O medytacjach ...i nie tylko

Zapis czatu z 12 czerwca 2009

publikacja 21.06.2009 11:58

[22:39] <secesja21>: nie polecam nikomu sztuk walk wschodnich
[22:40] <secesja21>: bo to nie jest katolickie - ja miałam takiego instruktowa, co zanim zaczęliśmy cokolwiek ćwiczyć, to medytacje, medytacje, medytacje
[22:41] <Piramidox>: a co złego w medytacjach?
[22:41] <secesja21>: ech ...połącz się z siłami natury Yang, Ying i takie tam
[22:42] <Didymos>: a to, że medytacje wschodnie są ściśle powiązane z tamtejszymi religiami, te zaś są dalekie od chrześcijańskiego pojęcia modlitwy
[22:42] <secesja21>: no się zgodzę z księdzem
[22:42] <Daw1>: sescesja, wątpię, żeby w przebijaniu cegły coś medytacje dawały
[22:42] <secesja21>: trzeba znaleźc swoje wewnętrzne "oko" i takie tam
[22:43] <Gabi_K>: różaniec jest doskonałą formą medytycji
[22:43] <Gabi_K>: niekoniecznie medytacje trzeba kojarzyć z religią Wschodu
[22:43] <secesja21>: chodzi o skupienie, wyciszenie, wgłębienie w siebie i przeniknięcie przez materię
[22:43] <Piramidox>: to sobie medytuj o czymś innym, skoro to pic na wode, to chyba nie przeszkadza o czym dumasz
[22:44] <Daw1>: myślenie to jeszcze nie medytacja
[22:45] <Piramidox>: no to co to jest medytacja?
[22:45] <Didymos>: Piramidox, właśnie, że nie taki sobie pic, przecież w tamtejszych religiach też chodzi o jakieś zjednoczenie się z bóstwem, z bóstwem, a nie z Bogiem Osobowym
[22:45] <secesja21>: tak, ale ja miałam instruktora buddystę praktykującego, dobry był - nie powiem, że trzeba było postępować tak jak on ...no to już co innego
[22:45] <Daw1>: Pira, Did już odpowiedział na Twoje pytanie
[22:46] <Piramidox>: no nie bardzo, jakoś nie chwytam istoty medytacji
[22:46] <secesja21>: Pira, nie chwytaj
[22:46] <Didymos>: Piramodx, zależy właśnie, w której religii
[22:46] <Daw1>: medytacja to przeżycie duchowe
[22:46] <Daw1>: (tak myślę)
[22:46] <Piramidox>: taa, Daw, aleś objaśnił...
[22:47] <secesja21>: ja Wam radzę nie bawić się praktyki rodem z Dalekiego Wshcodu
[22:47] <Gabi_K>: ja poświęcam się medeytacjom... ostatnio nieco mniej...
[22:47] <Piramidox>: a kto się bawi, chcę wiedzieć, co to jest medytacja, skoro to nie myślenie
[22:47] <Didymos>: medytacja nie jest żadnym przeżyciem
[22:47] <Palolina>: secesja - właściwie to ja się zastanawiam, po co to potrzebne katolikowi
[22:48] <Palolina>: Didymos, a czym jest?
[22:48] <secesja21>: wiesz, ja się chciałam samoobrony nauczyć, a zawsze mnie rajcowały takie sztuki walki
[22:48] <secesja21>: no ale sobie dałam spokój po 8 latach
[22:48] <Didymos>: medytacja, najogólniej rzecz ujmując, polega na dążeniu do zjednoczenia z Bogiem przy pomocy różnych władz duchowych człowieka
[22:49] <Palolina>: hm... a co to te władze duchowe człowieka, jeśli wolno spytać?
[22:49] <Piramidox>: no nie, następny objaśnił, a co to są te władze duchowe?
[22:49] <Didymos>: rozum, wola
[22:49] <Didymos>: może być także wykorzystana wyobraźnia
[22:49] <Palolina>: aha, dziękuję
[22:49] <secesja21>: tak, tylko że w buddyzmie to akurat nie do tego się dąży
[22:50] <secesja21>: i tam nie ma żadnych bóstw :[
[22:50] <secesja21>: sam Budda nie jest Bogiem, tylko przewodnikiem
[22:50] <secesja21>: w buddyzmie nie ma koncepcji Boga, jest siła
[22:50] <secesja21>: która krąży pomiędzy światami, coś, co znika i powraca ...coś witalnego ...oni tam nie znają pojęcia BÓG
[22:50] <Palolina>: a na czym to zjednoczenie ma polegać?
[22:50] <Didymos>: na poznawaniu przechodzącym w miłosne zjednoczenie
[22:50] <Gabi_K>: medytując, a więc wyciszając się, otwiera się własne zmysły i wtedy wyczula się na obecność Boga, każda modlitwa w naszej religii jest formą medytacji (no zakładam, że nie klepana bez sensu... chociaż...)
[22:51] <Piramidox>: czyli przetłumaczę sobie to na mój język - medytacja to bardzo głębokie myślenie
[22:51] <Daw1>: Pira, jak by była myśleniem, to nie można by się zastanaiwać nad wieloma rzeczami
[22:51] <Didymos>: Piramidox, to myślenie, ale zmierzające w ściśle określonym kierunku
[22:51] <Piramidox>: hm, miłosne zjednoczenie to mi się inaczej trochę kojarzy
[22:51] <Gabi_K>: Piramidox, umysł zostaje wyłączony, raczej dążenie do absolutnej ciszy
[22:51] <Gabi_K>: myślenie musi zostać wyłączone...
[22:52] <Didymos>: myślenie odgrywa zasadniczą rolę w medytacji
[22:52] <Palolina>: hm... Ja to odnoszę do zdania: "Kto kocha Boga, ten wypełnia Jego przykazania" z Listu św. Piotra i zastanawia mnie, po co szukać jakiś nadzwyczajnych uniesień, za którymi i tak nie wiadomo, kto stoi
[22:52] <secesja21>: a w tamtych madytacjach dąży się do NICOŚCI, stanu, w którym człowiek fizycznie istnieje, ale duchowo już nie
[22:53] <Didymos>: Palolina, ale w medytacji nie szuka się żadnych uniesień, szuka się Boga
[22:53] <Gabi_K>: nie chodzi o uniesienia - takie pojmowanie to już błąd
[22:54] <Gabi_K>: aby spotkac Boga, trzeba wyłączyć myślenie
[22:54] <Gabi_K>: jestem o tym przekonana, Did :)
[22:54] <secesja21>: więc nie wiem, czy to jest takie pasjonujące
[22:54] <secesja21>: wyjścia z siebie...
[22:54] <secesja21>: odłączenie ducha od ciała ...dlatego piszę
[22:54] <secesja21>: że to nie jest katolickie
[22:54] <Palolina>: Mnie jest trudno to zrozumieć i uznać za dobre
[22:54] <Piramidox>: a czy ja mówię, że to pasjonujące, dla mnie to lipa, ale pewnie za płytki jestem na medytacje
[22:54] <secesja21>: Pira, płytki nie jesteś ...ale dobrze, że w takie coś nie chcesz wchodzić, nie warto
[22:54] <Didymos>: wyłączanie myślenia to prosta droga do głupoty
[22:54] <Gabi_K>: owszem, ale nie w stanie medytacji
[22:55] <Didymos>: nie ma żadnego "stanu medytacji"
[22:55] <Palolina>: No to czym różni się medytacja od takiej osobistej modlitwy w ciszy?
[22:56] <Didymos>: Palolina, tym, że są określone metody medytacji, różne szkoły, ale w gruncie rzeczy chodzi o to samo, różne kładą nacisk na różne władze
[22:57] <Gabi_K>: niepotrzebnie szukamy w filozofiach bądź religiach wschodnich wskazówek medytacyjnych, nasza religia daje nam wspaniałe sposoby: różaniec, pieśni Taize...
[22:57] <Orygenes>: mamy św. Jana od Krzyża
[22:57] <Orygenes>: św. Teresę z Avila
[22:57] <secesja21>: Ksiądz ma rację
[22:57] <secesja21>: no niepotrzebnie
[22:57] <Palolina>: Didymos, dziękuję
[22:57] <Didymos>: po prostu bierze się różne narzędzia do konkretnych potrzeb, medytacja jest modlitwą przedłużoną
[22:57] <Gabi_K>: modlitwa jest forma medytacji
[22:58] <Didymos>: medytacja jest formą modlitwy
[22:58] <Gabi_K>: prawda: medytacja jest formą modlitwy
[22:58] <Gabi_K>: zgadzam się :)
[22:58] <secesja21>: ale zauważcie, że teraz coraz więcej ludzi skałania się ku buddyzmowi i Wschodowi
[22:58] <secesja21>: kabały nie kabały
[22:58] <secesja21>: buddyzm ...hinduizm jest mniej popularny ...i scjentologia
[22:58] <Didymos>: idzie się na szukanie sensacyjnych przeżyć
[22:58] <Didymos>: szuka się siebie, a nie Boga
[22:58] <Daw1>: scjentotogia to już sekta
[22:59] <secesja21>: przyznam szczerze, że nawet nie bardzo wiem, co to jest ta scjentologia
[22:59] <aprylka>: czasem lepiej nie wiedzieć ;)
[22:59] <Gabi_K>: secesja, to bierze się z rozczarowania Kościołem... niestety, musimy szukać NOWYCH sposobów przekonania ludzi do naszej religii
[23:00] <secesja21>: rozczarowanie Kościołem ...ech, ja się historią Kościoła katolickiego zajmuję i jakoś mnie jeszcze nie odrzuciło
[23:00] <secesja21>: a w sumie patrząc przez pryzmat dziejów, to kler święty nie był, co tu dużo ...zrobil wiele dobrego, ale i wiele złego uczynił
[23:01] <secesja21>: ale to też byli tylko ludzie
[23:01] <secesja21>: niekoniecznie z powołania
[23:01] <wandarek>: Apostołowie Jezusa też idealni nie byli
[23:01] <Gabi_K>: nie powinniśmy patrzeć w przeszłość i w niej się paprać, tylko wyciągając z niej naukę, tworzyć przyszłość naszego Koscioła, secesja
[23:02] <secesja21>: Ludwik XVI sam mówił, że chciałby we Francji znaleźc chociaż jedengo wierzącego biskupa ...Gabi K, widzisz, ja mam taki fach, że się muszę babrać
[23:02] <secesja21>: ale mnie to w żaden sposób nie odciąga od Kościoła
[23:02] <secesja21>: wręcz przeciwnie :D
[23:02] <Didymos>: "rozczarowanie Kościołem" to taki wymyk wymyślony dla własnych potrzeb, żeby sobie jakoś "ładnie" wytłumaczyć swoje odejście, rozczarować się można czymś, co się naprawdę poznało, a nie zupełnie niepoznanym
[23:02] <Gabi_K>: no i co z tego, Did? masz rację, ale co z tego? trzeba przeciwdziałać, mając tę świadomość
[23:02] <Gabi_K>: czyli przemawiać do człowieka językiem, który go zainteresuje
[23:02] <Gabi_K>: ...który uczyni religię chrześcijańską atrakcyjniejszą od... powiedzmy... buddyzmu
[23:02] <Didymos>: Gabi, a co Ty jako chrześcijanka robisz, by przeciwdziałać?
[23:02] <Gabi_K>: pracuję dla Kościoła katolickiego, Did :)
[23:02] <Palolina>: Didymos, a jak patrzeć na medytację, która polega na doprowadzaniu się do przeżyć takich, jak opisy śmierci klinicznej?
[23:02] <Didymos>: Palolina, to ściema prowadząca do gubienia się w sobie, medytacja chrześcijańska nie polega na doprowadzaniu się do jakichś stanów
[23:03] <Palolina>: Didymos, czyli chrześcijańska medytacja to jakaś głębsza forma modlitwy?
[23:04] <Didymos>: Palolina, to dążenie do osobowego zjednoczenia z Bogiem, osobowe spotkanie - osobowe zjednoczenie, celem jest Bóg Sam
[23:05] <Palolina>: Czyli spotkanie Jezusa, a nie poznanie ideologii?
[23:05] <langusta_>: tak, Palolina, chodzi o doświadczenie miłości Boga, nie o żadną ideologię
[23:05] <Didymos>: Palolina, tak, ale poznanie w zjednoczeniu, a nie poznanie rozumowe, czy takie sobie, żeby wiedzieć
[23:05] <Palolina>: Czyli doświadczyć Jego - doświadczyć tego, jak Mu na mnie zależy, jak On mnie akceptuje, nie usłyszeć o tym, ale poznać to
[23:05] <Didymos>: tak, Palolina, czasem to dziwna droga, bo jak się wchodzi na nią, to trzeba się poddać prowadzeniu przez Niego
[23:05] <secesja21>: wielu nie chodzi do kościoła, bo jak twierdzi ksiądz ich wkurza ...ja nigdy dla księdza nie łaziłam do Kościoła...
[23:05] <secesja21>: nie poszłam na Mszę Św., bo mi się nie chciało i tyle ...a nie będę na księży zwalać
[23:06] <Gabi_K>: tak, secesja... należy jednak zrozumieć... wiara, Msza Św. to coś bardzo szczególnego, osobistego... tego nie można paprać wkurzającym zachowaniem duszpasterza
[23:07] <Gabi_K>: i słusznie, ludzie mają prawo nie chodzić tam, gdzie się ich wkurza
[23:07] <Gabi_K>: i nie można mieć o to pretensji
[23:07] <secesja21>: widzisz, Gabi, ja jestem człowiekiem, który mówi, co myśli...
[23:07] <Didymos>: tiaaaa.... "wiara to sprawa wyłącznie osobista", gdzieś już ktoś takie hasła głosił
[23:08] <Gabi_K>: niestety taka jest sytuacja w Kościele, że zbyt wielu księży nie mamy...
[23:08] <Gabi_K>: Did... chyba nie zaprzeczysz...
[23:09] <secesja21>: u mnie dziewczyny z Oazy czasami tak mówią: ...no nie przyszłam, bo mnie nos bolał - 500 powodów, jak je widzę na trzepaku z chłopakiem, a ja zawsze: nie poszłam, bo lenia złapałam, z wyrka mi się nie chciało zwlec ...wiem, że zgorszenie, ale przynajmniej uczciwość
[23:10] <secesja21>: źle zrobiłam, to prawda, ale przynajmniej mam odwagę się przyznać publicznie
[23:10] <secesja21>: i przed samą sobą
[23:10] <Palolina>: Jak Maria Magdalena - Jedni patrzyli na nią z pogardą, inni z pożądliwością, a ona poszła za Tym, który ją całkowicie zaakceptował i nie miał pretensji.
[23:10] <Gabi_K>: właśnie taką piękną mamy religię...
[23:11] <Gabi_K>: i Nauczyciela
[23:13] <Gabi_K>: jeśli ludzie uwierzą, że Kościół właśnie podobnie jak ON przyjmuje wszystkich najbardziej pogardy wartych, znajdą na nowo swe miejsce w nim: albo jako ci, którzy pomocy potrzebują, albo jako ci, którzy pomoc dają
[23:13] <Gabi_K>: musi jednyk byc wierzytelny
[23:14] <Gabi_K>: i nie będziemy potrzebować żadnych innych bożków, ani bóstw
[23:14] <Didymos>: a mamy jakieś bożki czy bóstwa?
[23:14] <Gabi_K>: np. Budda
[23:14] <Daw1>: bożkiem może być wszystko, co zasłania Boga
[23:15] <Palolina>: Didymos, a pewnie i to wiele
[23:15] <Palolina>: bożki - pieniądze, akceptacja, ja sama dla siebie, itp.
[23:15] <secesja21>: Gabi, Budda nie jest Bogiem
[23:15] <secesja21>: z prostego powodu w Buddyzmie nie istnieje koncepcja Boga, on jest przewodnikiem... ale co mnie tam Budda obchodzi
[23:15] <xPIOTR>: buddyzm to nie jest religia
[23:15] <Gabi_K>: a odnośnie bożków w Kościele katolickim - nie będę na forum pisać ;)
[23:15] <Gabi_K>: bo to grozi ścięciem :D
[23:16] <Didymos>: Gabi, a dlaczego nie? czego się boisz?
[23:17] <Didymos>: skoro się boisz wyjaśniać własnych poglądów, to nie pisz bzdurnych ogólników, bo to niepoważne
[23:17] <Palolina>: Didymos, a o jakich bożkach Ty pisałeś?
[23:17] <Didymos>: Palolina, nie ja pisałem, ja zadałem pytanie na stwierdzenie o takowych
[23:18] <Palolina>: Didymos, ja wiem, że On mnie kocha POMIMO, ale jak pytałes o bożków, to napisałam, jakie widzę u siebie. W końcu najlepiej chyba, jak się patrzy na siebie, a nie na innych.
[23:18] <Palolina>: Gdybym miała tak, jak Abraham wybierać, to nie zabiłabym moich córeczek
[23:18] <NICszczegolnego>: ale On też nie zabił ;)
[23:19] <wandarek>: każdy ma swoje wybory
[23:19] <Palolina>: ale on był gotowy, poza tym kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie...
[23:20] <Didymos>: Palolina, spokojnie, bo popadniesz w paranoję, Pan Bóg nie żąda od nas ofiar większych niż jesteśmy w stanie dać
[23:21] <Gabi_K>: ponadto ...Palolina... te czasy, gdy ludzi ofiarowano na ołtarzach dawno minęły... :D
[23:23] <Palolina>: Gabi, nie o to chodzi, że mam je palić na ołtarzach, ale o to, że chyba je bardziej kocham niż Pana Boga
[23:24] <Gabi_K>: tak nie można porównywać: miłości do ludzi z miłością do Boga, właśnie przez miłość do córek okazujesz miłość Bogu
[23:25] <Gabi_K>: dostęp do Boga jest możliwy wyłącznie przez relacje z innymi ludźmi
[23:25] <Palolina>: zależy, GAbi
[23:25] <wandarek>: ta miłość do córek jest Bogiem
[23:25] <wandarek>: Bóg jest miłością :)
[23:25] <Gabi_K>: potem tylko można dyskutować, czy poczynania względem ludzi są prawdziwą miłością

[23:26] <Palolina>: Każda miłość jest łaską i jest dobra, dopóki nie przysłania Boga
[23:26] <Gabi_K>: miłość nie może przysłaniać Boga, Miłość to cząstka Boga
[23:27] <wandarek>: tak jak miłość nie może przysłaniać np. sprawiedliwości
[23:27] <langusta_>: Gabi, odwrotnie, prawidłowa releacja z Bogiem uzdalnia do relacji z ludźmi
[23:27] <langusta_>: doświadczenie Jego miłości uczy miłości siebie i miłości innych
[23:27] <Didymos>: zaczyna się od siebie samego, aby mieć prawidłową relację do Pana Boga, trzeba kochać siebie samego, potem Miłość w Nim, a potem dopiero ludzie
[23:28] <musnieta>: ale to nie jest łatwe
[23:28] <musnieta>: niestety
[23:28] <Gabi_K>: jeżeli Jego miłość to tzw. pramilosc (nie wiem, czy takie słowo istnieje w języku polskim), a więc dana nam poprzez stworzenie na obraz Jego i podobieństwo - to się zgadzam
[23:28] <Gabi_K>: (to do langusty było)
[23:28] <langusta_>: ale nie znając Jego, nie można kochać siebie "dobrze"
[23:29] <Palolina>: Miłość w Nim, ale Pismo Św. mówi, że nie można powiedzieć, że kocha się Pana Boga, jak się nienawidzi brata swego
[23:31] <Palolina>: A co to znaczy kochać siebie?
[23:31] <wandarek>: żeby siebie pokochać, trzeba najpierw sprawiedliwym okiem sobie się przyjrzeć
[23:31] <Didymos>: Langusta, u Augustyna to było: "noverim me noverim Te" i odwrotnie też: "noverim Te noverim me"
[23:32] <Didymos>: Palolina, miłość siebie to przede wszystkim akceptacja siebie
[23:32] <Gabi_K>: i uwolnienie się od naleciałości owszem, Did: nie można rozerwać tych "trzech" miłości, one stanowią jedność (taka Trójca Przenajświętsza)
[23:33] <Didymos>: Gabi, Trójca Przenajświętsza to Osoby Boskie są, bez sensu wychodzi nazywanie tak jakiejkolwiek innej triady
[23:34] <Gabi_K>: a Bóg Miłością jest
[23:34] <LuxInTenebris>: się wie :)
[23:34] <Gabi_K>: a więc...
[23:35] <Palolina>: Didymos, zastanawiałam się dziś, siedząc sobie w Kościele wieczorem i patrząc na Krzyż, co to znaczy, że Jezus był posłuszny Ojcu, skoro jak mówi się o Trójcy Świętej - Oni są tak ze sobą zjednoczeni, że mają taką samą wolę?
[23:35] <Palolina>: Co do akceptacji to tak myślałam, nie gorszenie się sobą - dziękuję
[23:36] <Didymos>: Palolina, ale w tym posłuszeństwie chodzi o poddanie człowieczeństwa
[23:37] <Palolina>: ale przecież Jezus jako człowiek też był Bogiem i też kochał jak Bóg, i jak Bóg chciał nas zbawić
[23:37] <Didymos>: owszem, ale trzeba byłoby człowieczeństwo również chciało tego, czego chce Bóg
[23:38] <Palolina>: Didymos - czyli co, Jezus miał dwie wole?
[23:38] <Palolina>: nie rozumiem
[23:38] <Gabi_K>: Jezus, jako czlowiek, był Człowiekiem
[23:38] <Gabi_K>: ...a nie Bogiem
[23:38] <Didymos>: Palolina, jako człowiek przyjął na siebie wszystko, co z naturą ludzką związane z wyjątkiem grzechu
[23:39] <Didymos>: Jezus Jest Bogiem i Człowiekiem, w jednej Osobie dwie natury
[23:39] <Gabi_K>: W Jezusie mamy dowód na stworzenie na obraz i podobieństwo Bogu
[23:40] <Palolina>: Wiem, że się bał, że czuł, jak my, ale sam chciał i wydaje mi się (może to herezja), że gdyby nie było Boga Ojca, zrobiłby to samo Sam z Siebie
[23:40] <wandarek>: idealny Bóg i idealne stworzenie w jednym
[23:40] <Didymos>: ależ zrobił, uniżył się, przyjmując naturę człowieka właśnie po to, żeby zbawić
[23:41] <Gabi_K>: chyba Sam nie dałby rady
[23:41] <Palolina>: żeby nas zbawić czy żeby spełnić wolę Ojca, jak to jest w Ewangelii Jana?
[23:41] <Didymos>: będąc Odwiecznym Bogiem, Sam przyjął na siebie naturę człowieka
[23:41] <Gabi_K>: i w każdym z nas przyjmuje Bóg postać człowieczą, traktujmy więc siebie i innych jak dzieci Boskie:))
[23:42] <Didymos>: jedno i drugie, Palolina
[23:43] <Palolina>: czyli mają wspólną wolę
[23:43] <Palolina>: no bo o jakim posłuszeństwie można mówić, jak się tego samego chce?
[23:43] <Didymos>: jako Jeden Bóg działają dla zbawienia człowieka
[23:44] <Gabi_K>: świetnie ujęte, Did
[23:44] <wandarek>: albo inaczej: Jezus - Bóg, jakiego człowiek nie mógłby nawet sobie wyobrazić, człowiek, jakiego tylko Bóg mógł powołać
[23:44] <Didymos>: Palolina, o ludzkim posłuszeństwie, o ludzkim, natura ludzka Jezusa zjednoczona z osobą Bożą pozostaje jednak naturą ludzką, bez pomieszania są złączone
[23:45] <Palolina>: Didymos, Pan Bóg jest kochany, że będzie nas sądził z Miłości, a nie z Teologii Dogmatycznej
[23:45] <Palolina>: (choć znajomość teologii chyba łatwiej posiąść)
[23:48] <Palolina>: Ja po każdym (prawie) zadawanym sobie pytaniu, zadaję sobie pytanie, jak mam Go w tym naśladować, ale w tej sprawie do tego drugiego pytania jeszcze nie doszłam
[23:48] <Gabi_K>: wystarczy być Człowiekiem ;)
[23:49] <Didymos>: posłuszeństwo Woli Bożej... to właśnie clou naśladowania Pana Jezusa i jest w tym właśnie coś ze zjednoczenia się z Bogiem, wszak Jezus Jest Odwiecznym Bogiem
[23:50] <Gabi_K>: ...przykladem dla nas, co znaczy Bóg w człowieku...
[23:50] <Gabi_K>: wychodzi na to samo ;)
[23:51] <Palolina>: Didymos, tylko widzisz...
[23:51] <Palolina>: ja się bardzo boję tego bycia posłuszną Jego woli
[23:51] <NICszczegolnego>: Palo... to nie jesteś sama w tym ;)
[23:51] <Palolina>: bo boję się, że zaprowadzi mnie to do takiego faryzeizmu
[23:52] <Palolina>: że ja muszę być dobra i silną wolą zachowam przykazania
[23:52] <Palolina>: ale nigdy w tym nie będę miała tej radośći, którą daje Duch Święty
[23:52] <Didymos>: Palolina, czasem tak bywa, ale ten strach jest spowodowany założeniem, że On nam coś zechce wydrzeć, zabrać
[23:52] <Palolina>: Didymos, nie
[23:52] <Didymos>: Pan Bóg niczego nie zabierze, czego nie chcielibyśmy sami oddać
[23:53] <Palolina>: faryzeusze naprawdę wiele z siebie dawali, a jednak nie byli szczęśliwi, ich życie było dramatem
[23:53] <Didymos>: bo byli sami dla siebie
[23:54] <Didymos>: nie wierzyli, że są w niewoli
[23:54] <langusta_>: było dramatem, bo co innego "odgrywali" na zewnątrz, a co innego w "duszy grało"
[23:54] <Palolina>: no właśnie, Didymos i takiego pełnienia woli Ojca się boję
[23:55] <Palolina>: langusta, nie, oni żyli w strachu przed piekłem
[23:55] <langusta_>: wątpię
[23:55] <Palolina>: kierowali się silną wolą, a nie miłością
[23:55] <Palolina>: św. Jan wyraźnie pisze, że przykazania Jego nie są ciężkie
[23:56] <Palolina>: ale żeby tak było, to trzeba mieć miłość i jej doświadczenie
[23:56] <langusta_>: formalizm bez DUCHA jest hipokryzją, a nie silną wolą
[23:56] <Didymos>: dramat faryzeuszów polegał właśnie na tym, że byli zakłamani, wierzyli w siebie, we własną doskonałość, a nie w Łaskę i Miłość
[23:57] <Palolina>: ale dlaczego byli od razu zakłamani, może po prostu nie doświadczyli Miłości, znali tylko prawo i wiedzieli, że albo je wypełnią albo piekło?
[23:58] <Didymos>: Palolina, oni doskonale znali Słowo Boże
[23:58] <Didymos>: wiedzieli, Jaki Jest Pan Bóg
[23:58] <Didymos>: znali, ale bez życia nim
[23:58] <Didymos>: byli zakłamani
[23:58] <Gabi_K>: a ja myślę, że właśnie inaczej: faryzeusze wierzyli w Boga, który wymagał przestrzegania przykazań, hołdowania przed ołtarzem, ale o miłości nie wspominał...
[23:59] <langusta_>: Gabi, bredzisz, przeczytaj ST
[23:59] <Gabi_K>: skądś to znam...
[23:59] <Gabi_K>: noooo, chyba będę musiała poczytać
[23:59] <Palolina>: Didymos, i dlatego właśnie piszę, że boję się pełnienia Jego przykazań, żeby się nie okazało za lat parę, że pełnięJego wolę swoją silną wolą
[23:59] <Palolina>: bez miłości
[00:00] <Didymos>: Palolina, sprawdzianem czystości naszych intencji jest to, co się dzieje po grzechu
[00:00] <Didymos>: paradoks: grzech pomaga nam w zbawieniu
[00:00] <Palolina>: Czyli co? Czy mi grzech przeszkadza czy tylko chcę sie wyspowiadać?
[00:01] <Palolina>: A co do pomocy grzechu to wiem - i to bardzo pomaga.
[00:01] <Palolina>: Czy chcę "jedynie" przyjąć Komunię Św. czy naprawdę źle mi z moim grzechem, tak?
[00:01] <Didymos>: chodzi o to, jak reagujemy na słabość
[00:02] <Didymos>: czy się wściekamy na siebie, czy też idziemy z nim, gdzie trzeba, wiedząc, że bez Boga ani do proga
[00:03] <Palolina>: oki, ale jak idziemy, gdzie trzeba, to też jest pytanie, po co - czy tylko po to, by być dobrym i zakończyć sprawę, czy dlatego, aby Go naprawdę przeprosić, aby w Niebie nastała radość z powodu naszego nawrócenia
[00:04] <Gabi_K>: co to znaczy: " w Niebie nastała radość z powodu..." - Palolina?
[00:04] <Palolina>: Gabi - to Ewangelia
[00:04] <Didymos>: a to oczywiste
[00:05] <Didymos>: ani nawet raczej nie z powodu, żeby była radość w Niebie, ale z miłości do Miłości
[00:05] <Gabi_K>: ok... muszę wiedzieć, kiedy używa się symbolu, kiedy rzeczywistego języka... bo często się tu gubię i powoduje to nieporozumienie
[00:05] <Palolina>: Didymos, no to sam widzisz, że można wszystko świetnie wypełniać, ale nie mieć tej prawdziwej relacji z Nim, nie spotkać Go
[00:06] <Gabi_K>: nie można, Palolina
[00:06] <Gabi_K>: zaprzeczenie samo w sobie
[00:06] <Palolina>: można, Gabi, tylko że to nie daje prawdziwego pokoju i radości
[00:06] <Palolina>: ale uczynki pełnić można
[00:07] <Gabi_K>: a więc jednak nie używałaś symbolu... jak widzę
[00:07] <Didymos>: owszem, ale sądzę, że dręczenie się tym nie pomaga, po prostu: żyj, kochaj, rób, co możliwe, by być z Nim :) i dziękuj - "w każdym położeniu dziękujcie"
[00:07] <Palolina>: ze strachu lub z pychy, czyli takiego nie akceptowania swoich słabości i chęci bycia doskonałym
[00:08] <Gabi_K>: no to daleko jeszcze do miłości
[00:08] <Gabi_K>: a bez miłości... ani rusz - choć takie to oklepane
[00:08] <wandarek>: co z tego jeśli ja nie popełniam grzechu, a całym sercem w nim tkwię i mam wyrzuty?
[00:08] <Didymos>: Palolina, polecam krótkie, ale wspaniałe wzniesienie się do Pana Boga: Gloria Patri et Filio et Spiritui Sancto
[00:09] <Didymos>: w każdym położeniu :)
[00:09] <Didymos>: Wandarek, to trzeba serce zanieść Lekarzowi
[00:09] <Palolina>: Didymos, to właściwie przyznałeś rację temu, co napisałam na początku, że można bać się pełnić Jego wolę nie dlatego, że się coś straci, ale dlatego, że można się bać, iż wpadnie się w fałszywe poczucie świętości.
[00:10] <Didymos>: Palolina, ale po co się bać? - zaufaj, proszę, wszak Duch Święty jest nam dany
[00:10] <Didymos>: poza tym masz spowiednika, więc jak by co, to pokaże
[00:10] <Palolina>: Piszę, bo ciągle tkwią we mnie słowa św. Jana - przykazania Jego nie są ciężkie
[00:10] <Palolina>: spowiednik wylatuje za tydzień
[00:11] <Didymos>: będzie inny
[00:11] <Palolina>: wiem, że będzie inny - jasne, że to nie powód, żeby przestać się spowiadać
[00:11] <Palolina>: a te słowa o przykazaniach mi się tak kojarzą, że jak ma się prawdziwą wiarę, to Jego wolę pełni się spontanicznie
[00:11] <Palolina>: nawet się nad tym nie zastanawiając
[00:12] <Palolina>: jakoś samemu wybiera się dobro
[00:12] <Gabi_K>: jedno z drugiego wynika
[00:12] <langusta_>: krzyż zawsze kosztuje
[00:12] <Palolina>: a my to "skichalibyśmy" się, żeby nie zgrzeszyć i nic dobrego z tego nie wychodzi, tylko nam pycha rośnie
[00:12] <Didymos>: Palolina, nie ma tak, żeby "spontanicznie i bezproblemowo" było
[00:13] <Didymos>: zawsze trzeba rozeznawać
[00:13] <Didymos>: i jeszcze nie raz się wpadnie :)
[00:13] <NICszczegolnego>: Palo... ale da się "skichać" i nie grzeszyć :P
[00:13] <Gabi_K>: na tym polega słabość nasza człowiecza
[00:13] <langusta_>: im szybciej człowiek zrozumie, że jest grzeszny tym szybciej spokornieje
[00:14] <Gabi_K>: ...i nabierze zrozumienia dla innych :)
[00:14] <langusta_>: nie problem w samym grzechu
[00:14] <langusta_>: problem z tym, co się robi po nim
[00:14] <Didymos>: masz błędne założenia, sądząc, że jakimś cudem się dostępuje anielskości, otóż nie dostępuje się, trzeba się zmagać zawsze, poznawać i wybierać
[00:15] <Didymos>: rzecz w wytrwałości :)
[00:15] <Palolina>: Didymos, a ja wierzę, że jak się wraca po każdym upadku i żyje Sakramentami, to On sam przemienia nas
[00:15] <Didymos>: noo :) nareszcie coś :)
[00:15] <Didymos>: i tego się trzymaj, Siostra
[00:15] <Palolina>: Brat, to to ja od razu wiedziałam
[00:16] <Palolina>: tylko piszę o tym głupim zmaganiu się ze sobą
[00:16] <Didymos>: a tak to się szarpiesz, szarpiesz ze sobą i wciąż tylko będzie, że "boję się, żeby nie zgrzeszyć"
[00:17] <Didymos>: taka obawa to pokusa
[00:17] <Palolina>: no i chyba doszliśmy do tych samych wniosków
[00:18] <Gabi_K>: nie tylko pokusa, ale stan, który nie pozwala na rozwój, tylko duszenie się w tym samym ciągle, własnym sosie
[00:18] <Palolina>: Czyli wracać, przyjmować Komunię Św. i niech On napełnia nas miłością, a nie ja sama