Życie wewnętrzne-obcowanie z Bogiem

Zapis czatu z 31 maja 2010

publikacja 01.06.2010 15:56

2Kor 4,16: Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień.

[21:00] <ksiadz_na_czacie11>: Nadszedł czas. Zaczynamy
[21:01] <ksiadz_na_czacie11>: Zapraszam do refleksji nad tym, co zwykło się określać mianem "życia wewnętrznego"... Ale po kolei. zacznijmy od "składowych" naszego życia wewnętrznego w ogóle...?
[21:01] <ksiadz_na_czacie11>: co składa się na ogólnie pojęte życie wewnętrzne człowieka?
[21:02] <karolina1x>: wszystko co przeżywamy w sercu
[21:02] <bejot>: myślenie, odczuwanie? rozum, emocje itd.?
[21:02] <karolina1x>: przeżywamy, rozważamy, czujemy itd.
[21:03] <ksiadz_na_czacie11>: przede wszystkim mamy w sobie dwie płaszczyzny, czy sfery życia wewnętrznego: Przyrodzona i nadprzyrodzona
[21:03] <langusta>: dusza, sumienie
[21:03] <ola62>: pragnienia, życie duchowe
[21:03] <bejot>: przyrodzona to rozum i emocje.. a nadprzyrodzona to dusza (albo sumienie) ?
[21:04] <karolina1x>: nadprzyrodzona to, to co dotyczy duszy...
[21:04] <ksiadz_na_czacie11>: na tę przyrodzoną składają się znów dwie: zmysłowa (właściwa człowiekowi i zwierzętom), oraz nadzmysłowa (właściwa człowiekowi i aniołom). Co do której?
[21:05] <karolina1x>: to pytanie?
[21:05] <ola62>: odczuwanie- zmysłowa
[21:05] <ksiadz_na_czacie11>: tak. Pytanie, co do której sfery zaliczyć?
[21:05] <bejot>: no zmysły, emocje to zmysłowe.. a nadzmysłowa dusza..
[21:06] <langusta>: nadzmysłowa
[21:06] <ksiadz_na_czacie11>: zmysłowa to właśnie emocje, odczucia no i zmysły
[21:07] <ksiadz_na_czacie11>: a nadzmysłowa to rozum i wola
[21:08] <ksiadz_na_czacie11>: od razu powiedzieć trzeba, że biorąc pod uwagę życie wewnętrzne w ogóle i nawet wznosząc je na poziom nadprzyrodzoności, nie wolno pomijać tych tu wymienionych
[21:09] <ksiadz_na_czacie11>: sfera nadzmysłowa (rozum i wola) podlegają kształtowaniu i rozwojowi. Skoro rozwojowi to i mogą ulegać destrukcji. W tym drugim sensie można tak mówić Karolina
[21:10] <bejot>: ale destrukcji, czy upośledzaniu..? chodzi mi, czy można się pozbawić którejś, czy zawsze będzie do odzyskania, rozwinięcia..?
[21:10] <ksiadz_na_czacie11>: ale... Gdyby pozostać tylko na tych sferach ludzkiego życia, to mamy już pełne życie wewnętrzne?
[21:10] <karolina1x>: mając wole i rozum?
[21:10] <langusta>: posiadanie nie oznacza życia i to jeszcze w pełni
[21:10] <ksiadz_na_czacie11>: pozbawić się nie da. One w nas istnieją w sposób naturalny
[21:11] <bejot>: no jest jeszcze cos, co potocznie zwie się sumieniem.. Ten pierwiastek od-Boży
[21:11] <ksiadz_na_czacie11>: człowiek "ma w sobie" coś jeszcze. Coś, co sytuuje go jednak wyżej niż świat zwierzęcych instynktów i coś co czyni go wyjątkowym także wobec aniołów....
[21:12] <bejot>: dziecięctwo Boże..?
[21:12] <Awa>: dusza
[21:12] <ksiadz_na_czacie11>: no ogólnie można powiedzieć, że chodzi tu o wyjątkową możliwość ustanawiania relacji z Bogiem
[21:13] <bejot>: a nie ogólnie? ;)
[21:13] <ksiadz_na_czacie11>: i dopiero gdy się nałoży na wyżej wymienione sfery ten dodatek w postaci właśnie tego co od Boga, to mamy życie wewnętrzne w sensie o który nam chodzi
[21:14] <ksiadz_na_czacie11>: a nie ogólnie, to właśnie teraz... co stanowi absolutne pierwszeństwo i podstawę życia wewnętrznego w sensie odniesienia do Boga?
[21:15] <bejot>: noo sumienie właśnie..?
[21:15] <langusta>: dusza
[21:15] <ksiadz_na_czacie11>: nie, Bejot. Nie chodzi o sumienie
[21:15] <ksiadz_na_czacie11>: i nie dusza
[21:16] <ksiadz_na_czacie11>: (zakładamy już istnienie duszy)
[21:16] <ola62>: wiara?
[21:16] <ksiadz_na_czacie11>: żeby mówić o życiu wewnętrznym w odniesieniu do nadprzyrodzoności, to konieczna jest.... łaska uświęcająca
[21:17] <ksiadz_na_czacie11>: to absolutny priorytet i fundament życia wewnętrznego w sensie religijnym
[21:17] <karolina1x>: ale jak ktoś nie jest w stanie łaski uświęcającej, to też ma swoje życie wewnętrzne tak mi się wydaje
[21:17] <bejot>: jednym słowem kerygmat naszej wiary.. czyli to, że Bóg wychodzi z inicjatywa do człowieka..?
[21:18] <ksiadz_na_czacie11>: karolina. Mówisz o stanie trwania w grzechu?
[21:18] <karolina1x>: tak
[21:18] <karolina1x>: ale o sytuacjach trudnych w których nie można dostać rozgrzeszenia przynajmniej chwilowo
[21:19] <ksiadz_na_czacie11>: z tym to jest tak, że tu wchodzi w grę Miłosierdzie Boże. To Ono podtrzymuje w nas wiarę i ufność, gdy przez grzech pozbawiamy się łaski uświęcającej
[21:19] <bejot>: jeśli dobrze rozumiem.. to chyba stan grzechu nie ma tu znaczenia.. - bo łaska od Boga i tak jest..
[21:19] <Awa>: coś jakby chrzest
[21:19] <langusta>: bj. jest, ale problem w jej przyjęciu (niemożność+ brak współpracy)
[21:19] <karolina1x>: czyli nie jest wykluczone ze nawet ci żyjący w grzechu maja swoje życie wewnętrzne?
[21:20] <ksiadz_na_czacie11>: właśnie, Bejot. Chodzi tu o pierwszeństwo Boga. O Jego inicjatywę wobec człowieka. Bez tego nie ma szans na relację z Nim
[21:20] <bejot>: langi jednak nawet trwając w grzechu jesteś w stanie przyjmować Bożą łaskę. ot choćby w tym, żeby nie wchodzić w grzech dalej. Czy żeby zacząć wracać...
[21:20] <langusta>: zgoda
[21:20] <karolina1x>: bejot zrozumiałam że łaska uświęcająca czyli czyste sumienie
[21:21] <bejot>: mi się wydaje, ze łaska w sensie działania Boga, Jego inicjatywy.. a nie "stanu łaski" człowieka
[21:21] <ksiadz_na_czacie11>: łaska uświęcająca nie jest czystym sumieniem... Jest to Dar umożliwiający nam udział w Życiu Samego Boga
[21:21] <karolina1x>: ks. to jak o Jego inicjatywę to w takim razie problem chyba tylko w naszej odpowiedzi, bo nie wierze żeby do kogoś Bóg nie chciał zapukać
[21:22] <ksiadz_na_czacie11>: oczywiście. Pan Bóg chce każdemu dawać możliwość. Problem pozostaje w naszej odpowiedzi
[21:23] <ksiadz_na_czacie11>: żadne nasze przyrodzone zdolności nie są w stanie dosięgnąć Boga. Dopiero Jego zejście w nasz świat (Wcielenie!; uniżenie się Boga!) daje nam możliwość stawania przed Nim
[21:24] <bejot>: kenoza..
[21:25] <ksiadz_na_czacie11>: tu od razu praktyka życia chrześcijańskiego: To nie człowiek tworzy sobie stan możliwości bycia z Bogiem. Żadne ćwiczenia, żadne praktyki, żadne wysiłki nic same z siebie nie dadzą
[21:26] <ksiadz_na_czacie11>: i teraz... życie wewnętrzne może pozostawać na ludzkim tylko poziomie, czyli będzie to relacja z samym sobą....
[21:28] <ksiadz_na_czacie11>: św. Paweł miał trzy określenia na stany wewnętrzne życia człowieka. Ktoś pamięta jak nazywał?
[21:29] <ksiadz_na_czacie11>: czy ktoś pamięta jakie były te pawłowe określenia człowieka?
[21:29] <bejot>: myślimy.. ale nie.. :(
[21:29] <karolina1x>: na pewno sobie przypomnimy jak ks. napisze
[21:30] <ksiadz_na_czacie11>: człowiek cielesny - człowiek zmysłowy - człowiek duchowy
[21:30] <bejot>: czym się różni cielesny od zmysłowego?
[21:31] <ksiadz_na_czacie11>: człowiek cielesny to wiadomo. nie będziemy się tu specjalnie tym stanem zajmować, bo to stan życia mimo Boga
[21:31] <Awa>: Człowiek zmysłowy, czyli ktoś, kto w żaden sposób nie otworzył się jeszcze na łaskę Chrystusa i pozostaje obcy dla życia Bożego (Ef 4,18), odmawiając Bogu należnej Mu czci. Nie pojmuje on tego, co jest z Bożego Ducha, głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać (1Kor 2,14). Konsekwencją tego jest znieprawienie umysłu i życie poddane grzechowi, prowadzące do coraz większej degradacji moralnej, co św. Paweł bezlitośnie odsłania w Liście do Rzymian (1,21-32).

[21:31] <ksiadz_na_czacie11>: "zmysłowy" to już jakiś poziom życia wewnętrznego oznacza
[21:31] <ksiadz_na_czacie11>: jaki?
[21:32] <bejot>: emocje, odczuwanie?
[21:32] <ksiadz_na_czacie11>: no ale jak to działa?
[21:32] <karolina1x>: skupianie się na tym co się czuje bez użycia rozumu
[21:33] <bejot>: no hedonistyczne takie.. kierowanie się samym "milo przyjemnie itp."
[21:33] <langusta>: szukający doznań
[21:33] <ksiadz_na_czacie11>: nie do końca, ale coś z tego pułapu. Bo przede wszystkim jest to szukanie tego co jest dla mnie samego dobre, przyjemne, albo udane
[21:33] <karolina1x>: ks. czyli na sobie
[21:34] <ksiadz_na_czacie11>: takie życie wewnętrzne jest właśnie skupianiem się na zmysłowości
[21:34] <bejot>: całkiem w sumie fajne to.. tylko krotko :(
[21:34] <karolina1x>: nie ma co ukrywać ze na tym co najwygodniejsze i przyjemniejsze
[21:35] <ksiadz_na_czacie11>: ale... człowiek jednak szuka czegoś wyżej i głębiej. Dlatego łaska pociąga go ku Bogu. Ale...
[21:35] <Ka_>: Nie trzeba szukać, trzeba obcować z Bogiem
[21:35] <karolina1x>: człowiek szuka czy Bóg go szuka?
[21:36] <ksiadz_na_czacie11>: człowiek wprawdzie kieruje się ku Bogu, jednak doświadczając wciąż własnej słabości pozostaje "na ziemi"
[21:36] <langusta>: człowiek szuka dlatego, że został "pociągnięty"
[21:36] <bejot>: ale człowiek jest ogłuszony tym światem i nie zawsze słyszy to ze chce czegoś więcej...
[21:37] <ksiadz_na_czacie11>: tu bardzo ważne, praktyczne wskazanie: poznawanie Boga. bo człowiek zmysłowy nie idzie "w górę" mając zbyt okrojony obraz Pana Boga
[21:39] <ksiadz_na_czacie11>: dalej... Kolejnym etapem na drodze ku Bogu jest kierowanie się własną niewystarczalnością
[21:39] <ksiadz_na_czacie11>: ale tu, choć człowiek się zwraca już bardziej ku Bogu, wciąż pozostaje na poziomie zmysłowym
[21:40] <Ka_>: Nikt z nas wystarczalności nie ma. Na ziemi nikt jej nie ma
[21:40] <ksiadz_na_czacie11>: własna niewystarczalność go przytłacza
[21:41] <ksiadz_na_czacie11>: to stan, gdy w zderzeniu z własną grzesznością, człowiek się szybko zniechęca i ucieka
[21:41] <ksiadz_na_czacie11>: macie tak? :)
[21:41] <bejot>: ta część teoretyczna o rozdzielaniu nadprzyrodzoności różnych podobała mi się bardziej
[21:41] <bejot>: mamy.. :(
[21:42] <ola62>: a jeśli się nie zniechęca i walczy? to jaki stan posiada?
[21:42] <karolina1x>: ta... poczucie niegodności. O to chodzi?
[21:42] <ksiadz_na_czacie11>: no to trzeba coś w tym stanie robić, by jednak pójść dalej i głębiej w życie Boże. A co można?
[21:43] <bejot>: być.. czytać.. słuchać.. chłonąć..
[21:43] <langusta>: wrócić do Źródła
[21:43] <ksiadz_na_czacie11>: znów wraca problem poznawania Boga... Słowo Boże
[21:43] <ksiadz_na_czacie11>: no i druga sprawa to bycie z Nim, czyli modlitwa
[21:44] <ksiadz_na_czacie11>: ale... tu trzeba pamiętać że modlitwa to nie cel, ale środek tylko
[21:45] <ksiadz_na_czacie11>: a co obok modlitwy można robić ze swej strony, by jednak wchodzić idąc za łaską?
[21:45] <langusta>: sakrament pokuty
[21:45] <bejot>: to też modlitwa 
[21:46] <ksiadz_na_czacie11>: no sakramenty święte oczywiście, jako forma Spotkania
[21:46] <bejot>: ja myślę, ze przede wszystkim - nie przeszkadzać...
[21:47] <ola62>: doskonalić cnoty
[21:47] <ksiadz_na_czacie11>: a tu coś, co my nie bardzo chętnie przyjmujemy. mianowicie: wyrzeczenia
[21:47] <bejot>: eee księże.. to nie Adwent ani Wielki Post.. może ten punkt odpuścimy ;)
[21:47] <ksiadz_na_czacie11>: wyrzeczenia pozwalają nam wyzwalać się z egoizmu i pychy
[21:48] <ksiadz_na_czacie11>: bejot opuszczenie tego to właśnie najczęstszy praktyczny błąd nasz
[21:49] <ksiadz_na_czacie11>: spójrzcie tylko na choćby posty nasze...
[21:50] <bejot>: może lepiej nie...
[21:50] <ksiadz_na_czacie11>: i to nie tylko te w piątki... A ile dziś mamy wymówek w tym by w piątek sobie odpuścić studniówkę np... Albo inne jakieś przyjemności
[21:51] <bejot>: ale czemu przyjemności w piątek..? To przecież tylko dzień nie imprezowy i nie mięsny...
[21:51] <ksiadz_na_czacie11>: te środki muszą(!) być nasza odpowiedzią na łaskę Bożą, jeżeli chcemy na serio zbliżać się do Boga i coraz pełniej żyć w Nim
[21:52] <ksiadz_na_czacie11>: właśnie Temu, Bejot. Choć nie tylko o piątki tu idzie
[21:53] <langusta>: piątki to takie słupki graniczne, z pomalowanym czerwonym paskiem na boku... potem trzeba się uczyć wyrzekania bez dużych słupków, ot tak.. dla Niego
[21:53] <ksiadz_na_czacie11>: ano właśnie. Oto idzie przecież
[21:54] <zaz>: a dalej?
[21:54] <bejot>: kurcze... to ma Sens... tylko...
[21:54] <ksiadz_na_czacie11>: a co jeszcze można zrobić od siebie, by odpowiadać na łaskę uświęcającą?
[21:55] <zaz>: służyć innym ludziom
[21:55] <ksiadz_na_czacie11>: bo łaska buduje na naturze. tylko spotykając się z naszą odpowiedzią przynosi efekty
[21:56] <ksiadz_na_czacie11>: Zaz. To piękne, ale tu tym razem idzie o właściwe ustawienie siebie samego. aby cośkolwiek innym dać, trzeba samemu mieć bo "z pustego to i Salomon nie naleje":)
[21:57] <ksiadz_na_czacie11>: a coś takiego, co się nazywa świadomością Obecności Boga....?
[21:57] <skrzacik_>: miłość i akceptacja siebie aby później innych móc obdarzać także miłością?
[21:57] <ksiadz_na_czacie11>: czyli po prostu myślenie o Nim :)
[21:58] <ola62>: odczuwanie wszystkimi zmysłami?
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: Skrzacik. Inaczej to nie działa jak tylko zaczynając od siebie
[21:58] <langusta>: noo bez tego, to modlitwa nie ma sensu nie mówiąc o reszcie
[21:58] <zaz>: myślenie w sensie rozmyślania czy głębiej?
[21:58] <langusta>: bez świadomości Boga
[21:58] <karolina1x>: bo mi się wydaje ze trzeba zacząć w końcu korzystać z rozumu, bo wiadomo ze czasem wszystko odciąga od Boga, wiec to co ks. napisał o świadomości i po prostu trwać pomimo wszystko
[21:58] <ksiadz_na_czacie11>: nie zmysłami, Ola. Chodzi po prostu o świadomość Bycia Boga ze mną, we mnie i obok mnie
[21:59] <ksiadz_na_czacie11>: Zaz. Zwyczajne myślenie po prostu. rozum i wola to podstawa naszego odniesienia (po łasce oczywiście) do Boga
[22:00] <ksiadz_na_czacie11>: no i na zakończenie raz jeszcze: poznawanie Pana Boga :)
[22:00] <zaz>: kiedy się budzę pierwsze myśli kieruję ku Bogu
[22:01] <zaz>: myślę, że jest to działanie Ducha św. -tak to odczytuję
[22:01] <ksiadz_na_czacie11>: Zaz. Sztuką jest pomyśleć o Nim także wtedy, gdy nas pochłaniają codzienne zajęcia
[22:01] <zaz>: sztuką, zgoda
[22:02] <ksiadz_na_czacie11>: no to mamy:) życie wewnętrzne, czyli nasza relacja z Panem Bogiem zaczyna się od łaski uświęcającej, czyli od inicjatywy Boga Samego. Ale sama łaska to jeszcze nie życie wewnętrzne....
[22:03] <ksiadz_na_czacie11>: trzeba odpowiedzi z naszej strony. A tu: modlitwa i wyrzeczenia, świadomość Obecności Boga i poznawanie Go
[22:03] <zaz>: podajcie przykłady wyrzeczeń
[22:04] <ksiadz_na_czacie11>: dopiero wtedy można mówić o zyciu wewnętrznym które jest obcowaniem z Bogiem samym już teraz
[22:04] <karolina1x>: ks. można do tego wyżej, a gdy nas pochłaniają zajęcia, to nie można wcześniej aktem woli skierować do Niego myśli? Bo wiadomo że czasem się zapomni a tak to przynajmniej człowiek powie Mu że jak coś to chce pamiętać i wszystko robi na Jego cześć
[22:05] <ksiadz_na_czacie11>: karolina. Owszem to też, ale trzeba by w sobie wyrabiać taki sposób pracowania, żeby jednak i o Bogu w tym wszystkim pomyśleć
[22:05] <langusta>: ora et labora czyli takie 2 w 1 ;)
[22:06] <blekota>: dla mnie obcowanie z Bogiem to przede wszystkim czytanie dyktand bożych, to jest podstawa jakiegokolwiek postępu
[22:06] <ksiadz_na_czacie11>: a Pan Jezus mówi: "módlcie się zawsze (!). nigdy nie przestawajcie"
[22:06] <karolina1x>: dyktand bożych?
[22:06] <blekota>: tak

[22:07] <ksiadz_na_czacie11>: czytajcie Pismo Święte. To takie "dyktando" Pana Boga dla nas :)
[22:07] <blekota>: mój naród czci mnie ustami i rękami karolina :)
[22:07] <ksiadz_na_czacie11>: amen