Halloween

Zapis czatu z 30 października 2009

publikacja 02.11.2009 18:35

[23:26] <NICszczegolnego>: teraz ostatnio takie modne jest Halloween i te wszystkie różne takie bajery z tym związane... jak np. dzieci czy młodzież chodzi po domach przebrana za różne dziwne stworki, potworki, wampiry itp., zbierać słodycze - czy to jest traktowane przez Kościół jako grzech, czy takie coś jest dozwolone?
[23:26] <NICszczegolnego>: czy takie dzieci to są w ogóle świadome tego, co robią?
[23:26] <ksiadz_na_czacie2>: Jakie tam modne. U mnie na wsi nikt się tym nie przejmuje
[23:27] <ksiadz_na_czacie2>: Nauczycielki chciały wprowadzić w szkole, to im rodzice z głowy powybijali
[23:27] <NICszczegolnego>: ksiadz... wiesz... no ja też bym się po lesie bała w środku nocy latać :P
[23:27] <Jadel>: mądrzy rodzice na tej wiosce
[23:27] <Didymos>: grzech? no nie wiem, bo to zależy od stopnia świadomości, ale głupota na pewno
[23:27] <NICszczegolnego>: Didy... no dla dzieci frajda, że jakieś cukierki mogą upolować np.
[23:28] <ksiadz_na_czacie2>: cukierki to upolują, jak będą z jasełkami chodziły
[23:28] <Didymos>: Nic, ale dzieci uczą się od dorosłych i tu dorośli powinni być mądrzejsi
[23:28] <NICszczegolnego>: Did... wiesz, teraz to dorośli na większość rzeczy już nie mają wpływu
[23:28] <Didymos>: nie chcą mieć
[23:28] <NICszczegolnego>: od rana do wieczora w pracy... a dzieci sobie wymyślają zabawy
[23:29] <ola61>: taka moda i to się "wlewa " jak woda z kranu z Ameryki, jak stonka
[23:29] <Didymos>: nie nie nie... Nicka, jak się decyduje na bycie rodzicem, to konsekwentnie
[23:30] <NICszczegolnego>: Didy, no to kto ma uświadamiać dzieci, że to niekoniecznie jest dobre?
[23:30] <Didymos>: Nicka, dorośli, jak rodzice zawodzą, to są inni
[23:30] <NICszczegolnego>: jak rodzice poza domem... a w szkole to rzadko kiedy nauczyciele zdobywają autorytet
[23:30] <Gabi_K>: W Niemczech dzieci chodzą z lampionami i śpiewem, zbierając słodycze z okazji Św. Marcina..... jak widać, co kraj to obyczaj, a wszystkie te obyczaje mają wspólne korzenie. Dlaczego jednak mamy śpiewać z dynią, jeśli naszym - polskim obyczajem są jasełka?
[23:31] <ksiadz_na_czacie2>: Gabi, bo pani w szkole chce być nowoczesna i każe dzieciom to zrobić
[23:31] <Joda>: a jak nie każe, to jest zacofana w oczach innych
[23:31] <sono>: jak rodzice boją się czytać Pisma Świętego dzieciom, żeby się nie ośmieszyć, to zbierają żniwo w wypaczonych upodobaniach swoich dzieci - co rodzic nie nauczy, to świat wykorzysta
[23:31] <NICszczegolnego>: dzisiaj np. byłam u kuzynki w szkole, no i zostałam sobie u niej na lekcji... no akurat religia... mieli sprawdzian pisać... kupili panu pączka, paczkę ciastek i napisali jakiś liścik z prośbą, żeby sprawdzianu nie było... i katecheta to przyjął...
[23:31] <NICszczegolnego>: i gdzie tu konsekwencja?
[23:31] <Palolina>: NIC, moja córcia mi powiedziała przy okazji jakiejś bajki, że my nie obchodzimy Halloween, bo my kochamy Jezusa i dla mnie zaskakujące było to, że ja, ani mąż jej tego nie tłumaczyliśmy
[23:32] <Palolina>: i nie wiem, skąd wiedziała, choć o śmierci rozmawialiśmy, ale o Halloween nie
[23:32] <NICszczegolnego>: Palo... nie każdy jest tak uświadomiony
[23:32] <sono>: kapłan niesie Chrystusa do chorego, ale nikt nie klęknie na kolano przed Chrystusem utajonym na piersiach kapłana - to w jakim kierunku idzie chrześcijaństwo?
[23:33] <sono>: bo Chrystus jest tolerancyjny i zrozumie wstyd?
[23:33] <NICszczegolnego>: Jaki autorytet budują sobie dorośli, jeśli raz mówią tak, a później robią inaczej?
[23:34] <LUKASZ26>: "kto Mnie się zaprze, tego i ja.................."
[23:34] <sono>: klękniesz na chodniku, przykładowo na przystanku, gdzie jest tłum ludzi, a kapłan niesie Chrystusa do ciężko chorego człowieka?
[23:35] <sono>: nie klękniesz, bo się zawstydzisz i pomyślisz: co ludzie o mnie pomyślą...
[23:36] <NICszczegolnego>: Didymos... odpowiesz?
[23:37] <Didymos>: Nicka, a co mam rzec?:) oczywistym jest, że brak konsekwencji jest głupotą
[23:37] <Palolina>: Didymos, ale ciagłe upieranie się przy swoim też jest głupotą
[23:38] <Didymos>: Palolina, w sprawach zasadniczych - nie
[23:39] <Palolina>: są sprawy, w których nie ustępuję, ale jednak zdarza mi się, że daję sobie spokój i nie sądzę by było to złe
[23:40] <Didymos>: Palolina, dorośli, a zwłaszcza wychowawcy, powinni konsekwentnie bronić fundamentów, jeśli tego nie robią, to właśnie stają się przyczyną rozdwojenia jaźni u dzieci
[23:40] <Didymos>: spokój to sobie można dać wtedy, gdy rzecz idzie o mało znaczącą sprawę
[23:40] <NICszczegolnego>: nam kiedyś ksiądz opowiadał taką sytuację: jego siostra uczy w szkole religii, dzieci w klasach 1-3 podstawówki i różne dzieci... jedno w trzeciej klasie podnosi rękę i pyta (cytuję): "Pani... mogę do klopa"? - katechetka nie zareagowała, więc dziecko się wkurzyło i wstało i na całą klasę: "K... nie słyszysz?" - katechetka poszła na skargę do matki, a matka do niej: "Sp....."
[23:41] <NICszczegolnego>: i jak tu dzieci mają mieć przykład...
[23:41] <Spes>: NIC - fantazjować każdy może
[23:41] <NICszczegolnego>: Spes... jakie fantazje?
[23:41] <NICszczegolnego>: to autentycznie się wydarzyło
[23:41] <Spes>: nie sądzę
[23:41] <NICszczegolnego>: a ja sądzę
[23:41] <NICszczegolnego>: inaczej by ksiądz nie opowiadał bzdur
[23:41] <Spes>: tzn. przynajmniej nie tak ostro ze strony matki
[23:41] <Didymos>: jak znam realia, to jest to wysoce prawdopodobna sytuacja
[23:42] <Spes>: hmmmm...
[23:42] <Palolina>: hm... no dobrze, ale dziecka się nie tresuje, tylko się kocha; oczywiście, że są sprawy, gdzie trzeba być konsekwentnym, ale jak dziecko negocjuje, a ja wiem, że wielkiej krzywdy sobie nie zrobi, to czasem trochę popuszczam
[23:42] <NICszczegolnego>: hm... no zapomniałam dodać, że rodzina lekko patologiczna
[23:42] <Spes>: że matka mówi do nauczycielki "Sp..."?
[23:42] <NICszczegolnego>: jak jest sama niewychowana...
[23:42] <Spes>: może wyraziła to jakoś inaczej? a na to samo wychodziło...
[23:42] <NICszczegolnego>: nie... nie inaczej
[23:42] <Palolina>: no dziecko też gdzieś musiało się uczyć tych słów i tego, kiedy, czego się używa
[23:42] <Didymos>: Spes, owszem, być tak może, sam mam bardzo podobne doświadczenia
[23:43] <Gabi_K>: to jest z pewnością mocno patologiczna rodzina, a nie "lekko"...
[23:43] <Spes>: no cóż...
[23:43] <NICszczegolnego>: u mnie kiedyś w gimnazjum jeden chłopak podszedł do nauczycielki i tak jej prosto w oczy powiedział: "Pani to jest taka k... baba jaga" ...
[23:44] <Spes>: NIC - ale dowiedzieć się takich rzeczy od uczniów - zwykła rzecz (zwykle w gimnazjum)
[23:44] <Gabi_K>: a z drugiej strony, ciekawe jak sobie nauczycielka na te epitety zasłużyła?
[23:44] <Didymos>: w pewnej parafii, gdzie pracowałem, w ostatnim dniu białego tygodnia dzieci wyszły z kościoła po Mszy Świętej, a jedna z mam głośno rzekła tak oto: "no, teraz to już nas może ksiądz w d... pocałować"
[23:45] <Spes>: Did - ale to jednak było "za plecami"
[23:45] <Spes>: nie powedziała tak do Ciebie wprost
[23:45] <Spes>: że ją możesz...
[23:45] <Palolina>: Didymos, do bierzmowania chyba, że miała jakieś młodsze dziecko
[23:45] <Didymos>: Spes, nie do końca, "za plecami" to byłoby, gdyby powiedziała to do sąsiadki, koleżanki, albo przynajmniej jakoś ciszej, a nie tak, żeby wszyscy słyszeli
[23:45] <NICszczegolnego>: Didymos, no ale teraz jak młodzież chodzi po te stempelki w indeksach do bierzmowania, to też jest takie chamstwo i wulgarne wyrażenia
[23:46] <NICszczegolnego>: przed kościołem stoją, się popychają...
[23:46] <Nika023>: u nas na religii ks gadał coś o czystości i takich tam rzeczach i nie pamiętam już, o co to chodziło dokładnie i w jakim kontekście to było powiedziane, ale w penym momecie laksa wyjechała z tekstem: "K**** mam przeje****"
[23:46] <ola61>: a to wina wszystkich, i rodzice, i nauczyciele, i media i Kościół - nikt nie zauważył, jak zmienia się młode pokolenie i w jaką stronę zmieza
[23:46] <langusta_>: ola, wielu zauważa, ale w imię źle pojętej wolności, miłości - nie wymaga
[23:46] <ola61>: langusta, właśnie nikt nie reaguje, nie ma programu, nie ma właściwych ludzi, którzy zajęliby się tym jak wielkim problemem
[23:46] <Palolina>: Czyli wracając do dzisiejszego tematyka to: Młodzież błogosławić, a przygotowywać rodziców!!!
[23:47] <langusta_>: Palolina, wracając do tematu - stawiać poprzeczkę, a nie głaskać i bić brawo za wszystko, totalnie bezkrytycznie
[23:47] <Spes>: Did - nie mam takiego doświadczenia po prostu (może: jeszcze nie mam) i wiele już rzeczy słyszałam - ale jak piszę, nigdy nie wprost od rodziców... nawet jeśli głośno
[23:47] <Spes>: ale nie o to chodzi, nie miałam zamiaru się spierać
[23:47] <Spes>: po prostu wciąż mi się to w głowie nie mieści
[23:47] <Didymos>: Palolina, to czynić i tamtego nie zaniedbywać, w sensie: wymagać od dzieci i młodzieży, a rodzicom tłuc w głowy :)
[23:47] <Didymos>: Spes, no mnie jakoś też nie chce, ale to real taki, że szok, mógłbym jeszcze parę innych przytoczyć i to wprost do mnie
[23:47] <Spes>: a bo to księdzu można "nawrzucać" ;)
[23:47] <Robson1607>: Bierzmowanie obecnie przez młodzież jest pojmowane jako "papierek", dzięki któremu Kościół nie będzie się czepiał przy ślubie :[
[23:47] <dezetka>: pojęcie względne Robson
[23:48] <Robson1607>: Jak patrzyłem na tę młodzież przy bierzmowaniu, to szlag mnie trafiał, bo dla nich to "papierek"
[23:48] <langusta_>: a tak w ogóle, kto i po co zapoczątkował styl "papierkowy" ws. sakramentów?
[23:48] <Robson1607>: podczas przygotowań do bierzmowania trafiła się osoba, która nie wierzyła, ale przystąpiła, "bo potem będą się czepiać" :[
[23:48] <Spes>: Robson - a kiedyś było inaczej?
[23:48] <Robson1607>: A bo ja wiem :[
[23:48] <Spes>: my też dla papierka ;)
[23:48] <Spes>: tylko jeszcze wtedy pieczątek nie było
[23:48] <NICszczegolnego>: u mnie to jest standard, że tata co drugie slowo to na k... wstawia... i jak widać nie każdy przykład rodziców pociąga konsekwencje
[23:48] <Palolina>: jedno doświadczenie księdza, który był na naszym czacie kiedyś gościem: sprawdzian klasowy: opisać jakąś tam (nie pamiętam już - którą) historię ze ST, nie przerabianą wcześniej na lekcji
[23:48] <Palolina>: część opisała, część nie miała pojęcia
[23:48] <Palolina>: potem przerabiali na lekcji
[23:49] <Palolina>: i po 4 miesiącach znowu niezapowiedziany sprawdzian z tej historii
[23:49] <Palolina>: i znowu ci, którzy ją znali za pierwszym razem opisali, reszta - nie
[23:49] <Palolina>: wniosek: jak rodzice nie nauczą, to i księdzu na religii się nie uda
[23:49] <langusta_>: Palolina, są wyjątki ;)
[23:51] <Didymos>: Palolina, nie do końca się z tym zgadzam :) - mam trochę nieco innych doświadczeń w tej kwestii
[23:51] <NICszczegolnego>: Palo... ja też się nie zgadzam
[23:51] <Palolina>: Didymos, u nas w domu nam pokazywał, bo mój mąż prowadzi mu dziennik elektroniczny