publikacja 01.07.2011 22:23
Oprócz Ewangelii w Nowym Testamencie istnieje inna jeszcze ścieżka dostępu do Piotra, czy raczej do obrazu Piotra. Jego Listy.
Fragment książki Joachima Gnilki "Piotr i Rzym", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa M
Oprócz Ewangelii w Nowym Testamencie istnieje inna jeszcze ścieżka dostępu do Piotra, czy raczej do obrazu Piotra. Ale trzeba postawić pytanie, jaka jest ta ścieżka, i jak daleko może nas ona doprowadzić. Mamy tu na myśli dwa listy - obydwa przypisywane Piotrowi, mimo iż dzielą je duże różnice. Rozbieżności dotyczą już samego, zawartego w adresie listu, określenia nadawcy. W Pierwszym Liście Piotra autor przedstawia się jako „Piotr, Apostoł Jezusa Chrystusa", w Drugim Liście czytamy natomiast: „Symeon, Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa"[1]. Zamierzamy wydobyć z nich tutaj wszystko to, co może dopomóc w uchwyceniu obrazu Piotra.
1. Pierwszy List Piotra
Przesłanką, z której tu wychodzimy, jest przekonanie, że list ten nie został napisany przez samego Piotra; ktoś tylko powołał się na jego imię, a w konsekwencji został on napisany jakiś czas po jego śmierci. Racje takiego, dziś powszechnie przyjmowanego przez badaczy stanowiska, były już wielokrotnie prezentowane[2]. Dlatego tutaj ograniczymy się do ich sumarycznego zestawienia: zaawansowany proces chrystianizacji; doskonała greka, o którą trudno przecież posądzać rybaka z Betsaidy; znajomość teologicznych tematów Pawła; przyjmowana za oczywistą struktura prezbiterialna, charakterystyczna dla późniejszego okresu; perspektywa dokonanego już, jak nam się wydaje, męczeństwa Piotra[3]. W liście pochodzącym od samego Piotra słusznie oczekiwalibyśmy też jakichś reminiscencji historycznego Jezusa. Ale tych właściwie brak.
Główny problem, którym będziemy się tu zajmować, i który stanowi punkt wyjścia naszych rozważań, a w pracach badawczych został trochę zaniedbany, brzmi: dlaczego ten list został napisany w imię Piotra? „Piotr", zamiast na przykład „Szymon", wyraźniej wskazuje na autorytet. Dlaczego nie posłużono się tu imieniem Pawła, Jakuba, czy kogoś jeszcze innego? Bardziej by się tu narzucało imię Pawła - tym zwłaszcza badaczom, w oczach których ten list jest do tego stopnia przesiąknięty teologią Pawiową, że mają niemal ochotę mówić tu o liście deutero-Pawłowym[4]. Niektórzy uciekają się do hipotezy sekretarza. Według niej „Sylwan, wierny brat", który według 1 P 5,12 pisał ten list, jest zarazem jego autorem[5]. Ale ta hipoteza też nie uzasadnia późnego powstania tego listu.
Zacznijmy może od najbardziej wstępnej kwestii, a mianowicie od listy adresatów. List ten jest skierowany do „wybranych, przybyszów wśród diaspory, w Poncie, Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii" (1,1). Wzmianka o diasporze, czyli rozproszeniu, ma najwyraźniej wydźwięk judaistyczny. Na tych terenach chrześcijanie żyją jako mniejszość. Jedno spojrzenie na mapę historyczną pokazuje, że ta lista adresatów obejmuje cały teren zwany dziś Azją Mniejszą, z wyjątkiem części południowej, Cylicji przede wszystkim. Ta mogła zostać pominięta, ponieważ zaliczano ją do Syrii[6]. Pozostaje ciągle dyskutowanym i prawdopodobnie nie rozwiązywalnym do końca problemem, czy te nazwy geograficzne odnoszą się do prowincji rzymskich, czy do krain geograficznych. Słuszniejsza wydaje się nam to druga supozycja. Ale i wtedy pozostaje trudność wynikająca stąd, że Pont i Bitynia, prowincje położone nad Pontos Euxeinos, czyli nad Morzem Czarnym, zostały w roku 65/64 przed Chr. podniesione do rangi jednej rzymskiej podwójnej prowincji.
------------------------------
[1] Niektóre rękopisy mają: „Szymon Piotr", ale poprawniejsza wydaje się starsza lekcja „Symeon"
[2] Zob. np. Brown, Introduction 718n.
[3] Historycznemu Piotrowi trudno także jest przypisać adres „Piotr". Sam on nazwałby się raczej Szymon, albo Szymon Piotr.
[4] Tak np. Köster, Einführung 731.
[5] Dschulnigg, Petrus 174n; Knoch, 1 Petr 23.
[6] Pamfilię zaliczano do Galacji. Brak wzmianki o Licji może być uzasadniony jej słabą chrystianizacją. Tak mniema J. Schmid (- A. Wikenhauser), Einleitung in das NT (Freiburg 61973) 593.
Piotr podaje oddzielnie dwie nazwy i umieszcza je na początku i na końcu listy adresatów[7]. W każdym razie możemy przyjąć, że w momencie pisania listu w obu wymienionych prowincjach działali już chrześcijańscy misjonarze i istniały chrześcijańskie Kościoły. Absolutnie nie do przyjęcia jest fikcyjny charakter podanych adresatów. W Azji (stolica: Efez) i Galacji pracował Paweł, w Bitynii, Poncie i Kapadocji inni misjonarze[8]. Kim oni byli, nie wiemy. Nie da się wykazać misyjnej działalności Piotra na tych terenach. Należy sobie jednak uzmysłowić, że - zdaniem A. von Harnacka[9] - już w epoce przedkonstantyńskiej, obok Dolnego Egiptu, również Mała Azja stała się w całości krajem chrześcijańskim. Umieszczenie Piotra jako nadawcy listu najłatwiej można uzasadnić sytuacją wymienionych w adresie Kościołów. Jest to sytuacja zagrożenia i ucisku. W rozmaity sposób formułowane odniesienia do niej znaleźć możemy w całym liście. W pierwszej jego części jest to sytuacja poczucia obcości wobec świata, w którym chrześcijanie żyją. Już w adresie autor listu zwraca się do nich jako do „wybranych przybyszów wśród diaspory" (1,1). Żyją oni jako obcy i pielgrzymi (zob. 2,11), świat jest dla nich obczyzną (1,17). Nagromadzenie tego rodzaju sformułowań musi zastanawiać. Jest to z pewnością związane z przekonaniem o bliskim końcu, ale konkretnym tego powodem są oszczerstwa i pogarda, jakich Kościoły doświadczają w swych środowiskach od pogańskich sąsiadów i współobywateli (2,12; 3,16). Muszą cierpieć. W 3,14 jest to jeszcze wyrażone powściągliwie, w trybie życzeniowym (inaczej w 1,6). Chrześcijanie budzą podejrzenia ze względu na swe odmienne zachowanie i przyjęty styl życia: „Temu też się dziwią, że wy nie płyniecie razem z nimi w tym samym nurcie rozpusty, i źle o was mówią" (4,4). W Kościołach chrześcijańskich był przypuszczalnie znaczny procent niewolników, co również obniżało ich pozycję w społeczeństwie. Potwierdzenie tego znajdujemy w tablicy domowej 2,18-20, w której upomnienia są kierowane pod adresem nie panów, lecz samych niewolników.
Poczucie wyobcowania jest zresztą wspólne obu stronom, Kościołom i środowisku. Dla tego ostatniego niezrozumiały jest odmienny sposób życia chrześcijan (4,4). Z kolei chrześcijanie nie powinni się dziwić, że są w ten sposób traktowani, bo napaści, jakich padają ofiarą, stanowią łaskę; ich sytuacja jest związana z naśladowaniem Chrystusa i należy do istoty chrześcijaństwa (4,12-14; por. 3,17n).
Przytoczone przed chwilą miejsce 4,12 nadaje wypowiedziom o prześladowaniu nową jakość. Stają się one bardziej konkretne, groźne i nieuniknione. Pośród chrześcijan trwa „żar", który mają uważać za doświadczenie. Wprowadzenie tej nowej jakości skłania niektórych komentatorów do uznania drugiej części tego listu, poczynając od 4,12, za późniejszy dodatek; odpowiadałby on nowej, zmienionej sytuacji, a mianowicie jakiejś konkretnej formie prześladowania[10]. Naszym zdaniem list ten należy bezwarunkowo uważać za całość; w drugiej części autor pragnie umocnić adresatów na ewentualne prześladowanie, a nawet męczeństwo[11]. Jeśli złorzeczą im z powodu imienia Chrystusa - błogosławieni! Powinni się uczyć rozróżniać: czym innym są złe czyny, takie jak zabójstwo czy kradzież, które zasługują na słuszną karę, a czym innym cierpienie, którego doznają jako chrześcijanie (4,16). Prześladowanie oznacza sąd, a zaczyna się on od „domu Bożego" (4,17). Wyrażone w formie mitologicznej prześladowanie oznacza próbę wielkiego Przeciwnika, diabła, podjętą dla unicestwienia wiary. Krąży on jak lew ryczący, szukając, kogo pożreć (5,8n).
------------------------------
[7] Ścisłe rzecz biorąc, do Bitynii została przyłączona tylko zachodnia część Pontu; część wschodnia, razem z Gadilonitis, pozostała państwem klientów pod rządami Deiotarosa. Nowych regulacji prawnych dokonał Pompejusz. Zob. H. Volkmann: KP IV 1050.
[8] Według Dz 16,7 w Bitynii Paweł nie prowadził działalności misyjnej. A. von Harnack, Die Mission und Aitsbreitung des Christentums in den ersten drei Jahrhunderten (Leipzig 1924, wznowienie 1965) 736 przyp. 3, mówi o możliwej chrystianizacji nadmorskich terenów Bitynii.
[9] (Przyp. 8) 732.
[10] Tak np. W. Marxsen, Einleitung in das NT (Gütersloh 1963) 200n.
[11] Brox, 1 Petr 31 mówi o zjawisku crescendo w tym liście, które u badaczy budzi wrażenie zaistnienia nowej, trudniejszej sytuacji.
Główną intencją listu jest dodanie otuchy chrześcijanom prowincji małoazjatyckich. W tym pocieszaniu i umacnianiu uwidaczniają się znaczenie Piotra i jego funkcja. Jest on „świadkiem cierpień Chrystusa" i ma już udział w przyszłej chwale (zob. 5,1). Kościoły wiedzą o męczeństwie Piotra, na które wskazują te słowa. Doświadczył on cierpień w Babilonie, miejscu wrogich Bogu mocy (5,13). Prześladowanym i cierpiącym potrzebna jest solidarność. W sytuacji prześladowania przekraczane są niejako granice czasu, który zresztą i tak jest krótki[12]. Wzrastaniu poczucia solidarności ma służyć także świadomość, że tych samych cierpień doznają inni bracia, rodzina Boża na całym świecie (5,9). Ta uniwersalistyczna perspektywa „Kościoła świata" oraz zwarcie szeregów duchowej rodziny powinny dopomóc do przezwyciężenia kryzysu. Zarówno spojrzenie na zewnątrz, jak i wgląd we własne wnętrze mają być jeszcze bardziej przenikliwe.
Tak więc cierpień, jakie stały się udziałem braci na całym świecie (5,9), nie należy rozumieć w sensie powszechnego oficjalnego prześladowania chrześcijan. Tak to rozumiano dawniej. Odpowiedzialnego za te prześladowania widziano w cesarzu Domicjanie (81-96), za którego panowania powstał Pierwszy List Piotra[13]. Domicjana uważa się wtedy za drugiego Nerona — tak czynił już Tertulian. Ten zwie go pół-Neronem, dlatego że próbował kopiować postępowanie Nerona[14]. Obecnie badacze coraz powszechniej twierdzą, że w Kościele starożytnym przyjęła się tendencja przedstawiania jako prześladowców Kościoła tych cesarzy, których chętnie potępiali sami Rzymianie i do których można zaliczyć także Domicjana. Tej tendencji należy przypisać wyznaczenie roli prześladowcy Kościoła również Domicjanowi[15]. Rzeczywistym zagrożeniem dla chrześcijan mógł się stać kult cesarza, który we wschodniej części cesarstwa znajdywał podatniejszy grunt aniżeli na Zachodzie. Jego żywotności na Wschodzie w tamtej epoce dowodzi olbrzymich rozmiarów własny wizerunek, jaki Domicjan kazał umieścić w cesarskiej świątyni Efezu (zob. Ap 13,14n)[16].
Nawet jeśli odrzucimy tezę wielkich prześladowań za cesarza Domicjana, nie wykluczamy tym samym możliwych interwencji władz miejscowych, a w Kościołach wymienionych w Pierwszym Liście Piotra takie już nawet miały miejsce, 1 P 4,16n wydaje się zakładać takie właśnie tło. Sąd zaczynający się od domu Bożego, to coś więcej niż tylko możliwość. Kto cierpi jako chrześcijanin i jest wzywany do tego, żeby się z tego powodu nie wstydził, ten cierpi dlatego, że przyznaje się do imienia chrześcijanina. Mamy tu te samą sytuacje prawną, jaką dwadzieścia lat później potwierdzi Pliniusz w korespondencji z cesarzem Trajanem, i która miała przetrwać aż do edyktu tolerancyjnego Galeriana w roku 311: si deferantur et arguantur, puniendi sunt („Jeżeli zostaną doprowadzeni i oskarżeni, należy ich ukarać")[17]. Pliniusz pisze nadto, że niektórzy z doprowadzonych do niego chrześcijan wyjaśnili, że dawniej byli chrześcijanami, ale że już nimi nie są - jedni od trzech czy więcej lat, a niektórzy nawet od lat dwudziestu[18].
------------------------------
[12] Zob. ὀλίγον w 1,6 i 5,10.
[13] Takie jest powszechne przekonanie. Jest sprawą kontrowersyjną, czy powstał on we wczesnym okresie rządów tego cesarza (tak: A. von Harnack), czy też pod koniec (R. E. Brown). Bardziej prawdopodobna wydaje się ta druga opinia. Niektórzy autorzy opowiadają się za powstaniem tego listu dopiero za cesarza Trajana (np. J. Schmid). Jeśli jest to pismo deutero-Piotrowe, jego powstanie za czasów cesarza Nerona nie wchodzi w grę.
[14] Apologetyk 5; przytacza go także Euzebiusz, Historia kościelna 3,20,7.
[15] Za tą tendencją poszedł teraz Ulrich: ZNW 87 (1996) 285n. Przeciwstawiają się jej J. Vogt: RAC II 1167-1170; K. Gross: RAC IV 101-109.
[16] Zob. Price, Rituals 187.255; Klauck: Bib 73 (1992) 163. Ulrich: ZNW 87 (1996) 282 przyp. 52, używanie formuły dominus et deus, przez Swetoniusza, Domicjan 13,2, rezerwowanej dla cesarza, ogranicza do warstwy niewolników i wyzwoleńców z familii cesarskiej; nigdy nie weszła ona do oficjalnej tytulatury. K. Gross: RAC IV 103, twierdzi, że Domicjan rozszerzył kult cesarza, natomiast J. R. Fears: RAC XIV 1963, jest zdania, że w sprawie kultu cesarza nie wyszedł on poza granice wyznaczone przez Augusta.
[17] Epistula 10,97.
[18] Epistula 10,96,6.
Doprowadza nas to do czasów Domicjana. Pliniusz był namiestnikiem na terenie Kościołów Pierwszego Listu Piotra, w Bitynii. Można przypuszczać, że wyznane na przesłuchaniach odejście w przeszłości od chrześcijaństwa pozostaje w związku z poczynaniami władz. Alternatywa przedstawiała się następująco: odejście od chrześcijaństwa lub kara śmierci. Nie wykluczone, że zaplecza sytuacji prawnej poświadczonej przez Pliniusza należy się doszukiwać już w krokach Nerona podjętych przeciwko chrześcijanom[19].
Można sobie wyobrazić, że nagromadzona wobec chrześcijan nienawiść mogła w poszczególnych przypadkach prowadzić do wydawania ich władzom. Od czasów Nerona ciągnęła się za nimi opinia, że są podpalaczami. Pewną rolę mogły niekiedy odgrywać także niskie pobudki. W każdym razie zdumiewa fakt, że w pismach wczesnochrześcijańskich tak często jest mowa o nienawiści, co już w Ewangelii doprowadziło do sformułowania zarzutu odium humani generis: „Brat na śmierć wyda brata, a ojciec swoje dziecko; powstaną dzieci przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. I będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia" (Mk 13,12n; zob. Mt 10,22; 24,9; Łk 21,17). Jeśli Ewangelia Marka powstała w Rzymie - a za tym wiele przemawia[20] - rzuca to nieco światła na sytuację ucisku, w jakiej znajdował się Kościół rzymski. Pierwsze słowa napisanego w Rzymie Pierwszego Listu Klemensa, który mówi o „nieszczęściach i klęskach, spadających na nas nagle i jedne po drugich" (1,1), pozwalają się domyślać tego samego. Świadectwa tego odium humani generis pojawiają się i później: „znosimy nienawiść waszą i wszystkich innych" (Justyn, Apologia 134,6; teksty polskie wg: Św. Justyn, Apologia, tł. A. Lisiecki, Poznań 1926), „w sprawie ludzi... których niesprawiedliwie krzywdzi nienawiść i potwarz" (Justyn, Apologia 1,1), „wytacza się przeciwko nam oskarżenie, żeśmy chrześcijanie" (4,5) „nas tylko samych spotyka nienawiść dla imienia Chrystusowego" (24,1) itd.[21]
Jeśli intencją Pierwszego Listu Piotra jest pocieszenie i wykazanie solidarności z Kościołami Małej Azji, to znany ze swego świadectwa krwi Piotr jest wiarygodnym pośrednikiem tej pomocy. Kościół rzymski zwraca się do tych Kościołów na Wschodzie, powołując się przy tym na Piotra. Razem z H. Kósterem można powiedzieć, że mamy tu pierwszy przykład powołania się Kościoła rzymskiego na Piotra, jako jego Apostoła - roszczenie, które miało się coraz bardziej umacniać w późniejszej tradycji - Piotra, jako pierwszego biskupa Rzymu[22].
Co do dalszych powiązań Kościoła rzymskiego z Kościołami w Poncie, Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii, jesteśmy skazani tylko na domysły. Czy Sylwan i Marek - jedyne postacie wymienione w tym liście po imieniu (5,12n) - prowadzili kiedyś w tamtych stronach działalność misyjną? Obaj byli członkami Kościoła jerozolimskiego, którzy przez pewien czas współpracowali z Piotrem, ale później się od niego odłączyli[23]. Jeśli nawet nie da się udowodnić wspólnej działalności misyjnej tych dwóch na wymienionych terenach, to w każdym razie łączy ich przynależność do Kościoła w Jerozolimie, teologia judeo-chrześcijańska i przepowiadanie. W Pierwszym Liście Piotra są one jak najbardziej poświadczone[24]. Już w adresie pojawiają się wątki diaspory i wybrania, a w życzeniu błogosławieństwa także motyw wzrostu. Pokropienie krwią Chrystusa (1,2) stanowi aluzje do praktyk kultowych. Spirytualizacja świątyni i jej posług służących wznoszeniu budowli z żywych kamieni (2,5) ma pa-ralele w Oumran, chociaż idzie nieporównanie dalej niż one[25]. Adresatami są królewskie kapłaństwo i lud święty z Wj 19,6 (2,9n). Prezbietrialna struktura tych Kościołów (5,1) sięga korzeniami judeochrześcijaństwa. Te ślady judeochrześcijańskie są wyraźniejsze aniżeli reminiscencje Pawła, które dawniej mocniej podkreślano[26].
------------------------------
[19] Zob. Molthagen, Der römische Staat 21-27.136-140.
[20] Zob. Gnilka, Mk 1, 34.
[21] Dokumentacja, zob. Lampe, Die stadtrömischen Christen 67 przyp. 195.
[22] Köster, Einführung 731 n.
[23] Wg Flm 24; Kol 4,10 Marek znajduje się na powrót u Pawła.
[24] Zob. Karrer: ZNW 80 (1989) 223-225.
[25] Zob. G. Klinzing, Die Umdeutung des Kultus in der Qumrangemeinde und im NT (StUNT 7) (Göttingen 1971) 191 - 196; Elliott, The Elect 146- 198.
[26] Na ten temat zob. Wehr, Petrus 181-200. F.C. Baur, Vorlesungen über neutestamentliche Theologie, wyd. F. F. Baur (Leipzig 1864) 287-297, z połączenia elementów tradycji Pawłowych z imieniem autora „Piotr" wyprowadził wniosek, że celem Pierwszego Listu Piotra było pojednanie obydwu przyjmowanych przez Baura orientacji teologicznych we wczesnym Kościele.
Do wspólnych wątków łączących Kościół rzymski z Kościołami Pierwszego Listu Piotra można dodać jeszcze to, że przynajmniej niektóre części Kościoła rzymskiego powoływały się na swe założenie przez Jerozolimę. Początki rzymskich chrześcijan są spowite w mrokach niepewności. Przypuszczać można, że żydowscy pielgrzymi jerozolimscy, którzy z Rzymu udawali się do Ziemi Świętej na uroczystości, tam zapoznawali się z Ewangelią, przyjmowali ją i zanosili do Rzymu. Także Kościoły Pierwszego Listu Piotra zostały najpewniej założone przez Jerozolimę - jeśli nie przez Sylwana i Marka. Powołując się na Piotra jako na reprezentanta chrześcijaństwa jerozolimskiego, buduje się pomost łączący Rzym z Małą Azją[27]. Ponieważ w chwili powstania Pierwszego Listu Piotra judeochrześcijański Kościół jerozolimski już od dawna poszedł w rozsypkę w zamęcie wojny żydowsko-rzymskiej, w liście tym można zauważyć, że znaczenie Jerozolimy przeniosło się ku Zachodowi. Jako Kościół założony w najstarszej epoce apostolskiej i jako miejsce męczeństwa Piotra i Pawła, Rzym był gotów zająć miejsce Jerozolimy, jakkolwiek do tego prowadziła długa jeszcze droga. Zaplecze judeochrześcijańskie nie zacieśnia teologicznych perspektyw Pierwszego Listu Piotra. Jest on świadkiem Kościoła, który się usamodzielnił i, jak się wydaje, szuka możliwości nawiązania dialogu z Kościołami Pawła[28]. W bardziej osobisty sposób Piotr występuje tylko dwa razy: w adresie (1,1) i w pouczeniu skierowanym do prezbiterów (5,1). Raz nazywa siebie „Piotr, Apostoł Jezusa Chrystusa", za drugim razem: „Sympresbyter" („ja również starszy") - włączając się w ten sposób do grona innych prezbiterów. Z dzisiejszej perspektywy niektórym wydaje się to sprzecznością. Ten drugi tytuł uważają za wyraz pokory[29]. Nie mają racji także ci, którzy twierdzą, że odzywa się tu sam domniemany autor, będący tylko prezbiterem[30]. Czy prezbiterat jawi się tutaj jako urząd ustanowiony przez Chrystusa?[31] „Piotr" jest uczniem pierwszoplanowym. Powiedzieliśmy już, że przypomina o tym zrezygnowanie ze zwykłego imienia „Szymon". Jak dalej się dowiadujemy w odniesieniu do innych prezbiterów, jego zadaniem jako „prezbitera" jest pasienie powierzonego mu „stada Bożego" (5,2-4). Nie wolno tracić z oczu tego, że jako „świadek cierpień Chrystusa" Piotr kolejami swego życia poświadcza intencję listu nazwanego jego imieniem, a tym samym pokazuje zarazem, jak być wzorem dla stada (zob. 5,3). W męczeństwie jego autorytet nabiera najwyższej autentyczności. Ponieważ jest współprezbiterem, pozostali prezbiterzy mają udział w jego posłudze. Nie jest jasne, czy prezbiterzy kierują Kościołem w pojedynkę, czy kolegialnie[32].
------------------------------
[27] Wg Dz 2,9 żydowscy pielgrzymi jerozolimscy pochodzili także z Kapadocji, Pontu i Azji.
[28] Zob. Karrer: ZNW 80 (1989) 227n. A. Lindemann, Paulus im altesten Christentum (BHTh 58) (Tübingen (1979) 260, twierdzi, że 1 P „jest pozostającym pod wpływem tradycji Pawłowych, albo raczej samych listów Pawła, świadkiem nurtu chrześcijaństwa zasadniczo nie-Pawłowego".
[29] Schelkle - podobnie Windisch, w komentarzu do tego wersetu.
[30] Brox, 1 Petr 228.
[31] Tak mniema Goppelt, 1 Petr 322.
[32] Na różne rozumienie urzędu rzuca światło 1 P 4,10n, gdzie jest mowa o charyzmacie przepowiadania i o diakonii