O wierze w obliczu cierpienia

Zapis czatu z 11 września 2007

publikacja 11.09.2007 09:54

[21:23] sono: jutro mam wycieczkę do Gliwic
[21:23] sono: badanie kontrolne na onkologii, mam nadzieję, że zaś nie położą mnie na m-c :)
[21:23] sono: czuję się świetnie, jakbym nie chorowała wcale
[21:24] aprylka: a ja mam odbiór wyników jutro u lekarza, mam nadzieję, że dobre...
[21:24] Marynia: Sono, a na co chorujesz? jesli to nie za osobiste pytanie...
[21:24] sono: Marynia, to tajemnica poliszynela
[21:24] Marynia: :)
[21:24] sono: mam raka :)
[21:24] sono: ale spokojniutko, jest ok.
[21:25] sono: dlatego będę stałą pacjentką w Centrum Onkologii w Gliwicach prawdopodobnie na zawsze
[21:25] sono: dopóki będę chodzić po tej ziemi hehe
[21:25] Marynia: Tak? to dobrze, że masz... hm... pozytywne nastawienie
[21:25] Marynia: ja życzę zdrowia i trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę :)
[21:25] sono: Maryniu, dzięki piękne :))
[21:25] Marynia: spoczko :)*
[21:26] sono: mnie trzyma optymistyczne nastawienie się do życia, nie myślę wcale o tym raczku :)
[21:26] sono: jest niech jest, byleby żył ze mną w symbiozie :)
[21:26] Marynia: Sono... i to jest podstawa, podejście godne pogratulowania
[21:27] sono: Maryniu, niektórzy tu uważają mnie za ponuraka
[21:27] Marynia: za ponuraka?
[21:27] sono: ale wcale tak nie jest, jestem bardzo pogodna i dużo się śmieję :)
[21:28] Marynia: wiadomo, że na czacie to inaczej... ja tu poważną udaję :D
[21:28] sono: Marynia, hehehe
[21:28] ole-ole: dostałam od księdza film na DVD "I Będę Żyć" --- o kobiecie, która wybrała się na Biegun Południowy, aby prowadzić badania i w trakcie pobytu tam odkryła, że ma raka piersi
[21:29] sono: ole i co ???
[21:29] ole-ole: ten film jest na faktach autentycznych
[21:29] ole-ole: i wygrała z chorobą
[21:29] sono: napisz coś na ten temat
[21:29] ole-ole: to tak w skrócie
[21:29] sono: ole, ja też wygram, mówię ci, się nie poddaję :))
[21:29] ole-ole: sono, wykryli u ciebie raka piersi?
[21:30] sono: dlatego jadę jutro, aby mnie obmacali, czy ich praca nad przywracaniem mi zdrowia odniosła sukces :)
[21:30] sono: ole, no niestety
[21:30] sono: dużo jest tam kobiet
[21:30] sono: chorych na raka piersi i raka innych organów
[21:30] sono: leżałam tam m-c to się napatrzyłam
[21:30] _34_: ogólnie tam jest ogrom chorych ludzi, to Centrum Onkologii
[21:31] sono: nie chcę wracać do szpitala, co to to nie hehehe
[21:31] sono: 34, właśnie
[21:31] sono: tam jest miła pani profesor
[21:31] sono: codziennie na wizytę przychodziła do nas
[21:32] sono: mówiła nam po imieniu i dotykała nas, super wrażenie, żeby dodać nam otuchy :))
[21:32] sono: dobroć lekarzy to pół sukcesu w leczeniu
[21:33] ole-ole: sono, tam są faceci czy kobiety lekarze?
[21:33] sono: jest tam pani profesor i z-ca pani profesor, są też lekarze prowadzący chore
[21:33] sono: ja byłam u lekarza, który tracił do mnie cierpliwość, a mi się śmiać chciało, jak go widziałam na obchodzie, hehehe
[21:34] sono: miał śmieszny sposób bycia :P
[21:34] sono: ale dobrze leczy
[21:34] sono: przy Centrum Onkologii jest super park :)
[21:35] sono: poszłam se tam po kolacji i jak była wizyta, to mnie w łóżku nie było, lekarz powiedział do moich chorych koleżanek, że następnym razem z wizytą przyjdą do mnie do parku hehehe
[21:35] sono: ironizował se
[21:36] sono: nudno tak jest leżeć cały m-c w łóżku
[21:36] ole-ole: no
[21:36] sono: i dlatego
[21:36] sono: jakby mi jutro lekarz zaproponował szpital to se wyjde po angielsku i nie wrócę :P
[21:36] aprylka: niektórzy leżą kilka miesięcy albo nawet lat... i nie narzekają na nudę
[21:36] sono: aprylka, był tam chory ksiądz
[21:37] aprylka: pisałaś
[21:37] sono: nie wiedziałam, że to ks, w windzie mi koleżanka powiedziała, że to ks.
[21:37] aprylka: ale ja nie tylko księży mam na myśli
[21:37] sono: aprylka, w ogóle mężczyźni tam leżą z rurkami
[21:37] sono: wiesz, takie rurki wstawione mają do gardła
[21:38] aprylka: tracheotomiczne?
[21:38] sono: o taaaaaaaak
[21:38] sono: skąd wiesz?
[21:38] aprylka: w końcu jestem ratownikiem ;)
[21:38] sono: mądra z ciebie „bestyjka”, aprylka :))
[21:38] sono: pracujesz w szpitalu?
[21:38] aprylka: nie, jestem wolontariuszem
[21:38] aprylka: obecnie "wolnym strzelcem"
[21:38] sono: super :))
[21:39] aprylka: bywam raczej na imprezach masowych
[21:39] aprylka: różnego rodzaju
[21:39] sono: aprylka, tam pracują młode dziewczyny, ale mówię ci jak fajnie bezboleśnie robią zastrzyki :))
[21:39] aprylka: raz robiłam tracheotomię tzw. pourazową...
[21:39] sono: ?
[21:40] sono: to jest odpowiedzialna praca
[21:40] aprylka: był uraz krtani i trzeba było zrobić wkłucie poniżej, by się człowiek nie udławił
[21:40] aprylka: ano jest i wymagająca opanowania
[21:40] aprylka: w sytuacjach stresowych
[21:41] aprylka: a propos zastrzyków to też ponoć bezboleśnie robię
[21:40] sono: szkoda by było go, udławienie się to koszmar
[21:41] sono: aprylka, masz dobrą rękę do zastrzyków :))
[21:41] aprylka: ostatnio robiłam choremu serię o 1:30 w nocy (przez 3 miesiące) - nawet się nie budził :)
[21:41] Marynia: moja Mama się kiedyś udławiła, to się chyba nigdy tak nie bałam, jak wtedy
[21:41] aprylka: Marynia, chyba zadławiła - jeśli przeżyła, czy też nie? :|

[21:42] Marynia: no, no pomyłka :D
[21:42] Marynia: ale straszne to było mimo wszystko
[21:42] aprylka: no nie wątpię
[21:42] Marynia: miałam 13 lat i musiałam tak na brzuch jej naciskać
[21:42] Marynia: jak w filmach
[21:42] Marynia: nie wiem, czy pomogło
[21:42] Marynia: ale byłam z siebie dumna :D
[21:42] sono: aprylka, no to ja ci dziękuję w imieniu tych wszystkich ludzi, którym pomogłaś ratować zdrowie i życie :))
[21:43] sono: cenię ciebie za twoją wiedzę
[21:43] sono: Marynia, zuch dziewczyna :))
[21:44] aprylka: to się nazywa chwyt Heimlich'a, Marynia :)
[21:44] Marynia: a wiecie, ja też leżałam w szpitalu, dokładnie 43 dni, ale nie wspominam tego dobrze
[21:44] Marynia: aha, dobrze wiedzieć
[21:44] aprylka: ja byłam w szpitalu przeszło pół roku, jak byłam mała
[21:44] _ulka_: sono
[21:44] sono: co ulka?
[21:44] _ulka_: sono nie bój sie
[21:45] sono: ulka [roza] :))
[21:45] _ulka_: już jesteś uleczona krwią Jezusa!
[21:45] sono: dziękuję :))
[21:45] sono: uleńko :))
[21:45] _ulka_: w Jego ranach jest nasze zdrowie
[21:45] _ulka_: On nas już wyleczył ze wszystkich chorób, a te, które nas dopadają są tylko sprawdzianem naszej ufności
[21:45] _ulka_: Jezus ma uzdrowienia dar
[21:45] sono: aprylka, wstyd narzekać, że się leży długo w szpitalu podczas, gdy dzieci leżą po pół roku, jak ty leżałaś
[21:46] aprylka: i nie narzekałam :)
[21:47] sono: ale mówię ci, miałam serdecznie dość - w nocy łaziłam po długim pięknym, ale opuszczonym i cichym szpitalnym korytarzu i było mi bardzo smutno, że kajś tam zdrowi ludzie smacznie śpią
[21:47] sono: a ja nie mogłam zasnąć
[21:47] aprylka: no bywa, sono, mnie na bezsenne noce pomagał różaniec :)
[21:47] aprylka: czasem szłam do szpitalnej kaplicy, czasem wcale nie wstawałam
[21:47] sono: aprylka, ja chodziłam do kaplicy, jak nikogo nie było i się modliłam do Jezusa
[21:47] aprylka: ja podobnie, sono :)
[21:47] aprylka: w nocy
[21:47] sono: zaklinałam Go, że chcę żyć
[21:47] _ulka_: wiecie, co znaczy zbawienie po grecku?
[21:48] Judyt: nie, a co znaczy, ulka?
[21:48] _ulka_: To sozo czyli, zbawienie, zaopatrzenie, scalenie i UZDROWIENIE
[21:48] sono: aprylka :))
[21:48] sono: ulka :))
[21:49] _ulka_: sono, Jezus Cię uzdrowił, zaufaj Mu!
[21:50] sono: uleńko, Jezus zabrał ode mnie koszmar myśli, bo nie wnikam w swoją chorobę, chociaż jest poważna, to jest III stopień zaawansowanego raka, ale jestem spokojna :)
[21:50] aprylka: sono, ja nie "zaklinałam", ja ...mówiłam: "Bądź wola Twoja, a nie moje nieudolne wydajemisię" :)
[21:50] sono: aprylka, a ja rozpaczliwie prawie się kłóciłam z Bogiem (co za wstyd), żeby zostawił mnie, nie chciałam se ot tak po prostu z tej ziemi lecieć w niebo :))
[21:51] sono: na wprost mojego szpitalnego łóżka wisiał krzyż
[21:51] sono: patrzyłam na niego dzień w dzień
[21:51] aprylka: a ja chciałam, by stała się wola Boża :)
[21:51] aprylka: jakakolwiek by ona nie była
[21:51] sono: aprylka
[21:51] sono: jestem tchórzem
[21:51] sono: nie zawsze mogę powiedzieć: Bądź wola Twoja Panie
[21:51] aprylka: "Każdy Twój wyrok przyjmę twardy..."
[21:51] _ulka_: leżałam na ginekologii
[21:51] _ulka_: nie dawno
[21:51] _ulka_: miałam operację
[21:51] _ulka_: obok mnie leżała dziewczyna
[21:51] _ulka_: miała też 3 stopień, wszystko jej wycięli, teraz jest zdrowa
[21:51] _eliasz: sono, nie oskarżaj się
[21:51] sono: eliasz, czemu?
[21:52] _eliasz: Jezus też odczuwał trwogę w Getsemani
[21:52] _eliasz: i prosił o odsunięcie kielicha, jeżeli to możliwe
[21:52] Gabi_K: sono, to nie tchórzostwo chcieć żyć
[21:52] aprylka: no właśnie: "jeżeli możliwe", ale dodał w tym samym zdaniu: "ale nie moja lecz Twoja wola Ojcze niech się stanie"
[21:53] sono: Gabi, gdy se uświadomiłam, że moje życie to może być na moment albo na lata jeszcze - po uświadomieniu se, że mogę niebawem zobaczyć Boga, przeraziłam się nie na żarty
[21:53] sono: ulka, 3 stopień???
[21:53] sono: to tak jak ja
[21:53] sono: ulka, Bóg zabrał ode mnie strach
[21:53] sono: już się nie boję
[21:54] _ulka_: sono, i dzięki Bogu
[21:54] Gabi_K: lepiej GO tu oglądać niż w zaświatach, sono;)
[21:54] sono: eliasz, ale Pan Jezus umarł, a ja żyję
[21:54] _eliasz: sono - czy to źle?
[21:54] sono: dzięki Bogu żyję i mam nadzieję, że jeszcze pożyję
[21:54] aprylka: umarł, lecz zmartwychwstał!! :)
[21:55] aprylka: i żyje
[21:55] sono: aprylka, weź mnie nie zawstydzaj :)
[21:55] sono: eliaszu, to nie jest źle
[21:55] Gabi_K: super, aprylka:)
[21:55] aprylka: :)
[21:55] _ulka_: sono, Bóg kocha swoje dzieci, PŚ mówi: "nie dam Ci cierpienia ponad miarę, wystarczy ci mojego miłosierdzia"
[21:55] _eliasz: można się nawet "mocować" z Bogiem, aby jeszcze zostawił tutaj, byle nie wpaść w bunt
[21:56] sono: eliasz, zabraknie słów, by opisać moją wdzięczność, że Bóg pozwala mi jeszcze żyć
[21:56] sono: pomimo wszystko żyję :)
[21:56] _eliasz: sono, to chwała Bożemu Miłosierdziu
[21:56] sono: chwała
[21:57] sono: nauczyła mnie moja choroba pokory i dystansu

[21:57] sono: do tego, co umyka z czasem
[21:57] sono: przestałam się już tak tapetować
[21:57] Gabi_K: sono:)
[21:57] _eliasz: sono, a jaki jest stan Twój teraz?
[21:57] _ulka_: Chwała Bogu, za to, że to On nas wybrał, że jesteśmy dziećmi Boga
[21:58] sono: eliasz, mój stan jest bardzo dobry, lekarze stwierdzili u mnie po radioterapii i chemii, że choroba normalnie jakby się cofnęła
[21:58] sono: ale nie chcą się wypowiadać oficjalnie na ten temat
[21:58] sono: musi minąć co najmniej rok
[21:58] sono: mój lekarz powiedział, że mam silny organizm
[21:58] sono: 40 naświetleń brałam na radioterapii
[21:58] _ulka_: sono, czy byłaś kiedyś na Mszy „ozdrowieńczej”?
[21:59] aprylka: ”ozdrowieńczej”? :| o uzdrowienie jeśli już...
[21:59] sono: ulka, nie byłam
[21:59] sono: każdy, kto mnie ogląda, nie wierzy, że jestem chora, wyglądam jak okaz zdrowia i się tak czuję :))
[22:00] sono: w dokumentach mam jak wyrok
[22:00] sono: zaawansowany złośliwy nowotwór III-go stopnia
[22:00] sono: jak ja prosiłam Boga, żeby nie teraz, że jeszcze chcę żyć
[22:01] sono: przed pójściem do szpitala była rocznica śmierci JP
[22:01] sono: poszłam i też go prosiłam: Proszę, ty tam wiele możesz, papieżu pomóż mi
[22:01] sono: tak się modliłam :))
[22:02] sono: nie czuję się chora
[22:02] Gabi_K: a ja znam takich, co za śmieszną uznają polską wiarę we wstawiennictwo Jana Pawła II
[22:02] _eliasz: sono, cierpienie zbliżyło Cię do Boga, teraz się Go trzymaj z całych sił
[22:02] _eliasz: módl się dużo i żyj tym, do czego On będzie Cię prowadził
[22:02] _ulka_: zawsze w ostatni poniedziałek miesiąca w Łodzi są „uzdrowieńcze” Msze, tam są proroctwa, tam naprawdę słyszysz w sobie głos Boga, tam Bóg uzdrawia
[22:02] aprylka: ulka, mówisz o Mszach u Jezuitów?
[22:02] _ulka_: tak, aprylka
[22:02] aprylka: tam są Msze o uzdrowienie, a nie jakieś "uzdrowieńcze"
[22:02] _ulka_: aprylka, byłaś tam?
[22:03] aprylka: ulka, bywam /bywałam (ale akurat nie na takiej Mszy)
[22:04] _ulka_: wiesz, aprylka
[22:04] aprylka: ?
[22:05] _ulka_: ja mam 120 km do Łodzi, ale zawsze w ostatni poniedziałek miesiąca jeżdżę tam, czuję wielką Moc Boga, czuję, że On uzdrawia, ja to wiem, wiem na pewno
[22:06] aprylka: a ja mam do Łodzi 0,0 km ;)
[22:07] _ulka_: to aprylka, jeszcze w ostatnią niedzielę i chyba sobotę są te Msze, nie wiem dokładnie
[22:07] aprylka: ja też nie wiem, nie interesowałam się tym nigdy
[22:08] aprylka: myślę, że w necie jest info
[22:11] sono: aprylka, jak wszystko w moim życiu ze zdrowiem leciało z górki, to mówiłam Bogu - Bądź wola Twoja, ale gdy strach utraty życia zajrzał mi w oczy, to już trudniej było mi się z wolą Bożą pogodzić
[22:11] sono: dlatego cię podziwiam, że Mu tak mówiłaś
[22:12] Gabi_K: sono;)znamy to chyba wszyscy
[22:12] _eliasz: sono, bo nie jest łatwo się wydać
[22:13] sono: doświadczyłam tej trudności, eliasz
[22:13] aprylka: sono, a u mnie było nieco odwrotnie, właśnie, jak byłam chora to szczególnie mówiłam "Bądź wola Twoja"
[22:13] _eliasz: łatwo się o tym myśli, mówi, ale gdy przychodzi prawdziwy krzyż, jest ciężko
[22:13] aprylka: mnie nawet nie było ciężko :)
[22:14] aprylka: chyba ciężej było moim rodzicom
[22:14] Gabi_K: eliasz, brzmi to bardzo górnolotnie
[22:14] sono: eliasz, życie, jakie jest to jest, ale podoba się na tej ziemi, tu wiem, jak jest, wierzę w Boga, ale tajemnica spotkania się z Bogiem przeraża mnie i ból śmierci
[22:14] _eliasz: aprylka, widocznie masz w sobie dużo ufności wobec Boga i mało przywiązania wobec świata
[22:15] aprylka: no widocznie, eliasz :)
[22:16] Gabi_K: przecież świat to równocześnie Bóg
[22:16] _eliasz: Gabi_K, zabrzmiało nieco panteistycznie
[22:16] _ulka_: aprylka, wiesz, ja też będąc dzieckiem, leżałam ponad rok w szpitalu i stan mój ponoć był krytyczny
[22:16] sono: aprylka, od tej strony to ciebie nie znałam
[22:16] aprylka: sono, o współ-czatownikach w ogóle ciężko powiedzieć, że się kogoś zna :)
[22:16] sono: no właśnie :)
[22:17] sono: dobrze, że dzisiaj ten temat zaistniał bynajmniej wiem, że jesteś kimś, kto żyje Bogiem
[22:17] _ulka_: ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, On wszystko może i nawet chce nam pomóc, o tyle, o ile pozwolimy mu działać w nas
[22:18] _eliasz: ulka, owszem, ale nie zawsze wolą Boga jest fizyczne uzdrowienie danej osoby
[22:19] ataner155: Bóg ma swoje plany - nie zawsze uzdrowienie jest jednym z nich
[22:19] aprylka: eliasz, do uzdrowienia trzeba wiary (takiej jak ziarnko gorczycy) - wszak Jezus mówił: "Twoja wiara Cię uzdrowiła"
[22:20] aprylka: a my-ludzie często wątpimy, czy oby na pewno jest to możliwe... :|
[22:20] aprylka: chcielibyśmy, ale wątpimy - tak jak Piotr zwątpił w chodzenie po wodzie...
[22:20] Awa: aprylka, wolę nie próbować sprawdzać
[22:20] ataner155: a jak nie uzdrowi, to co? to znaczy, że brak w nas było wiary? - niekoniecznie
[22:21] aprylka: no niekoniecznie, nie nam oceniać cudzą wiarę :)
[22:21] aprylka: ale być może (podkreślam: być może), że wiara ta nie była jeszcze doskonała
[22:21] _eliasz: aprylka, nie wątpię, że zawsze jest możliwe, ale czasem wolą Boga jest coś innego, zabranie kogoś do Siebie
[22:21] _ulka_: eliasz, to co mówisz, to wbrew Słowu Bożemu, czytam PŚ i zauważyłam, że Jezus zawsze, jak tylko ktoś Go poprosił, to On uzdrawiał, a Bóg żyje i działa w naszym życiu, skoro poddajesz w wątpliwość PŚ, to próżna to wiara
[22:21] Gabi_K: teologicznie chyba wszyscy nie wątpimy, gorzej z wyzdrowieniem cielesnym
[22:21] ataner155: dokładnie - jeśli ktoś dokonał tu tego, co miał - to po co go tu dłużej trzymać - skoro cały czas dążymy do Niego
[22:21] aprylka: czasem uzdrowienie przychodzi po kilku latach...
[22:22] aprylka: eliasz, czy oby na pewno nie wątpisz? obyś nie wątpił :)
[22:23] Gabi_K: hehe, czasem nie przychodzi po sędziwym wieku
[22:23] ataner155: aprylka, nie zakładaj pewnika, co do Boga - nie każdy dożywa starości - i nie ma to nic wspólnego z ich wiarą

[22:23] aprylka: Gabi, mówiąc o wątpieniu mam na myśli wątpienie w uzdrowienie cielesne
[22:23] aprylka: nic więcej :)
[22:23] _eliasz: aprylka, skąd taki pomysł, że wątpię? po prostu uważam, że Bóg ma różne plany wobec różnych osób
[22:23] ataner155: niom
[22:24] aprylka: ataner, w jakim sensie "co do Boga (Boga! - z dużej litery)??
[22:24] aprylka: (z małej litery - bóg - mnie w ogóle nie interesuje)
[22:24] Gabi_K: a Jezus ciągle mówił o duchu:)) Problemy komunikacji wzajemnej
[22:24] ataner155: czepiasz się szczegółów - a czepiaj się :P
[22:25] aprylka: eliasz, nie pomysł, raczej... hm... przypuszczenie, wynikające z obserwacji ludzi (i powtarzam: chodzi mi o wątpienie w możliwość uzdrowienia, a nie o wątpienie co do istnienia Boga )
[22:26] aprylka: ataner, mnie się może wydaje, ale poza - jak to określiłaś "czepianiem się szczegółów" - zadałam jeszcze pytanie - w jakim sensie pewnika, co do Boga
[22:26] ataner155: jeśli wątpisz w moc uzdrowienia cielesnego -to wątpisz i w Niego
[22:26] ataner155: ale jeśli nie uzdrowi - np. twojego dziecka - to co? za mało wierzyłaś?
[22:26] aprylka: ataner, wątpienie w istnienie Boga a wątpienie w możliwość cielesnego uzdrowienia to jednak trochę coś innego
[22:27] ataner155: nie, aprylka - wiara w Boga - to wiara we wszechmocność - a więc i uzdrowienie
[22:27] ataner155: w Niego się wierzy - całym ja - a nie wybiórczo
[22:27] _eliasz: aprylka, wydaje mi się, że nie mnie nie zrozumiałaś: ja WIERZĘ, że Bóg zawsze może uzdrowić fizycznie, ale nie zawsze to czyni, niezależnie od tego, jak wielką ktoś ma wiarę
[22:27] aprylka: ataner, oczywiście, że nie, dzieci akurat nie mam, ale nie uzdrowił i nie ocalił moich przyjaciół, znajomych, bliskich... ale ja się nie burzę z tego powodu przeciw Bogu :)
[22:28] aprylka: ataner, no powinno się... ale przecież nawet Piotr zwątpił, gdy mu kazał chodzić po wodzie... potem się Go zaparł... czy my (ja) możemy być pewni, że nigdy się nie zaprzemy, nie zwątpimy choćby na chwilę - jak Piotr na jeziorze??
[22:28] ataner155: nie burzysz - ale co myślisz? bo taka była Jego wola - czy ich wiara była zbyt mała?
[22:28] ataner155: to że zwątpił Piotr - nie oznacza, że my musimy
[22:28] Gabi_K: aprylka........??
[22:28] _eliasz: ulka, nie wiem, co widzisz sprzecznego ze Słowem Bożym w tym, co mówię - śp. o. E. Tardiff, wielki charyzmatyk, obdarzony darem uzdrawiania i znający bardzo dobrze tę dziedzinę z własnego doświadczenia
[22:28] _eliasz: wyraźnie mówił, że nie zawsze Bóg uzdrawia
[22:29] _eliasz: np. opisuje sytuację, gdy modlili się za matkę siedmiorga dzieci, którą mimo to Bóg zabrał do siebie, a uzdrowił znajdującą się za płotem prostytutkę, o której nawet nie wiedzieli
[22:29] _ulka_: eliasz, miałam to szczęście, że widziałam, spotkałam się z nim
[22:29] aprylka: ataner, nie myślę, (nie mnie osądzać cudzą wiarę), po prostu przyjmuję jako coś, na co wpływu nie mam :)
[22:30] aprylka: ale i nie oznacza, że nie zwątpimy - stwierdzenie, że: "nigdy, przenigdy nie zwątpię" byłoby pychą, moim zdaniem :|
[22:30] Gabi_K: teksty Pisma należy raczej brać z ich przenośniami i ich teologicznym wyjaśnieniem
[22:30] Gabi_K: takie dosłowne tłumaczenie nazwano "kuszeniem Jezusa na pustyni", On to wówczas pokonał, może warto byłoby wziąć przykład?
[22:30] ataner155: więc co z tym uzdrawianiem? nie zawsze nasze modły pomagają - ale to nie wynika z braku naszej wiary - ale Bożych planów, co do nas
[22:30] ataner155: i tyle
[22:31] _eliasz: ataner, otóż to, dokładnie
[22:31] _eliasz: inaczej należałoby sądzić, że każdy, kto mimo modlitwy nie został uzdrowiony, miał "za małą wiarę", a to jest po prostu nieprawda
[22:31] aprylka: każda modlitwa jest wysłuchana, nie każda wg naszego "widzimisię", więc ja wolę się modlić: "Bądź wola TWOJA, Panie" :)
[22:31] ataner155: aprylka - każdy tak się modli
[22:31] ataner155: nie każdy tak czuje - nawet jeśli mocno chce i o to prosi
[22:32] aprylka: nie każdy świadomie, niektórzy (również ja kiedyś) modlą się jakby mechanicznie, bo te słowa są w "Ojcze nasz..."
[22:32] _eliasz: pomijam już fakt, że osoby żyjące blisko Boga często nie tylko nie proszą o uzdrowienie, ale gotowe są wziąć na siebie wszelkie cierpienie świata w intencji ocalenia innych
[22:33] _eliasz: jak jedna siostra, która ofiarowała się za śmiertelnie chorego o. Dehona - i zmarła, a on został uzdrowiony
[22:33] ataner155: eliasz - do tego trzeba olbrzymiej ufności - i miłości bliźniego - to nie jest gra - że chcę, a potem zabierz, bo nie daję rady
[22:33] donia: eliasz, to coś jakby ślub z życia
[22:33] Lars: Ulka - jest też napisane, że kto się modli i się nie zmienia, to się źle modli :)
[22:33] _ulka_: jest napisane: "modlicie się, a nie otrzymujecie, bo modlicie się tylko o zaspokojenie własnych żądz”
[22:33] aprylka: Gabi, no przykład zapewne, ale... nie zapominając, że nie jesteśmy Jezusem, więc trzeba nam prosić o Jego pomoc - sami sobie nie poradzimy
[22:34] Gabi_K: na szczęście Jego braćmi
[22:35] _eliasz: mnie chodzi o to, żeby nie popadać w myślenie, że wolą Boga w stosunku do każdego chorego jest jego fizyczne uzdrowienie, co może rodzić w takim człowieku gorycz i rozczarowanie, gdy jednak sprawy idą w innym kierunku
[22:35] Gabi_K: eliasz:)
[22:35] _eliasz: owszem należy ufać, że jest ono możliwe i prosić o nie, ale jednocześnie właśnie, jak mówisz, być otwartym na każdą Jego wolę
[22:35] ataner155: tak - tyle, że taki człowiek na to liczy - nie łatwo pogodzić się z chorobą
[22:36] ataner155: to jest wtedy prawdziwe wyzwanie dla swojej wiary
[22:36] _ulka_: dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych
[22:36] aprylka: nie każdy liczy, ataner, ja nie liczyłam, i wielu chorych, z którymi się spotykam nie liczy - po prostu powierzyłam się Bożej woli, całkowicie :)
[22:37] ataner155: powierzyłaś zaufałaś - i oki - nie każdy jest silny
[22:37] ataner155: ale oby ich było wielu
[22:37] _eliasz: aprylko, i to jest, o ile ktoś jest w stanie, najlepsze
[22:38] _eliasz: trwać w pokoju, cokolwiek by się działo, ufając, że jest się w Jego rękach
[22:38] _ulka_: brawo, eliasz
[22:38] _eliasz: ataner, wszyscyśmy słabi, ale Jego łaska nas umacnia
[22:39] _ulka_: Jego łaska i Jego Moc
[22:39] ataner155: pod warunkiem, że chcemy
[22:39] ataner155: co zrobić z tymi, którzy nie chcą?
[22:39] aprylka: dzięki chorobie nauczyłam się patrzeć na świat z innej perspektywy - wiem, co jest najważniejsze :) nauczyłam się nie przejmować i nie zniechęcać przeciwnościami dnia codziennego...

[22:39] _eliasz: ataner, modlić się za nich, powierzać ich Bogu
[22:40] _eliasz: modlić się, aby zechcieli
[22:40] aprylka: no ba, nasza wola to podstawa, bez tego Bóg nic nie może (nie chce)
[22:40] Judyt: nic, Twoje zbawienie Twoim
[22:40] ataner155: wiem - moje jest moim - ich to ich problem - niom - ale niektórzy za daleko zabrnęli
[22:40] Judyt: to można nakierowywać delikatnie;)
[22:40] _eliasz: Bóg jest bliżej nas niż my sami i na każdą duszę ma wpływ od wewnątrz przez swoje natchnienia
[22:41] _eliasz: nie narusza niczyjej wolności, ale skłania ku Sobie przez łaskę i miłość
[22:42] ataner155: i doświadczenia
[22:42] _ulka_: Powiedz i uwierz w sercu swoim, że Jezus jest moim Panem, a mając Takiego Pana, nic złego nam stać się nie może
[22:43] amica: a powiedzcie, czy Bóg Objawia Wam swoje Tajemnice?
[22:43] amica: osobiście?
[22:43] aprylka: y... chyba nie bardzo rozumiem pytanie :|
[22:43] Judyt: nie wiem, nie jestem pewna
[22:43] amica: tzn.?
[22:43] ataner155: objawia temu, komu chce - i pewnie nie do końca
[22:44] ataner155: ino ciut - to i tak czasem aż nadto
[22:44] amica: pewnie masz rację
[22:44] amica: że nie do końca
[22:44] amica: myślę, że padlibyśmy, gdyby Bóg objawiał nam tajemnice na całego
[22:45] amica: gdyby objawiał nam Swoją miłość w Pełni
[22:45] amica: człowiek jest słaby i cielesny, nie dałby rady :P
[22:45] _ulka_: amica, każdemu chce objawić, tyko pierwsze jest Słuchaj Izraelu, a kto z nas słucha?
[22:45] Judyt: to by nie było wiary
[22:45] _eliasz: w tym świecie postępujemy nie w widzeniu, ale w wierze, w przyszłym zaś ujrzymy Go twarzą w twarz
[22:46] _ulka_: amica, przecież objawił w osobie Jezusa
[22:46] aprylka: ledwie nam wychodzi słuchanie Słowa Bożego objawionego w Biblii...
[22:46] amica: masz rację Objawił w Osobie Jezusa
[22:46] amica: ale jak mówi Pismo Święte teraz za zasłoną
[22:46] amica: a dopiero jak przyjdziemy doświadczymy w pełni
[22:46] _eliasz: ale już sam fakt, że ktoś wierzy nie jest z porządku natury, ale możliwy jest tylko dzięki nadprzyrodzonej łasce
[22:47] _ulka_: Amica, A Duch Święty?
[22:47] amica: Działa
[22:47] amica: i to jak :P
[22:47] _ulka_: amica, przecież On jest tu na ziemi
[22:47] _eliasz: ci zaś, którzy w tej łasce postępują, tym udziela coraz głębszego poznania Jego Tajemnic już tu na ziemi
[22:47] Judyt: mi mógłby bardziej " powiać";)
[22:48] amica: ale zawsze pozostawia nam margines takiej suchej wymagającej wiary
[22:48] amica: masz rację, Eliasz, Pan daje się poznać przez Ducha Bożego
[22:48] amica: ale z całą delikatnością, bo wszyscy leżeliby plackiem :D
[22:50] _ulka_: amica, bo to jest tajemnica wiary, ja kiedyś na rekolekcjach usłyszałam proroctwo, które tylko do mnie mogło być skierowane, bo wtedy miałam pewne wątpliwości i usłyszałam odpowiedź
[22:50] _eliasz: "Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego" (1 Kor 2,10)
[22:50] amica: Ula, je też słyszałam wiele proroctw
[22:51] amica: nie przeczę temu, że Bóg działa
[22:51] amica: ale piszę o tym, że w pełni nie objawia się nam
[22:52] amica: wielu świętych, którzy doświadczali Pana, że tak powiem, na własnej skórze często nie ogarniało Jego Wielkiej Miłości i potęgi, a to i tak był tylko Rąbek Nieba
[22:51] Judyt: zawsze działa, a kiedy chodzi spać?;):))
[22:52] _eliasz: amica, ale w takim stopniu, w jakim to jest nam potrzebne - zawsze
[22:53] _eliasz: Judyt, "Oto nie zdrzemnie się ani nie zaśnie Ten, który czuwa nad Izraelem" (Ps 121,4)
[22:53] amica: zgadzam się, Eliasz
[22:53] Judyt: ojej, to szkoda, że w ogóle nie śpi:))
[22:53] _eliasz: Judyt, nie żartuj sobie z Boga
[22:53] amica: sen jest potrzebny nam, bośmy słabowici po tym grzechu pierworodnym
[22:54] amica: w Niebie nie będziemy spać, tam nie ma na to czasu
[22:54] amica: trzeba wielbić Pana
[22:54] Judyt: ale też można i bez , niektórzy cierpią na bezsenność to może i z Panem Bogiem sobie wtedy rozmawiają też:)