Wiara a moralność

publikacja 09.11.2010 00:09

Padają opinie, że wystarczy nam sama świadomość grzechu a unikanie go to już sprawa drugorzędna bo człowiek i tak jest grzeszny więc nie ma o co walczyć?

 

Zapis czatu z dnia 9 listopada 2010,


[21:15] <spamer>: Od wczoraj pytam księdza o współczesne znaczenie postanowienia poprawy
[21:16] <spamer>: w ramach spowiedzi
[21:16] <spamer>: bo padają opinie, że w sumie wystarczy sama świadomość grzechu....
[21:17] <spamer>: a unikanie go to już drugorzędna sprawa

[21:17] <langusta>: hmm... ale ta świadomość musi rodzić chęć zmiany
[21:17] <langusta>: sama w sobie jest połową sukcesu

[21:18] <spamer>: bo człowiek i tak jest grzeszny więc nie ma co walczyć

[21:19] <langusta>: spamer. Błąd pojęciowy, jest ważne by walczyć, marazm, stanie w miejscu oznacza zawsze cofanie się

[21:22] <spamer>: pisze bo temat wyszedł w niedziele i powiedzmy że z kształconych nicków

[21:24] <~zapałka>: spamer - tam chodziło o to by nie traktować wiary jak środka do podwyższania swojego poziomu życia moralnego. I tylko tyle.

[21:24] <~szalenie uprzejmy łoś>: zapałko.. a właściwie czemu nie..?

[21:25] <spamer>: ja ze swej strony dziwię się, że można tak myśleć
[21:25] <spamer>: to taka forma ewolucji poglądów
[21:25] <spamer>: współczesnego podejścia do sakramentu spowiedzi

[21:26] <~szalenie uprzejmy łoś>: mam wrażenie, że tu brakuje szerszego kontekstu ujęcia sprawy...

[21:27] <spamer>: coś innego niż Maria Goretti mówiąca że lepiej "umrzeć niż zgrzeszyć"

[21:27] <~zapałka>: łoś bo to podwyższanie poziomu życia moralnego ma być owocem Spotkania.

[21:27] <renata155>: no właśnie zapałka - myślę i myślę.. i nie wiem-co w tym złego?

[21:27] <langusta>: wielu świętych tak mówiło
[21:27] <langusta>: vide- Faustyna

[21:27] <~zapałka>: Złe jest wtedy gdy prowadzi do faryzeizmu

[21:27] <renata155>: a-czyli gdy się poprzestaje na zewnętrzu?

[21:28] <spamer>: w sumie szukam zdania kogoś z drugiej strony konfesjonału ale....

[21:28] <~zapałka>: renata - bo jak człowiek doświadczy Spotkania to sam z siebie chce czynić dobro

[21:28] <~szalenie uprzejmy łoś>: zapałko.. co hipotetycznie ma być.. to możemy sobie spekulować.. bo jeśli nie ma Spotkania, czy w takim razie mamy być upadłymi moralnie..? by nie być faryzeuszami?

[21:29] <renata155>: ale jak ktoś się wysila, żeby sam je czynić - to i tak z tego nic nie wychodzi

[21:29] <~zapałka>: Łoś - jeśli nie ma Spotkania trudno mówić o wierze.

[21:29] <langusta>: czasami do tego Spotkania się "dorasta"

[21:29] <~zapałka>: arcykapłani i uczeni w Piśmie nie dorośli ale celnik i prostytutka tak

[21:29] <renata155>: a jeśli spotkanie było-a człowiek nadal się nie zmienia?

[21:30] <~szalenie uprzejmy łoś>: hmmmm ośmielę się nie zgodzić..

[21:30] <renata155>: jeśli zmiana wewnętrzna.. jednak nie przebija na zewnątrz?

[21:30] <~zapałka>: łoś masz prawo :P

[21:30] <langusta>: możliwe renata, ale to znaczy, że było spotkanie przez małe - s-, bo człowiek nie chciał zmiany, nie wychylił się na serio ze swej skorupki

 

[21:30] <spamer>: "miłuje Cię Panie Boże wszechświata że objawiłeś te rzeczy...prostaczkom"

[21:31] <langusta>: zapałka, ale nie na siłę, musieli tego chcieć,

[21:31] <~zapałka>: no ale jeśli mówimy, że chrześcijaństwo to religia radości tak? To jaka radość jak nam dali ponad 600 przepisów i wpaja się nam, że jak nie damy rady to do pójdziemy piekła?

[21:32] <renata155>: zapałka?. ale ty to serio?

[21:32] <spamer>: swoją drogą zapałka chyba godnie broni tematu

[21:32] <~szalenie uprzejmy łoś>: ale rozszerzając moja niezgodę.. - czy bez Spotkania Żywego Boga w takim razie nie można być dobrym..? nie można pragnąć dobra.. i dążyć do niego w oparciu o zaufanie do mądrości wiary?

[21:32] <langusta>: zapałka. Talmud ma 613 przypisów, my mamy 1-no przykazanie tylko.

[21:32] <~zapałka>: langi - o to "chcę" chodzi. Ja chcę dla Jezusa. Nie ze strachu muszę być ideałem. Chcę dla Jezusa. I jest ok.

[21:34] <renata155>: a po za tym tu przecież nie o uczynki chodzi-bo i tak wszystkie uczynki martwymi są

[21:35] <langusta>: wiara bez uczynków martwa jest

[21:35] <~zapałka>: Mówi św. Jakub, że całe dobro, które czynimy jest własnością Boga. Św. Paweł u schyłku życia mówi: "wiary ustrzegłem" - to było ważne - nie uczynki. Wiara.
[21:35] <~zapałka>: wiec co nam po "naszych" dobrych uczynkach?

[21:35] <spamer>: martwość uczynków rodzi się z liczeniem na robienie biznesu z nich

[21:35] <langusta>: uczynki (dobre) zaś same w sobie, jeśli nie wypływają z wiary, są czystym działaniem wypływającym z filantropii

[21:36] <renata155>: nie koniecznie spamer-jesteśmy już zbawieni.. a wiec żadne nasze uczynki nie są już doliczane--liczy się prawdziwa miłość do Boga i człowieka

[21:36] <gianna_v>: ale są miłe Bogu langusta

[21:36] <renata155>: owszem.. ta miłość prowokuje uczynki

[21:36] <gianna_v>: może nawet bardziej aniżeli te wynikające z wiary

[21:37] <langusta>: bzdura

[21:37] <spamer>: Reniu dziwne podejście
[21:37] <spamer>: stawienie zbawienia jako dokonanego

[21:37] <~zapałka>: langi ale zobacz arcykapłani jak im żołnierze powiedzieli, że zmartwychwstał co robią...? Dają im pieniądze i każą kłamać. A wierzę, że arcykapłani się nieźle zmagali z Prawem by je wypełnić. Jak widać niewiele im dało zachowanie Prawa skoro odrzucili Zmartwychwstałego.

[21:37] <spamer>: szczególnie względem siebie

[21:37] <~szalenie uprzejmy łoś>: langi.. a czy coś złego jest w filantropii?
[21:38] <~szalenie uprzejmy łoś>: bo tak to napisałaś jakby to było coś karygodnego niemal

[21:38] <langusta>: zapałka. bronili też swojego do upadłego

[21:38] <gianna_v>: może Ci niewierzący bardziej działają z serca aniżeli wierzący
[21:38] <gianna_v>: istnieje niebezpieczeństwo interesowności

[21:38] <renata155>: coś jak przepustka do nieba - bilet - który zmaże każdy grzech zaistniały i każdy przyszły--który może się zdarzyć

[21:38] <langusta>: prawda świadczyłaby o ich porażce, premedytacji zła

[21:38] <renata155>: czy jest coś.. dzięki czemu Pan Bóg tego człowiekowi nie policzy-bo wypełnił swoje dzieło-czy raczej wypełnił JEGO wolę w całości
[21:39] <renata155>: giana - nikt bez wiary do nieba nie wejdzie KKK

 

[21:39] <~zapałka>: langi ale to kapłani. Oni powinni iść za Jezusem, który jest Bogiem. Zmartwychwstał przecież.

[21:40] <langusta>: g_v. dobro ma wypływać z serca przemienionego, otwartego, delikatnego, współczującego, ofiarnego, z serca które doświadczyło obdarowania miłością Boga i rodzi się ze wzgl. na spotkanie Chrystusa w drugim człowieku
[21:40] <langusta>: zapałka. bycie kapłanem niczego nie gwarantuje, wręcz przeciwnie podwyższa poprzeczkę

[21:41] <renata155>: Podstawa-to wiara i miłość.. potem uczynki - które bez wiary są martwe - nawet najchlubniejsze

[21:42] <~zapałka>: langi ale chodzi mi o to,  że ci, którzy zachowywali prawo a bynajmniej się starali, płacili dziesięcinę uczciwie, ci właśnie mimo wysiłku nie rozpoznali Go.
[21:42] <~zapałka>: ci, którzy pełnili uczynki. Nic im nie dało pełnienie uczynków skoro odrzucili Zmartwychwstałego.

[21:42] <langusta>: tak zapałka, ugrzęźli w formalizmie
[21:43] <langusta>: zabili przepisami prawa - głos wnętrza

[21:43] <~zapałka>: i dlatego pisałam na początku, że nie należy wiary minimalizować do podnoszenia swojego poziomu życia moralnego

[21:44] <langusta>: jeśli wiarę wykorzystuje się do rzeczy innej niż miłość Boga i człowieka - już jest niepoprawnie

[21:44] <sprosty>: minimalizować do podnoszenia swojego poziomu moralnego nie rozumiem tego

[21:44] <~zapałka>: langi - no i dogadałyśmy się o co chodzi.

[21:44] <langusta>: zapałka :)

[21:45] <~-antysalon>: zapałka niby wielcy grzesznicy mają większą szansę?
[21:45] <~-antysalon>: a celnicy i nierządnice

[21:45] <renata155>: anty?.. pewnie że tak-wszak to do nich głownie Jezus przyszedł na ziemię

[21:45] <langusta>: anty. może im więksi tym czulsi na okazane miłosierdzie?
[21:46] <langusta>: a szansę każdy ma równe :)

[21:46] <~-antysalon>: komu więcej darowano
[21:46] <~-antysalon>: ten bardziej wdzięczny i kocha

[21:47] <~zapałka>: Mamy kochać Pana Boga a nie dbać jedynie o to by nie popełniać grzechów ciężkich
[21:47] <~zapałka>: życie bez grzechu ciężkiego jest ŁASKĄ ale nie celem

[21:47] <sprosty>: jak ma kochać kiedy nawet za nim nie tęsknię?
[21:47] <sprosty>: przecież miłość oznacza tęsknotę

[21:48] <~szalenie uprzejmy łoś>: sprosty.. tęsknota jest wynikiem miłości.. a nie odwrotnie..

[21:48] <renata155>: to prawda łoś.. bez tęsknoty nie ma Miłości
[21:48] <renata155>: czyli-to tęsknota oznacza miłość - nie odwrotnie

[21:48] <~szalenie uprzejmy łoś>: odwrotnie!
[21:49] <~szalenie uprzejmy łoś>: jeśli kogoś kocham to za nim tęsknię.. nie zaczynam tęsknić nagle do czegoś by to pokochać..

[21:49] <renata155>: no przecież piszę, że odwrotnie

[21:49] <spamer>: chyba tęsknota jest trochę wpisana w człowieczeństwo
[21:49] <spamer>: tyle że nie wyrażona
[21:50] <spamer>: tak by człowiek szukał

[21:50] <sprosty>: i jak się tak żyje dzień po dniu w błotku to już się nie chcę kąpać bo po co? Jutro też się ubrudzę.

 

[21:50] <langusta>: spamer. zgadza się (tęsknota):)

[21:51] <~szalenie uprzejmy łoś>: sprosty.. teoretycznie tak.. ino można spróbować uwierzyć, że mogę się ubrudzić.. ale nie muszę.. nie ma we mnie zdeterminowania do brudu..

[21:52] <~zapałka>: sprosty - i dobrze ale jak poczujesz, że śmierdzisz to Ci się zachce i to zachce a nie,  że z poczucia obowiązku się umyjesz

[21:52] <~-antysalon>: zapałka jest też inna ewentualność
[21:52] <~-antysalon>: po 2 cm odpada i człowiek się przyzwyczaja

[21:53] <~szalenie uprzejmy łoś>: jak siedzisz na jego środku to tak.. ale każda spowiedź jest przyciąganiem do brzegu.. potem wybierasz czy dasz się skusić schodzeniem na głębsze, cieplejsze w dol.. czy zaryzykujesz linii brzegowej.. z czasem brzeg okazuje się ciekawszy.. a stabilny grunt
[21:53] <~szalenie uprzejmy łoś>: pozwala nie tylko raczkować ale i na nóżki wstawać..

[21:53] <~zapałka>: nie wiem antysalon synowi marnotrawnemu przestało smakować jedzenie dla świń

[21:54] <~-antysalon>: może dlatego że znal inne menu
[21:54] <~-antysalon>: jak się innego nie zna to chyba nie przeszkadza

[21:54] <langusta>: anty, człowiek się rodzi z pewnym głodem Boga (wszak na podobieństwo jesteśmy stworzeni)
[21:54] <langusta>: ten głód trzeba tylko dostrzec

[21:55] <sprosty>: tak langi na obraz i podobieństwo

[21:56] <spamer>: w tym problem że teraz coraz częściej ludzie zaczynają myśleć że to Bóg jest podobny do człowieka a nie odwrotnie

[21:56] <sprosty>: obraz bo mamy nieograniczone pragnienia a podobieństwo bo mamy ograniczone możliwości
[21:56] <sprosty>: niestety albo na szczęście

[21:57] <~szalenie uprzejmy łoś>: ładnie powiedziane :)

[21:57] <langusta>: podobieństwo jest darem i zadaniem równocześnie

[21:57] <sprosty>: gdzieś to usłyszałem i tak mi wpadło
[21:58] <sprosty>: właśnie zadaniem tylko jak je wykonać ?
[21:58] <sprosty>: kiedy sił nie starcza albo się nieraz nie chce po prostu

[21:58] <langusta>: starcza. jeśli nie opiera się człowiek tylko na własnych mięśniach ;)

[21:59] <~szalenie uprzejmy łoś>: na kolanach sprosty.. na kolanach..

[22:02] <opik3>: Jak się okazuje tematyk może się odbyć także bez księdza. Opik dziękuje Wam za kulturalną rozmowę.
[22:02] <opik3>: Zostańcie z Bogiem