Choroba na człowieka

ks. Józef Tischner

znak.com.pl |

publikacja 22.04.2011 06:30

Jesteśmy dzisiaj często chorzy na drugiego człowieka. Nie znaczy to, żebyśmy go nienawidzili. Nie znaczy to, żebyśmy mu życzyli źle. Nie, nic z tych rzeczy. Po prostu jesteśmy chorzy na człowieka.

Choroba na człowieka El Greco

Także naszą dzisiejszą rozmowę rozpoczniemy od cytatu z encykliki Jana Pawła II:

„Człowiek (...) musi sobie „przyswoić”, zasymilować całą rzeczywistość Wcielenia i Odkupienia, aby siebie odnaleźć. Jeśli dokona się w człowieku ów dogłębny proces, wówczas owocuje on nie tylko uwielbieniem Boga, ale także głębokim zdumieniem nad sobą samym. Jakąś wartość musi mieć w oczach Stwórcy człowiek, skoro zasłużył na takiego i tak potężnego Odkupiciela, skoro Bóg „Syna swego Jednorodzonego dał”, ażeby on, człowiek, „nie zginął, ale miał życie wieczne”. Właśnie owo głębokie zdumienie wobec wartości i godności człowieka nazywa się Ewangelią, czyli Dobrą Nowiną”.

Choroba na człowieka   Wydawnictwo "Znak" - "Nadzieja czeka na Słowo, Rekolekcje" Tekst pochodzi z książki "Nadzieja czeka na Słowo. Rekolekcje" ks. Józefa Tischnera wydanej nakładem wydawnictwa Znak. Rekolekcje "Odkupiciel Człowieka" wygłoszone zostały w kościele Św. Krzyża w Warszawie w 1979 r.

Tyle fragmentu z ostatniej encykliki. Fragmentu, który jest kluczowy dla całego tekstu, bowiem uwypukla wielki problem encykliki – i problem współczesnego świata –mianowicie problem godności człowieka. Zwłaszcza piękne wydają się ostatnie z przytoczonych słów: „owo głębokie zdumienie wobec wartości i godności człowieka nazywa się Ewangelią, czyli Dobrą Nowiną”. Ewangelia wchodzi w dzieje ludzkości nie tylko jako odkrycie nowej twarzy Boga, ale również jako odkrycie nowej twarzy człowieka. Ewangelia wnosi ze sobą nowy sposób przeżywania człowieka. Wczoraj mówiliśmy tutaj o Bogu Ewangelii. Mówiliśmy o tym Bogu, który objawił się jako przedłużenie horyzontu życia. Mówiliśmy o doświadczeniu życia, które miał święty Piotr, i staraliśmy się pokazać, w jaki sposób na przedłużeniu tego doświadczenia życia pojawiła się idea Boga jako Boga–Odkupiciela człowieka. Dzisiaj zwrócimy uwagę na człowieka. Będziemy mówić o człowieku. Będziemy mówić o problemie godności człowieka. Będziemy mówić o tym, o czym także mówi Jan Paweł II w swoim ostatnim przesłaniu do ludzkości.

Ale zanim dotkniemy tutaj tekstów Ewangelii, [zwróćmy uwagę na jedno zjawisko. Przyjrzyjmy się współczesnemu człowiekowi. Na co on choruje? Może chorować] na anginę, na grypę, może chorować na choroby psychiczne – na schizofrenię, na psychozę. I wydaje mi się, że pomiędzy tymi chorobami, w które może popaść współczesny człowiek, jest także „choroba na człowieka”. Człowiek może chorować na człowieka – na drugiego człowieka, w ogóle na człowieka. Człowiek może być tak uczulony na drugiego człowieka, jak jest uczulony na złe powietrze, jak jest uczulony na gaz, jak jest uczulony na niewłaściwy pokarm.

Jesteśmy dzisiaj często chorzy na drugiego człowieka. Nie znaczy to, żebyśmy go nienawidzili. Nie znaczy to, żebyśmy mu życzyli źle. Nie, nic z tych rzeczy. Po prostu jesteśmy chorzy na człowieka. I zaryzykowałbym nawet takie twierdzenie, że większość z nas, mimo że wielu jest bardzo młodych, już zachorowało na drugiego człowieka. I zaryzykowałbym jeszcze jedno twierdzenie: mianowicie że Jerozolima w czasach Jezusa Chrystusa była tym światem, w którym człowiek chorował na drugiego człowieka. I myślę, że jest jakieś głębokie podobieństwo między duchowymi krajobrazami Jerozolimy a duchowymi krajobrazami naszego świata.

Jesteśmy chorzy na człowieka. W Jerozolimie choroba na drugiego człowieka przejawiała się rozmaicie, najczęściej była to pogarda. Skąd brały się tam te dziwne choroby na ludzi? Czy brały się one może z czyjejś złej woli? Paradoks całej sytuacji wydaje się polegać na tym, że nie brały się one z niczyjej złej woli. Że te choroby na drugiego człowieka były wynikiem dramatów, jakie miały miejsce w Jerozolimie, że te choroby były wpisane w samą naturę dramatu, który się tam rozgrywał i w którym każdy mieszkaniec uczestniczył. A był to co najmniej dramat potrójny: dramat religijny, dramat narodowy i dramat osobisty. Te trzy dramaty są udziałem także naszych duchowych krajobrazów. I paradoks na tym także polegał, że owe choroby na człowieka w nadjordańskim kraju były etycznie usprawiedliwione, były, wydawałoby się, do końca moralne. Ten odruch pogardy, jakim faryzeusz darzył saduceusza, Rzymianin – Palestyńczyka, wszystkie te odruchy pogardy były wpisane w tamtejszy dramat, w jego logikę. Były usprawiedliwione; nikt nie czuł się winny, każdy wierzył, że w tej pogardzie, którą darzy drugiego, leży najgłębsza prawda jego egzystencji. Ludzie chorowali na siebie, ale nikt nie miał świadomości tego, że to jest choroba.

Człowiek brał udział w dramacie – narodowym, religijnym, osobistym. Ten dramat poprzedzał człowieka, był wcześniejszy niż on. Niewola, religia, osobisty los – to wszystko było wcześniej wpisane w tamtejszy krajobraz. Dramat nadawał sens całej sprawie; nadawał sens zaangażowaniu faryzeusza, saduceusza, Rzymianina. Dramat tworzył bohaterów. Każdy biorący udział w dramacie mógł czuć się bohaterem: bohaterem ze względu na Boga, bohaterem ze względu na ojczyznę, bohaterem ze względu na własne – w sumie uczciwe – dobro.

Przyjrzyjmy się, moi drodzy, temu palestyńskiemu dramatowi. Przyjrzyjmy się tym krajobrazom, przyjrzyjmy się tym ludzkim dramatom i tej walce o bohaterstwo w ramach owego dramatu. Ale przyjrzyjmy się z perspektywy, może tak, jak przyglądnął się tej sprawie Jezus, który wjeżdżając do Jerozolimy i oglądając to miasto z góry, powiada: „Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamienujesz tych, których do ciebie Bóg posłał, oto nie pozostanie z ciebie kamienia na kamieniu”. Spójrzmy na ten dramat, mając w świadomości jego finał: że z tego miasta rzeczywiście nie został kamień na kamieniu.

Czytaj dalej: Dla dobra Boga (2), Dla dobra narodu (3), Wierny dla siebie (4), Jesteście kimś jednym (5)

 

Choroba na człowieka   Wydawnictwo "Znak" - "Nadzieja czeka na Słowo, Rekolekcje" Tekst pochodzi z książki "Nadzieja czeka na Słowo. Rekolekcje" ks. Józefa Tischnera wydanej nakładem wydawnictwa Znak. Rekolekcje "Odkupiciel Człowieka" wygłoszone zostały w kościele Św. Krzyża w Warszawie w 1979 r.