Prawdziwy chrześcijanin znosi każde przeciwności i wielbi Boga w cierpieniu

publikacja 14.04.2011 16:08

Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na [jego] hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga. Hbr. 12-2

 

Zapis czatu z dnia 13 kwietnia 2011

 

[22:09] <_Didymos_>: Warto  zauważyć, że z najgorszego kazania zawsze coś dla siebie można "złapać".
[22:11] <_Didymos_>: bo my tak niestety mamy, że jak się nam nie bardzo podoba, albo nam nie pasuje kazanie, to się wyłączamy w ogóle
[22:12] <_Didymos_>: może niezrozumiane treści trzeba zachować jednak na później?

[22:12] <~kwiecień>: wkurzają mnie takie kazania- Prawdziwy chrześcijanin znosi każde przeciwności, wielbi Boga w cierpieniu- tak nieprawdziwe aż w uszach piszczy
[22:13] <~kwiecień>: co najwyżej taki ksiądz coś usłyszy- ale nie doświadczy- skoro tak mówi

[22:13] <user>: dokładnie kwiecień

[22:14] <Palolina>: kwiecień a ja bym chciała mieć taka wiarę o jakiej piszesz

[22:14] <~kwiecień>: o niepełnosprawnych może powiedzieć ktoś, kto wywodzi się z rodziny, gdzie jest niepełnosprawny

[22:14] <_Didymos_>: chodzi generalnie o to, żebyśmy się jednak nie zamykali na treści, które przecież nawet w źle przygotowanym i powiedzianym kazaniu są. albo gdy nie rozumiemy czegoś, to zachować sobie na później, a nuż się kiedyś przyda...

[22:14] <~kwiecień>: albo jako ksiądz, rzeczywiście żyje wśród takowych ludzi

[22:14] <Spes>: jak zachować, jeśli nie kumam o czym mowa

[22:15] <~kwiecień>: takie brednie czasem plecione są- a potem starsza parafianka podejdzie- wielbić Boga w cierpieniu- dziękować za krzyż- słuchaj księdza

[22:16] <Spes>: kwiecień- niekoniecznie brednie
[22:16] <Spes>: po prostu... ludzie są RÓŻNI, kwiecień

[22:16] <Palolina>: ja myślę, że to dziękowanie za krzyż to nie brednie co najwyżej myśmy jeszcze do tego nie dorośli

[22:17] <~kwiecień>: palo- ty nie kuś losu
[22:17] <~kwiecień>: dobrze radzę- też kiedyś tak śpiewałam
[22:18] <~kwiecień>: dziękować prawdziwie- można przed śmiercią- konając
[22:19] <~kwiecień>: to wydaje mi się autentyczne wielbienie- wtedy człowiek ,wie że jest już bardzo blisko Boga

[22:19] <Palolina>: a to trzeba być starym, żeby być blisko Boga?

[22:20] <~kwiecień>: chodzi o to, że praktycznie taka osoba widzi już Boga

[22:20] <Palolina>: ja nie piszę, że cieszę się z krzyży które mi daje ale piszę, ze chciałabym mieć taka wiarę by umieć Je przyjmować na Jego chwałę

[22:21] <~kwiecień>: jest vis a vis- poza ta relacja nie ma już wtedy nikogo, niczego
[22:22] <~kwiecień>: to albo ogłoszą Cię niezrównoważonym wariatem, nawet kapłani- albo doczekasz się tego wtedy, kiedy mówiłam

[22:22] <Palolina>: a niech sobie ogłaszają i nie wiem kiedy się doczekam to jest drugorzędne w relacji z Bogiem

[22:22] <~kwiecień>: czasem chcemy czegoś, potem to otrzymujemy- i nas tak przygniata, że pozostaje tylko skamleć do Boga o pomoc

[22:23] <user>: a co jest pierwsze?

[22:23] <_Didymos_>: mam nieodparte wrażenie iż odrzucając z góry jakiekolwiek kazanie pozbawiamy się czegoś...

[22:23] <Palolina>: user - no chciałabym by był to On a nie opinia u innych

[22:24] <user>: Palo - opinia innych potrafi trwale odciąć skrzydła i ochotę do życia

[22:24] <~kwiecień>: Palolina- śmierć społeczna? Jesteś gotowa na to?
[22:24] <~kwiecień>: Wisz o co prosisz?

[22:25] <Palolina>: ja nie napisałam, że jestem gotowa ale że chciałabym mieć taką wiarę i dlatego to co pisałaś na początku o tej nauce księdza nie było dla mnie bzdurą

[22:25] <~kwiecień>: Jeżeli chcesz mieć taką wiarę- to musisz być zapewne gotowa przyjąć wszystko- odważna jesteś
[22:25] <~kwiecień>: i niesamowicie silna
[22:25] <~kwiecień>: zazdroszczę - nie ma w tym ironii

[22:26] <user>: największego mocarza życie potrafi sprowadzić do pyłu ulicznego i do skowytu, spoko

[22:26] <Palolina>: chcę mięć taką wiarę. Nie pisze że mam. też się boję Ale chcę :)

[22:26] <~kwiecień>: Czego się pozbawiamy Didymosie- dobrego nastroju? Udanej niedzieli?

[22:26] <user>: wern - wolisz pył uliczny czy brak nadziei?? poetycko

[22:27] <Palolina>: user ale jaki brak nadziei. Człowiek wierzący ma nadzieję. Tylko potrafi ją pokładać w Bogu a nie w ludziach.

[22:27] <_Didymos_>: czegoś ważnego moim zdaniem. nie wiem, może jakiejś szansy na popatrzenie szerzej, inaczej...

[22:27] <user>: Palo - jesteś bardzo szczęśliwa, skoro masz na wszystko nadzieję

[22:27] <~kwiecień>: Pukasz tu pukasz tam - zero odzewu- Chrystus dzieli się z Tobą swoim cierpieniem- On też puka- niektórzy otwierają Mu drzwi
[22:28] <~kwiecień>: a większość - nie- zero odzewu
[22:28] <~kwiecień>: współudział w cierpieniu Chrystusa
[22:28] <~kwiecień>: czasem spada z nieba niczym grom
[22:28] <~kwiecień>: niekoniecznie trzeba być przygotowanym jak się okazuje

[22:29] <_Didymos_>: mimo wszystko, dalej nie rozumiem co takiego niemądrego, czy tez niestosownego było w słowach iż chrześcijanin znosi wszystko...?

[22:29] <~kwiecień>: Może o to właśnie chodzi- porzucić swoje ja dotychczasowe nie od parteru zaczynać ale od piwnicy
[22:29] <~kwiecień>: prawdziwy chrześcijanin -jeżeli ktoś nie potrafi znieść wszystkiego w pokorze , ze słowem wielbienia Boga, radując się i klaszcząc
[22:30] <~kwiecień>: to co- nie jest  prawdziwym chrześcijaninem?

[22:30] <user>: nie ma to jak być sztucznym

[22:30] <Palolina>: uwierzyć, że owo "wszystko" co się dzieje nie jest przypadkiem ale, że ktoś czuwa nad tym co nas dotyka i ktoś daje moc do wytrwania

[22:30] <_Didymos_>: no tak, prawdziwy. i słusznie, bo chrześcijanin będąc na serio (prawdziwie) chrześcijaninem, żyje miłością. a ta "znosi wszystko" jak napisał św. Paweł
[22:31] <_Didymos_>: znoszenie cierpienia w miłości, wcale nie zakłada idealnego spokoju człowieka

[22:31] <asienkka>: to prawdziwy chrześcijanin nie ma prawa do płaczu, wykłócania się z Bogiem etc?!

[22:32] <Palolina>: kwiecień ale to nie o to chodzi, że my dziś mamy to już wszystko umieć. Ale o to, że tak się da, że mamy do czego dążyć, od kogo czerpać siłę, że nie jesteśmy sami

[22:32] <user>: najwidoczniej nie ma prawa w myśl bzdur wypisywanych tu na czacie

[22:32] <_Didymos_>: raz jeszcze: znoszenie nie zakłada niczego, co byłoby nie ludzkie

[22:33] <asienkka>: każdy "znosi" życie, nawet nie będąc chrześcijaninem

[22:33] <_Didymos_>: w znoszeniu mieści się zarówno odrobina buntu, ale i dużo większa miłość. zawiera się wołanie a nawet jęk ku Bogu, ale i zawierzenie, które mimo wszystko trzyma

[22:34] <Palolina>: o właśnie asienkka. I różnica jest taka, że chrześcijanin może widzieć w tym sens i mieć oparcie w Bogu a ateista widząc same „przypadki” może już nie mieć nadziei

[22:34] <user>: Palo - Twoja córcia wychodzi do szkoły i już nigdy nie wraca... śpiewasz alleluja??

[22:35] <_Didymos_>: tylko spłaszczanie pojęcia "znoszenie cierpienia", może zakładać iż chodzi tu o jakieś anielskie zachowania

[22:35] <Palolina>: pewnie, że nie ale dziś już (chyba bo pewności nie mam) po takim fakcie raczej szukałabym pomocy u Boga niż się na Niego buntowała

[22:35] <asienkka>: echh.... dopóki człowieka nie spotka nieszczęście - taki prawdziwy krzyż - to łatwo jest mówić jaki powinien być chrześcijanin
[22:35] <asienkka>: tylko chrześcijanin to również grzesznik

[22:35] <user>: no to chętnie nagram Twoje reakcje emocjonalne Palo

[22:36] <asienkka>: Palolina - nie pytałabyś "dlaczego moje dziecko, dlaczego mnie to spotkało"?

[22:36] <Palolina>: user. nawet jeśli ja bym tej próby nie przeszła to i tak uważam, że jest to coś do czego warto dążyć

[22:37] <_Didymos_>: Asienkka. nikt nie twierdzi, że jest inaczej. dlatego mówię, że jest w tym miejsce również na okazanie słabości. ale dużo bardziej miejsca zajmuje w życiu wierzącego zawierzenie

[22:37] <user>: a pewnie!! weryfikacji wtedy podlega wiara, nadzieja i miłość... i czcze gadanie czatowe

[22:37] <asienkka>: zgadzam się Didymos, ale pierwsze dni, tygodnie są zapewne ciężkie

[22:38] <_Didymos_>: ależ oczywiście. nie ma lekko. zawsze jest cały wachlarz reakcji. ale... jest właśnie to "ale"

[22:39] <Palolina>: ja nie wiem czy ja bym taką próbę przeszła ale wiem, że można dążyć o takiej wiary

[22:39] <user>: wtedy największy mocarz chce się schować pod powierzchnię pyłu ulicznego w swoim bólu

[22:40] <~kwiecień>: dążyć do takiej wiary- to jest równoznaczne z tym ,że  godzisz się przyjmować wszelakie ciosy ze strony ludzi

[22:40] <_Didymos_>: nie tylko można. jest to absolutnie możliwe i nawet konieczne jeżeli się na serio traktuje Jezusa

[22:40] <user>: bzdura

[22:40] <~kwiecień>: pożyjemy zobaczymy

[22:40] <Palolina>: user ale mi właśnie nie chodzi o reżyserowaną wiarę

[22:40] <user>: każdy ma swoją ograniczoną pojemność przyjmowania ciosów

[22:42] <_Didymos_>: :) nawet się nie zastanawiacie, że określając mianem "bzdury; nie prawdy... (czy też inaczej)", zaprzeczacie autentyzmowi postaw wielu choćby męczenników

[22:42] <user>: no tak... dobry wyznawca to martwy wyznawca

[22:42] <_Didymos_>: o choćby nawet tych z dzisiejszego I czytania

[22:42] <user>: a męczennik codzienności?

[22:42] <_Didymos_>: a i św. Maksymilian mi przyszedł do głowy....

[22:43] <asienkka>: user, a Ty chyba trochę galopujesz w inną skrajność

[22:43] <~kwiecień>: znasz wszystkie jego myśli Didymosie?

[22:43] <_Didymos_>: można by pewnie jeszcze całą litanie takich wyliczyć

[22:43] <user>: a mnie samotna sąsiadka zza ściany

[22:43] <~kwiecień>: wszystkie?

[22:43] <~icziczao>: Didymos Maksymilian szybko zginął

[22:43] <_Didymos_>: Kwiecień. popatrz na jego postawę. wystarczy

[22:44] <~kwiecień>: jasne - końcowy efekt jest najważniejszy
[22:44] <~kwiecień>: przebieg niekoniecznie

[22:44] <kratka>: Kwiecień, a czy w ogóle można poznać wszystkie czyjeś myśli ??

[22:44] <_Didymos_>: zanim szybko zginął dobity zastrzykiem, to wystarczająco długo żył, że oprawcy już chcieli go dobić
[22:45] <_Didymos_>: zwłaszcza ta powolna z głodu

[22:45] <asienkka>: kwiecien no to chyba oczywiste że końcowy wynik jest najważniejszy?? chyba od tego zależy nasz ciąg dalszy życia...

[22:46] <user>: najwięcej o cierpieniu gada ten, którego to niewiele lub wcale nie dotyczy, tak to już jest

[22:48] <_Didymos_>: zastanawiałem się dłuższa chwilę czy to napisać. ale napiszę żeby być do końca szczery w rozmowie: jestem przekonany, że wszyscy ci, którzy tak usilnie bronią niemożności "znoszenia cierpień", patrzą dość wąsko tylko przez spłaszczone rozumienie kwestii

[22:48] <~icziczao>: Didymos spłaszczone? nie spłaszczone to jakie?

[22:48] <user>: tak Didymos!! - jak trzymałam na pól martwe swoje dziecko - to cierpienie znosił kogut czy kura... nie ja?

[22:49] <~kwiecień>: User pewnie wołałaś - uwielbiam Cię Panie w tym co teraz dotyka moje dziecko - makabra

[22:49] <loquela>: Być może tak jest, mi osobiście jednak wydaję się, że o cierpieniu można pięknie mówić, gorzej przychodzi zmierzyć się nam z realną sytuacją

[22:50] <_Didymos_>: nikt nie mówi, że jest to łatwa postawa. ale systematyczne budowanie swojej wiary w oparciu o Jezusa, zawsze efekty przynosi

[22:50] <asienkka>: kwiecien nie przeginaj, przecież wiadomo że nie chodzi o śpiewanie alleluja w cierpieniu
[22:50] <asienkka>: ale chodzi o trwanie

[22:50] <user>: nadzieja szpitalnego korytarza o 3 nad ranem... wiara w modlitwie zdruzgotanej matki... miłość do dziecka... i alleluja fajno jest?

[22:50] <loquela>: Być może później, po przemyśleniu i opanowaniu przychodzi refleksja

[22:51] <_Didymos_>: Asienkka :)

[22:51] <asienkka>: ale się niektórzy ponakręcali i tak sobie brną...

[22:52] <Palolina>: hm... może raczej chodzi o to by trwać przy Jezusie. Mi też dziecko umierało. Nie mówiłam "bądź wola twoja" modliłam się o życie ale jednak tylko z Jezusem.

[22:52] <~kwiecień>: trwają widząc beznadziejność na Ziemi

[22:53] <asienkka>: kwiecien i co w związku z tym?

[22:53] <Palolina>: Dziś już wielu ludzi ma postawę "do samego diabła pójdę " byleby było po mojemu, byleby się moje cierpienie skończyło"

[22:53] <~kwiecień>: Każdy cierpiący się modli
[22:53] <~kwiecień>: niekoniecznie modlitwą uwielbienia

[22:53] <asienkka>: a kto tu mówił o modlitwie uwielbienia?!?!

[ [22:53] <~kwiecień>: są też Psalmy -pełne goryczy

[22:53] <asienkka>: oczywiście, że są

[22:54] <~kwiecień>: i co- jest w nich uwielbienie Boga?

[22:56] <asienkka>: ale chyba nie chodzi o to aby się cieszyć w nieszczęściu i wychwalać poprzez uwielbienie Boga, najlepiej z jakaś kapelą
[22:56] <asienkka>: a mało tu ludzi - księży, polityków czy innych jeszcze zawala?!

[22:56] <user>: fajerwerki i [nutki] "jak dobrze Boże, że dajesz mi cierpienie"

[22:57] <Jowan_Michael>: cierpienie jest ważne w naszej wierze
[22:57] <Jowan_Michael>: pokazują nam, o tym : JP II, O. Pio, Matka Teresa

[23:02] <~kwiecień>: kazania z ostrą krytyką też są dobre, wręcz niezbędne- ale ma to być krytyka konstruktywna
[23:02] <~kwiecień>: a nie niczym z brukowców

[23:03] <Jowan_Michael>: nie zawsze tak jest

[23:03] <_Didymos_>: "patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ja wydoskonala. On to, zamiast radości, którą Mu obiecywano przecierpiał krzyż..."

[23:04] <~icziczao>: obiecywano?
[23:04] <~icziczao>: z krzyża zejść mógł i nie przyjąć kielicha wiec po co użalanie?

[23:04] <~kwiecień>: to na pewno- przecierpiał krzyż

[23:04] <_Didymos_>: warto się wpatrywać w Jezusa i uczyć się znoszenia w słabości (upadki, dramatyczne wołanie do Boga), ale jednak wytrwania do końca

[23:04] <~icziczao>: co innego zdecydować się na cierpienie a co innego dostać

[23:04] <asienkka>: iczi i co zszedł?
[23:05] <asienkka>: iczi nie wiem co gorsze

[23:05] <user>: asieńka - przestan!

[23:05] <~kwiecień>: Jezus też się złościł , wołał zejdź mi z oczu szatanie, wywracał stoły przekupek jarmarcznych, płakał nad innymi

[23:05] <_Didymos_>: ech... czasem odnoszę wrażenie, że zamiast się rzeczywiście uczyć od Niego, to się czepiamy słów...

[23:05] <asienkka>: user, dlaczego mam przestać?

[23:05] <~icziczao>: czepiam się ja, bo życie to co innego niż opowieść

[23:06] <asienkka>: user, a Ty mnie nie znasz i co z tego?

[23:06] <user>: trochę znam z opowieści - nawet nie wiesz

[23:06] <asienkka>: nie każę Ci przestać pisać

[23:06] <Palolina>: tu nawet nie chodzi o to byśmy nie upadali ale o to byśmy ostatecznie doszli...szli mimo upadków ...powstawali i dalej za Nim

[23:06] <_Didymos_>: o to właśnie idzie, Palo

[23:07] <asienkka>: Palolina właśnie - wracali
[23:09] <asienkka>: wracać, nawracać, zawracać - zwał jak zwał :))

[23:11] <_Didymos_>: a jeszcze tak w całości cytat z Hbr: Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na [jego] hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga. Zastanawiajcie się więc nad Tym, który ze strony grzeszników taką wielką wycierpiał wrogość przeciw sobie, abyście nie ustawali, złamani na duchu. Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi, a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was, jako do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje. Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił?
[23:11] <_Didymos_>: ...i dalej: Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości. Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami, aby kto chromy nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony. Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana
[23:11] <_Didymos_>: (to z 12 rozdziału Listu do Hebrajczyków)

[23:11] <Palolina>: tak sobie myślę jak czytam, że my wciąż patrzymy na siebie. Nie stawiamy sobie pytania: Czego Bóg ode mnie chce. Tylko mówimy Bogu co nam pasuje. I tak ma być Boże jak ja chcę.

 [23:13] <~icziczao>: z miłości karanie i chłosta to prawdziwa oznaka miłości

[23:13] <Jowan_Michael>: zadawałem kiedyś sobie pytanie, skąd zło na tym świecie?

[23:14] <Palolina>: user - patrzymy na siebie w sensie, że bardziej nas interesuje nasza wola niż wola Boga

[23:14] <user>: a pod kątem innego brata/siostry w wierze?? "jedni drugich brzemiona noście"

[23:15] <Palolina>: user - co pod takim kontem? Jeśli będziemy patrzeć na wolę Boga to i pomagać innym będziemy przecież

[23:15] <asienkka>: w taki sposób to każdy się może przyjmować :)

[23:16] <Jowan_Michael>: chodzi mi, "jakiż to ojciec który karze za nic "

[23:16] <~icziczao>: asienkka przejmowanie się,to próba zaradzenia

[23:16] <Jowan_Michael>: o to pytanie, jeżeli jest tyle katastrof i kataklizmów

[23:17] <_Didymos_>: "karze za nic".... a Apostoł napisał: 1J 1,8 Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy.

[23:18] <~icziczao>: Didymos pijaka leżącego na ławce nie karze, a dziecko 3 letnie białaczka?

[23:19] <Jowan_Michael>: otóż odpowiedz sobie icziczao skąd zło
[23:19] <Jowan_Michael>: i jakie są konsekwencje grzechu?
[23:19] <Jowan_Michael>: będziesz wiedzieć

[23:20] <_Didymos_>: niestety, ale znów wychodzi nasze dość wąskie pojmowanie cierpienia. odbieramy je tylko jako karę, a potem płaczemy, albo odrzucamy możliwość karania w ogóle...
[23:22] <_Didymos_>: Iczi. sądzę że wszystkich nas przejmują jakoś omawiane treści, za którymi przecież stoją żywe osoby. gdyby nie, to by nas nie było tu
[23:27] <_Didymos_>: z wielką wyrazistością narzuca mi się kolejna refleksja o naszych tu rozmowach.... ale ponieważ ona nie nowa, to póki co zostawiam ją dla siebie...
[23:30] <_Didymos_>: a napiszę ją po raz któryś już... otóż: dziwne (dla mnie) zjawisko, polegające na sprowadzaniu w dół osób próbujących choćby pokazać, że da się żyć pięknie i święcie

[23:30] <user>: a pewnie Didymos... jestem gównem i żyje grzesznie

[23:30] <_Didymos_>: przy dziwacznym założeniu, że osoby tak "wzniośle" piszące muszą być aniołami pozbawionymi realnych problemów...
[23:32] <_Didymos_>: tak jakby człowiek żyjący na serio wiarą, a w każdym razie o to się zmagający wciąż, był postrzegany jako bezrozumny i oderwany od życia....

[23:33] <kratka>: zgadzam się Did, smutne to :(

[23:34] <calsky>: dziękuję Didimos za tą refleksję

[23:34] <_Didymos_>: trochę mnie też to smuci. ale tylko trochę, bo "wiem Komu zawierzyłem" :)

[23:34] <kratka>: ja tez dziękuję :))

[23:34] <calsky>: z takim podejściem i ocenami spotykam się dość często

[23:35] <kratka>: pewnie, nie ma się co przejmować takimi uwagami i docinkami :)

[23:35] <calsky>: dążący do relacji przyjaźni z Bogiem ...postrzegany jest jak oderwany od realiów życia ....oszołom

[23:35] <user>: każdy ma ograniczona pojemność przyjmowania ciągłych ciosów

[23:36] <_Didymos_>: przemyśleć warto czyjeś uwagi na temat naszych postaw, czy słów. bo dość łatwo popaść można w samouwielbienie

[23:36] <kratka>: a za podzielenie się tą refleksją dla Ciebie Didymos

[23:37] <asienkka>: albo pławienie się w tym, że ja to mam najgorzej :)

[23:37] <_Didymos_>: ale ostatecznie jeżeli się nie stawia siebie przed Nim, to furda. problem zostaje poza mną
[23:38] <_Didymos_>: no dokładnie, Asienkka. a jeszcze i to: ja wiem co to znaczy, a reszta niech się uczy ode mnie (pisze to, choć wiem że może to być użyte przeciwko mnie)
[23:39] <_Didymos_>: ale ja nie mam ani chęci, ani czasu zajmować się czyjąś analizą moich intencji
[23:41] <_Didymos_>: no dobra. za dwadzieścia północ. a Kompleta w lesie...
[23:41] <_Didymos_>: zostańcie z Panem Bogiem i niech On Wam błogosławi pomagając odkrywać Moc Jezusa :)
[23:41] <_Didymos_>: +++ [papa]