Wsi spokojna

Marta Deka, Krystyna Piotrowska; GN 24/2011 Radom

publikacja 27.06.2011 06:30

Radomski skansen ma 35 lat. Stał się ważnym miejscem na mapie kulturalnej i turystycznej Mazowsza i Polski.

To miejsce, do którego nie można przyjść tylko raz. Ono wciąga, intryguje i ubogaca wszystkich bez względu na wiek, miejsce zamieszkania i urodzenia. Ktoś może teraz zapytać: A co może być w takim muzeum wsi? Widły i grabie? Oczywiście też, ale wieś to nie tylko narzędzia rolnicze, to także i pełna uroku kultura, którą wciąż odkrywamy i stajemy z zadumą nad jej mądrością i prostotą.

Zatrzymany czas

Muzeum Wsi Radomskiej zaliczane jest do muzeów na wolnym powietrzu, potocznie zwanych skansenami. Rolę tego typu placówek trafnie określił prof. Józef Gajek, który w 1974 roku opracował koncepcję budowy radomskiego skansenu: „Muzeum skansenowskie jest zawsze zbliżeniem, powiedziałbym, modelem rzeczywistego obrazu życia, a więc modelem kompleksowym i dynamicznym, którego eksponaty osadzone są w środowisku podobnym do tego, w którym powstały i żyły”.

Muzeum zostało powołane do życia 31 grudnia 1976 roku na mocy decyzji wojewody radomskiego. Położone jest na obrzeżach Radomia, przy trasie Warszawa - Kraków. Swoją działalnością obejmuje teren w międzyrzeczu Pilicy, Wisły i Kamiennej, zamknięte od zachodu Garbem Gielniowskim Gór Świętokrzyskich i dopływem Pilicy - Drzewiczką.

Już wcześniej, zanim jeszcze powstał skansen, coraz wyraźniej dostrzegano, że urbanizacja wsi powoduje niszczenie zabytków kultury ludowej i postanowiono ocalić je od zapomnienia. To dlatego w latach 60. ubiegłego wieku przy Muzeum Regionalnym w Radomiu (obecnie im. Jacka Malczewskiego) powstał dział etnograficzny. To on stał się zalążkiem skansenu. Projekt przestrzenno-urbanistyczny tej placówki opracował architekt Tadeusz Derlatka. Realizacja jego koncepcji rozpoczęła się od utworzenia skansenu bartniczo-pszczelarskiego. Pierwszym budynkiem tu przeniesionym był zabytkowy spichlerz dworski z Wilkowa.

Obecnie muzeum zajmuje obszar o powierzchni 32 hektarów. Zestawiono na nim obiekty dawnego budownictwa wiejskiego, jak chałupy, dwory, kościół, budynki gospodarcze, kuźnie i wiatraki. Wiejski krajobraz tego miejsca uzupełniają przydrożne krzyże, kapliczki, przydomowe ogródki i sady z ulami. – To, co odróżnia nasz skansen od innych placówek tego typu, to przede wszystkim grupa obiektów architektury ludowej Radomskiego oraz kolekcje specjalistyczne: pszczelarska, sztuki ludowej, maszyn rolniczych, w tym jedyna w Polsce kolekcja SAM-ów - ciągników  wytwarzanych w wiejskich zagrodach – wyjaśnia Zbigniew Skuza, zastępca dyrektora MWR.

Radomski skansen ma swój oddział zamiejscowy. Jest nim Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze. Mieści się w zabytkowym dworze z połowy XIX w. Placówka ta jest ważna dla polskiej etnografii. Dokumentuje życie i twórczość Oskara Kolberga. Od lat organizuje kolejne edycje nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Za zasługi dla kultury ludowej” im. Oskara Kolberga.

Powrót do korzeni

Muzeum wciąż tętni życiem. W zależności od pór roku zmienia się wystrój wnętrz i otoczenie zabytkowych obiektów oraz tematy prowadzonych tu lekcji muzealnych. Jak na dawnej polskiej wsi, rytmem zmian kierują święta kościelne oraz prace polowe. Z roku na rok muzeum odwiedza coraz większa liczba turystów. Obecnie dochodzi ona do 60 tysięcy. Nie ma w tym nic dziwnego, jeśli można przeżywać tu choćby święto Matki Bożej Gromnicznej, uczestnicząc w Eucharystii w zabytkowym kościółku z Wolanowa. Drewniane ściany, pięknie malowane ołtarze, zapach dymu ze świec każą wracać tu co roku. Nastroju dopełnia procesja z płonącymi gromnicami po skrzypiącym śniegu do jednej z chałup, gdzie członkowie ludowych zespołów przypominają, jak taki dzień onegdaj świętowano i o czym rozmawiano. Jeszcze tłumniej bywa na uroczystościach Niedzieli Palmowej, której towarzyszy poświęcenie pól. Kilka razy do roku muzeum organizuje festyny w plenerze, m.in. Powitanie Wiosny, wspomnianą Niedzielę Palmową, Dzień Dziecka, Sobótki Świętojańskie, Święto Chleba – dożynki muzealne, Festiwal Ziemniaka. Towarzyszą im występy kapel i zespołów ludowych, twórcy ludowi i rzemieślnicy sprzedają swoje wyroby, a gospodynie zapraszają do degustacji tradycyjnych potraw.

– Nasz skansen się podoba i to bardzo cieszy. Można tu przyjść również poza imprezami, które organizujemy w ciągu roku. Ciekawie można spędzić czas na naszej przepięknej ścieżce ekologicznej. Nie ingerujemy w teren, przez który ona przebiega. Tam rządzi przyroda – zwierzęta, ptactwo i cała roślinność – opowiada Ilona Jaroszek, dyrektor MWR. Ścieżka ekologiczna znajduje się na obszarze chronionym doliny rzeki Kosówki. Ma 600 m, z czego niemal połowę zajmuje przerzucony nad bagnami drewniany pomost. Pozostała jej część biegnie przez las, moczary i rzekę, a dwie platformy i wieża obserwacyjna ułatwiają podziwianie natury.

– Jest mi niezmiernie miło, że to właśnie za mojej kadencji  możemy obchodzić ten niezwykły jubileusz. Co prawda, nie jesteśmy najstarszym muzeum w kraju, ale szczycimy się, że należymy do tych najcenniejszych i najładniejszych. To dzieło powstało dzięki codziennemu wysiłkowi pracowników naszego muzeum. Dziękuję im wszystkim za to, że ciężko pracując, dzień po dniu, zbudowali tak piękny skansen. To ich zasługa, to ich dzieło – mówi pani dyrektor. A piękno tego miejsca doceniają też artyści. Ewa Bem nagrywała tu kolędy, kręcone były też niektóre sceny z filmów „Szwadron” i „Przedwiośnie”.

W czasie odwiedzin Muzeum Wsi Radomskiej nie trzeba, a nawet nie można się spieszyć. Jeśli tylko pozwalają na to warunki atmosferyczne, warto posiedzieć nad stawem, gdzie żaby zapraszają na swój koncert. Tu też inaczej słucha się muzyki, tej ludowej, prostej, ale skocznej, przy której nogi same rwą się do tańca. A że najczęściej tam, gdzie przygrywa kapela, są i dechy, to już nic więcej nie trzeba dodawać. Więcej informacji o muzeum i organizowanych imprezach na www.muzeum-radom.pl.

TAGI: