To wiadomo dopiero później

GN 22/2011 Legnica

publikacja 22.06.2011 06:30

O tym, co zrobić, jak się zgubi zabawkę, o tym, kto jest dobry, a kto zły, i o modlitwie za chorych ludzi z przedszkolakami z grupy „Słoneczko”, podopiecznymi ochronki prowadzonej przez siostry Służebniczki w Chojnowie, rozmawia Roman Tomczak

To wiadomo dopiero później Roman Tomczak/ GN Dzieci z ochronki w Chojnowie uważają, że nie warto być zbyt szybko dorosłym. Trzeba natomiast modlić się, pomagać innym i być grzecznym.

Roman Tomczak: Co to jest takiego Dzień Dziecka?

Przedszkolaki: – To ten dzień, w którym mama kupuje swojemu dzieckowi zabawkę. Prezent kupuje! Że też to jest taki dzień, jak mama daruje coś, na przykład kwiaty. Albo czekoladę, cukierki, słodkości, prezenty...

I na tym polega Dzień Dziecka?

– Tak! I że możemy pójść na taką zjeżdżalnię, gdzie jest Dzień Dziecka koło kościoła. Taką napompowaną. Bo jak nie ma Dnia Dziecka, to nie ma takich zjeżdżalni. A jeszcze prezenty można dostać na imieniny i na Wielkanoc. I na Mikołaja.

No to czym różni się Dzień Dziecka od Bożego Narodzenia? Tu i tu dostajecie prezenty.

– Że tam nie ma sań. Bo Mikołaj ma sanie. Jeszcze tym, że to jest Dzień Dziecka, a nie Mikołaj. Wtedy pada śnieg, a teraz nie pada.

A Dzień Dziecka jest w ogóle potrzebny?

– Taaaak! Żeby dostawać prezenty. Bo można się fajnie bawić tym prezentem od mamy i taty. Układać można, także można iść na basen z mamą. Gdyby nie było Dnia Dziecka, to by było smutno. Ani jednego prezentu, ani zabawek. A tak to można się pocieszyć trochę. I my się też ucieszymy. I my musimy być wtedy grzeczni, słuchać mamy. Żeby dostać prezent.

Być grzecznym, żeby dostać prezent? A warto być grzecznym bez prezentów?

– Taaaak! Bo żeby ucieszyć mamę. I potem, żeby dostać prezent.

Zobaczcie, Dzień Dziecka zawsze jest na wiosnę. Jak myślicie, dlaczego?

– Bo jest ładnie. Że słońce świeci. I że jeszcze można jechać na Rokitki w taką ciepłą pogodę. Bo są kwiaty i jest wesoło. I można być z rodzicami wszyscy razem. A jakby był zimą, to wszyscy by chyba musieli jechać sankami. I by było tak troszkę smutno. I tak trochę nudno, jak jest kolacja.

 

A po co w ogóle na świecie są dzieci?

– Żeby dostawać prezenty. I żeby się cieszyć. Żeby chodzić do przedszkola. I żeby się uczyć o Panu Bogu. I kochać mamę. I Maryję. Rodzice się też z nas cieszą. Bo dzieci bardzo kochają Pana Boga. Więcej niż dorośli. Ale tak w ogóle to wszyscy kochają. Na całej planecie. Ale niektóre kraje nie kochają, tylko wierzą w takie jakieś inne bogi. I starsi są po to, żeby mieli co robić, bo tak by im się nudziło bez dzieci.

A dobrze jest być dzieckiem?

– Dobrze, bo wtedy się wszyscy cieszą, z kolegów, z koleżanek. Dlatego jest dobrze być dzieckiem, żeby dużo się jadło i żeby urosnąć. Żeby mama nas brała na basen, na różne atrakcje. I można dostawać zabawki. Można też z tatą pójść zagrać na przykład w piłkę. I jest prezent. I warto jest być dzieckiem, bo nie trzeba pracować. Można wtedy mieć kolegów, chociaż dorośli też niektórzy mają kolegów. A jak się jest dzieckiem, to można się bawić z tatą, a jak się jest dorosłym, to już nie. I że dlatego, bo dzieci się nie muszą tak męczyć jak tato i mama z nami. I że dobrze, bo dzieci nie są duzi, tylko tacy mali.

To pomaga?

– Tak, bo jak ja chcę wziąć szklankę, to muszę najpierw wejść na krzesło. I jeszcze dzieci nie palą papierosów i nie piją piwa. A jak jakiś chłopczyk albo dziewczynka mniejsi od nas zgubią jakąś zabawkę, to można tam wejść, a jak się jest dużym, to nie. Bo czasami jest za mało miejsca.

A czy dzieci w przedszkolach powinny się modlić?

– Taaaak! Bo żeby uszczęśliwiać Pana Jezusa i żeby Go nie ucierpiać koroną cierniową. I żeby pójść do nieba. I żeby się modlić do Pana Boga, żeby kogoś uzdrowić albo tam uszczęśliwić. I uzdrowić kogoś, kto jest chory! Ale nie we wszystkich przedszkolach się dzieci modlą. Bo jak nie ma jakiegoś krzyża, to nie. A my tutaj mamy! I jeszcze jest takie przedszkole na Krasickiego i tam mój kolega też chodzi i nie ma krzyża.

A co to znaczy być dobrym dzieckiem?

– Słuchać każdego. Nieee – bo obcego nie, tylko swojej rodziny, i swoich rodziców, i swojej siostrzyczki. I taka różnica, że dobre dziecko pójdzie do nieba, a niedobre nie. Ale to wiadomo dopiero później. I od złego można dobre dziecko odróżniać, że ktoś się z kimś bije. I że zły może ukraść zabawkę, a dobry nie ukrada, tylko się dzieli. I zły może kogoś kopać.

 

Czy dzieciom wolno kłamać?

– Nie! No bo pójdzie do piekła. Że ktoś powie, że tam sprzedają cukierki, a on pójdzie i tam wcale nie będzie, to też nie wolno tak kłamać. No właśnie, i że powie mu, że tam jest festyn, on pójdzie, a tam już nie ma! I nie wolno kłamać, bo mu urośnie duży nos.

A dorośli mogą?

– Nieeee! Tak samo. I przeklinać nie mogą. Ale przeklinają dość często. A dzieci nie, bo dzieci są lepsze od dorosłych.

A co wy byście zrobili, żeby wszystkie dzieci na świecie mogły być szczęśliwe?

– Trzeba ich pocieszyć. I pomagać im. Żeby też miały zabawki. Też można pomagać modlitwą. I jak on coś nie ma, to można się z nim podzielić. Albo się z nim bawić. Albo jak ktoś jest głodny, to też można dawać. Można go też uszczęśliwić jakoś, jak jest smutny. No na przykład go przytulić albo zabawkę dać. I jak ktoś nie ma na loda, to można mu dać. Jakby zabrakło w domu wody, to jakby była nalana do szklanki, to można się z nim podzielić. No, chyba że z rurki!

A co rodzice powinni robić dla swoich dzieci?

– Rodzice powinni być mili. Żeby robili niespodzianki dzieciom. Żeby kochali. Żeby dzieciom nie przeklinali.

A czy wy chcielibyście być dorośli?

– Nieeee!

 

Rozmawiały: Oliwia, Eliza, Adrian, Łukasz, Oskar, Kacper, Jakub, Michał, Mateusz, Amelia, Natalia, Darek, Marcin, Piotrek, Karol, Klaudia, Bartek, Kasandra i Kamil.

TAGI: