Post, jałmużna i modlitwa niech nam pomagają otwierać serca na owoce paschalnego dzieła Chrystusa - Benedykt XVI

publikacja 14.03.2011 10:44

Co do modlitwy i postu to raczej wiadomo ale z tą jałmużną to chyba mamy niejaki problem...

 

Zapis czatu z dnia 10 marca 2011

 

[19:37] <_Didymos_>: modlitwa - post - jałmużna... co do modlitwy i postu, to raczej wiadomo, choć i tu są wciąż fałszywe pojęcia rozpowszechnione. ale z tą jałmużną to chyba mamy niejaki problem... co?

[19:38] <Anna_>: mamy :)

[19:38] <Michael102>: tak, trochę jest problem, bo wyświadczać dobro, tylko jak?

[19:39] <_Didymos_>: jak? są tysiące sposobów

[19:39] <Michael102>: coś komuś dać. Tylko, aby kogoś nie urazić
[19:39] <Michael102>: sposobów jest rzeczywiście bardzo dużo
[19:39] <Michael102>: ale czy każdemu coś dawać?

[19:39] <Palolina>: hm.. można do skarbony?

[19:39] <_Didymos_>: sądzę że jak motywy mamy czyste, to "widać". i wtedy jest raczej bez urazy

[19:40] <Michael102>: czy można dawać pieniądze na ulicy pijakowi?

[19:40] <~pieknie_zyc>: lepiej już mu kupić te bułeczki i jakąś kiełbasę niż dawać na alkohol

[19:40] <Michael102>: czy można popierać narkomanię wspierając takich ludzi?

[19:41] <artystyczna__dusza>: ja pieniędzy nigdy pieniędzy nie daję co najwyżej jedzenie

[19:41] <Palolina>: a to czy każdemu dawać to też mnie zastanawia. Bo niby jak ktoś prosi to mamy dawać i nigdzie Chrystus nie kazał rozeznawać na co a z drugiej strony ech...

[19:41] <Michael102>: kiedyś w jednym z kościołów, a było to w wielkim mieście, widziałem ogłoszenie, aby nie dawać pieniędzy na ulicy i w przedsionku kościoła

[19:41] <_Didymos_>: o właśnie... pytanie: czy jałmużna koniecznie musi być materialna?

[19:42] <Anna_>: nie musi chyba

[19:42] <Michael102>: skoro jest dużo sposobów jałmużny, to też można ją świadczyć duchowo

[19:42] <_Didymos_>: czasem więcej zrobi dobre słowo, czy choćby zainteresowanie

[19:43] <Anna_>: można też coś dla kogoś zrobić niekoniecznie za pieniądze przecież :) jakiś miły gest

[19:43] <_Didymos_>: ale, ale... jednak jałmużna ma być taka i taka. w zależności od potrzeb i sytuacji
[19:43] <_Didymos_>: bo nie można też sprowadzić jałmużny do sfery duchowej tylko

[19:43] <~Diniki>: jałmużna musi być materialna

[19:44] <Michael102>: myślę, że potrzeba tu dużo roztropności w świadczeniu jałmużny

[19:44] <Puszek>: a skąd wiedzieć komu dać?

[19:44] <_Didymos_>: owszem. roztropność być musi, bo nie zawsze dając pieniądze się świadczy pomoc

[19:44] <Puszek>: dzisiaj pełno fundacji stowarzyszeń....

[19:45] <~Diniki>: Jest to akt miłosierdzia, którym możemy obdarzyć kogoś, z definicji, biedniejszego materialnie od nas

[19:45] <_Didymos_>: gdyby zdawać się tylko na fundacje i stowarzyszenia, to przypuszczam że wielu pomocy by nigdy żadnej nie dostało

[19:46] <Michael102>: osoba, która otrzymuje jałmużnę często czuje się "jakaś gorsza" dlatego duża roztropność
[19:46] <Michael102>: delikatność

[19:46] <~Diniki>: Dla mnie fundacja to taka droga na skróty...

[19:46] <Palolina>: bo przyjmować także trzeba umieć ... znów ta pokora

[19:46] <_Didymos_>: podejście do jałmużny typu "dać biedniejszemu", kryje w sobie niebezpieczną pułapkę

[19:47] <~Diniki>: Dać bogatszemu to natomiast głupota

[19:47] <Michael102>: jaką pułapkę Didymos?

[19:47] <Palolina>: a trzeba to oceniać? bogaty czy biedniejszy?

[19:47] <Michael102>: oceniając kogoś czynimy nad nim sąd

[19:47] <_Didymos_>: samo założenie "biedniejszy ode mnie" jest/może być już ustawieniem się w pozycji lepszego

[19:47] <~Diniki>: Jeśli daje się jałmużnę to lepiej tak
[19:48] <~Diniki>: nie lepszego, ale bogatszego

[19:48] <Palolina>: myślę, że dając otrzymujemy więcej niż dajemy

[19:48] <_Didymos_>: ...i potem to słodkie poczucie "ha. ale ja jestem dobry" ;)

[19:48] <~Diniki>: a to nie jest złe samo z siebie

[19:49] <Palolina>: DId. ale to jak się daje jawnie. Jak w ukryciu to tego poczucia nie ma.

[19:49] <Puszek>: Palo? a nie " pomiglem ol yeah"?ma

[19:49] <~Diniki>: Palolina: Ale jak można dać jałmużnę z ukrycia?

[19:50] <Michael102>: myślę, że trzeba wspierać, nawet wtedy, gdy będzie się musiało późnej cierpieć

[19:50] <_Didymos_>: upieram się jednak, że samo umiejscawianie się i bliźniego w relacji "bogatszy (daje) - biedniejszy (potrzebuje i otrzymuje)" jest już nie w porządku

[19:50] <Palolina>: Diniki - choćby do skarbony "dla ubogich"

[19:50] <Puszek>: zatem jak?

[19:50] <_Didymos_>: Palolina słusznie zwróciła uwagę, że takie rozstawianie nie jest w ogóle potrzebne

[19:51] <~Diniki>: Didymos: Kaman, pobranie jałmużny jest samo z siebie stwierdzeniem swojej ułomności finansowej.

[19:51] <~elta>: a jałmużna musi tylko dotyczyć pieniądza Diniki?

[19:51] <_Didymos_>: niekoniecznie

[19:51] <~Diniki>: Co nie oznacza bynajmniej, że ta ułomność ma mieć charakter permanentny
[19:52] <~Diniki>: elta: jak dla mnie tak

[19:52] <~elta>: błąd, totalne zawężenie pola

[19:52] <~Diniki>: elta: słucham? Jest wiele aktów miłosierdzia, jałmużna jest tylko jednym z nich

[19:52] <~elta>: owszem, ale nie tyczy się tylko i wyłącznie kasy
[19:53] <~elta>: powiedz, co dla Ciebie oznacza jałmużna?

[19:53] <_Didymos_>: "dawanie w ukryciu" to ni mniej, ni więcej jak właśnie dawanie bez kategoryzowania co i komu. po prostu dawać dla tych, co potrzebują z motywu miłości ku Bogu i przez Boga

[19:53] <~Diniki>: elta: nie tylko kasy, ogólnie rozumianych dóbr materialnych

[19:53] <~elta>: a dlaczego tylko materialnych?

[19:54] <~Diniki>: elta: Może jakiś przykład "niematerialnej" jałmużny"

[19:54] <_Didymos_>: jałmużna ma wymiar materialny i przed tym nie uciekniemy. ale sprowadzanie jej tylko do datków materialnych byłoby okrawaniem

[19:54] <~elta>: swój czas, wysiłek, bycie dla innych, pomoc...
[19:54] <~elta>: dawanie siebie, a nie tylko kasa, kasa...

[19:54] <~Diniki>: elka: to jak przeprowadzę staruszkę przez ulice, to znaczy, że dałem jej jałmużnę?

[19:55] <~elta>: a jakie były motywy ten "przeprowadzki"?

[19:55] <~Diniki>: elta: Jałmużna wiąże się zawsze z desperacją człowieka do którego ona trafia

[19:55] <Puszek>: skoro jałmużna to dobre uczynki to jako chrześcijanie.. non stop?

[19:55] <Palolina>: elta - z jednej strony masz racje ale z drugiej strony... czasem może to prowadzić do myślenia "po co dawać kasę – pomodlę sie za potrzebujących" i będzie to usprawiedliwienie dla naszej chciwości

[19:56] <~elta>: z desperacją?

[19:56] <Michael102>: w jałmużnie musi być odniesienie do Boga - z miłości do Niego i bliźniego

[19:56] <~elta>: kompletna pomyłka

[19:56] <~Diniki>: Wybacz, ale nie można pod jedno słowo linkować całego zbioru znaczeń

[19:56] <~elta>: jałmużna to dzielenie się ...sobą, tym, co mam z innym ze względu na Jezusa

[19:56] <_Didymos_>: jałmużna jest jednym z darów miłosierdzia, a do tego jesteśmy wezwani non stop

[19:56] <~elta>: ja tak to pojmuję

[19:57] <~Diniki>: Nie zamierzam wykazać, że nie istnieją inne formy pomocy, tylko ja ich bym nie nazywał jałmużną

[19:57] <~elta>: dzielę się tym, co mam...zdrowie, czas, zdolności, pieniądze...wszystko

[19:57] <Puszek>: elta to to jałmużna?

[19:57] <~Diniki>: Szczególnie, że ona z pewnością, ze względu na wymiar materialny, uwłacza godności

[19:57] <renata155>: dzielimy się także, nie wiedząc o tym..nie zdając sobie sprawy z tego, że to robimy

[19:57] <Puszek>: a jałmużna to nie dawanie żebrakowi?

[19:57] <~elta>: tak Diniki, jeśli motywacja nie będzie odp. jałmużna będzie filantropią, spełnianiem siebie itd.

[19:58] <~Diniki>: Nie, jałmużna to jałmużna, czasem może mieć wymiar miłosierdzia, a czasem nie

[19:58] <Michael102>: jałmużna będzie też i ta nasza rozmowa:)

[19:58] <_Didymos_>: jałmużna nie uwłacza niczyjej godności. takie stawianie sprawy jest właśnie odbieraniem godności tym, którzy potrzebują

[19:58] <~caravaggio>: jest coś złego w filantropii??

[19:59] <~elta>: Puszka biedakiem jest ten, kto nie umie się dzielić, a nie tylko ten, który odczuwa niedostatek

[19:59] <~Diniki>: duchowym biedakiem

[19:59] <~elta>: caravaggio powiem tak: strzeż się czynić rzeczy dobre;)

[19:59] <Puszek>: nie widzę tego tak.

[19:59] <~elta>: czyń najlepsze:)

[20:00] <Palolina>:  przyjmowanie jałmużny jest świetnym lekarstwem na pychę - często nam potrzebnym

[20:00] <~caravaggio>: to nie odpowiedź elto

[20:00] <~elta>: nie jest złe, choć znam lepsze motywacje

[20:00] <~caravaggio>: jakie ?

[20:00] <Palolina>: Mnie jest trudniej przyjąć niż dać

[20:00] <~Diniki>: Palolina: czyli jednak uwłacza poczuciu godności....

[20:01] <renata155>: no-dobrze przyjąć, to sztuka;)

[20:01] <~Diniki>: ale dobro jest jedno, część ludzi się myli

[20:01] <Puszek>: dobry uczynek nie może być jałmużną, to musi być coś innego skoro wyszczególnione, aż tak.

[20:02] <~caravaggio>: Filantropos, to częste w orientalnej teologii, piękne, głębokie określenie Boga Ojca troszczącego się o człowieka

[20:02] <~elta>: malarzu bo humanizm to piękna sprawa, ale praktykowanie (tfu nienajlepsze słów) miłosierdzia ze wzg. na Boga jest lepsze

[20:02] <_Didymos_>: pierwszorzędne znaczenie jałmużny jest rzeczywiście materialne

[20:03] <~elta>: orientalnej tia

[20:03] <~caravaggio>: tia, np. prawosławnej

[20:03] <~Diniki>: zgadzam się, czysto materialny

[20:04] <~elta>: ---> W ścisłym znaczeniu tego słowa, filantropia jest świecką ideą czerpiąca inspirację z idei humanitaryzmu, w odróżnieniu od nakazów religijnych: charytatywności chrześcijańskiej, zakazu muzułmańskiego czy cdaki występującej w judaizmie.

[20:04] <_Didymos_>: filantropia to zdaje się określenie bezinteresownej pomocy....

[20:04] <~elta>: dokładnie

[20:04] <~Diniki>: Oczywiście, jest też często aktem miłosierdzia, wszystko zależy od naszej motywacji

[20:04] <~caravaggio>: jeśli więc daję jałmużnę naśladując Boga filantropia?

[20:04] <~elta>: jeśli "filantrop" jest niewierzący...kogo naśladuje?

[20:05] <_Didymos_>: decydujący o wartości jest motyw

[20:05] <~caravaggio>: wypowiadam się w imieniu wierzącego
[20:05] <~caravaggio>: natomiast, elto....
[20:05] <~caravaggio>: wszelkie dobro jest własnością Boga
[20:05] <~caravaggio>: jeśli czyni je niewierzący... to ja skaczę z radości jak chasyd w zachwycie

[20:06] <_Didymos_>: jeżeli filantropia jest podejmowana z motywu Miłości i dla Miłości, staje się w rzeczy samej Miłosierdziem

[20:06] <Palolina>: Czy istnieją sytuacje gdy dawanie jałmużny może być grzechem? No pychy lub dawania na alkohol itp. byleby dać?

[20:06] <renata155>: jeśli dajesz. i wiesz że cel grzeszny--to owszem

[20:07] <_Didymos_>: jeżeli się daje na odczepnego, to z pewnością nie ma nic wspólnego z jałmużną

[20:07] <~Diniki>: carva: Nie wiem z czego się cieszyć, ktoś czyni dobro, ale zarazem odcina się od możliwości życia wiecznego...

[20:08] <~caravaggio>: a kto mówi że się odcina....
[20:08] <~caravaggio>: czyniąc dobro staję w zasięgu szansy dla siebie

[20:08] <~Diniki>: cara: jak nie wierzy, to raczej tak, chociaż nie znane są wyroki...

[20:08] <~caravaggio>: właśnie

[20:08] <_Didymos_>: nie wysyłajcie wszystkich ateistów do piekła ;)

[20:08] <~caravaggio>: dzięki Diniki, że nie odmawiasz Bogu ostatniego słowa

[20:09] <~Diniki>: To nie w naszej kompetencji...

[20:09] <renata155>: nawet ateista korzysta z Bożych darów(choćby natury) też będzie rozliczony--może jakiś trafi i do raju...spoko

[20:09] <~Diniki>: Może tak, a może nie

[20:09] <renata155>: Bóg nie stworzył swoich stworzeń dla zabawy-ale dla zbawienia--będzie walczył o każdego

[20:10] <~caravaggio>: nie wiemy czy w piekle są niewierzący, natomiast co do wierzących , tam będących na stancji wiecznej, nie ma wątpliwości

[20:11] <~Diniki>: hehe

[20:12] <Puszek>: carravagio?? jak to możliwe?

[20:12] <~caravaggio>: bardzo oczywiste: diabły wierzą
[20:13] <~caravaggio>: zasadniczo w to co i katolicy

[20:13] <~Diniki>: Jak miałbym obstawiać, to raczej nie na zbawienie przypadkowego ateisty

[20:14] <_Didymos_>: najlepiej jest jak się zbawienie innych powierzy Panu Bogu, a zadba jednak o swoje własne

[20:14] <~caravaggio>: słusznie, najsłuszniej Did !!

[20:15] <Puszek>: ale skoro ateiści wchodzą do nieba nie do piekła to..

[20:15] <~Diniki>: No nie! Naszym zadaniem jest szerzenie słowa Bożego

[20:15] <Palolina>: Did. Ale o innych też choćby modlitwa za nich nawet jeśli nam sie wydaje, że nie mają na owe zbawienie żadnych szans (chyba)

[20:15] <_Didymos_>: oczywiście wtedy gdy się dba o swoje, to i jakoś innym się daje pomoc w postaci wskazania kierunku :)
[20:17] <_Didymos_>: bez troski o siebie w pierwszym rzędzie, nie ma żadnych szans na głoszenie czegokolwiek innym. bo z pustego to i Salomon nie naleje

[20:17] <~Diniki>: No naturalne, ale nie można się odcinać od innych

[20:17] <_Didymos_>: a kto mówi o odcinaniu się?

[20:18] <~Diniki>: Did: napisałeś, by nie przejmować się innymi, to miałem na myśli

[20:19] <~caravaggio>: jeśli mamy dla innych same słowa krytyki i potępienia (także wiecznego), to lepiej się od innych od........... a powiem, co mi tam...
[20:19] <~caravaggio>: odciąć :))

[20:19] <~Diniki>: Trzeba być skutecznym

[20:20] <_Didymos_>: ja tak napisałem? [mina] ja napisałem tylko, żeby zawierzyć Panu Bogu w kwestii zbawiania innowierców. a nie kategorycznie stwierdzać cokolwiek

[20:20] <~Diniki>: W takim razie ok, opatrzenie Ciebie zrozumiałem

[20:21] <_Didymos_>: a że zawierzyć można tylko wtedy, gdy się samemu żyje tą wiarą, to właśnie clou sprawy

[20:21] <~Diniki>: Ale naturalnie, jeśli da się to trzeba nawracać

[20:21] <~caravaggio>: powiedzmy Diniki, że tak....
[20:21] <~caravaggio>: jak to robić ??

[20:21] <_Didymos_>: a nasza własna słabość nie zwalnia nas z obowiązku bycia świadkiem do końca
[20:23] <_Didymos_>: poza tym, autentyczne zdawanie się na Boga, pomaga człowiekowi w rozeznaniu kiedy trzeba "podnosić głos jak trąba", a kiedy wystarczy po prostu być autentycznie sobą w Bogu
[20:25] <_Didymos_>: impulsem do nawrócenia może być równie dobrze trzaśnięcie w łeb, jak i recytowanie poezji