyli prawo dżungli
[21:10] <ksiadz_na_czacie11>: prawo naturalne nie jest "prawem dżungli"
[21:10] <kluseczka>: właśnie
[21:10] <ksiadz_na_czacie11>: to naturalne prawo moralne dane od Boga
[21:10] <Palolina>: no ale jak niewierzący z własnej winy, to chyba nie jest takie oczywiste
[21:10] <BladzacyAniolek>: a jeśli sumienie nie daje nam spokoju??
[21:11] <ksiadz_na_czacie11>: ale zostawmy niewierzących, a zajmijmy się sobą:) przynajmniej na razie...
[21:12] <ksiadz_na_czacie11>: zatem: poznawanie... czego? co powinniśmy poznawać, by właściwie formować swoje sumienie?
[21:13] <Joda>: uformowanie sumienia łączy mi się z łaską od Boga, jeżeli Pan nie pociągnie - na nic nasze starania
[21:13] <karolina1x>: poznawanie dobra i zła, ale to pewnie zbyt ogólnie
[21:14] <ksiadz_na_czacie11>: łaska Boża jest konieczna, ale poznawać mamy rozumem, a więc...
[21:14] <ksiadz_na_czacie11>: no a sprowadźmy to do konkretu, Karolina?
[21:14] <Joda>: znajomość przykazań, zakresu znaczeniowego??
[21:15] <karolina1x>: do konkretu... no wyznacznikiem są przykazania
[21:15] <ksiadz_na_czacie11>: mamy przecież wskazania, które wyraźnie nam oddzielają dobro od zła...
[21:15] <Joda>: praw ogólnie przyjętych etycznych?
[21:15] <karolina1x>: przykazanie miłości, 10 przykazań
[21:16] <ksiadz_na_czacie11>: przede wszystkim przykazania Boże, bo to one dają nam właściwe pojęcie o tym co dobre, a co złe
[21:16] <Joda>: <nie kradnij> to i niewierzący przestrzegają czasami
[21:16] <Joda>: a <kradnij> to popularne i wśród gorliwych katolików
[21:16] <karolina1x>: Joda, ale ..."nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną" to już konkret
[21:17] <Joda>: karolina - bogiem może być komputer i Internet, ilu tych "głęboko wierzących" nie ma tego poczucia?
[21:17] <karolina1x>: Joda, no właśnie o tym piszę
[21:17] <opik2>: "Sumienie moralnie prawe i prawdziwe formuje sie przez wychowanie, przyjmowanie słowa Bożego i nauczanie Kościoła.Jest wspierane darami Ducha Świętego i wspomagane radami ludzi madrych.Wielka rolę w formacji sumienia odgrywa modlitwa i rachunek sumienia"-
[21:17] <opik2>: KKK 374
[21:17] <ksiadz_na_czacie11>: przykazania Boże w sensie najprostszym, literalnym, wyrażają naturalne Prawo Boże, stąd nawet niewierzący przestrzegać powinni co najmniej siedem z dziesięciu przykazań
[21:18] <ksiadz_na_czacie11>: ale prócz sensu dosłownego, mają one jeszcze znaczenie szersze, oparte na Bożym Objawieniu
[21:19] <ksiadz_na_czacie11>: i tu właśnie miejsce, by karmić się Słowem Bożym
[21:20] <ksiadz_na_czacie11>: ale także trzeba się odwoływać do wiedzy nabytej, tzw. mądrości życiowej, która winna być pomocnym doświadczeniem
[21:20] <karolina1x>: ks, ale i tak można przegiąć w jedną albo drugą stronę
[21:20] <karolina1x>: albo można mieć bardzo szerokie granice, albo wszędzie dopatrywać się grzechu
[21:20] <ksiadz_na_czacie11>: no dobrze... zatem zapytam tak: czy poczucie grzechu jest nam potrzebne? czy może pomóc, czy raczej zaszkodzić?
[21:21] <Joda>: można mieć 70 lat i tej mądrości życiowej nie mieć
[21:21] <karolina1x>: jak byśmy nie mieli poczucia grzeszności, to byłaby pycha
[21:21] <karolina1x>: postawilibyśmy się na miejscu doskonałego Boga
[21:21] <Joda>: zaszkodzić też może
[21:21] <Joda>: skrupulantyzm
[21:22] <ksiadz_na_czacie11>: przed wszelkimi przegięciami chroni nas właśnie łaska Boża i posłuszeństwo głosowi Kościoła
[21:22] <kow3l>: sęk w tym, że jakoś nie chroni
[21:22] <karolina1x>: zakladając, że się współpracuje
[21:22] <ksiadz_na_czacie11>: "jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy"
[21:22] <ksiadz_na_czacie11>: owszem, Karolina, zakładając
[21:23] <ksiadz_na_czacie11>: poczucie grzechu jest nam potrzebne
[21:24] <ksiadz_na_czacie11>: paradoksalnie: grzech jest nam potrzebny nawet...
[21:23] <karolina1x>: ks, ale nawet jak nas łaska chroni, to sumienie kształtuje się przecież z wiekiem i doświadczeniami
[21:24] <ksiadz_na_czacie11>: owszem, Karolina
[21:24] <ksiadz_na_czacie11>: a do czego nam się przydaje poczucie grzechu?
[21:25] <karolina1x>: do stanięcia w prawdzie o sobie
[21:25] <Joda>: bo wtedy w bezradności szuka się Boga
[21:25] <karolina1x>: do przyjęcia Miłości i Miłosierdzia
[21:25] <ksiadz_na_czacie11>: no ale by stanąć w prawdzie o sobie i nie zwariować, to...
[21:25] <ksiadz_na_czacie11>: potrzebujemy Boga
[21:26] <karolina1x>: to ujęłam w przyjęciu Miłości
[21:26] <ksiadz_na_czacie11>: bo jak się samemu zostaje z grzechem, to czarna rozpacz tylko
[21:26] <Joda>: trzeba dotknąć dna, by chcieć dalej szukać
[21:26] <ksiadz_na_czacie11>: a wrażliwość na grzech? jak to z nią jest? czy ma być, czy jest zbędna? (myślę o normalnej, a nie przesadnej wrażliwości)
[21:27] <karolina1x>: bez wrażliwości to rutyna
[21:27] <Joda>: wrazliwość można zagłuszyć (okresowo chociaż)
[21:27] <aprylka>: powinna być, gdy jej brak to udajemy, że nie widzimy zła, albo wprost ślepniemy na zło (grzech)
[21:27] <karolina1x>: nie kradnę, bo nie wolno... nie kradnę, bo szanuję drugiego człowieka
[21:28] <karolina1x>: nie chcę grzeszyć, bo wiem, że ranię Boga i krzywdzę siebie i drugiego, a bez wrażliwości nie grzeszę, bo... bo tak nie wolno...
[21:28] <ksiadz_na_czacie11>: O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. (Ef 5,3n)
[21:28] <ksiadz_na_czacie11>: to wrażliwość jaką zaleca św.Paweł...
[21:30] <ksiadz_na_czacie11>: czy coś Was w tych słowach uderza? zastanawia? a może niepokoi...?
[21:30] <karolina1x>: no... żeby nawet słowem nie wywoływać grzechu...
[21:31] <karolina1x>: eeee... zbyt idealne
[21:31] <aprylka>: mnie to trochę koliduje z ewangelicznym upomnieniem ("niechaj nawet mowy nie będzie...") - ale to pewnie tylko pozory ;)
[21:31] <ksiadz_na_czacie11>: ano właśnie... "nawet słowem"... czyżby zbyt wyidealizowane wymaganie? nie sądzę...
[21:32] <Joda>: fakt, słowem też można zabić
[21:32] <aprylka>: ba - nawet myślą... ("zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem")
[21:32] <ksiadz_na_czacie11>: chodzi jednak o wrażliwość, jaka przystoi świętym
[21:33] <karolina1x>: mnie te myśli zawsze zastanawiały, bo jak się ich w czyn nie wprowadza, to przecież wygrana
[21:33] <ksiadz_na_czacie11>: czy mówienie, że to zbytnie ideały, nie jest czasem usprawiedliwianiem się?
[21:34] <ksiadz_na_czacie11>: czy czasem nie ma w tym takiego współczesnego uciekania przed wrażliwością właśnie?
[21:34] <ksiadz_na_czacie11>: że mówimy sobie "nie ma się co aż tak przejmować... wszak nie jesteśmy idealni"
[21:34] <karolina1x>: ks, ale to dlatego, żeby w przesadę nie popaść
[21:35] <KaJa>: Bo i nie jesteśmy /idealni/ - Ksiądz. Nie dowierzam ludzkim ideałom
[21:35] <ksiadz_na_czacie11>: sądzę, że tu właśnie się zaczyna nasza niewrażliwość na zło...[21:35] <ksiadz_na_czacie11>: na grzech, nasz grzech
[21:35] <gianna_victoria>: zasłanianie się
[21:35] <KaJa>: To się nazywa usprawiedliwienie grzechu
[21:35] <karolina1x>: a czy to nie jast prawdą? nie jesteśmy idealni i wiadomo, że nie raz palnie się głupotę słowną
[21:36] <ksiadz_na_czacie11>: a kiedy można popaść w przesadę w poczuciu grzechu?
[21:36] <ksiadz_na_czacie11>: kiedy zaczyna się nadwrażliwość na grzech?
[21:36] <Joda>: popadanie w przesadę zamyka nas na przyjęcie Jezusa w Eucharystii
[21:36] <gianna_victoria>: to rodzaj pychy
[21:37] <kropelkarosy>: kiedy się go nie chce?
[21:37] <kropelkarosy>: albo kiedy zanika
[21:37] <KaJa>: Nadwrażliwość? Gdy popada się w skrajność przesady
[21:37] <karolina1x>: ja mam teorię, ale głupią
[21:37] <ksiadz_na_czacie11>: pisz, Karolina, zweryfikuje się najwyżej
[21:40] <ksiadz_na_czacie11>: bo to nie wrażliwość nam zagraża, ale właśnie nadwrażliwość jest zagrożeniem i chorobą sumienia
[21:40] <ksiadz_na_czacie11>: wrażliwi na grzech mamy być, bo inaczej sami sobie strzelamy w stopę...
[21:40] <gianna_victoria>: zżrea jak pasożyt... taka nadwrażliwość
[21:40] <karolina1x>: czasem chyba podnosi sobie człowiek za wysoko poprzeczkę i potem grzech widzi już wszędzie, np. zaczyna chodzić w tygodniu do kościoła i nagle jego nieobecność jest dla niego grzechem
[21:41] <ksiadz_na_czacie11>: hmmm... Karolina... z tym, że wydaje mi się, że tu idzie o chęć własnej doskonałości
[21:42] <gianna_victoria>: po to jest spowiedź - m.in. kapłan uświadamia, że to rodzaj pychy
[21:42] <KaJa>: pycha jest rodzajem samolubstwa, mimo pozorów łączności
[21:44] <ksiadz_na_czacie11>: ...nadwrażliwość na grzech zaczyna się, według mnie, wtedy, gdy chcemy być superdoskonałymi, takie samozbawienie
[21:44] <karolina1x>: doskonałości? no nie wiem... przecież niedzielę opuścić jest grzechem... ks, czyli za wysoka poprzeczka jednak
[21:45] <ksiadz_na_czacie11>: jak chcemy sobie sami robić porządek w duszy, a nie pozwalamy Panu Bogu się zbawiać
[21:45] <ripsat>: a co to znaczy pozwalać Panu Bogu się zbawiać?
[21:45] <gianna_victoria>: pycha to jest wtedy - gdy uważamy, że nasz grzech jest tak wielki, że nawet Miłosierdzie Boże nie jest w stanie nas oczyścić
[21:46] <tarantula>: ja myślę, że każdy z nas chce być w pewien sposób samowystarczalny
[21:46] <tarantula>: i dlatego też trudno mu zgodzić się na ingerencję Boga w życiu
[21:46] <ksiadz_na_czacie11>: Zbawicielem Jest Bóg, tylko On zwycięża zło, grzech; trzeba zatem przyjść do Niego i Jemu oddać swoje grzechy, a On już Sam załatwi sprawę
[21:46] <ripsat>: ks 11, to po co spowiedź, jak idę do kościoła i mówię Bogu grzechy, to to nie załatwia sprawy, nawet, gdy szczerze?
[21:47] <ksiadz_na_czacie11>: Ripsat, ale właśnie w spowiedzi, w Kościele
[21:47] <karolina1x>: ks, ale to są chore przypadki, tacy ludzie muszą być bardzo nieszczęśliwi, przecież takie ciagłe poczucie grzechu musi wykańczać psychicznie
[21:47] <karolina1x>: człowiek coś robi i wciąż mu się wydaje, że Bóg go nie kocha, bo wszystko robi źle... czy jakoś tak
[21:47] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, owszem, ale to się daje leczyć
[21:48] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, no własnie, bo wynika to z poczucia, że nie jest się doskonałym
[21:48] <BladzacyAniolek>: a mogę zapytać, jak to wyleczyć?
[21:48] <gianna_victoria>: trza dziękować Panu za sakramenty święte, jakie nam dał
[21:48] <karolina1x>: Bladzacy, pewnie u psychologa
[21:49] <BladzacyAniolek>: u psychologa? ale to wiara sprawia, że człowiek jest w takim stanie
[21:48] <Palolina>: Poczucie grzechu jest zdrowe, jeśli człowiek wie, że jest kochany jako grzesznik
[21:48] <ksiadz_na_czacie11>: żadnego psychologa, wystarcza stały spowiednik

[21:49] <karolina1x>: ks, a czy taki etap nie może być jakimś procesem oczyszczenia w życiu człowieka?
[21:49] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, to zależy, co się z tym zrobi
[21:49] <gianna_victoria>: najgorszy jest wstyd przed spowiedzią i podczas niej...
[21:49] <ksiadz_na_czacie11>: nadwrażliwość jest problemem z nas, a nie z wiary
[21:50] <KaJa>: Myślę, że stały spowiednik konieczny. Człowiekowi, który nie potrafi sam odejść od grzechu
[21:50] <KaJa>: Lub ma zaburzone postrzeganie, co jest dobre, a co złe
[21:50] <Palolina>: Dla mnie psycholog i spowiedź to dwie różne sprawy
[21:50] <BladzacyAniolek>: mam stałego spowiednika, ale to i tak nie pomaga
[21:50] <BladzacyAniolek>: a wręcz jest przeciwnie, po spowiedzi czuję się jeszcze gorzej
[21:50] <ksiadz_na_czacie11>: trzeba czasu i cierpliwości, nie ma nic z automatu
[21:50] <karolina1x>: ale np. jeśli nie widzi się prawdy o sobie i nagle wszystko widzi się inaczej - tam, gdzie nie było grzechu, nagle jest ogromny...?
[21:51] <ripsat>: Bladzcay, może zmień spowiednika
[21:51] <adzia1989>: a jeśli ktoś nie ma cierpliwości?
[21:51] <gianna_victoria>: właśnie - trzeba czasu - święta prawda
[21:51] <karolina1x>: zastanawiam się, czy nie może to jednak być procesem oczyszczenia...
[21:51] <karolina1x>: może trzeba nadwrażliwości, żeby coś dojrzeć
[21:51] <BladzacyAniolek>: ale spowiednik nie ma nic do rzeczy, choćbym miała ich ze stu, to myślę, że i tak nie zmieni to mojego stanu, nie jest łatwo wybaczyć sobie
[21:51] <Palolina>: Błądzący, ale to nie chodzi o Twoje dobre czy złe samopoczucie po spowiedzi, ale o to, żeby Ci pomóc nawiązać relację z Bogiem
[21:51] <karolina1x>: aniolek, nie rozumiem - Bóg wybacza, a Ty nie dasz rady sobie?
[21:51] <BladzacyAniolek>: nie potrafię
[21:51] <KaJa>: Błądzący, to postaraj się, aby wybaczył Ci ten, komu zawiniłeś
[21:52] <BladzacyAniolek>: KaJa, mój grzech, którego nie potrafię sobie wybaczyć, tyczy się mojej osoby
[21:52] <BladzacyAniolek>: nie zraniłam nim nikogo, jak tylko siebie i Boga
[21:52] <gianna_victoria>: najpierw dajesz dziecku mleko, a potem kotleta - wszystko ma swoją kolej - słowa mojego spowiednika
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: właśnie... niecierpliwość jest też przyczyną, że się wikłamy bardziej, nie umiemy być cierpliwi i spokojnie przyjmować... nie umiemy się zgodzić na grzeszność
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: zgoda na grzeszność... (nie na grzech, a na grzeszność właśnie) jest kluczem do sukcesu
[21:52] <ripsat>: w jaki sposób kluczem?
[21:52] <Palolina>: to zgadzanie się na grzeszność to chyba problem naszej pychy?
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: a w taki, że właśnie wtedy zaczynamy się poddawać łasce
[21:53] <ksiadz_na_czacie11>: Palolina, raczej to "nie zgadzanie się" jest naszą pychą
[21:53] <ripsat>: nie rozumiem, jaśniej?
[21:53] <ripsat>: czyli olewam to, że grzeszę? uznaję to jako normę, chodzę tylko do spowiedzi?
[21:53] <Palolina>: ks, o to mi chodziło - źle się wyraziłam
[21:54] <ksiadz_na_czacie11>: zgoda na grzeszność nie oznacza lekceważenia grzechu
[21:54] <ole-ole>: ripsat, jeśli uznasz, że jesteś grzesznikiem i uznasz, że to nie Ty możesz wszystko, tylko Bóg
[21:54] <wladek>: pogodzenie się z grzesznością, to zdanie sobie sprawy z tego, że nie jesteśmy doskonali
[21:54] <wladek>: tak uważam
[21:54] <karolina1x>: ks, a myślisz, że stały spowiednik miałby cierpliwość do takiego ze skrupułami?
[21:54] <ksiadz_na_czacie11>: w tej zgodzie chodzi raczej o wniosek, że sam sobie nie dam rady, a Bóg mnie chce zbawić i kocha mimo wszystko, bezwarunkowo
[21:55] <Palolina>: To po pierwsze uznanie prawdy o sobie; po drugie uznanie, że potrzebujemy Boga; po trzecie doświadczenie darmowej miłości, że On wiedząc o nas wszystko, nas Kocha
[21:55] <ripsat>: i co, stoję sobie i mówię: nie daję sobie rady i co dalej?
[21:55] <ripsat>: już dokonało się? i Bóg zbawia i odwala wszystko?
[21:55] <ksiadz_na_czacie11>: dalej to właśnie to upokorzenie się, by podejść do konfesjonału
[21:57] <karolina1x>: taaaa.... i świadomość, że Jezusowi się to oddaje, bo może się zdarzyć, że ks nie zrozumie naszej nadwrażliwości
[21:58] <Palolina>: Ja myslę - choć nie wiem... - że to upokorzenie się jest piękniejsze czasami niż pycha po dokonaniu dobrego uczynku
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: trzeba uwierzyć, że sakrament jest skutecznym działaniem Boga, S K U T E CZ N Y M
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: póki brak tego uwierzenia, nie ma mowy o znalezieniu spokoju
[21:58] <KaJa>: Tak, to prawda
[21:58] <Joda>: i to jest czasem trudne
[21:58] <Palolina>: No jak się nie wierzy, że Bóg przebaczył, to też staje się sędzią samemu dla siebie
[21:58] <karolina1x>: no właśnie... trzeba wierzyć, z różnym nastawieniem przecież się idzie, nie zawsze ta wiara jest silna
[21:59] <ksiadz_na_czacie11>: wystarczy "jak ziarnko gorczycy"
[22:00] <karolina1x>: czyli cierpliwość i zgoda na działanie Boga w sakramencie według Jego scenariusza
[22:00] <ksiadz_na_czacie11>: a jak zamiast w Pana Boga, wpatrujemy się w siebie, to też nici z wszelkich prób
[22:00] <karolina1x>: bo czasem się wychodzi i chciałoby się fruwać, a tu nic:)
[22:01] <ksiadz_na_czacie11>: wrażliwość na grzech jest nam konieczna, bez niej jesteśmy zakłamani
22:02] <Joda>: nie lubię tego słowa
[22:02] <gianna_victoria>: czyli ta wrażliwość to dar Ducha Świętego?
[22:02] <gianna_victoria>: ja tak myślę
[22:02] <ksiadz_na_czacie11>: też, Gianna
[22:02] <ksiadz_na_czacie11>: dlatego przed rachunkiem sumienia, trzeba zawsze przyzywać pomocy z Góry
[22:02] <gianna_victoria>: wzywać Ducha Świętego
[22:02] <Palolina>: A ta nadwrażliwość to co? Jak ktoś nie umie sobie wybaczyć, że się raz rozproszył podczas odmawiania całego różańca?
[22:03] <ksiadz_na_czacie11>: no np. to, Palolina
[22:03] <karolina1x>: ks, ale taka nadwrażliwość skądś się bierze
[22:03] <ksiadz_na_czacie11>: ale generalnie idzie o to, że wynika ona z naszego fałszywego przekonania o możliwości samodoskonalenia się
[22:04] <karolina1x>: nie tylko chyba chęć bycia doskonałym, ale niezrozumienia prawdy wiary
[22:04] <karolina1x>: przecież wiara też się kształtuje
[22:04] <karolina1x>: nie jest od razu doskonała
[22:04] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, no bardziej może z niedowierzania
[22:05] <Palolina>: Z tego, że ma się problem z zaakceptowaniem swojej niedoskonałości
[22:05] <ksiadz_na_czacie11>: przed nadwrażliwością niech nas Miłosierdzie Boże chroni
[22:05] <ksiadz_na_czacie11>: ale też... niech Duch Święty nie pozwoli nam zatracać wrażliwości na grzech
[22:06] <ksiadz_na_czacie11>: ale poza tym.... sami się brońmy właściwie kształtując swoje sumienia - modlitwa, Słowo Boże i sakramenty święte, a w tym koniecznie spowiedź
[22:07] <karolina1x>: ks ja bym dodała - szczera spowiedź
[22:07] <ksiadz_na_czacie11>: Karolina, no to oczywiste:)
[22:07] <ksiadz_na_czacie11>: i jeszcze... po solidnym rachunku sumienia:)
[22:08] <ksiadz_na_czacie11>: amen
[22:08] <Dar>: czy spowiedź raz, dwa razy w roku może przeszkadzać w rozwoju duchowym?
[22:08] <Dzidzia__Czatowa>: Dar, a jak myślisz??
[22:08] <Dzidzia__Czatowa>: no dla mnie 2 razy w roku to by było stanowczo za mało
[22:09] <CALsky>: Jan Paweł II przystępował do spowiedzi co tydzień
[22:09] <CALsky>: ...nie był przewrażliwiony ani bardziej grzeszny od nas
[22:09] <Nusia>: a czy mozna na spowiedzi poprosić ks o konkretną pokutę?
[22:10] <ksiadz_na_czacie11>: Nusia, a po co prosić o wydumaną przez siebie pokutę?
[22:10] <Nusia>: ks, bo np. sama nie mam na tyle silnej woli, aby walczyć z grzechem, a jeżeli to by była pokuta, to bym miała większą motywację
[22:11] <Joda>: Nusia - do pokuty zadanej dorzuć swoją i będzie OK
[22:11] <ksiadz_na_czacie11>: Nusia, pokutę lepiej przyjąć taką, jaką zada spowiednik, bez szukania własnych wizji doskonałości
[22:11] <KaJa>: Właśnie. Bez szukania jakichkolwiek wizji
[22:11] <gianna_victoria>: Ksiadz, ja często zapominam odmówić modlitwę zadaną na pokutę
[22:11] <gianna_victoria>: i przypominam np. sobie wtedy, gdy odmawiam różaniec - np. 1 "dziesiątkę" mogę wtedy sobie wziąć jako pokutę?
[22:11] <gianna_victoria>: ale po fakcie już...
[22:12] <ksiadz_na_czacie11>: Gianna, zadajesz mi pytanie, na które odpowiedź byłaby z mojej strony ingerencją w sumienie Twoje, sama rozeznaj i sobie odpowiedz
[22:12] <KaJa>: No to teraz rozumiem, Niusia, dlaczego co niektórzy mówili o duuużych pokutach. Ich wnętrze tego się domagało
[22:12] <Nusia>: Joda, ale wtedy motywacja mniejsza, bo ja jak coś muszę, to zrobię
[22:12] <BladzacyAniolek>: a można prosić kapłana o jakąś trudniejszą pokutę niż modlitwa?
[22:12] <Nusia>: za pokutę odmówić jakąś modlitwę... czy to wystarczy?
[22:12] <Joda>: Nusia - a Twoja relacja do NIEGO??
[22:13] <karolina1x>: aniolek, a sama nie możesz podnieść sobie poprzeczki?
[22:13] <ksiadz_na_czacie11>: Nusia, taką, jaką zadał spowiednik, a nie "jakąś"
[22:13] <Nusia>: Joda, moja relacja... chyba że idę do spowiedzi, to dla Niego wystarczający dowód, że kocham, ufam
[22:13] <KaJa>: Zadana pokuta musi bezwzględnie być odprawiona. Inaczej nawarstwiasz grzechy
[22:13] <gianna_victoria>: a co, jeśli ktoś ma dar "zapominania"?
[22:13] <wladek>: gianna, pamięć można wyćwiczyć ;)
[22:13] <Nusia>: ksiadz, ja mam wrażenie, że na moje grzechy nie wystarczy taka zadana
[22:14] <BladzacyAniolek>: moge, ale to co innego, pokutę, którą otrzymuję w sakramencie pokuty odmówię na 100 %, zadając sama sobie - może różnie bywać
[22:14] <karolina1x>: Nusia, chcesz być sędzią? ;)
[22:14] <Nusia>: nie, prawo jest nudne :)
[22:14] <gianna_victoria>: Nusia - właśnie - masz wrażenie - co nie oznacza, że to jest prawidłowe
[22:14] <ksiadz_na_czacie11>: nie wiem, ale mam wrażenie, że niektórzy tu chcieliby być świętsi niż Pan Bóg...
[22:14] <KaJa>: A przecież wystarczy być tylko CZŁOWIEKIEM
[22:14] <BladzacyAniolek>: czasami odmówienie jakiejś jednej modlitwy to za mało, przynajmniej dla mnie
[22:15] <Nusia>: skoro dzieciom z Fatimy Maryja powiedziała, że jedna z koleżanek będzie w czyśćcu do końca świata
[22:15] <Nusia>: to ja chyba będę się smażyć w piekle
[22:15] <Nusia>: bo co takie dziecko mogło zrobić...
[22:15] <CALsky>: niewiara w rozgrzeszenie i odupuszcenie grzechów w konfesjonale... to inny rodzaj pychy... smutku
[22:15] <ksiadz_na_czacie11>: czasem jedno "Zdrowaś..." odmówione z wiarą znaczy więcej niż najsurowsze pokuty
[22:15] <ksiadz_na_czacie11>: ludzie! pokuta ma leczyć, a nie być dołowaniem
[22:15] <BladzacyAniolek>: ja bym wolała mieć ciężkie pokuty
[22:15] <BladzacyAniolek>: niż jedna prosta modlitwa
[22:16] <karolina1x>: ale wiesz co, ks, ja mam propozycję - jak taka osoba przyjdzie do Ciebie do spowiedzi, co chce więcej i więcej, to każ jej odmówić Litanię do Wszystkich Świętych, a po każdym wezwaniu różaniec ;)
[22:16] <CALsky>: ...można zuważyć postawę: "Ja jestem takim grzesznikiem, że Bóg nie da sobie rady z moimi grzechami"...
[22:17] <ksiadz_na_czacie11>: Cal, właśnie... brak zawierzenia, totalny brak...
[22:17] <ksiadz_na_czacie11>: i poczucie, że "ja to sobie sam zafunduję świętość"... złuda i głupota razem
[22:17] <opik2>: ks11 - na tym polega paradoks ludzkiego rozumowania: nagrzeszyłem, muszę otrzymać wielką pokutę... a Bóg się uśmiecha i cieszy sie z powrotu marnotrawnego dziecka... :)
[22:18] <ripsat>: a ja tak nie mam
[22:18] <BladzacyAniolek>: opik, ja nie myślę w ten sposób
[22:18] <BladzacyAniolek>: nie uważam, że Bóg się cieszy, jeśli będę miała cięższą pokutę
[22:18] <KaJa>: Ale nie chciałabym, by człowiek stał się sadystą. Nieważne, że dla siebie
[22:18] <ripsat>: zawsze się targuję o jak najmniejszą - to znaczy, że zbawienie blisko mnie?
[22:18] <Nusia>: to po co czysciec, skoro pokuta na ziemi starczy?
[22:19] <karolina1x>: Nusia, i pokuta, i czysciec
[22:19] <KaJa>: Nusia - dla nabrania rozumu jeszcze
[22:19] <opik2>: Aniołku - ja nie wiem, co myślisz :) - widzę, że piszesz o wielkiej pokucie dla siebie, dlatego tak wielka jest rozbieżność pomiędzy ludzką a Boską logiką :)
[22:19] <ksiadz_na_czacie11>: Aniołek, to sobie przeczytaj uważnie Łk 15 rozdział... tylko uważnie i pomyśl nad tym
[22:19] <opik2>: ks11 - to za pokutę?:)
[22:19] <ksiadz_na_czacie11>: Op2, no może być :)